Czym się kierujesz w wyborze anime?
h43m - Cz maja 01, 2008 11:11 pm
Wiadomo, każdy ogląda to co chce obejrzeć. Właśnie tu jest różnica pomiędzy ogldającymi - na jakiej podstawie dokonują wyboru czy i jakie anime obejrzą, a jakie sobie darują. Dlatego pytanie brzmi: czym się kierujecie w wyborze anime (nie mylić z "jakie anime wam się najbardziej podobało")?
Opcji jest wiele: recenzje, zajawki (tylko na Azunime xD), screeny, opinie użytkowników, według twórców, listy TOP czy nawet czysty traf. Ale jak to się przedstawia w drobnej społeczności Azunime? Konkretnie jakie listy czy opinie was zaciekawiły do wyboru tego, a nie innego tytułu?
Również pokreślam, że temat jest raczej statystyczny, a pytanie odnosi się do gust, więc proszę o powściągliwość jeśli chodzi o komentowanie cudzych upodobań.
No to jako założyciel tematu, zaczynam:
Nie ukrywam, że dla mnie głównym wyznacznikiem są Seiyuu, głównie po znanych mi nazwiskach na ANN, ale opiniami nie pogardzę. Poprzez "znane mi nazwiska" mam na myśli osoby, które już parę razy zrobiły na mnie dobre wrażenie swoją grą i/lub głosem oraz osoby, które są dobrze znane w świecie anime.
Za przykład kierowania się opiniami mogę podać Yawaraka Sangokushi tsukisase!! Ryofuko-chan, które po screenie uważałem za kolejną żałosną loli-komedię ośmieszającą starodawne chińskie powieści której na pewno nie będę chciał oglądać, ale jak czytałem "Jedynym plusem jest tu chyba gra Yuki Matsuoki" (Dark Rael), pomyślałem jedynie "muszę to mieć". Ostatnio też czytając recenzję Excel Sagi natrafiłem na tekst "Wśród twórców na szczególną uwagę zasługuje także Kotono Mitsuishi" (również Dark Rael) i to właśnie oglądam. Przed tym oglądałem Gundam Seeda + Destiny, też z Kotono Mitsuishi ;]
Oprócz tego, oglądam kilka serii na bieżąco, które nie są związane z Seiyuu z różnych powodów.
A jak jest w waszym przypadku?
Muchal - Pt maja 02, 2008 6:53 am
Jeśli chodzi o moje kryteria wyboru anime, to są one następujące. Po pierwsze kieruję się doborem gatunku, po drugie fabułą, po trzecie recenzją. Za zwyczaj wygląda to u mnie następująco: gdy natrafię na jakiś tytuł, którego jeszcze nie widziałem wyszukuję jego recenzję, której przeczytanie daje mi ogólny pogląd na fabułę i typ anime. Jeśli po przeczytaniu recenzji czuję ciekawość lub też poczuję, że chcę to obejrzeć wtedy tak czynię jeśli mam fizyczną możliwość. Rzadko kiedy oglądam jakiś tytuł na ślepo.
Filippiarz - Pt maja 02, 2008 12:32 pm
1. trafiam na pozytywny komentarz/recenzję anime którego nie znam lub o którym mało wiem
2. sprawdzam kto robił ten tytuł - studio, reżyseria, scenariusz, pierwowzór - tutaj nie ma ujemnych punktów, w tym wypadku szukam po prostu czegoś co mnie zachęci. Dużym plusem jest brak pierwowzoru manga/light novel - oznacza to często prawdziwe kino z prawdziwym scenariuszem i prawdziwą reżyserią, a nie wtórną ekranizację polegającą na przerysowaniu obrazków, ale oczywiście jak wspominałem - tu nie ma dla mnie minusów, możliwe są tylko plusy
3. szukam innych głosów o tym anime - tu przodują oceny z ANN i AniDb oraz minirecki z AnimeNFO i AniDB (chodzi o połączenie ocen z komentarzami/recenzjami - same oceny sa bardzo mało wartościowe, już prędzej same komenty/review wchodzą w rachubę) - tu już animec może załapać punkty ujemne - jak oceny są skupione w wysokich notach to wiadomo - zazwyczaj warto, jeśli oceny są rozstrzelone i sporo osób ocenia tytuł zarówno wysoko i średnio/nisko to też dobrze świadczy o tytule - oznacza to często pozycję "ambitniejszą", "trudniejszą w odbiorze" i niskie oceny pochodzą zazwyczaj od osób co nie poczuły klimatu, nie zrozumiały fabuły itd. (choć czasem bywa odwrotnie ;P). Jeśli oceny skupiają się średnich i niskich stanach z małą ilością wysokich to tak raczej źle świadczy o tytule.
Część ważniejsza niż oceny liczbowe - oceny opisowe:
Przy różnych reckach i review skupiam się na ocenach skrajnych - dlaczego się podobało i dlaczego nie i komu się to podobało/nie podobało. Jeśli słabe oceny są podpierane sformułowaniami w stylu "głupie, nudne i się słabo biją", a wysokie głosami od ludzi sprawiających wrażenie inteligentnych to już zazwyczaj wystarczy i po taki tytuł sięgnę i ilość negatywów nie ma tu znaczenia - 3 składne, zawierające rzeczowe argumenty i napisanym poprawnym językiem pozytywne opinie są więcej warte niż 300 negatywów od ludzi oceniających wg kryteriów w stylu fajne/niefajne. Z drugiej strony wysoko oceniane anime raczej nie trafi w moje ręce jeśli ma choć mały odsetek ostrej krytyki ludzi wykazujących obeznanie ze sztuką filmową, a zachwyty pochodzą od reszty. W przypadku opinii podzielonych (dojrzałe głosy zarówno za jak i przeciw) dany tytuł uważam za szczególnie godny obejrzenia, bo niejednoznaczny w odbiorze nawet u podobnych odbiorców - to często oznacza bardzo ciekawe dzieła
4. ewentualnie jeszcze szukam dojrzałych recenzentów, ale zazwyczaj nie zwracam uwagi na ich recenzje krytyczne (zjebki), a wyłącznie pozytywne - często gusta jeśli chodzi o antypatie do niektórych tytułów są bardzo dziwne i nieprzewidywalne, dlatego kieruję się tu tylko pozytywami - np. prawie nigdy nie zawiodłem się na pozycjach polecanych przez trzon naszej redakcji, ale świetnie się też bawiłem przy anime nie mających tu żadnego uznania np. Elfen Lied. Także po własnym guście widzę, że czasem nie podobają mi ogólnie lubiane i szanowane pozycje, np. Cowboy Bebop, School Rumble, Code Geass, Shana, Eureka 7, GitS: SaC, FMP
5. biorę na warsztat także anime ze szczytów "list wszechczasów" - tu też można trafić na ciekawe tytuły, za które nigdy w życiu inaczej bym się nie wziął
HOWGH
Grabiarz - Pt maja 02, 2008 1:05 pm
Ja w dużej mierze też kieruję się recenzjami i w miare konstruktywnymi opiniami innych widzów, często zdarza mi się obejrzeć anime, o którym krążą skrajne opinie jak właśnie Elfen lied. Serie, które masa ludzi wychwala pod niebiosa i tyle samo miesza z błotem już same w sobie zachęcają do wyrobienia sobie własnej opinii
Ze względu na moją skłonność do łatwego znudzania się, raczej unikam serii dłuższych niż te mające "standardowe" 26 odc.
Dużą rolę odgrywa studio. Łapię się na przykład za prawie wszystko od Bonesów, chyba, że mamy tam mechy-nie moje klimaty. Sama osoba reżysera też jest ważna, twórcy tacy jak np Kon nigdy mnie nie zawiedli i zawsze z przyjemnym dreszczykiem czekam na ich kolejne dzieła.
No i w sumie gatunek. Jeśli coś jest poważnym fantasy/anime samurajskim oglądam w ciemno
Endorama - Pt maja 02, 2008 5:00 pm
Roznie to bywa.
Ale ogolnie wyglada to tak: Wstep recenzji/Zajawka -> Kadry -> Decyzja. Dotyczy to tylko przy wertowaniu zasobow azunime. Najchetniej opieralbym się tylko na zajawkach, ale niestety te znikają w momencie pojawienia się recenzji.
Potem pierwsze trzy epy decydują czy oglądam serie do końca.
Góral - Pt maja 02, 2008 5:35 pm
Kieruję się po pierwsze gatunkiem. Niektórych się z zasady nie tykam (np. shoujo), do innych podchodzę z dystansem (nie przepadam za mecha czy sci-fi, choć sporo anime z tego gatunku uważam za udane produkcje).
Po drugie opiniami innych, szczególnie cenię sobie właśnie zdanie redaktorów/współpracowników azunime (wazelinka, wazelinka ;P), a z anglojęzycznych animenfo czy myanimelist. Rozkład Gaussa na ANN też się przydaje i z reguły mi się zgadza.
Po trzecie sprawdzam czy anime jest zrobione na podstawie mangi czy też jest to zupełnie oryginalna historia. W przeciwieństwie jednak do Filipiarza wolę gdy anime jest ekranizacją mangi, mogę się bowiem zawczasu zapoznać z tytułem w błyskawicznym tempie. Nawet jeśli nie przeczytam pierwowzoru, a widzę że popularność danego tytułu jest spora i nie słabnie, wiem wtedy, że wykreowany świat jest raczej spójny, a fabuła przemyślana (chyba, że jest to tasiemiec > 20 tomów). Nie jest to może zbyt trafne kryterium, ale u mnie się sprawdza.
Po czwarte i ostatnie, botami od których ściągam. Jeśli 1-szy odcinek jakiegoś anime został ściągnięty 200 razy, a ostatnie 10 już tylko 50 razy to raczej bym się kilka razy zastanowił przed zassaniem go. Poza tym mam kilka zaufanych botów, które udostępniają jedynie dobre anime :).
Przeważnie jednak o tym czy będę oglądał daną serię dalej czy też nie decyduje pierwszy odcinek. Jeśli mi się kompletnie nie spodoba, porzucam, w przeciwnym razie oglądam dalej i w momencie gdy po 3 odcinkach mnie nudzi sięgam po opinie innych, by zostać zachęconym do skończenia go.
Edit:
Ostatnio patrzę również na rok produkcji. Prawie każde anime wyprodukowane w XX w. jakie oglądałem uważam za udane. Po 10 czy więcej latach od czasu jego powstania łatwiej jest wyłapać te, które odcisnęły piętno na przemyśle japońskiej animacji. W końcu dzieło, które przez tyle lat wciąż jest niezapomniane powinno być coś warte.
Luik - Pt maja 02, 2008 6:52 pm
Jak trafię gdzieś na tytuł który wydaje się z pozoru interesujący, to zaczynam od sprawdzenie kadrów. Jak mi się nie spodoba wygląd to tytuł zostaje zakwalifikowany do "obejrzę później - czyli nikt nie wie kiedy". Jeśli strona wizualna mi się spodoba, to czytam reckę. Jeśli po tym etapie nadal mam na dany tytuł ochotę, zazwyczaj pytam o zdanie pewnego kumpla (ma dość duże doświadczenie w temacie i podobny do mojego gust, więc jeśli coś mu się podobało to zazwyczaj warto to zobaczyć). Zazwyczaj po tym kroku następuje ściągnięcie, lub odrzucenie danego anime.
Dark Rael - So maja 03, 2008 9:04 am
Probowalem kilku metod. Czasem wybieralem anime w ciemno, ze względu tylko na poznana wczesniej muzyke, Czasem ze wzgledu na obsadę, np. w jednym anime zagraly obok siebie mitsuishi kotono, kikuko inoue i aya hisakawa - musialem to obejrzec, niestety okazalo sie totalnym chlamem . Wracajac do tematu. Recenzji prawie nie czytam, starczy ze tyle czasu musze patrzec na swoje Trzeba miec zaufanie do recenzenta zeby skutecznie korzystac z jego recenzji, ja mam zaufanie do doctore, w sensie takim, ze polecane przez niego anime nawet jesli mi nie podejda, to jako recenzent anime, duzo zyskam je poznajac. Skoro przy zaufaniu do recenzentow jestesmy, nigdy nie ufam recenzjom, ktore daja 1 albo 10. Takie recki sa zwykle skrajnie nieobiektywne. Kolejnym sposobem, wybierania anime, jest rada kolegi. Kolega musi miec podobny gust i nalezy wiedziec o jego odchylkach, np. lubi kazde anime z megumi hayashibara, albo uwielbia jakis konkrertny archetyp np. tsundere, bo te odchylki zakrzywiaja obraz jego polecen. Sposob dobry, dzieki niemu poznalem duzo milych anime, ktore gdzies tam przemknely niezauwazone, ale tez trafilem na kilka sredniakow. Najczesciej nie podejmuje decyzji o ogladaniu poki nie obejrze pierwszego odcinka, on zazwyczaj weryfikuje wiekszosc watpliwosci i ulatwia decyzje. Zadajesz sobie po prostu pytanie, czy masz ochote na wiecej? Proste pytanie, prosta odpowiedz.
Solar - So maja 03, 2008 10:21 am
Ja zwykle wiem, czego szukam. Przeszukuję wtedy listę konkretnych gatunków i recenzje anime ocenionych conajmniej na 7/10. Patrzę na wstęp recenzji, potem na screeny, potem na koniec recenzji, potem na oceny, jeśli mnie zainteresuje, czytam całą recenzję (chociaż prawdę mowiąc, najlepiej się czyta recenzje, w których autor leczy neurozy wyżywając się nad jakimś animacyjnym śmieciem Poprosze więcej takich na Azu, jeśli można ).
W anime odrzucają mnie przede wszystkim mechy i ecchi. I (zazwyczaj) wielgachne oczy na pół twarzy w produkcjach raczej dość poważnych.
Poza gatunkiem, ogólną estetyką grafiki i fabułą nie ma innych wyznaczników, które by decydowały o tym, co będę oglądać. Nie zwracam uwagi ani na studio, które zajęło się daną serią, ani na seyuu, ani na reżysera, ani na kompozytora muzyki... Robię chyba jak większość ludzi =P
el doctore - So maja 03, 2008 5:58 pm
No więc - zawsze i przede wszystkim - stroną wizualną. Prosta zależność - chcę solidnych treści - czytam książki, chcę obrazów - oglądam filmy (albo obrazy). Co komu po dobrej fabule, jak nie ma na co patrzeć? Natomiast w drugą stronę to działa zawsze - jeśli obraz jest wybitny, to na fabułę w sensie jakiejś historii tam już miejsca nie musi być (Tezuka). Oczywiście zdarzają sie wyjątki (i to całkiem sporo), gdy treść nie ustępuje formie (Kon, Kino no Tabi, Boogiepop, itd.), więc nie trzeba dokonywać aż tak dramatycznych wyborów.
Kolejne kryteria są już dużo bardziej skomplikowane i mniej przejrzyste. Ważną rolę odgrywają konteksty pozafilmowe (Macross, GITS), obsesje reżyserskie (ponownie Kon, Kawajiri), tropy kulturowe (Monster), itd. Nie kieruję się natomiast w żadnym stopniu muzyką czy seiyu, bo wybitnych osiągnięć w tej materii jest tyle, co kot napłakał.
I rzecz najważniejsza - rozmawiać, dyskutować, kłócić się. Najlepiej na IRCu. Reszta to klasyka tematu, czyli bazy danych, inne strony, itd.
zergadis0 - N maja 04, 2008 1:55 pm
Czym się kieruję? Właściwie to... chyba niemal wszystkim, czym się da . Ale jakbym miał opisać (kolejność losowa):
-Producent - co tu dużo gadać, jak jakieś anime jest stworzone przez KyoAni lub Makoto Shinkai'a, to z miejsca wiem, że muszę to zobaczyć .
-Pierwowzór - tutaj pewnie wielu się ze mną nie zgodzi, ale dla mnie jednym z elementów, które mogą spowodować że seria mnie zainteresuje jest wzorowanie się na... light novelach i visual novelach.
-Screeny - jak jakaś seria spodoba mi się ze screenów, to też sprawdzę .
-Opinie na forach i recenzje - na te drugie zwracam zazwyczaj mniejszą uwagę (zwłaszcza jeśli są negatywne, np. 4/10 dla Shuffle i 5/10 dla Shany na Tanuki.pl nigdy recenzentom nie wybaczę ), jeżeli jakieś anime ma masę pozytywnych opinii, i nie wygląda dla mnie skrajnie odrzucająco, to na pewno prędzej czy później je sprawdzę.
-AMV - było już całkiem sporo serii, które obejrzałem tylko dlatego, że mi się zrobiony z nich AMV spodobał (i chyba nie ma jeszcze tytułu, przy którym bym tego żałował ).
-gatunek - ogólnie oglądam anime należące do niemal wszystkich gatunków, ale jest kilka takich, których wybitnie nie trawę (większość shoujo, shounen-ai, również shounenowe tasiemce do mnie zbytnio nie przemawiają), jest też kilka takich, które uwielbiam (yuri, horror, psychologia).
-Średnie ocen na animenewsnetwork i anidb - dość często pokrywają się z moją oceną serii, więc czasem się na nich opieram.
-Oryginalność - strasznie mnie ciągnie do bardzo nietypowych tytułów, takich jak FLCL, Cat Soup, Kigeki czy Iblard Jikan (choć też się zdarzają tytuły, których nie trawię, np. obecnie emitowane Kaiba).
-Opening - przy niektórych anime wchodzę sobie na youtube i oglądam opa - jak mi się spodoba, to oglądam całość, jak nie, to sprawdzam recki, opinie, oceny itp. (albo w skrajnych wypadkach z miejsca rezygnuję).
Shinyu - Wt cze 17, 2008 9:33 pm
Przede wszystkim recenzja - muszę wiedzieć o czym jest anime, sama na podstawie wstępnego opisu napisanego przez recenzenta stwierdzić czy ten typ mi odpowiada oraz wiedzieć czy nie jest to jakiś gniot. Na pewno nie słucham opinii kolegów, bo mamy baaardzo rozbieżne spojrzenie na "dobre anime". Co następne - screeny. Jeżeli w moim subiektywnym odczuciu anime jest brzydkie to nie da rady, po prostu nie obejrzę. Szczęśliwie niewiele takich jest. A po tym sprawdzam ilość odcinków - nie ruszam anime powyżej 26, do tej pory były dwa wyjątki. I nawet jeśli jest mocno polecane to cóż... nie mam czasu żeby ciągnąć takie serie. Inaczej to wygląda w przypadku takiego np. Higurashi - najpierw się obejrzało pierwszą serię, a dopiero po jakimś czasie kolejne 26. Choć zapewne gdybym miała je naraz oglądać to bym zrezygnowała.
I to są właściwie wszystkie składowe, które mi zupełnie wystarczają. Następnie weryfikacja poprzez obejrzenie dwóch pierwszych odcinków Myślę że u mnie jest bardzo podobnie jak u Solar (podobne anime mnie odrzucają).
grzes00y - Śr cze 18, 2008 11:16 am
Śmieszne to oglądanie 2 pierwszych odcinków jako weryfikacja. Ja tam jak zacznę oglądać to do końca.
No chyba że ktoś ogląda anime na wyścigi to nic dziwnego że mu się śpieszy.
Shinyu - Śr cze 18, 2008 2:04 pm
Wiesz, niektórzy studiują, udzielają się społecznie, preferują także inne rodzaje rozrywki i nie mają czasu dociągać do końca 26 odcinków anime które im się ewidentnie nie podoba, skoro oglądanie anime traktują tylko jako hobby. Może taki redaktor azunime powinien - bo w końcu tworzy ten serwis, wkłada w niego siebie więc dla dobra publiki wycierpi, wypunktuje co było złe (ale także i co dobre) i komuś się jego recenzje przydadzą. Ale po co ja bym miała się męczyć? Może jestem wybredną paniusią, ale chcę oglądać ciekawe anime o których da się później z kimś porozmawiać a nie tylko jęczeć jakie to było tragiczne i beznadziejne Tak samo do kina nie chodzę na filmy, o których nie mam pewności że będą co najmniej dobre, bo szkoda mi wydać 15 złotych na coś żenująco głupiego. A czasem swoim, podobnie jak pieniędzmi, też muszę jakoś zarządzać.
h43m - Śr cze 18, 2008 2:51 pm
Dwa odcinki robi duży sens, bo tyle wystarczy, aby wyrobić sobie własną opinię na temat konkretnego anime, bo wiadomo, że opinie są ograniczone perspektywą osób wystawiających je. Sam porzucam nowe serie, które nie przypadną mi do gustu, choćby nie wiem jak były popularne. Co innego jak kogoś mało obchodzi co ogląda, ważna jest ilość, wtedy niech ogląda całość bez osobistej weryfikacji.
grzes00y - Śr cze 18, 2008 2:59 pm
Jak ktoś ogląda po trochu i sporadycznie anime to jak włączy to obejrzy do końca raczej. No chyba że musi kilka odrzucić żeby coś sobie wybrać. Ale to dosyć głupie bo już lepiej przejrzeć zdjęcia czy zarys fabuły przeczytać lub co najważniejsze zobaczyć jak anime jest statystycznie oceniane.
Chociaż też pamiętam że czegoś nie chciałem oglądać od razu po włączeniu.
A już wiem to była Azumanga Daioh. Zamiast tego oglądałem świetne School Rumble.
Senderson - N lip 06, 2008 9:19 pm
Trailerem. Za to najmniej oglądam anime z gołymi piersiami i akcjami typu zły dotyk czy "KKYYYYYYYYYYYYYAAAAAA" - to mnie nie bawi. Lubie jak historia jest złożona ale prostymi rozwiązaniami też nie gardzę
Ximinez - Pn lip 28, 2008 7:17 pm
1. Ograniczeniami wiekowymi (od razu skreślam wszystko 7/12+ chyba, że - #2)
2. Kategorią (historyczne, akcje, psychologie, horrory, sensacyjne, supernaturalne, seinen, mature, parodie w dowolnej kombinacji łykam prawie w ciemno. Odrzucają mnie pluszaki, roboty, romanse szkolne i ultrashonenowebezmuzgieprawiebezdialogowemordoklepkiTM)
3. Pierwszymi i ostatnimi akapitami z kilku recenzji (sorry, ale prawie nigdy nie chce mi się czytać całości - dzięki wstępowi wiem z czym mam do czynienia, dzięki końcówce - co schrzaniono a co zachęca do oglądania; poza tym przeglądam kilka kluczowych serwisów, aż trafie na pozytywną opinię - wystarczy jedna)
4. Komentarzami (statystyka robi swoje, chociaż czasem się rzuci w oczy jakiś poważny argument pro albo kontra)
5. Previewami (ale to ostatecznie)
Opinie znajomych biorę pod uwagę, jednak weryfikuje ww metodami
melmo - Wt lip 29, 2008 8:17 pm
Śmieszne to oglądanie 2 pierwszych odcinków jako weryfikacja. Ja tam jak zacznę oglądać to do końca.
No chyba że ktoś ogląda anime na wyścigi to nic dziwnego że mu się śpieszy.
Ja tez czasami zaczynam ogladac jakies anime i nie kończe i uwazam, ze ten sposob weryfikacji jest calkiem dobry, chociaz niezawsze. A czemu to juz za chwile napisze tylko poprzedze moje wynurzenie kryteriami, ktorymi sie kieruje. Po pierwsze sprawdzam oceny na kilku portalach filmowych lub tylko o anime , nastepnie szukam czy dany tytul jest on-line - jak nie ma po polsku to praktis my inglisz- i zwykle takie tytuly ogladam do konca bo jednak recenzje nie klamia. Inna droga to "polecone przez znajomych". I tu niestety znajomi sie moga czasem mylic i wlasnie wtedy zaczynam cos ogladac i nie koncze. Tak np. bylo z Furikuri. Zaufalam znajomemu, ktory polecil mi Bebopa zeby ogladnac FLCL, ze jest swietne, "schizowe" i ze mi sie na pewno spodoba. No i mi sie zupelnie nie spodobalo i tylko z sympatii do znajomego dzielnie dotrwalam do konca pierwszego odcinka. Co jest niedobre w niekonczeniu? Niektore anime rozkrecaja sie dopiero po ktoryms odcinku i mozna wiele stracic poddajac sie tak szybko - a przynajmniej tak stwierdzil ww znajomy, kiedy powiedzialam mu, ze nie podobal mi sie pierwszy odcinek Neon Genesis Evangelion :]
Opinie znajomych biorę pod uwagę, jednak weryfikuje ww metodami - a ja im ufam i weryfikuje jak juz wczesniej napisalam- empirycznie
morgiszon - Cz lip 31, 2008 9:07 am
Zazwyczaj moi znajomi z różnych portali o Anime zachęcają mnie do obejrzenia danego anime i tak się zaczyna.
Na niektóre trafiam sama. Myślę sobie o może obejrzę to zobacze co to jest.
Po trzech odcinkach jeśli do mnie nie trafia przerzucam się na coś innego:D
No i jeszcze Azunime. Czytam recenzje i jak coś mnie zaskoczy, albo przynajmniej sprawi, że pomyśle: To chętnie obejrze, to zasiadam do takiego anime:)
P-chan - N sty 11, 2009 12:39 pm
Czym ja się kieruje przy wyborze anime ?
Dobre pytanie, bowiem jest z tym różnie, i nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, szczególnie że w większości przypadków bywa tak, że kieruje się wszystkim co mi wpadnie w oko. Oczywiście nie raz opierałem się na guście znajomych, którzy coś mi tam polecali (raczej recenzji staram się unikać, jako wiarygodnego źródła - nie raz się na nich przejechałem). Tak samo wielokrotnie sugerowałem się, czy w danym anime nie mieszał przypadkiem jakiś mój ulubiony autor/mangaka, albo sugerowałem się kreską i fabułą, wliczając w to nawet szum medialny przy co nie których seriach (ciekawość o co tyle szumu)
Niejednokrotnie jednak zdarza mi się, że danym tytułem zainteresuje się przypadkiem, widząc jakiegoś arcika, czy to na stronie, czy przeglądając jakieś zagraniczne pisemko lub trafiając na artbook'a, który mnie zainteresuje (tak było choćby z Shuffle). Sprawiając, że zaczynam drążyć temat, dopóki czegoś więcej się nie dowiem na temat czegoś co mnie zainteresowało.
Innym takim czynnikiem u mnie mogą być również figurki (tak zbieram figurki - wydało się ), gdzie jakiś interesujący "okaz" (szczególnie panienki), zachęca mnie do zainteresowania się danym tytułem, tak było choćby z H2O i figurką Kohinaty - którą oczywiście zdobyłem wcześniej niż obejrzałem anime (oczywiście jeszcze po drodze dowiedziałem się o grze).
Więc jak widać do sięgnięcia po dany tytuł zachęcić mnie może wszystko, co w jakiś sposób mnie zaintryguje, choćby po to by zapoznać się z czymś co mnie potencjalnie może przekonać do zapoznania się lub odrzucenia danej pozycji.
Satsuki-san - So gru 26, 2009 10:10 am
Moja przyjaciółka swojego czasu wybierała tylko anime z "kawaii dziewczynkami" czyli wielkie gały, usta na poziomie oczu itp. Ale szybko się na tym przejechała, kiedy kilka serii spełniających jej kryteria okazało się byc najzwyklejszymi hentaiami xD
Ja właściwie w każdym przypadku kieruję się czym innym, choć zazwyczaj zachęca mnie muzyka. Jak jest fajny opening albo ending, to obejrzę anime, choćby to był największy gniot. Grafika też jest ważna, ale nie najważniejsza. Weźmy np. takie Nanatsuiro Drops (po polsku to chyba Magia Tęczowych Gwiazd czy jakoś tak) w którym rysunki były śliczne, a jednak była to jedna z nadurniejszych serii jakie widziałam =-= Obowiązkowo gatunek (komedia!) i ilość odcinków. Nie trawię długich serii. Tylko z tego powodu nigdy nie wezmę się za One Piece czy Bleach'a, chociaż podobno są fajne i wiele osób mi je polecało ^^''
Nanalu - So gru 26, 2009 1:15 pm
hmmm... na początku, kiedy nie miałam żadnego wyrobionego zdania kierowałam się opiniami na forach i popularnością danej serii - na zasadzie, że to są serie, które miażdżąca część populacji zna, więc grzechem jest nie zapoznać się z nimi. poza tym dzięki temu mogłam sobie wyrobić zdanie na temat każdego gatunku...
teraz, jak mam już wyrobione bardziej opinie, kieruję się bardziej tym, czy opis mnie zainteresuje. jeśli temu się nie udaje patrzę na grafikę (może wyjdzie gniot, ale przynajmniej wrażenia estetyczne zostają ). a jeśli totalnie nie mogę nic znaleźć, to zwykle działają inne czynniki. np. znam tego reżysera, zobaczmy co tym razem zrobił (i nie mówię tu o sławach pokroju Miyazakiego ), podoba mi się piosenka przewodnia , a nuż i historia będzie dobra (tak odkryłam Baccano), trailer jest odlotowy, seria ciekawie się zapowiada (tak bylo przy Higashi no Eden każdy kto oglądał go wie o czym mówię ). ogólnie staram się nie ograniczać, więc często też oglądam pierwszy odcinek danej serii, tak by się zorientować, a nuż mi się spodoba i przyznaję się bez bicia - czasem człowiek coś obejrzy, bo już mu się totalnie nudzi. a, zawsze też jak wychodzi anime na podstawie mangi, którą czytam/łam, oblukam jak to zrobili i czasem kontynuuje (wyjątkiem zapowiadające się tasiemce, doświadczenie mówi, że lepiej nie zaczynać )
nicra103 - Śr sty 06, 2010 8:38 pm
Nieopierzony jeszcze nowicjusz w świecie anime jest jak drapieżnik który nabył dopiero co swoje sprawności bojowe, ale w tym całym zachodzie zapomniał co chce upolować. Dlatego los bywa tutaj zazwyczaj okrutny. Krocząc przez ciemność wpadamy w coraz to nowe pułapki zastawione przez producentów czy też naszych własnych przyjaciół, których opinia miała przecież okazać się tak pomocna . Niewiele rzeczy ma na nas taki wpływ jak pierwszy kontakt z czymś nowym, niezbadanym. Cała magia dojrzewania polega więc na tym, że nie trzeba rozumieć, by czuć. Kiedy ostatecznie obrastamy w piórka, rozum jest już w stanie pojąć, co się wydarzyło, lecz szkody w naszym sercu są już wyrządzone Proces bywa bolesny bo przecież nie uczymy się latać z dnia na dzień. Mimo to dzień nadchodzi, opuszczamy gniazdko, a będąc ptakiem wolność to rzecz naturalna. Dziś jak wielu z was latam to tu to tam, nie zważając na nic, bo przecież jak mi ten "gołąbek" nie posmakuje, zawsze mogę wypluć czy przestać żuć.
Lily - Pn kwi 05, 2010 11:31 am
To ja chyba wyjdę na płytką dziewczynkę. Jak zobacze jakiegoś screena czy plakacik z animcem i kreseczka mi się spodoba to wtedy dopiero obkukuje recenzje. Mam takie dziwne schorzenie, że jak widzę zdziewaczałe stworki z nosami przypominającymi klamkę od zachrystii czy nogami jakich nie powstydziłby się żaden bociek to już mi słabo. Słoodziutkie dziewczynki też nie są mile widziane, ale na pewno lepsze to niż mój proboszcz z bicepsami. Dla przykładu dajmy Paradise Kiss czy jak to się nazywa. Obejrzałam pierwszy odcinek i myślałam, że okna w domu powybijam. Niektóre postacie były znośne, a te które miały jako tako ciekawe charakterki to były takie koślawe, że brak przekleństw.
Jak już mi się kreseczka spodoba to dopiero obkukuje recenzje, komentarze, wypowiedzi na forach i takie tam. Chociaż zazwyczaj nawet przy komentarzach typu "denne", "bez sensu" czy takie tam, ryzykuje i łykam pierwszy ep. Jak pierwszy się spodoba, oglądam dalej. Jak nie, to sayonara my dear jeleniu ^^.
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL