Cowboy Bebop - wasze opinie
Remiel - Cz paź 13, 2005 6:37 pm
No, moja recenzja jest w serwisie. Dodam tylko, ze jest to moim zdaniem jedno z najgenialniejszych anime jakie widziałem- a swoje widziałem . Bardziej pasowałby to tego właśnie tytułu zwrot Champloo - który oznaczna rodzaj potrawy z Okinawy na wzór Chop Suey, czyli wszystko w jednym (w SC jest bardzo mało odniesień kulturowych, w porównaniu do CB) bo chyba nigdzie nie ma takich smaczków- niektórych starannie ukrytych (np. konsole do gier w namiocie indianina Bulla, czy plakaty Bruce'a Lee porozwieszane po ścianach), większość samych tytułów "dzem sesji" to takze zapozyczenia z jakichś dzieł (głównie utworów muzycznych), ba, nawet sekwencje akcji - jak strzelanina w katedrze (tej samej katedrze, co we wspomnieniach Spike'a) -hołd dla Kruka, walka Spike'a z Vincentem w wiezy Eiffla to dokładnie odwzorowana sekwencja z któregoś z filmów z Bruce'm Lee (ano, zapomniałem którego) takze wielki epilog to scena z raczej mało u nas znanego filmu Johna Woo "A better tommorow 2"- duzo by jeszcze wymieniać. Oprócz tego jest tez chwila na zastanowienie się, na przemyślenie się (choć, wiadomo, nie ma tutaj takiego hardkoru jak w przypadku innych super-bajer-inteligentnych tytułach, aczkolwiek, co za duzo, to niezdrowo) kwestii związanych z przeszłośćią, sensem zycia itp. Wszędzie przytaczam jedno zdanie, jakie przeczytałem w jakiejś zagranicznej recenzji, które świetnie podsumowuje wszystko, co mozna o CB powiedzieć. "Anime dla tych, którzy nie lubią/nie oglądają anime". I wszystko jasne
Dark Rael - Cz paź 13, 2005 7:40 pm
Ja akurat nie uwazam, zeby to odniesienia czynily z bebopa wyjatkowe anime. Mysle, ze to specyficzny klimat i specyficzny humor sa glownymi elementami czyniacymi go wyjatkowym. Oczywiscie to swietne postcie, ale nie sa to postacie wyjatkowo oryginalne przynajmniej 3 glowne. To dosyc sztampowe charakterystyki, oczywiscie mozna sie spierac o to, ze to tak mialo byc, ale jednak. Oczywiscie uwazam ze jest serial bardzo dobry, jeden z najlepszych, ale to w zasadzie tylko dobre kino akcji, bez jakiegos wybitnego scenariusza, ale swietnie sie oglada. To byla opinia taka bardzo obiektywna i na tle calej kinematografii ogolnie, bo subiektywnie, biorac pod uwage sam gatunek anime, to zlego slowa napisac nie moge
adam6pl - Śr sty 18, 2006 10:05 pm
Mimo uplywu lat, nowych tytulow itd dla mnie CB pozostaje dalej najlepszym anime. Rewelacyjny klimat, muzyka, postacie, dobra animacja, fabula, humor itd To anime zawiera w sobie wszystko co najlepsze. Cowobya znam juz prawie na pamiec ogladalem cala serie dziesiatki razy ale mimo wszystko co jakis czas ciagle mam ochote przezyc to jeszcze raz. Te 26 odcinkow i film to poprostu arcydzielo.
Dark Rael - Cz sty 19, 2006 10:02 am
Zauwazylem w poscie Remiela, ze pisze o wiezy eifla a to chyba tokyo tower byla? Ale takze uwazam, ze z uplywem lat ten serial nabiera wartosci. Ogladam ostatnio Outlaw Star, niby bardzo podobne i tez fajnie sie oglada, ale to zupelnie nie to samo, nie ma tego klimatu, tej muzyki, tego humoru i wykonania.
Remiel - Cz sty 26, 2006 11:22 pm
ze pisze o wiezy eifla a to chyba tokyo tower byla?
Wieża Eiffla. Właśnie sprawdziłem i co ciekawe, Andy-samuraj z odcinka 22 się kręcił podczas parady .
Przy okazji- ogląda ktoś karygodne tłumaczenie kanału TVP Kultura? To co oni zrobili tam przechodzi ludzkie pojęcie. O ile Hyper przekręcał sens fabuły, to tutaj wypowiedzi są całkowicie bez sensu. Np. koniec odcinka piątego- Spike zamiast powiedzieć do Faye "Fałszujesz" mówi do niej "Spływaj". A podczas wspomnień z tego samego odcinka- mówi do Julii -zamiast "Żaśpiewaj (raz jeszcze) proszę" - "Podpisz proszę". Łapałem się za głowę i rwałem włosy.. Źle się dzieje..
Dark Rael - Pt sty 27, 2006 10:49 am
No to faktycznie jest niedobrze, zeby zepsuc jedna z najsmieszniejszych scen serialu. Pamietam, ze przy tej scenie z ledwie zywym spikiem-mumia ryknalem ze smiechu
Znowu brak szacunku do widza, mysla, ze jak animowane to juz mozna odwalic tlumaczenie. Nawet im do lba nie przyjdzie, ze ktos z widzow moze znac japonski, a zaloze sie ze takich sie kilku znalazlo.
rekin - So mar 18, 2006 12:47 am
Chyba nie ma forum traktujacego o m&a bez tematu o CB. Jeszcze tylko brakuje fundamentalnego pytania, czy Spike przezyl. ;]
Zastanawiajac sie glebiej, faktycznie bohaterowie nie sa przesadnie oryginalni. Pokusilbym sie nawet na stwierdzenie, ze sa przewidywalni, ktore bezpieczniej byloby przedstawic w formie pytania, ale moze dzieki temu rozwinie nam sie ciekawa dyskusja. Remiel do boju. ;]
Nawiasem mowiac, to jedno z moich ulubionuch anime. Moze ze wzgledu na stan w jakim go ogladalem, moze ze wzgledu na wrecz oniryczny nastroj, szczegolnie odczuwalny podczas kinowki. Muzyka jest genialna jednym slowem, a elementow humorystycznych nie brak, choc moimi ulubionymi odcinkami sa 5, 12-13 (nie wiem, czy dobrze pamietam, tak czy owak te, ktore stanowia calosc w polowie serii) i 25-26, ktore do wesloych nie naleza.
Remiel - So mar 18, 2006 9:40 pm
Cóz.. co do ukrytego kontentu:)
Bohaterowie nie są oryginalni? Jak dla mnie są. I nie chodzi mi tylko o główną czwórkę (choć za Edką nie przepadam ) A osamotniony w tym twierdzeniu chyba nie jestem, biorąd pod uwagę niniejsze sterony
http://www.absolutetrouble.com/bebopmusings/
http://bebopguide.50megs.com/
http://www.alltrees.org/anime/spacenoir/index.shtml
Oraz trochę anime, które miałem okazję oglądać. Nie zachowują się stereotypowo jak na anime, przynajmniej tak mi się wydaje. Trudno zresztą o stereotypowo animowe zachowanie w tym serialu który na każdym kroku zdradza fascynację amerykańską pop-kulturą.
Co do odcinków- to też moje ulubione Szkoda, że tak mało Viciousa w serialu.
rekin - So mar 18, 2006 11:15 pm
Moze troche zle sie wyrazilem. Samo uniwersum CB jest dosyc oryginalne, obok statkow kosmicznych i duzych osiagniec techniki, obsewujemy rowniez rozwiazania z nszych czasow, a nawet z historii. Harmonijka, facet na bialym koniu, stylistyka przywolujaca skojarzenia z dzikim zachodem, bazar z kinowce itp.
Czy mozesz powiedziec, ze glowne postacie maja wiele czynikow motywujacych do dzialania? Nie wydaje mi sie, dlatego sa dosyc przewidywalni. Albo gdybys musial napisac charakterystyke np. Jeta Blacka, mialbys wiele do napisania? Wezmy teraz na tapete NGE, choc nie uwazam postaci Shinjiego za szczyt oryginalnosci , to jednak mozna o nim pisac elaboraty. ;] Postacie z CB nie sa rozbudowane pod wzgledem psychologicznym, jednak nie uwazam, iz historia w nim przedstawiona za pozbawiona glebi.
Naturalnie powyzszego akapitu nie uwazam za slaba strone tego anime. Po prostu taki ma profil.
Remiel - N mar 19, 2006 11:30 pm
Ach, to NGE Akurat co do NGE to wszyscy bohaterowie tam to banda psycholi, a oprócz tego wiele stereotypowych "animowych" cech (np. jak to w kazdym anime, dwóch kolegów głównego bohatera -jeden wysoki, drugi niski [w okularach] którzy ślinią się do pań (naprawdę, b. powiedzmy, obcykany motyw widoczny - np. KOR, Love Hina i niemal w kazdym romansowo-komediowym anime). Evangelion to anime o mechach i nic tam poza to nie widzę. To, że Misato ma uraz do aniołów ze względu na jej ojca, czy Shinji którzy został odtrącony i z tego się w ostatnich odcinkach [ze względu na brak funduszy] zrobiło główny wątek, dla mnie jest raczej wadą. Prawdę mówiąc, serial nie miał żadnego zakończenia i gdyby nie jeszcze bardziej pokręcone EoE to dopisałbym to do listy nieukończonych anime (a gainax akurat lubi się w tym). Elaboratów o Shinjim raczej bym nie napisał. Przypomniał mi się fajny komentarz na jednej ze stron opisujących NGE. Pod obrazkiem przedstawiającym Shinjiego grającego na wiolonczeli, był podpis "ciekawe czy zadaje sobie pytanie 'dlaczego gram na wiolonczeli' "
Bohaterowie CB to jakby to powiedzieć, normalni ludzie. Mają swoją przeszłość, od której starają się uciec i nie ma tam nic wpychanego na siłę. Motywacją do działania jest dla nich chęć zapomnienia o przeszłości oraz jakby to powiedzieć, oczekiwanie na rozwój wydarzeń. Życie dla nich jest snem- zwłaszcza dla głownego bohatera- życie jest dla nich oczekiwaniem na jakiś bodziec, a gdy zostanie on pobudzony, rzucają wszystko na swój sposób., gdyby każdy odcinek był jak wspomniane przez ciebie (a także inne powiązane z przeszłością bohaterów) mielibyśmy niekwestionowanie najlepszy tytuł, a tak niektóre odcinki nic właściwie nie rozwijające szkodzą tylko seiralowi. Mam taki wiersz, fajnie obrazujący całą tą "metaforę"
mam dwadzieścia pięć lat
a moje życie zamyka się w siedmiu dniach
jeden z tych siedmiu dni
jest dniem moich urodzin
jeden z tych siedmiu dni
będzie dniem mojej śmierci
żyłem a właściwie spałem
w poniedziałek wtorek środę
czartek piątek sobotę niedzielę
był to bardzo dyskretny sen
z zachowaniem wszelkich niezbędnych pozorów życia
obudziłem się nagle na widok pięknej lalki
obudziłem się na pogrzebie brata
na biodrach dziewczyny
na własnym weselu
mam dwadzieścia pięć lat
i jeszcze kilkanaście może kilkadziesiąt razy
budziły mnie wstrząsy zgrzyty przenosiny
z jednego łóżka domu do drugiego
obecnie coraz rzadziej się budzę
tutejsze powietrze górskie sprzyja moim snom
prowincja porusza się koło mnie na palcach
a siedem nianiek tygodnia kołysze mnie
i zawodzi wciąż jedną i tę samą kołysankę
A szkoda, że tylko na chwilę nasi bohaterowie się przebudzają a przez większośc serialu po prostu śpią
rekin - Pn mar 20, 2006 12:56 pm
Bohaterowie CB to jakby to powiedzieć, normalni ludzie. Mają swoją przeszłość, od której starają się uciec i nie ma tam nic wpychanego na siłę.
Poza glownym bohaterem nie widze tego u pozostalych. Fakt, ze serie ogladalem spory kawalek temu, ale wytlumacz mi, przed czym ucieka Jet Black, Faye Valentine? Nawet Spike, kiedy tylko uslyszy o Julii, stara sie uzyskac informacje o niej, szuka jej, a mogl przeciez zapomniec.
Motywacją do działania jest dla nich chęć zapomnienia o przeszłości oraz jakby to powiedzieć, oczekiwanie na rozwój wydarzeń. Życie dla nich jest snem- zwłaszcza dla głownego bohatera- życie jest dla nich oczekiwaniem na jakiś bodziec, a gdy zostanie on pobudzony, rzucają wszystko na swój sposób.,
Remiel - Pn mar 20, 2006 3:11 pm
Poza glownym bohaterem nie widze tego u pozostalych. Fakt, ze serie ogladalem spory kawalek temu, ale wytlumacz mi, przed czym ucieka Jet Black, Faye Valentine? Nawet Spike, kiedy tylko uslyszy o Julii, stara sie uzyskac informacje o niej, szuka jej, a mogl przeciez zapomniec.
Tak to widze, że Spike ucieka przed przeszłością, z którą raz chciał zerwać, fingując swoją śmierc, ale ona nie daje mu spokoju (zresztą chyba raz to wypowiada w podobnych słowach) a nową przyszłość chciał tworzyć z Julią, która niestety, nieco pokrzyżowała jego plany, a gdy podjęła decyzję wyszło jak wyszło. Kto wie, może to przeznaczenie, o którym wspomina Bull (jego słowa można podpasować zarówno pod historię z 1 jak i ostatniego odcinka). Faye nie do końca ucieka, a raczej chce odkryć swoją przeszłość. Jak otrzymała kasetę z nagraniami można powiedzieć, wpadła w szał i porzuciła całą ekipę. A potem wróciła, uświadamiając sobie, że najważniejsze jest to co teraz (no, ale było nieco za późno). Jet nieco jest taką postacią stojącą z boku- jak go nazwał Indianin- Biegnąca Skała. Różnie można interpretować to imię, ale skała zdecydowanie oznacza coś stojącego w miejscu, stałego - choć jest biegnąca. On stanowczo zerwał ze swoją przeszłością, choć dalej miewa sentymentalne nastroje (jest chyba najbardziej sentymentalną postacią z załogi), co widać w tych jakże niewielu odcinkach, poświęconych jego osobie. Problemów nie ma chyba najintelignetniejszy członek załogi statku- czyli ich piesek [jest nawet lepszy od geniuszu Edki, gdyż rozstrzaskał w mgnieniu oka system sekty z odcinka Brain Scratch)
Nie moze byc motywacja do dzialania "oczekiwanie na rozwoj wydarzen". Pewnie miales na mysli, ze rzucaja sie w wir wydarzn, aby zapomniec o przeszlosci. Jak napisales, Spike zyje z dnia na dzien, tropi przestepcow, a tylko kiedy pojawia sie szansa odnalezienia Julii, rzuca wszystko, aby ja odnalezc. Z kolei mie widze tego u Faye i Jeta, bo czego oni potrzebuja Twoim zdaniem, aby sie obudzic? Faye pieniedzy? ;]
rekin - Pn mar 20, 2006 5:29 pm
Tak to widze, że Spike ucieka przed przeszłością, z którą raz chciał zerwać, fingując swoją śmierc, ale ona nie daje mu spokoju (zresztą chyba raz to wypowiada w podobnych słowach) a nową przyszłość chciał tworzyć z Julią, która niestety, nieco pokrzyżowała jego plany, a gdy podjęła decyzję wyszło jak wyszło. Kto wie, może to przeznaczenie, o którym wspomina Bull (jego słowa można podpasować zarówno pod historię z 1 jak i ostatniego odcinka).
Remiel - Pn mar 20, 2006 11:51 pm
Skoro ucieka przed swoja przeszloscia, to jak moze tworzyc nowa przyszlosc z osoba, ktora jest czescia tej przeszlosci? Mowimy o wydarzeniach z serii, nie retrospekcjach postaci. Nie pamietam tak dokladnie wydarzen, jak Ty, ale Spike chcial uciec z jakiejs organizacji wraz z Julia? Pragnie ja odnalezc, to juz wiemy. Vicious jest rowniez elementem jego przeszlosci, a Spike wcale nie unika z nim konfrontacji. Jak sobie przypominam odcinek piaty, to nie mial wiekszego wyboru.
rekin - Wt mar 21, 2006 3:36 pm
Przeszłością jest dla niego syndykat, a przyszłością Julia. Ukrywał się z tą właśnie namiastką przyszłości (jak widzimy w scenkach podczas napisów końcowych Vicious nakrywa ich na potajemnych spotkaniach- także Spike zdaje się zaskoczyć Viciousa w odcinku 13 [witając się z nim] zdaniem, którym pewnie on go kiedyś zaskoczył ["Spotykasz się z Julią za moimi plecami]) i uciekł z czerwonego smoka, aby rozpocząć nowe życie. Ale nie do końca mu to wyszło. Odcinek piąty to znak jego nieuniknionego końca- jak sam mówił- musi rozprawić się z przeszłością.
Jak napisalem wczesniej, pewnie rozumiemy inaczej "zerwac z przeszloscia" W znaczeniu slownikowym zerwac ( z przesloscia, ze znajomymi, z nalogiem) to: stracić z czymś, z kimś kontakt, odciąć się od czegoś, od kogoś. Pytanie, czy Spike odcial sie od swojej przeszlosci? Nie. Nie mozna powiedziec tylko, ze jego przyszloscia jest Julia. Ona jest elementem jego przeszlosci, a pragnieniem przyszlosci. Musi rozprawic sie z przeszloscia nie jest jednoznaczne z zerwaniem z przeszloscia. Wg mnie oznacza to zalatwienie starych spraw, porachunkow.
Spójrz w te oczy.
Jedno z nich jest sztuczne, | ponieważ straciłem je w wypadku.
Od tego czasu, jednym okiem | widzę przeszłość, a drugim teraźniejszość.
Wierzyłem, że to co widzę, | nie jest w pełni rzeczywiste...
Moje... wspomnienia wróciły.
Ale... nic dobrego z tego nie wynikło.
Remiel - Wt mar 21, 2006 7:36 pm
Jak napisalem wczesniej, pewnie rozumiemy inaczej "zerwac z przeszloscia" W znaczeniu slownikowym zerwac ( z przesloscia, ze znajomymi, z nalogiem) to: stracić z czymś, z kimś kontakt, odciąć się od czegoś, od kogoś. Pytanie, czy Spike odcial sie od swojej przeszlosci? Nie. Nie mozna powiedziec tylko, ze jego przyszloscia jest Julia. Ona jest elementem jego przeszlosci, a pragnieniem przyszlosci. Musi rozprawic sie z przeszloscia nie jest jednoznaczne z zerwaniem z przeszloscia. Wg mnie oznacza to zalatwienie starych spraw, porachunkow.
rekin - Wt mar 21, 2006 11:46 pm
Zerwał z tym co robił dotychczas, chciał rozpocząć nowe życie, z dala od syndykatu. Dlatego upozorował właśną śmierć- dlatego Mao oraz Annie myśleli, że nie żyje. Powiedział Julii, że chce opuścić to życie i zacząć nowe, razem z nią. Nie mógł bez niej żyć w pełni, była "jedyną osobą która naprawdę żyła". Dawne sprawy, myślał że, załatwił. Ale nie do końca mu to wyszło, gdyż Vicious przeczuwał, że żyje. Jego przyszłością miała być Julia, wcześniej "należała" do Viciousa i nie mógł się z nią związać. Chciał załatwić swoje dawne sprawy. Skoro finguje swoją śmierć, to chyba znaczy tylko jedno :) A co do kwestii tego, kim była Julia. Wiesz, gdyby miał tworzyć przyszłość nie powiązaną z przeszłością,musiałby chyba naprawdę reinkarnować się i być pozbawionym pamięci o przeszłym życiu :)
Remiel - Śr mar 22, 2006 6:27 am
ale takze dlatego, bo nie mogl zapomniec o przeszlosci:
rekin - Śr mar 22, 2006 12:45 pm
Oprócz tego zgadzam się ze wszystkim. Nie mógł zapomnieć tylko o Julii.
Czyli Spike mamy z glowy. :)
Czyli można uznać, że Spike został kimś w rodzaju policjanta:)? Nie bardzo. Łowcy nagród z dzikiego zachodu stanowczo odbiegali od roli policjantów. W serialu jest ich dosyć sporo i ich zachowanie stanowczo odbiega od "policyjnego". (pamiętasz dialog Spike ze złodziejem w sklepie na początku KotHD?)
Caly moj cytat odnosil sie do Jeta, nie Spike'a.
Ale to Spike jest przeażnie od mokrej roboty. Jet przeważnie siedzi na statku.
Tak jest, chcialem to doprecyzowac, bo napisales, ze gdyby nie uzyskiwane informacje przez Jeta, bylby on nieprzydatny na Bebopie (chodzi o lapanie przestepcow). Nie jestem pewien, czy nie pomagal takze czasami nakierowac Spike'a i Faye, jak dalej pokierowac sledztwo.
Powoli konczylbym te dyskusje, bo staje sie meczaca. Za bardzo oddalamy sie od tematu, a watpie, aby dla innych wydawala sie ona zjadliwa zarowno pod wzgledem tresci, jak i formy z gora cytatow.
Remiel - Śr mar 22, 2006 5:20 pm
Moze to, ze natura czlowieka jest wyrazana poprzez jego cechy? Podaj argumenty, ze to byla jej poza.
rekin - Cz mar 23, 2006 12:22 am
Nazwałem ich życie snem trochę uogólniając, jednak nie zaprzeczając pewnym faktom.
Remiel - Cz mar 23, 2006 12:12 pm
Chcialbym teraz poruszyc temat Session XX i zyczylbym sobie, aby chociaz polowa osob bawiaca sie w survivor CB, wziela udzal w dyskusji. Session XX jest zlozony wylacznie ze scen wystepujacych w serii, a konkretnie z pierwszych 13 odcinkow, bo wtedy wlasnie chronologicznie pojawil sie. Dowiadujemy sie kilku ciekawostek, choc osoby, spodziewajace sie plenoprawnego odcinka, mocno sie rozczaruja. ;] Pewnie wszyscy to ogladali lub chociaz slyszeli o takim tworze. Uwazacie, ze Session XX wniosl cos do uniwersum CB, czy traktujecie go wylacznie jako ciekawostke?
SickBastard - So lip 08, 2006 1:44 pm
po pierwsze: chciałbym podziękować Remielowi za wklejenie wywiadu z Watanabe.
po drugie: nie zgadzam się z Tobą w kwestii:
Bardziej pasowałby to tego właśnie tytułu zwrot Champloo - który oznaczna rodzaj potrawy z Okinawy na wzór Chop Suey, czyli wszystko w jednym (w SC jest bardzo mało odniesień kulturowych, w porównaniu do CB)
rekin - So lip 08, 2006 3:24 pm
Za wiele po "Session XX" nie spodziewaj sie, choc chyba kazdy fan tej serii powinien sie tym zainteresowac. To taki zbior ciekawostek, inspiracji tworcow. Myslalem, ze nikogo moja dykusja z Remielem nie zainteresuje. ;]
Clare_SilverEyes - Śr paź 03, 2007 4:05 pm
Chyba pierwsze anime anime na ktore zaczelam polowac a jak mam to nie ogladam glupie.....wypowiem sie za tydzien jak obejze
Tixon - Cz lis 15, 2007 8:11 pm
Cowboy Bebop... Apetyt na serię rósł z kolejnymi pozytywnymi opiniami i stwierdzeniami : genialne, mistrzowskie, doskonałe. Jednak kiedy przyszło do konsumpcji, okazało się, że poprzeczka postawiona była za wysoko. CB nie spełniło oczekiwań. A szkoda, bo to naprawdę solidne anime.
Miejscem akcji jest Układ Słoneczny drugiej połowy XXI wieku : od oczyszczonej z dwutlenku węgla Wenus, poprzez bombardowaną nieustannym deszczem skalnych kamieni Ziemię (Księżyc pękł) i Mars, aż po księżyce Jowisza i Saturna. Podróżowanie pomiędzy zamieszkałymi regionami zapewniają wrota, spełniające rolę kosmicznej autostrady.
Lecz chociaż jest to już rok 2071, próżno doszukiwać się futuryzmu, dominuje tęsknota za przeszłością. Przejawia się ona w stylu zabudowy (daleko im nawet do obecnych modeli), klasycznym uzbrojeniu (tradycyjny rewolwer, broń biała) czy zwykłej muzyce (a nie technopapce).
Czy też łowcy nagród, których przedstawicielami są główni bohaterowie: były policjant Jet, który służbę w niej przypłacił utratą ręki, oraz były członek organizacji przestępczej, Spike. Do tego burzliwego w niedługim czasie dołącza pies, kobieta i dzieciak. Postacie zbudowane są ciekawie, chociaż opiera się to głównie na nieznajomości ich przeszłości. Teoretycznie próbują od niej uciec, ale nie zawsze im się to udaje. No i wszyscy z ekipy, poza irytującym mnie niesamowicie Edem, przypadli mi do gustu.
Nie mam też większych zastrzeżeń (bo kilka irytujących typów się trafiło) do postaci drugoplanowych i epizodycznych.
Fabuła jest całkiem ciekawa, ale z powodu rozbicia na wiele epizodów, nie wciągnęła mnie. W rezultacie oglądałem jeden odcinek na dwa, trzy dni dni, potem długa przerwa, żeby w końcu do serii wrócić i wziąć się za porządne oglądanie - ale nie dlatego, że się wciągnąłem, lecz, że wkrótce laptop trzeba będzie tacie zwrócić.
Co do pomysłu sensacyjno humorystycznego, to wypada średnio. Dzięki takiemu podejściu nie ma nadmiernie patetycznych scen, a dramatyczne wypadają tym lepiej, są częste zwroty akcji, ale jest też kilka mdłych elementów - np ta pogoń za "obcym". Przez to też poziom nie jest zbyt równy. Same szalone pomysły też dzielą się na udane (Pierrot Le Fou ), jak nieudane (Cowboy Funk). Przy tych drugich miałem szczerą ochotę kliknięcia dwóch krzyżujących się kresek w rogu.
Odcinki które przypadły mi do gustu: Ballad Of Fallen Angels, Walts For Venus, Jupiter Jazz, My Funny Valentine, Black Dog Seranade, Wild Horses , Pierrot Le Fou, The Real Folk Blues (scena jak Spike wchodzi do budynku Syndykatu jest znakomita). No i mała ciekawostka - na 10 minut przed włączeniem Speak Like A Child, pomyślałem o fragmencie anime które dawno temu widziałem w telewizji - dwóch kolesi dostaje tajemniczą kasetę, ale, że akcja dzieje się przyszłości, nie ma gdzie jej odtworzyć. Udali się więc do pasjonata staroci, ale jeden z nich niszczy sprzęt.
Zastanawiałem się co to mogło być za anime i jak się kończyło
Wracając jednak do CB - niektóre sceny zrobiły na mnie niemałe wrażenie swym dopieszczeniem - np Julia i gołębie, albo lądowanie promem kosmicznym.
A muzyka? Śmiało mogę powiedzieć, że jest fenomenalna. Opening też jest niczego sobie.
Ostatecznie Cowboy Bebop podobał mi się, ale nie ruszył. Ani odrobiony - nawet Spikowe bang z palców nie wzbudziło we mnie części tych emocji, jakie towarzyszyły oglądaniu Elfen Lied, Ghost in the Shell, czy Claymore. Co mnie bardzo rozczarowało.
Tym niemniej mogę spokojnie polecić.
machi - So lut 02, 2008 8:00 pm
W Cowboy Bebop spodobała mi sie przede wszystkim fabuła. Pomysł z łowcami głów i polowaniami po całym układzie słonecznym nie był zły. Nad bohaterami też pomyślano. Nie mamy tu do czynienia z byle awanturnikami, ale z bardziej złożonymi postaciami. Najbardziej spodobała mi sie Faye. Trochę mniej Spike. A już zupełnie nie lubię Edwarda (czy Edwardę jak kto woli. Nie wiem jak po polsku to odmienić by nie wyszedł z niej chłopak, mimo, ze imię ma jak najbardziej męskie).
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL