Harem anime
Męcik - Pn mar 13, 2006 8:17 pm
Xray podał w innym watku liste anime, ktore podpadaja pod ten podgatunek:
- Ai Mai Mi Strawberry Eggs
- Ai Yori Aoshi
- Ai Yori Aoshi Enishi
- Air
- Da Capo
- Futakoi
- Futakoi Alternative
- Girls Bravo
- Green Green
- Hanaukyo Maids La Verite
- Ichigo 100%
- Kanon
- Kono Minikuku mo Utsukushii Sekai
- Maburaho
- Mahoraba Heartful Days
- Pita Ten
- Sister Princess
- St. Luminous Mission High School
- Tenshi no Shippo
- To Heart
- To Heart Remember My Memories
- Wind The Breath of Heart
- W-Wish
- Yumeria
I dodal: "Oczywiście są haremówki i haremówki, które poza schematem nie mają ze sobą wiele wspólnego, różnią się poziomem, tematyką."
Air haremówką? Naprawdę ciężko jest mi dopatrzeć się tego gatunku w tej pozycji. Co prawda jest tam jeden osobnik płci brzydkiej i sporo ślicznotek (nie wspominam już o rodowodzie choć jestem jego doskonale świadom), jednak czy oby na pewno anime z takim motywem można od razu podpiąć pod haremówkę? Trzeba zauważyć że relacje pomiędzy bohaterami nie mają typowego charakteru chłopak - dziewczyna. A przynajmniej ja się takowych nie dopatrzyłem. Nie uświadczymy też humoru o wyraźnym podtekście erotycznym. Co prawda, jak mnie pamięć nie myli zdarzałyło się pare wyjątków od tej reguły, jednak to nadal jeszcze nie "to".
Pora na Kanona . Tutaj też nie mogę się do końca zgodzić choć sytuacja jest już dużo trudniejsza. Jeśli chodzi o humor i rodowód to podobnie jak wyżej. Co do uczuć pomiędzy bohaterami serii to nawet nie mam zamiaru polemiozwać. Jednak czy nie odnieśliście wrażenia że te anime to "próba ubrania smutnej historii w bardzo zwodniczy kostium", jak to ujął jeden z recenzentów na Tanuki. Ja jak najbardziej tak. Choć przez owy kostium jest już dużo ciężej odmówić temu tytułowi "haremowego" charakteru.
A i tak na marginesie, wspominałem już, że jestem wielbicielem tych dwóch pozycji?
FutaKoi ? Nie oglądałem, ale czy to aby nie podchodzi bardziej pod Bolka i Lolka?
FutaKoi Alternative; wiem po sobie jak motyw bliźniaczek działa na faceta jednak dwie dziewczyny to za mało aby zakładać harem (przed oczami stado młodych niewiast biegnących w negimie na rozpoczęcie roku). Zresztą nie podpinajmy tak świetnego anime pod "taki" gatunek.
XRay - Pn mar 13, 2006 9:07 pm
Tak, no więc jeśli dyskutować problem haremówek z punktu widzenia ilości dziewczyn rotujących wokół głównego bohatera (lub vice-versa bo i takie się zdarzały), to robi się trochę problem "od braku ilu włosów zaczyna się łysina", choc dobra muszę przyznać że w wypadku FA to może przeszarżowałem (choć jakby się uprzeć to mamy jeszcze parkę nauczycielek, no a poza tym nie ilość się liczy a jakość ).
Teraz relacje: nie wydaje mi się że aby uznać anime za haremówkę koniecznie potrzebna jest relacja, nazwijmy to, "chłopak-dziewczyna" na każdej z możliwych osi. Patrząc tak to możemy się przyczepić też do Ai Yori Aoshi bo relacja taka istnieje tylko na linii Kaoru - Aoi, Love Hiny gdzie można sie dopatrzeć jedynie osi Keitaro - Naru, Sister Princess gdzie wogóle jej nie ma, etc. Podobnie zresztą jest z humorem o podtekście erotycznym, nie jest on chyba obowiązkowy.
Na koniec - "taki" gatunek. Jaki ?? Z haremówkami jest dokładnie tak jak z resztą podklas. Wszędzie mamy pozycje wybitne, średnie i słabe i tyle, a mam wrażenie z ostatniego zdania Twojego posta, jakbyś uważał haremówki za jakiś gorszy gatunek anime gdzie nie mają prawa pojawić sie pozycje wybitne.
Męcik - Pn mar 13, 2006 9:40 pm
Ja jednak nadal jestem przy swoim. Więc po kolei.
Ai yori aoshi - ja się tam doszukałem 5 takich relacji. Oczywiście najważniejsza jest ta Kaoru - Aoi, jednak jak mnie pamięć nie myli to Tina, pokojówka, siostra pokojówki, panienka z UK też dażyły go uczuciem dość daleko wybiegającym poza zwykłą przyjaźń. Chyba tylko pani zarządca nie dała się przekabacić.
Love Hina - daj spokój, przecierz w tym anime one wszystkie podkochiwały się w Keitaro (chyba poza dwoma wyjątkami). A już na pewno nie sposób tego przeoczyć w końcówce serii OAV "Love Hina Again".
Sister Princess - nie oglądałem więc się nie wypowiem.
Co do problemu gdzie się tak na prawdę zaczyna haremówka to chyba dobrze ująłeś istote sprawy. Jednak ja podczas swojej przygody z anime nigdy jeszcze nie miałem problemu z zaszufladkowaniem jakiegoś tytułu do haremówek bądź też nieharemówek. Wygląda na to, że chyba trzeba to po prostu czuć zaś ja czuje tak jak pisałem wcześniej.
Jeśli zaś chodzi o moje potraktowanie haremówek pod koniec postu to oczywiście zgadzam się, że nie jest to jakiś haniebny gatunek lub coś w tym stylu. Sam jednak musisz przyznać, że tak ogólnie to jest raczej traktowany mniej poważnie i w dość specyficzny sposób. Weźmy choćby nader często powtarzające się opinie, że haremówki są po prostu stworzone dla życiowych fajtłap płci brzydkiej, które w prawdziwym życiu nie mogąc wyrwać żadnej dziewczyny, uciekają się do anime gdzie mogą całkowicie odpłynąć w marzeniach utożsamiając się z głównym bohaterem i tym samym chociaż częściowo zaspokoić swoje samcze żądze.
Tak na marginesie; ja, choć uważam że na ty polu ze mną wszystko w porządku to absolutnie nie jestem zwolennikiem tej teorii, a przynajmniej widze to zupełnie inaczej.
XRay - Pn mar 13, 2006 10:35 pm
OK, złapałeś mnie. Fakt że w AYA, one prawie wszystkie wzdychały sekretnie do Kaoru ale będę się bronił się tym że chłopak był twardy jak skała i poza swoją obiecaną Aoi świata nie widział - choć jak pamiętam to bodajże Tina była już nawet raz "gotowa na wszystko" - resztę dziewczyn traktując explicite jak koleżanki, młodsze siostry, etc., więc relacja nie była zwrotna.
Co do LH, to szczerze mówiąc szczegółów nie pamiętam bo oglądałem to już dawno temu, ale raczej kojarzy mi się bardziej katowanie Keitaro niż relacje damsko-męskie, ale cóż pamięć ludzka zawodną jest więc upierać się nie będę.
No a co do roli haremówek jako wentyla dla sfrustrowanych ciapciaków - może to spiskowa teoria, ale coś mi się wydaje że coś w tym może być. Nie wiem czy widziałeś taki słynny dokument "Otaku no Video", ale tam były właśnie przedstawione takie przykłady osobników płci męskiej którzy - jak sami przyznawali - nie byli w stanie nawet spróbować poszukać sobie realnej dziewczyny, przekierowując się zupełnie w stronę świata na ekranie. Kolejnym argumentem na rzecz teorii wentyla może tu być popularność w Japonii gier typu "symulatory randek" (świetnie skądinąd wykpionych w "Excel Saga"), które poza Japonią jakoś kariery o ile wiem nie robią. To tak jakby ktoś pomyślał że lepiej już aby taki osobnik bujał w świecie wspomaganych wirtualnie marzeń wyobrażając sobie że pewnego pięknego dnia dodzwoni się do firmy usługowej bogiń, zostanie dyrektorem szkoły dla dziewcząt, albo żeby podrywał dziewczynę na monitorze (bo to poziom stresu mniejszy no i save'y istnieją) niż np. wyszedł wieczorem na ulicę i zaczął zaspakajać swoje potrzeby w sposób co prawda bardziej realny ale niebezpieczny dla przechodzących w pobliżu kobiet. Ot takie prewencyjne działanie z wielu stron i przy okazji.
Męcik - Pn mar 13, 2006 11:20 pm
Ad AYA; lecę za ciosem . Tylko zauważ że taki schemat powtarza się w większości haremówkach, czyli : on kocha tylko jedną bądź też boryka się z wyborem pomiędzy dwiema, zaś reszta panienek choć też najczęsciej jest w nim zakochana, to głównie służą tylko jako siewcy zamętu w związku głównego bohatera z tymi "właściwymi" panienkami.
Ad LH. Też się muszę przyznać że średnio pamiętam co tam tak na 100% się działo jednak to i tak nie zmienia faktu, że ten tytuł od zawsze mi się kojarzył jako punkt odniesienia dla wszystkich haremówek. Jeszcze zanim na poważnie zacząłem się interesować anime a asortyment znanych mi tytułów ograniczał się praktycznie do pokemonów , Db itp , to nawet wtedy, nie wiadomo skąd love hina kojarzyła mi się jako "coś związanego z anime gdzie jest od groma ślicznych lasek"
Co się zaś tyczy kwesti wentyla to również myślę, że coś w tym jest chociaż nie miałem niestety okazji oglądać tego programu.
Jednak czy takie postrzeganie jest oby na pewno prawidłowe? Jeżeli by się tak temu bliżej przyjrzeć to my wszyscy, którzy się interesujemy anime jesteśmy w pewnym stopniu podobni do osobników opisanych wyżej. Trzeba zadać sobię pytanie "czemu tak właściwie to oglądam?". Moim zdaniem, tak naprawdę wszyscy czegoś w tym poszukujemy, czegoś co jest w pewien sposób dla nas nieosiągalne w realnym świecie, czegoś co nas kręci. Idąc dalej tym tropem, my wszyscy siedząc przy anime nieświadomie zaspokajamy jakieś tam swoje "prywatne żądze".
Dlatego właśnie myślę, że jeżeli będziemy na to patrzeć w ten sposób to może to się bardzo łatwo obrócić przeciwko nam samym.
Dark Rael - Wt mar 14, 2006 9:34 am
Co prawda zgodze sie, ze kanon i air to haremowki z zalozenia, ale trudno mi przypiac im te etykietke, bo to jednak dla mnie cos wiecej. Ai Yori Aoshi i Love Hina to bez watpienia czyste haremowki. LH ogladalem 2 razy i czytalem mange i one wszystkie w koncu sie w nim kochaly. Mysle ze definicja haremowek powinna brzmiec jeden samiec, kilka samic, glowny silny watek romantyczny i kazda czlonkini haremu lubi samca. Zastanawiam sie czy nalezy dodac do tego: mieszkaja pod jednym dachem? Ale chyba nie.
Dlaczego lubie? Nie z powodow, wynikajacych z otaku no video, po prostu lubie cieple komedie z ladnymi dziewczynami
A tak w ogole (nr1) Xray podaj z tej Twojej listy 3 najlepsze Twoim zdaniem anime, poza opisywanymi na azunime, bo cos mie naszlo na komedie romantyczna.
A tak w ogole (nr2) Mecik zostan recenzentem Azunime
XRay - Wt mar 14, 2006 10:53 am
Odpowiedź dla Męcika
Ad AYA, LH i innych:
Zgoda że w większości haremówek tak właśnie jest, bo głównie o to w tym podgatunku chodzi, no i w takim ujęciu to faktycznie np. Air zupełnie pod to nie podpada (chodź Kanon już bardziej). Jednak wystarczy tylko uogólnić pojęcie relacji między chłopakiem a dziewczynami z powiedzmy miłosnej na ogólniej rozumianą więź uczuciową i voila. A tu właśnie pojawia się LH jako stereotyp. Tak jak 80% ludzi proszonych o wymienienie bez namysłu narzędzia mówi młotek, tak podejrzewam 80% fanów anime proszonych o wymienienie haremówki powie "Love Hina" i tak to idzie w świat. Choć mam dziwne wrażenie że zaczynamy się spierać o zakres definicji. Dlatego też niniejszym przechodzę do części drugiej czyli...
...teorii wentyla cd.:
Oczywiście że postrzeganie czy to haremówek czy ogólniej anime, li tylko jako bezpiecznego sposobu na uśpienie własnych demonów jest błędne. Szczególnie że wysuwając swoją hipotezę miałem raczej na myśli (choć faktycznie jasno tego nie powiedziałem) rolę takich anime w Japonii. Powiedzieć bowiem trzeba że twórcy japońscy produkują przede wszystkim anime dla swoich odbiorców a reszta świata się podczepia przy okazji (szczególnie że szeroki dostęp do anime jest sprawą stosunkową niedawną, związaną z rozwojem szybkich łącz internetowych i sieci wymiany plików). Innymi słowy coś co jest stworzone z myślą o odbiorcy japońskim jest oglądane i interpretowane przez ludzi z zupełnie innych kręgów kulturowych, którzy mają zupełnie inne spojrzenie na wiele spraw niż Japończycy (chyba każdy z nas miał na początku taki okres kiedy musiał się dopasować do anime i nauczyć się brać poprawki właśnie na różnice kulturowe), no i co też ma swoje znaczenie grupa wiekowa odbiorców z reszty świata jest o wiele szersza niż grupa docelowa w Japonii. Tak więc biorąc wszystko do kupy - nie mam zamiaru twierdzić że jedyną rola anime (czy pewnych jego podgatunków) jest zaspakajanie sfrustrowanych japońskich popaprańców w sposób bezpieczny dla reszty społeczeństwa, no i co więcej że wysunięcie takiego twierdzenia w stosunku do odbiorców niejapońskich jest nieuprawnione ze względu na zbyt duże różnice w samych założeniach.
XRay - Wt mar 14, 2006 11:08 am
No, czytając co napisał w międzyczasie Rael mam już pewność że spieramy się o definicję, która dla każdego z nas wygląda trochę inaczej.
A'propos propozycji dla Raela:
"Ai Mai Mi Strawberry Eggs" - Młody bezrobotny nauczyciel ma okazję załapać się na etat do szkoły dla dziewcząt, ale ponieważ stanowisko musi mieć obsadę żeńską to cóż mu pozostaje... jedynie przebieranka.
"Da Capo" - na wyspie gdzie wiśnie kwitną przez okrągły rok a duża część mieszkańców ma jakieś (choć często szczątkowe) zdolności magiczne, mieszka ze swoją przybraną siostrą chłopak który potrafi wnikać do snów innych ludzi i wyczarowywać z powietrza japońskie ciasteczka
"Futakoi Alternative" - no, poczytaj sobie wątek o zagadkach.
Męcik - Wt mar 14, 2006 11:57 am
Mysle ze definicja haremowek powinna brzmiec jeden samiec, kilka samic, glowny silny watek romantyczny i kazda czlonkini haremu lubi samca. Zastanawiam sie czy nalezy dodac do tego: mieszkaja pod jednym dachem? Ale chyba nie.
W sumie to chyba będzie najtrafniejsza definicja jaka do tej pory padła. Jednak co do mieszkania pod jednym dachem to bez cienia wątpliwości można wykreślić. Dla przykładu weźmy te nieszczęsne Mahou Sensei Negima. Jak dobrze pamiętam ten Poter mieszkał tylko z dwiema panienkami choć liczba członkiń jego haremu wynosiła grubo ponad 20.
Co do recenzowania to muszę przyznać, że już od jakiegoś czasu się nad tym zastanawiam. Mam jednak pewne wątpliwości co do mojego doświadczenia w anime. Lista pozycji które było mi dane obejrzeć nie jest jeszcze zbyt długa - około 30 serii TV ,coś koło 10 serii OAV i podobnie movie. Tak czy siak po twojej sugestii mam już dużo większą motywacje .
Do Xraya
Ad AYA , LH
Jak już napisałem powyżej DarkReal podał chyba najtrafniejszą jak do tej pory definicje haremówek. Co do uogólnienia relacji z miłosnych na jak to ująłeś ogólniej rozumianą więź uczuciową to nawet wtedy ciężko mi jest dopatrzeć się haremowego charakteru w takich tytułach jak Air czy Futakoi Alternative. W moich oczach, mimo wszystko istnieje na tej płaszczyźnie ogromna przepaść pomiędzy LH czy AYA a wcześniej wspomnianymi. Co do Kanona nie będę się spierał.
Choć mam dziwne wrażenie że zaczynamy się spierać o zakres definicji
Na moje oko ta dyskusja od samego początku obraca się wokół tego tematu co po przeniesieniu wątku jest i tak chyba jak najbardziej na miejscu.
teoria wentyla:
Gdybym się dalej w tym momencie z Tobą spierał to była by to chyba tylko sztuka dla sztuki bo w tym miejscu nasze poglądy niewiele się różnią.
Jednak aby temat nie zamarł to jeszcze nawiążę to teorii wentyla aczkolwiek w nieco innym odniesieniu.
Wszyscy wiemy i zdajemy sobię sprawę że sposób bycia japońskiego społeczeństwa przedstawiany w anime diametrialnie różni się od naszego.
Nadzywczaj wyraźnie widać to właśnie w haremówkach. Mam tu głównie na myśli kwestie związane z ogólnie pojętym seksem i erotyką takie jak dolna granica wieku zawierania poważnych związków czy ich stosunek do, że tak się wyraże "obleśnego humoru". Dla przeciętnego Europejczyka ich punkt widzenia przedstawiany w anime wydaje się co najmniej niezrozumiały.
I tutaj właśnie pojawia się pytanie. Czy to co widzimy w anime rzeczywiście oddaje realia życia i sposób bycia w Japonii czy jest to dla nich tylko swego rodzaju wentyl, przelanie swoich pragnień w świat anime.
Innymi słowy - jak bardzo to co widzimy w anime odbiega o rzeczywistości
XRay - Wt mar 14, 2006 12:37 pm
Czy to co widzimy w anime rzeczywiście oddaje realia życia i sposób bycia w Japonii
Sam się nad tym zastanawiałem, i chyba jedyne co można w tym temacie zrobić to obejrzeć odpowiednio dużą próbę statystyczną anime (no nie muszą to być tylko anime) nazwijmy to obyczajowych, doedukować się trochę a następnie włączywszy zdrowy rozsądek dokonać jakiegoś uśrednienia. Ewentualnie można dopaść jakiegoś Japończyka i przesłuchać go
istnieje na tej płaszczyźnie ogromna przepaść pomiędzy LH czy AYA a wcześniej wspomnianymi. Co do Kanona nie będę się spierał.
A pewnie że istnieje i tego nie neguję. Sam uważam że stawianie znaku równości między Airem czy Kanonem a LH i AYA byłoby nieporozumieniem. Myślę że żeby tak podsumować, to o ile LH i AYA to średniej klasy przedstawiciele głównego nurtu to Kanon można by uznać za haremówkę z wysokiej półki zaś Air za serial gdzie istnieją pewne motywy haremówki, choć głównie nie o to tam chodzi.
mahou - Wt mar 14, 2006 2:52 pm
Mahou Sensei Negima może mi się tak spodobał, bo to było pierwsze anime które oglądałem (nielicząc dragon balla, pokemony, muminki itp.), i raczej traktowałem ją jako komedię, a nie ucieczkę w "nierealny świat".
I temu, nie zgadzam się z teorią że ten właśnie podgatunek, to ucieczka od rzeczywistości, albo że widzowie owego gatunku są "samotni" czy coś takiego. Bo żeby tak było to te kilka tysięcy fanów (lub kilkaset, a może jeszcze więcej, byli samotnymi, bądź jakimiś brzydalami), to populacja ludzi by się o wiele zmniejszyła, (chociaż w Japonii, ponieważ mają tam z tego co czytałem duużo zwolenników tego podgatunku). A podobną opinię do tej teorii słyszałem od mojej koleżanki jak chcieliśmy razem z kumplami obejrzyć "american pie 2" tylko ona była przeciw.
A co do podobieństwa anime do realii w Japonii, to wiem gdzie jest dużo Japończyków, np. w Wieliczce w maju, albo w czerwcu. Więc znaleźć ich w naszym kraju to nie będzie takie trudne, tylko trzeba poczekać, i co najważniejsze trzeba znać japoński, albo przyprowadzić osobę, która takową wiedzę posiada,(bądź umieć angielski, ale nie mam pewności czy 100% Japończyków zna ten język).
Dark Rael - Wt mar 14, 2006 3:52 pm
Mysle, ze w realnej Japonii, to co widzimy w haremowkach jest zdecydowanie przesadzone, predzej jest wlasnie tak, ze jest to raczej takie niespelnione marzenie, powrot do mlodosci. To taki narod troche zamkniety w sobie. Ktos gdzies pisal ze to taki szok u nich, do tej pory kobiety byly ultraulegle, teraz bardziej rzadza i biedny Japonczyk sie w tym pogubil, dlatego lubi identyfikowac sie idealnym Kaoru czy niezdarnym Keitaro, przebywajacych w przyjaznym srodowisku. To ze sie czasem w pysk dostanie od Naru to nic
U nas troche inaczej sie odbiera haremowki, dla nas starszych to chyba bardziej powrot do mlodosci, dla innych po prostu dobra komedia.
Mecik ty sie nie przejmuj, ze malo anime znasz. Pottero, wcale wiecej nie zna i mysle, ze calkiem niezle sie w tym wszystkim orientuje. Zreszta sam nie jestem wyjatkowy pod tym wzgledem, gdzie mi tam do Xraya - 250 anime Ale ja go kiedys dogonie
Męcik - Wt mar 14, 2006 6:22 pm
Ewentualnie można dopaść jakiegoś Japończyka i przesłuchać go
Z tym przesłuchaniem to może być dość ciekawy pomysł. Towarzysz mahou podał nam już nawet namiary potencjalnej zdobyczy więc kto wie
Myślę że żeby tak podsumować, to o ile LH i AYA to średniej klasy przedstawiciele głównego nurtu to Kanon można by uznać za haremówkę z wysokiej półki zaś Air za serial gdzie istnieją pewne motywy haremówki, choć głównie nie o to tam chodzi.
W tym miejscu ponownie nie mogę się z tobą zgodzić. W moim mniemaniu to właśnie LH i AYA są tymi z najwyższej półki, czystej krwi przedstawicielami gatunku. Jest to, że tak powiem czysta haremowa esencja. I choć Kanon jest ambitniejszy to jednak należy pamiętać że to nie jest w sumie haremówka, tylko coś co wykorzystuje cechy tego gatunku do osiągnięcia pewnego efektu. Zresztą pisałem o tym wcześniej.
Co zaś się tyczy AIR'a to i tak nikt mi nie jest w stanie wmówić, że te anime ma jakieś powiązania z haremówkami więc dajcie sobie spokój
Mahou Sensei Negima może mi się tak spodobał, bo to było pierwsze anime które oglądałem
Nie może ale na pewno. Wydaje mi się że tak jest z każdym kto zaczyna swoją przygodę z anime.
Nawiązując do jednej z twoich wypowiedzi na pewnym forum:
Teraz już nie powinieneś mieć jakiegoś żalu do recenzentów anime za to, że ocenili daną pozycje tak a nie inaczej. Mahou Sensei Negima ci się wyjątkowo spodobał praktycznie tylko dla tego bo jesteś jeszcze, że tak powiem zielony w temacie. Zaś recenzent któy się tym interesuje od dłuższego czasu, po prostu nie potrafi dostrzec czegoś specjalnego w takim tytule. Widział już bardzo wiele podobnych i nierzadko znacznie lepszych anime.
To tylko tak na przyszłość
Bo żeby tak było to te kilka tysięcy fanów (lub kilkaset, a może jeszcze więcej, byli samotnymi, bądź jakimiś brzydalami), to populacja ludzi by się o wiele zmniejszyła
Interesująca teoria . Przyznam się, że jeszcze nie zdarzyło mi się żebym postrzegał anime jako czynnik wpływający na populację ludzkości.
bądź umieć angielski, ale nie mam pewności czy 100% Japończyków zna ten język
Jak się nie mylę, to u nich ang jest językiem obowiązkowym w szkole jednak nic nie dam sobię uciąć.
Mysle, ze w realnej Japonii, to co widzimy w haremowkach jest zdecydowanie przesadzone, predzej jest wlasnie tak, ze jest to raczej takie niespelnione marzenie, powrot do mlodosci. To taki narod troche zamkniety w sobie.
Tak i nie. Na pierwszy rzut oka można by dojść do wniosku że Japonia to naród bardzo zdyscyplinowany i zamknięty w sobie jednak mam jakieś dziwne wrażenie że oni w życiu codziennym nie są jakoś specjalnie bardziej sztywni niż np Europejczycy. Po prostu u nich się to wszystko objawia w inny sposób.
Zresztą sam nie jestem pewien czy jest sens zaczynać o tym dyskusję bo to w sumie tylko tam jakieś moje dumania, których i tak niczym konkretnym nie jestem w stanie poprzeć.
Ktos gdzies pisal ze to taki szok u nich, do tej pory kobiety byly ultraulegle
Jakoś mi tak przez głowę śmignęła AOI z AYA. Ciekawe dlaczego...
Mecik ty sie nie przejmuj, ze malo anime znasz
Chyba jednak w najbliższym wolnym czasie się skuszę i coś tam wyskrobię. Zobaczymy co z tego wyniknie
XRay - Wt mar 14, 2006 7:59 pm
W moim mniemaniu to właśnie LH i AYA są tymi z najwyższej półki, czystej krwi przedstawicielami gatunku. Jest to, że tak powiem czysta haremowa esencja. I choć Kanon jest ambitniejszy to jednak należy pamiętać że to nie jest w sumie haremówka, tylko coś co wykorzystuje cechy tego gatunku do osiągnięcia pewnego efektu.
No to się nie pogodzimy widzę , bo ja jednak upieram sie przy swoim pomyśle. Ale nic nie szkodzi, bo abstrahując od wszystkiego innego to dawno już nie było tak żywo na forum.
Co zaś się tyczy AIR'a to i tak nikt mi nie jest w stanie wmówić, że te anime ma jakieś powiązania z haremówkami więc dajcie sobie spokój
A ma, ma, schemat jeden samiec + kilka samiczek
nie mam pewności czy 100% Japończyków zna ten język
Parafrazując pewien film (polski): "To niech się Japończyk k... języków obcych uczy..."
250 anime
Coż po prostu odbijam sobie te wszystkie lata (a trochę ich było) kiedy kochałem anime platonicznie, bo nie było grup fansubberskich, szybkich łączy, sieci p2p, nagrywarek DVD, więc teraz idę na całość bo co mi tam. W końcu mieć jedną manię, szczególnie że mało niebezpieczną, to nie grzech, a stałe łącze, czyste DVD i pudełka majątku nie kosztują.
He, obliczyłem się przy okazji. Dkładnie stan na dzień dzisiejszy to: 171 seriali, 76 OVA i 41 filmów (z czego jeszcze nie obejrzanych odpowiednio 21, 6, 5), ściągniętych, wypalonych i zbackupowanych na półce. na różnych etapach ściągania znajdują się 32 seriale i 2 OVA. W planach kilkanaście następnych.
Męcik - Wt mar 14, 2006 8:43 pm
abstrahując od wszystkiego innego to dawno już nie było tak żywo na forum.
Dopadła mnie grypa więc jako, że i tak nie mam co ze sobą zrobić, to sieje sobię zamęt i chaos na waszym jak dotychczas spokojnym forum
A ma, ma, schemat jeden samiec + kilka samiczek
Gdzie się podziała moja dubeltówka...
W końcu mieć jedną manię, szczególnie że mało niebezpieczną, to nie grzech
Nigdy nic nie wiadomo. Na dalekim wschodzie ludzie potrafią umrzeć z wycieńczenia przy mmorpg'u więc przy sprzyjających wiatrach taki wyczyn może się powieść i przy anime. W końcu trzeba być twardym a nie miekkim, prawda ?
Co się zaś tyczy mojego doświadczenia z anime to interesuję się tym tak na poważnie dopiero od kilku miesięcy (góra czterech). Warto by jeszcze dodać, że zaskakująco duża część tego co oglądałem to właśnie haremówki. Wynika to głównie z faktu, że ludzie którzy mnie w to wciągneli zdają się darzyć szczególną sympatią ten gatunek i nie mieli praktycznie nic innego więc brałem co było.
Tak na marginesie, w czarnych barwach widzę dalsze losy tego tematu. Obym się okazał cienkim prorokiem...
grzes00y - Wt sty 22, 2008 8:48 pm
Czy Harem to określenie wymyślone przez fanów anime czy to jakieś oficjalne również używane przez tych którzy to produkują ?
Bo to trochę głupie określenie na każde anime gdzie występuje jakiś bohater i kilka koleżanek. Czy Harem jest jedynie jeśli to anime ma podteksty erotyczne ?
h43m - Wt sty 22, 2008 9:23 pm
Harem zostało wymyslone przez nadzianych dla Arabów (sułtani lub pasze), którzy mieli w domu po parę setek/tysięcy kobiet. Przeszło do języka angielskiego jako słowo znaczące "grupa kobiet związana z jednym mężczyzną", dlatego pochodzenie nie ma wiele wspólnego z anime.
Odpowiedź na drugie pytanie: Nie.
The term does not necessarily imply sexual connotations
grzes00y - Śr sty 23, 2008 10:39 am
Nie ma wiele wspólnego a wiele osób tak szereguje anime. Czyli mówisz ze zawsze jak jest chłopak i kilka dziewczyn to jest to Harem. Tak przynajmniej piszesz.
Bo mówisz że wystarcza jakaś znajomość.
el doctore - Śr sty 23, 2008 12:01 pm
grupa kobiet związana z jednym mężczyzną
Nazywa się to jeszcze "poważne kłopoty" albo Radio Maryja. Zależy, jaką kto ma filozofię życiową.
co najmniej trzy dziewczyny, które mają z bohaterem związek emocjonalny, czy to jest miłość, przyjaźń czy też jako rodzeństwo
Uwaga! Nie mylić z: babką, matką i siostrą. TO nie jest harem.
grzes00y - Śr sty 23, 2008 12:02 pm
Ale jeśli w grę wchodzi tylko przyjaźń to jest to idiotyczne nazywać to Harem.
neverar - Śr sty 23, 2008 1:18 pm
A dlaczegóż to? Miłość to nie jedyne uczucie które może wzbudzać emocje. Jest wiele anime traktujących o przyjaźni gdzie mamy jednego bohatera i kilka(naście) bohaterek. Harem jako taki nie musi mieć nic wspólnego z jakimś romansem itp.
h43m - Śr sty 23, 2008 1:20 pm
Anime są też segregowane jako psychologiczne, horrory, komedie, a to raczej nie ma wiele wspólnego a anime.
Idiotyczne jak idiotyczne, ale bardziej doświadczeni widzą schematy jakie są. Definicja jest tylko po to, aby w razie czego spory rozwiązywać, dlatego jest tak szeroka. Moża ta Ci się bardziej spodoba:
a young man (often an Ordinary High School Student), who never before had much effect on women, suddenly becomes the focus of the romantic attentions of a number of lovely young ladies, all of whom view themselves as being in competition for his exclusive affection
grzes00y - Śr sty 23, 2008 1:30 pm
A ciekawe że zazwyczaj te anime było najlepsze chociażby Shuffle, Elfen Lied które niby są jako harem.
XRay - Śr sty 23, 2008 9:13 pm
Uwaga! Nie mylić z: babką, matką i siostrą. TO nie jest harem.
Jak to gdzieś przeczytałem Doc, dla nieśmiałego japońskiego nastolatka siostra, matka czy babcia może być na bardzo długo jedyną możliwością porozmawiania z kobietą (plus minus sprzedawczynie w sklepach) więc może nie jest to harem w znaczeniu "klasycznym", ale...
a young man, blah blah blah
Nie to że się czepiam, ale jako że jesteśmy bądź co bądź na polskim forum, to tłumaczenie tekstów obcojęzycznych na pewno by nie zaszkodziło.
h43m - Śr sty 23, 2008 9:51 pm
Przytoczyłem angielski tekst właśnie dlatego, że nie potrafię tego precyzyjnie przetłumaczyć ;].
Muchal - Śr sty 23, 2008 10:40 pm
h43m zawsze pozostaje słownik i sieć a tłumaczenie "precyzyjne" jest najmniej ważne. Liczy sie to aby zachować sens wypowiedzi. A co do samej definicji haremu. Arab któremu Allah zezwolił na wielość partnerek życiowych kazał wszystkie traktować równo. W co wlicza się również kontakty seksualne ( każda po równo, muszą mieć chłopaki zdrowie). Dlatego pierwowzorem Haremu jest zwykła muzułmańska rodzina jednocześnie z zaznaczeniem negatywnych cech słowa harem tak jak powiedziano wcześniej możni kupowali dzieci od wieśniaków zamieniając je w swoje seksualne i nie tylko niewolnice. Nasze spojrzenie na harem jest również wypaczone poprzez różnice kulturowe i obyczajowe z wieków średnich, gdy obie kultury sie zetknęły. Dzisiaj słowo harem ma tak szeroką konotację, że trudno w ogóle dyskutować co jest haremem a co nie. W odniesieniu do anime haremem nazwałbym każdą historię, w której występuje bohater męski mający pod swoim wpływem kilka osobników płci przeciwnej( chociaż w dzisiejszych czasach wszystko jest Okej). Tym wpływam jest zauroczenie, miłość, przyjaźń bądź też pociąg seksualny. Czyli jeżeli powiedzmy 6 koleżanek z klasy chciałoby aby X był ich pierwszym i dążą do tego to X ma swój haremik
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL