Manga i anime to zło!



Myven - Cz maja 03, 2007 9:37 pm
Polecam przeczytanie tego tekstu - nawet nie wiecie ile ciekawych rzeczy można się z niego dowiedzieć

http://www.wychowawca.pl/miesiecznik/7-8_115-116/11.htm




XRay - Pt maja 04, 2007 12:19 am
Tak cóż, zapewne z 15 lat temu byłbym bardzo poruszony, wrzeszczał "otaku do ataku", czy coś w tym stylu. Niestety (a może i stety) w moim wieku takie artykuły budzą li tylko znużony uśmiech połączony z lekką dezaprobatą.
Dlaczego dezaprobata ? Otóż bynajmniej nie dlatego że za mangę i anime dałbym się żywcem kroić i posypywać solą, a każdego kto ma inne poglądy wysyłałbym na stos. Po prostu porównując choćby datę ukazania się artykułu z tytułami na których szatańską moc pani Więczkowska się powołuje widać od razu że jej orientacja w tematyce anime ogranicza się li tylko tych kilku tytułów które były emitowane w początkach boomu (hm.., no powiedzmy) anime w Polsce (Swoją drogą zastanawiam się czy zamiana tytułu na "Dragon Baal" to tylko niechlujstwo korektora...) plus nieszczęsny Evangelion na którym od kilkunastu lat każdy sobie może poużywać w dowolny sposób. Poza tym założyłbym się o miesięczną wypłatę że żadnego z tych ekskomunikowanych seriali pani autorka zapewne nie obejrzała w całości (co mnie nie dziwi bo nawet ja nie wytrzymywałem na przykład serwowanych nam w "Kapitanie Jastrzębiu" meczów piłki nożnej trwających po 20 odcinków ), ograniczając się do powtarzania komunałów.
Dlaczego zaś uśmiech (i to znużony) ? Ano bo nie pierwszy to tego typu tekst i zapewne nie ostatni, w międzyczasie niektórzy polscy fani anime zdążyli już dorosnąć a nawet się postarzeć, oraz pojawiło się ich nowe pokolenie, a korelacji między schodzeniem na psy a oglądaniem anime czy czytaniem mang jak nie było tak nie ma.
Dlatego też, jak mówił Wiech : "śmiej się pan z tego". Pozdrawiam.



PiotrSan - Pt maja 04, 2007 6:04 am
Maja racje anime i manga to samo zło.Wystarczy poaptrzec na ludzi jak xray zeby sie zgodzic .A na powaznie to tego typu artykuly sa uniwersalne dla fantykow katolickich i mozna je spokojnie podczepic do kazdego rodzaju mediow filmow,internetu,ksiazek.



Daldow - Pt maja 04, 2007 9:56 am
No z drugiej strony z tymi fanatykami nie ma co przesadzać. Gdyby to byli fanatycy to pół biedy, bo ich jest niewiele i mają nikły wpływ społeczny (chyba, ze są zamachowcami-samobójcami - przyp. redakcja).

Ten tekst uświadomił mi ponadto, iz niezaleznie od stazu naukowego, mozna pisac teksty nierzeczowe, niepoprawne pod względem merytorycznym, a nawet z zaburzeniami ciągu logicznego zdań.

Przywoływanie tez japońskich tendencji do epilepsji, w dowód na to ze anime jest niebezpieczne, jest szczytem manipulowania treścią (prawdopodobnie celowym) i przykładem braku minimum rzetelności naukowej.

Abstrachując więc od zawartości tekstu, zwróciłem uwagę, ze poziom tego artykułu niezbyt pochlebnie świadczy o profesjonalizmie "wychowawców katolickich" i stoi w sprzeczności z etyką dziennikarską, a nawet w dalekich interpretacjach z moralnością, której owi "wychowawcy" próbują bronić.

Pozdrawiam




Amaiu - Pt maja 04, 2007 2:34 pm

Przywoływanie tez japońskich tendencji do epilepsji, w dowód na to ze anime jest niebezpieczne, jest szczytem manipulowania treścią (prawdopodobnie celowym) i przykładem braku minimum rzetelności naukowej.
Wprost uroczo. A Batmana nie powinno sie czytac, bo może powodowa otyłośc==

Podam przykład jeszcze jednego kffiatka. Fragment artukułu z Gazety wyborczej z 2001 r zamieszczony w Kawaii z tekoż roku:

Mój tekst to zaledwie zapis rozterek matki, która próbuje obronic rodzinne terytorium przed męczącą obecnością gadającego pudła. (...) Manga jest amorlana. Z tradycyjnych wątków bajkowych, mitologii, przemocy i seksu czyni upiorny koktajl. To jest dzieło cyborga, który nie doznaje i nie rozpoznaje uczuc. Technika mangi jest zaiste uniwesalna - realizuje się nią kreskówki dla maluchów, wątki szekspirowskie, opowieści biblijne, walki robotów i pornografię. Kopciuszek, Matka Boska, seksualny fetysz i poedofila mają tę samą, wielkooką, anonimową twarz. To wystarczy, żeby ucznic ze mne nieprzejednanego wroga mangi.



Myven - Pt maja 04, 2007 3:06 pm
A ten artykuł jest dostępny w necie? Jeśli tak to proszę o linka



Daldow - Pt maja 04, 2007 3:37 pm
No ja akurat dodałbym, ze animacja japońska NIE ZMIENIŁA się, ale tak ową była niemal od początku. Zmienić mogła się co najwyzej mentalność ludzi postrzegających ją w ten sposób.

Druga stroną medalu jest, iz obecnie anime właśnie dokonuje dramatycznego odwrotu od "powaznego kina". Sprzyja temu koncentracja kapitału i rozrastający się komercjalizm, który niemal tępi twórców niezaleznych. To wszystko powoduje, iz z roku na rok zmniejsza się procent tytułów anime przeznaczonych stricte dla widza dorosłego (czyt. dojrzałego intelektualnie).

A Jewropa i tak pozostanie dla twórców anime skansenem, więc i oni sami nie maja specjalnego interesu w promowaniu się na rynkach europejskich.
Pomijam, iz w Gazecie Telewizyjnej pisują wszystkie "zółtodzioby" z Wybiórczej, a więc ich opinia jest akurat mało pocieszajaca, bo tez ma nikły oddźwięk...

Tyle tytułem wstępu
Pozdrawiam



Shinyu - Pt cze 01, 2007 11:00 am
Nie wczytywałam się w cały artykuł, bo nie mam czasu, ale przesłanie zrozumiałam.
Rzeczywiście, parę lat temu to już bym się wybierała z krzykiem na krucjatę w obronie kochanych japońskich bajek, ale teraz mnie to nie dziwi. I tak dosyć łagodnie zostało te niby-negatywne zjawisko mangi opisane, bo autorka tekstu nie używała ani nie zamieszczała niesamowitej ilości wykrzykników, barwnych epitetów czy subiektywnych odczuć (bo tak zazwyczaj jest jeśli chodzi o przeciwników mangi i anime), co zapewne miało nadać jej rozprawie bardziej poważny ton.

A co do Pokemonów - które to chciały zapanować nad światem i zniszczyć gatunek ludzki, bo nawet nie pamiętam takich?

Bardziej okropne wydają mi się niektóre bajki amerykańskie, a trzeba też zaznaczyć że wiele mang i anime jest adresowanych do dorosłych czytelników bądź widzów. Te gdzie występuje przemoc bądź pornografia nie są przeznaczone dla dzieci, tylko dla ludzi których osobowość się już ukształtowała a proces wychowawczy zakończył. Jako dziecko z tych szatańskich produkcji widziałam Dragonballa, początki Pokemonów (później już byłam za stara) i Slayersów... i jakoś mnie to skrzywdziło. A mama czasem podglądała jakiś odcinek DB czy "Magicznych Wojowników"

Sytuacja ta nawet przypomina mi jak kiedyś kupiłam Kawaii i jedna osoba przysłała list w którym nazwała mojego kochanego Dragonballa tasiemcem dla dzieci. Ale mnie oburzenie i nienawiść ogarnęły! Chciałam już pisać odpowiedź, ale zignorowałam i po jakimś czasie sama przyznałam rację autorowi tego listu. W końcu wtedy byłam dzieckiem I Dragonballa wspominam z sentymentem, bo dobrym anime to bym go nie nazwała



el doctore - Pt cze 01, 2007 11:43 am
Ach, ta straszna kultura japońska, do której na siłę próbuje się przykładać normy chrześcijańskie, tradycję europejską, itp. historie. Rzecz jasna, anime czy manga mogą być okrutne i złe, dokonując gwałtu na bogobojnej duszy ludka śródziemnomorskiego, ale już nasz swojski antyk, pokłosie takich odkrywczych ideologii jak komunizm i faszyzm, to już nie bardzo. To rozumiemy, wydaje się ocywiste i nawet (sic!) logiczne, nie powinno nikogo napawać niepokojem. A problem polega na tym, że w dobie natychmiastowego przepływu informacji, unifikacji rynków zbytu i dystrybucji, potencjalnym odbiorcą anime, może być dosłownie każdy. Zarówno ten, kto swoją przygodę z japońską mentalnością i kulturą, poprzedza odpowiednim przygotowaniem merytorycznym - odbiorca, który wgryza się w historię Japonii, próbuje zrozumieć odmienność doświadczenia, norm etycznych czy estetycznych, jak i ten, kto podchodzi do tematu bezrefleksyjnie, szukając kolejnych bodźców do zabawy, fajnych motywów na koszulki czy wyświetlacze telefonów. Albo durnych artykułów prasowych, którymi muszą wyrobić jakąś tam redakcyjną normę wierszówki. Jedyne rozwiązanie - do nauki, do książek, do szkoły. amen



Dark Rael - Pt cze 01, 2007 12:05 pm
Tak, na szczescie obecnie teletubisie zbieraja baty, moze u nas mniej beda szukac, choc z drugiej strony, to bylaby dla anime niezla promocja, gdyby ktos wynalazl i naglosnill jakies 'niedobre' anime... Jeszcze troche i kaza nam serwisy o anime zamykac. Miejmy nadzieje, ze 'te' wladze nie zdarza nam tego zrobic.



Shinyu - Pt cze 01, 2007 4:50 pm
Na razie rząd zabiera się za inny odłam kultury, mianowicie literaturę jako lektury szkolne. Zapewne wszyscy już tu słyszeli pogłoski o wywaleniu Gombrowicza (w tym przypadku to akurat na pewno będzie prawda, a nie pogłoski), Goethego, Dostojewskiego czy Kafki. Więc doktorze wax, nawet też ten swojski antyk może niebawem w Polsce stać się zakazany

A Japonia jednak jest jeszcze daleko, nie każde dziecko się w anime zagłębia. W telewizji publicznej tego nie ma, zresztą kto telewizję publiczną teraz ogląda?
Niech się czepią Smerfów jeszcze, w końcu propagują komunizm.



el doctore - Pt cze 01, 2007 5:16 pm
Właśnie , edukacja o którą ja tu postuluję, też może radykalnie ulec zmianie i niedługo opowieść o rzezi Persów na Spartanach, ostatnio na topie, okaże się, że wywołuje w dzieciach epilepsję czy coś w tym stylu, i fruuu do kosza. o ludzie, co za czasy



Lena100 - So cze 02, 2007 10:05 am
Mi się osobiście wydaje, że oni nigdy się nie odczepią i można tylko wzdychać. Znaczna część naszego narodu (zwłaszcza grupa maniaków, np. takich którzy rzucają się na rzekomy homoseksualizm w Teletubisiach) jest przewrażliwiona jeżeli chodzi o napływ obcej kultury i mentalnoścido do naszego kraju. Zwłaszcza jeżeli choć troszkę różni się od "katolickich" wzorców. Właściwie to na takiej podstawie na jakiej przytaczane są zarzuty dotyczące M&A w tym artykule można obsmarować wszystkie media, filmy, książki. Zwłaszcza, że u nas nadal pokutuje potworne przekonanie, że wszystko co animowane to dla dzieci w wieku 6,7 lat. No cóż... Ja bym czterolatkowi nie dała do oglądania wielu z tytułów anime, ponieważ są ewidentnie adresowane do starszej grupy odbiorców czego niektórzy nie mogą przyjąć do wiadomości. Na szczęście takie tytuły raczej nie mogą nam zaszkodzić na poważnie, chociaż kiedy popatrzę na obecny rząd... to nawet taki absurdalny pomysł jak zamknięcie choćby wszystkich stron o M&A wydaje mi się realny. Myślę, że nie wszyscy kiedyś się przekonają do japońskiej sztuki animacji i całej kultury, którą niesie. No, a na Pokemony, kółka katolickie itp. rzucają się od dawna, bo zdobyły ogromną popularność, więć trzeba je było obrzucić wyzwiskami. Ja sama wielbicielką pokemnów, owszem, nie jestem, a do dzieci co poniektórzy mnie jeszcze zaliczją i trochę trzeba przyznać im rację.

Ja mam tylko jedną prośbę do ludzi piszących takie artykuły: oglądnijcie coś więcej niż pokemony i DB zanim będziecie czepiać się i skazywać na stos całą resztę.



el doctore - So cze 02, 2007 10:29 am
Taaa, już widzę, jak członkowie kółek RM, zasiadają do oglądania jakiegoś tytułu anime, tylko po to, by wyrobić sobie OBIEKTYWNY pogląd na jakość estetyczną i walory etyczne danej produkcji. Chyba, że wyglądałoby to tak Ale całkiem serio - problem polega na tym, że tego typu ludzie nie próbują patrzeć na rzeczywistość w sposób otwarty, przychylny i obiektywny. Im to nie jest do niczego potrzebne, gdyż oni mają WIZJĘ tego, jak świat powinien wyglądać i funkcjonować. Tylko trzeba to jeszcze uświadomić pozostałej reszcie. Najlepiej metodą, jaką potraktowano Alexa w "Mechanicznej pomarańczy".



Shinyu - So cze 02, 2007 10:48 am
Członkowie kółek RM nie muszą niczego oglądać, wystarczy że posłuchają RM, tam to za nich myślą. Wysłuchają argumentów jakie to złe i je powtórzą, nie szukając u źródeł. Bo po co? Ojciec Dyrektor nigdy się nie myli
Właściwie to mało jest ludzi, których obchodzi obiektywizm. Wymaga on aby poznać racje swojego przeciwnika, aby go wysłuchać, podyskutować z nim, zagłębić się w temat... toż to wysiłek jest, lepiej mieć wszystko podane na tacy i z tego czerpać!



MrTToban - Śr cze 13, 2007 12:56 pm
na samym końcu było o kontrolowaniu przez media ludzi bez przywiązania do kultur narodowej moim zdaniem największą grupa ludzi kontrolowanych przez media to są moherowe berety które wierzą we wszystko to co zapoda im ojciec dyrektor ciekawe czemu nie piszą więcej o filmach boliludzkich w których jest samo szczęście i dostatek przecież to też jest załamaniem prawdy i pokazywanie świata nie rzeczywistego i nie naturalnego



Goodcat - Wt paź 23, 2007 9:01 pm
Nie trzeba być fanem A&M, żeby stwierdzić, że autorka niepotrzebnie się napracowała pisząc ten artykuł. Przypomina mi to trochę, cos w stylu wypracowania na temat lektury, której się nie czytało. Ogólne wiadomości i argumenty, które można praktycznie przypisać, do każdej kultury. Komercje, wpływ na psychikę, pobudzanie wyobrażni, zmiana osobowości oraz zmianę postrzegania świata można przypisać np. Heavy Metalu, Dreszczowcom, Filmom psychologicznym, muzyce klasycznej, grom FPS, i jak najbardziej naszemu kochanemu kościołowi. To jest zbyt ogólne, żeby traktowac to poważnie.

Dla mnie jest chorę, jak moja kuzynka z podstawówki, pyta się dlaczego na przyrodzie mówią o ewolucji, a na religii katechetka mówi, że ewolucja to bzdura, bóg stworzył człowieka tak samo mądrego jak jest dzisiaj. To chyba bardziej mąci w głowie niż taka manga.



el doctore - Śr paź 24, 2007 11:18 am

Dla mnie jest chorę, jak moja kuzynka z podstawówki, pyta się dlaczego na przyrodzie mówią o ewolucji, a na religii katechetka mówi, że ewolucja to bzdura, bóg stworzył człowieka tak samo mądrego jak jest dzisiaj.
No, to jest dopiero mega problem, ale w jakimś stopniu bliski tematowi topicu. Po prostu polskie społeczeństwo nie odpowiedziało sobie dotąd na podstawowe pytanie: jaką wizję samego siebie akceptuje, w jaką wierzy i jakim społeczeństwem chciałoby być? Z jednej strony mamy więc tradycję, Kościół, itd., z drugiej - kusi nas Europa uformowana w duchu Rewolucji Francuskiej, czyli w dużym skrócie - życie w społeczeństwie obywatelskim, tolerancja, otwartość, racjonalizm, itd. I tak sobie stoimy w tym rozkroku, bo nie jesteśmy w stanie podpisać się pod którymkolwiek z tych dwóch projektów. Jednego boimy sie odrzucić, drugi jest dla nas nieznany, bo społeczeństwem to my się dopiero uczymy być. I dlatego Twoja kuzynka cierpi, chociaż istnieje Konkordat i jego pierwszy artykuł w którym wyraźnie jest powiedziane, że mamy całkowity rozdział Kościoła od państwa. Nawet tego, co ustalone, boimy się przestrzegać.
I stąd też problem z anime. Bo gdybyśmy naprawdę postawili na opcję drugą - czyli, między innymi - na fakt, że kultura i edukacja jest czymś niezbędnym dla prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa, to nigdy kultura nie byłaby stawiana w roli straszaka. Ludzie by sie kultury uczyli, w tym najważniejszej jej zasady - że jest różnorodna i dopuszcza do głosu NAPRAWDĘ odmienne wizje i stanowiska. Ale tak nie jest, prawda? TV Kulturę ogląda 0,0001 proc. społeczeństwa, w dodatku - jest dostępna tylko w kablówkach, co jest skandalem, ale też dowodem na powyższą tezę. W Polsce kultura pojawia się w społecznej świadomości tylko wtedy, gdy narusza w jakikolwiek sposób tradycyjne normy etyczne czy estetyczne (jak wystawa "Naziści" w Zachęcie czy krzyż Nieznalskiej, itd.). To też dotyczy anime & mangi. Dopiero wtedy są ciekawe, gdy jawnie zderzają się z "naszą", katolicką wizją człowieka.



h43m - Śr paź 24, 2007 12:35 pm
Panowie, mam wrażenie, żę schodzimy z tematu. Nie jest on o kulturzae, tylko o tym czy anime jest rzeczywiście złe, czy to tylko fałszywe wierzenie.



el doctore - Śr paź 24, 2007 12:47 pm

Panowie, mam wrażenie, żę schodzimy z tematu. Nie jest on o kulturzae, tylko o tym czy anime jest rzeczywiście złe, czy to tylko fałszywe wierzenie.
Ależ nie schodzimy z tematu ani o milimetr. To, czy ktoś uważa anime za "złe" lub "dobre" jest WŁAŚNIE następstwem funkcjonowania w kulturze i społeczeństwie posiadającym dany stopień świadomości owej kultury. Jak również konkretną wizję tejże. Anime nie funkcjonuje w próżni i jest tworzone przez ludzi kulturalnych, prawda?



h43m - Śr paź 24, 2007 1:19 pm
Teoretycznie tak, anime są tworzone przez ludzi kulturalnych, lecz pamiętajmy takżę, ze istnieje masa produktów czysto komercyjnych, które ledwo, jeśli w ogóle, przekazują tą kulturę.

Poza tym, bardziej chodziło mi o to, aby sprzeciwić się temu, że każda dyskusja sprowadza się do kultury, chociaż jestem świadom, że za każdym razem miało to solidny związek. No, ale dobra, wróćmy do kultury... tfu! do anime bycia złym.

Myślę, że na samym początku trzeba by było jakoś zdefiniować czym jest zło i jakie kryteria coś musi spełniać, aby można je było nazwać złem. Dopiero wtedy można się zastanawiać, czy anime i manga te spełniają te warunki i czy rzeczywiście mają więcej cech negatywnych niż pozytywnych.

Doktorze, podzielisz się z nami wywodami na temat wspomnianego "zła"?



Goodcat - Śr paź 24, 2007 2:58 pm
Definicja "Zła", dla każdego może mieć różną postać. Ciężko byłoby, określić jakieś konkretne kryteria, ponieważ różni ludzie patrzą różnie na te same rzeczy np. dla jednych jest złe pokazywanie aktu zabujstwa, a dla jednych jest to dobre ponieważ wiedzą, że jest to fikcja i przez chwilę moga być świadkami czegoś, czego nigdy by nie mogli zobaczyć. Tak samo pewna grupa ludzi będzie uważało m&a za zło, a inna grupa bedzie podchodzić do tego z dystansem. Nie można jednoznacznie odpowiedzieć na to czy anime jest dobre, czy złe. Można naprzykład zrobić liste zalet i wad i sprawdzić czy anime jest bardziej złe czy dobre, ale watpię, żeby coś takiego pomogło by komuś zmienić zdanie co do złej strony m&A. Równie dobrze można zpaytać "czy lepsza jest kawa z mlekiem, czy bez" i tak samo jak z pyataniem o m&a, nie mozna ustalić jednoznacznej odpowiedzi.



el doctore - Śr paź 24, 2007 3:58 pm

Doktorze, podzielisz się z nami wywodami na temat wspomnianego "zła"?
No, to akurat jest proste. Pisałem o tym we wszystkich postach w tym temacie, piszę o tym we wszystkich swoich recenzjach. Ale jeśli miałbym powtórzyć raz jeszcze, to za "złe" anime uważam, takie, które w żaden sposób nie satysfakcjonują mnie pod względem formy jak i treści. "Złe" anime to takie, które powiela schematy (czyli większość), robi to w sposób odtwórczy a nie twórczy (też większość), opowiada o rzeczach, które nie dają mi jakichkolwiek intelektualnych bodźców (sporo). Marnowanie własnego czasu na kontakt z takimi produkcjami jest naprawdę złe
Złe anime, to kiepsko opowiedziane historie, zbudowane w bardzo nieporadny sposób. Nieśmieszne komedie są bardzo złe, nie ma co do tego wątpliwości. Nie ma natomiast czegoś takiego, jak "zło" samo w sobie, które mogłoby odrzucać mnie od filmu, tylko dlatego, że opowiada o rzeczach "złych", typu morderstwa, bluźnierstwa, patologie, jadowite ideologie, itd. Istnieją przecież dzieła, które mówią o "złu" a nadal pozostają wielkimi dziełami, np. filmu propagujące faszyzm w wykonaniu Leni Riefenstahl albo bardzo demoniczne obrazy Francisa Bacona. Ot i cała filozofia. Ludzie, którzy wypisują bzdury, sugerując, że anime niesie w sobie "złe" treści, są po prostu dyletantami, nieobytymi w obcowaniu ze sztuką - niepotrafiący interpretować dzieła sztuki jako sztuki właśnie. To równie dobrze można powiedzieć, że życie jako takie jest złe, skoro zdarzają się w nim i morderstwa i śmierć i gwałty i nieuleczalne choroby.



h43m - Śr paź 24, 2007 6:45 pm
Nie no, to co zdefiniowałeś to raczej złe anime (a.k.a. bad anime), a nie złe anime (a.k.a. Evil anime). Chociaż jakby założyć, że złe anime to takie, które przynosi ze sobą krzywdy moralne, to by się zgadzało w zależności od tego, co uznasz za taką krzywdę. Chciałem natomiast poruszyć tematykę całego wszechistniejącego pojęcia zła. Tak jak złem może być propagowanie treści rasistowskich, faszystowskich czy przemocy, znęcania się, seksu i gwałtu oraz treści degradujące moralnie społeczeństwo. Jednak definicja może okazać się na tyle szeroka, że wszelkie przeciwstawianie się przyjętym normom może być uznane za zło.
To co doktorze, pomożesz raz jeszcze? ;]



Clare_SilverEyes - Śr paź 24, 2007 7:07 pm
Jak dla mnie anime nie jest zle fakt ze niektore serie moga ci glowe zlasowac lub doprowadzic do checi na wiecej ale jako tako nic nie robi zlego



el doctore - Śr paź 24, 2007 7:27 pm

złe anime to takie, które przynosi ze sobą krzywdy moralne
Po raz ostatni tłumaczę. Dla mnie złe anime to takie, które jest złe pod względem formalnym. I tyle. Źle zrobione, ze słabym scenariuszem. Nie ma czegoś takiego jak "Evil anime", bo anime to forma sztuki a sztuka sama w sobie nie jest "evil". Chyba, że formalnie Pisałem, że nawet treści w codziennym życiu uznawane za tabu (rasizm, faszyzm, przemoc, sadyzm, seks i gwałt), w sztuce, poprzez to, że są właśnie sztuką, bywają PRZEDE WSZYSTKIM oceniane jako sztuka a nie zło samo w sobie. No, może poza faszyzmem i rasizmem, których jakiekolwiek propagowanie jest chyba zakazane. Ale i tu są ciekawe wyjątki. Czy np. filmy "Fanatyk" i "Romper Stomper" w jakimś stopniu propagują faszyzm czy też nie?
Popularne obecnie horrory gore jeśli powinny być krytykowane, to PRZEDE WSZYSTKIM za to, że są słabe jako filmy właśnie a nie za to, że jest w nich mnóstwo sadyzmu. Albo czy "evil" jest "Braindead" Petera Jacksona, skoro to przede wszystkim komedia?
Inna sprawa, że filmy takie budzą kontrowersje tylko w ludziach, którzy z nimi stykają się przypadkowo, nie są nauczeni "czytać" tego rodzaju formy artystycznej. I dlatego później powstaje wokół nich szum medialny i powszechne oburzenie. Ja, w każdym razie, nie znam żadnego "evil anime", bo takiego po prostu nie ma. Nawet bardzo ciężka seria, jaką jest niewątpliwie "Boogiepop Phantom" jest przede wszystkim ogromnym wyzwaniem formalnym, ale nie jest na pewno "evil". Zresztą - żadne anime, w mojej opinii, nie wyrządza moralnej krzywdy, ale estetyczną - jak najbardziej, np. Gantz.

Chciałem natomiast poruszyć tematykę całego wszechistniejącego pojęcia zła.
Ojej, to już chyba przekracza nasze skromne ramy tematyczne serwisu



h43m - Śr paź 24, 2007 7:27 pm
@Klara - bardziej wyczerpujące uzasadnienie proszę, inaczej nie powstanie z tego dyskusja ;].



Spidi - Pt sty 04, 2008 6:15 pm
Mi się wydaje, że ten artykuł napisali katolicy, pseudo-psycholodzy, politycy z PiS, Ewa Sowińska (3 miejsce w idioty roku). Cóż... Polacy zawsze do czegoś się doczepią... Według mnie bajki amerykańskie są gorsze [przykład: Planeta Skecz, Jerry i Paczka itp. (O.o)]. Przynajmniej, niektóre anime czegoś uczą...



Luik - Pt sty 04, 2008 7:23 pm

Mi się wydaje, że ten artykuł napisali katolicy, (...) Proszę nie pisz tak, bo niektórzy mogą to odczytać jak obrazę. Sam jestem chrześcijaninem, a nie widzę jakiejś sprzeczności między religią i anime. Być może jakieś przegięte hentai, bym uznał za negatywnie działające. Same anime prawie zawsze niosą ze sobą jakiś moralny przekaz i naprawdę w tym co można uznać za negatywne nie doganiają europejsko-amerykańskich kreskówek (gdzie często promowane jest postępowanie co najmniej niemoralne), a o filmach to już nie wspominając.



el doctore - Pt sty 04, 2008 7:46 pm

Sam jestem chrześcijaninem
To bardzo ciekawe, bo w innym temacie wyraźnie sugerowałeś, że tak w zasadzie to nie ma zła, bo każde zło jest w jakiś sposób uzasadnione. Czyli, idąc za Twoją logiką, nie ma też grzechu, który jest kluczowym pojęciem w chrześcijaństwie. Ciekawe co na to Twój ksiądz proboszcz? Bo jakoś jednak anime (konkretnie EL - albo to, jak Ty to anime pojmujesz) stoi w wyraźnej sprzeczności z chrześcijaństwem.

Być może jakieś przegięte hentai, bym uznał za negatywnie działające
A to niby dlaczego? Hentaje są BARDZO uzasadnione - chociażby potrzebą zneutralizowania naturalnych popędów płciowych człowieka. Już chyba bardziej sensownego i pierwotnego uzasadnienia znaleźć się nie da.

Same anime prawie zawsze niosą ze sobą jakiś moralny przekaz i naprawdę w tym co można uznać za negatywne nie doganiają europejsko-amerykańskich kreskówek (gdzie często promowane jest postępowanie co najmniej niemoralne)
Tak, jasne. Tu właśnie kłania się tak przez Ciebie lansowana idea nieoglądania klasyki i wypowiadania na tematy o których masz bardzo mgliste pojęcie. Ciekawe w czym gorszy jest lansujący wartości rodzinne Disney od "Higurashi no naku koro ni"?



Luik - Pt sty 04, 2008 8:41 pm
Co do sprzeczności mojej teorii o braku zła i mojej religii.
Chodzi w niej raczej o to, że my jako ludzie nie możemy nikogo określić mianem złego, bo (moim zdaniem) nie mamy prawa oceniać innych nie będąc w stanie obiektywnie patrzeć na siebie samego (a tego, nie okłamujmy się, w znacznej większości nie umiemy). Natomiast Bóg wiedzący o nas wszystko ma takie prawo.

Co do hentaj i tego co ono zaspokaja, nie uważasz, że ma to trochę zwierzęcy charakter? Choć z drugiej strony na pewno lepiej oglądać hentai niż kogoś zgwałcić...

Co do punktu 3

anime prawie zawsze
------------------------------------------------------------------------------------
europejsko-amerykańskich kreskówek(...)promowane jest postępowanie co najmniej niemoralne
Łatwo z tego wywnioskować, że przypadki odwrotne też się zdarzają. Europejskie kreskówki są bardzo różnorodne i na prawdę trudno je określać jako całość i w jakikolwiek sposób się do nich odnosić. Z anime jest lepiej, ale ten problem jest również zauważalny. Są z pewnością anime promujące "zło", ale w większości krytycy odnoszą się nie do tych konkretnych tytułów, a do wszystkich anime i tu jest błąd.



el doctore - Pt sty 04, 2008 8:52 pm

Co do hentaj i tego co ono zaspokaja, nie uważasz, że ma to trochę zwierzęcy charakter?
Uważam, ale to nadal dotyczy człowieka. Niestety.

Europejskie kreskówki są bardzo różnorodne i na prawdę trudno je określać jako całość i w jakikolwiek sposób się do nich odnosić.
To skąd wniosek że promują akurat zło, skoro są tak różnorodne? Promują przeróżne treści, tak jak anime, więc nie ma co stawiać ich sobie w opozycji.

Są z pewnością anime promujące "zło", ale w większości krytycy odnoszą się nie do tych konkretnych tytułów, a do wszystkich anime i tu jest błąd
A to akurat logiczny wniosek z tego, co powyżej. Skoro inne niż japońskie animacje trudno zagonić pod jeden wspólny mianownik, to chyba jasne, że krytycy (czy kto tam) mają prawo stosować uogólnienia właśnie w przypadku anime, skoro jest ono w miarę zwarte?



Luik - Pt sty 04, 2008 9:13 pm
Napisałem, że europejskie kreskówki w znacznej części promują "zło". Nie wszystkie. Powiem więcej większość nie promuje go. Jednakże odsetek tych "złych" jest względem anime dość duży.

Wszelkie uogólnienia są raczej kiepskim, niesprawiedliwym i mało precyzyjnym pomysłem...
Nie powinno się uogólniać anime, nawet jeśli w sporej części są przynajmniej w pewnym stopniu podobne.



h43m - Pt sty 04, 2008 9:15 pm
Pozwolę sobie przyłączyć do tej rozmowy, jeśli nikogo to nie urazi.


Co do hentaj i tego co ono zaspokaja, nie uważasz, że ma to trochę zwierzęcy charakter?
Owszem, zwierzęce, ale jak doktor napisał, dotyczy zdecydowanej większości. No i równie zwierzęcym instynktem jest chęć przeżycia, z którego właściwie wynika popęd seksualny.


Europejskie kreskówki są bardzo różnorodne i na prawdę trudno je określać jako całość i w jakikolwiek sposób się do nich odnosić. Z anime jest lepiej, ale ten problem jest również zauważalny.
Czyli sugerujesz, że anime nie jest różnorodne?

No i jakby chcąc porównywać japońskie anime z europejskimi i amerykańskimi, to zauważ, że anime nie pokazuje tak często zła w czystej formie, ponieważ jak sam zauważyłeś, postaci zwykle mają jakieś swoje powody (co według mnie nie sprawia, że nagle stają się dobrzy), a nie jak na przykładzie postaci Marvela, są szkaradni wrogowie, którzy są po prostu źli i zawsze prawi bohaterowie.


Wszelkie uogólnienia są raczej kiepskim, niesprawiedliwym i mało precyzyjnym pomysłem...
Z tym się jak najbardziej zgodzę. Ale niestety, świat jest zbudowany nieco inaczej i takie uogólnienia służą dla wygody ludziom, których nie stać na większy wysiłek, aby lepiej temat poznać. A biorąc pod uwagę ilość informacji w tym świecie, wysiłek aby nie uogólniać czegokolwiek może okazać się trochę za trudne.



el doctore - Pt sty 04, 2008 9:20 pm

a nie jak na przykładzie postaci Marvela, są szkaradni wrogowie, którzy są po prostu źli i zawsze prawi bohaterowie
A i to też jest, moim zdaniem, kamyczek do ogródka anime. Bo o wiele bardziej czytelne i "bezpieczne" są te amerykańskie schematy, gdzie masz jasno na białym pokazane kto jest zły a kto dobry. Anime, tak jak i cała japońska kultura jest bardziej naznaczona wieloznacznością, co w przypadku młodych, nieprzygotowanych do odbioru takiego komunikatu osób, może być o wiele bardziej niebezpieczne.



h43m - Pt sty 04, 2008 9:27 pm
No właśnie tutaj największym problemem są właśnie ci młodzi, nieprzygotowani do odbioru. No i ludzie, którzy przyporządkowują wszystkie anime do dziecięcych i wcale się nie spodziewają akich komunikatów, ale to chyba właśnie znaczy być nieprzygotowanym, prwada?



el doctore - Pt sty 04, 2008 9:34 pm
Z grubsza więc można powiedzieć, że - paradoksalnie - temat topicu działa na korzyść anime Bo doszliśmy do wniosku, że anime jest o wiele bardziej wieloznaczne (w domyśle: ciekawsze) niż np. jasny i klarowny model bohatera amerykańskiego. Ale nie powinni brać się za anime ludzie nieprzygotowani, niedojrzali, czy jakoś tak.



h43m - Pt sty 04, 2008 9:45 pm
Z grubsza tak, ale pamiętajmy też, że w anime są przypadki takie, że albo są dla dzieci (jak choćby takie Pokemony, od których się zaczęło), są podobne do produkcji amerykańkich (ot takie bezmyślne shouneny, choćby takie Pokemony) i takie, które w ogóle nie mają głębszego sensu (e... Pokemony?). Czyli ogólnie, też nie wszystkie anime niosą jakiś wartościowy przekaz (choć jak dla mnie większość coś takiego ma, ale trudno to generalizować), a bardziej służą do ucieczki od rzeczywistości, jak choćby np. część haremów.



Solar - Pt sty 04, 2008 10:47 pm
Osobiście uważam, że problem mają niektórzy fani (czy raczej szaleni maniacy, otaku bez głowy na rolkach ) anime, a nie wielce oświecone i uczone panie z "Gazety Wyborczej" czy jakichkolwiek innych mediów. Anime i manga są obecne od wielu lat w Polsce, a jednak nie potrafimy przejść z nimi do porządku dziennego. Nadal jest to coś oryginalnego, nieznanego - i tu właśnie tkwi część winy fanów, bo spora część uważa się za wyjątkowych, bo zna sie na anime, a to wyjątkowe wcale nie jest. Ludzie jednak wierzą, że to jest coś mrocznego, niezbadanego przez zwykłego szaraczka z biura czy panią domu. Paradoksalnie starają się (fani) wbić wszystkim naokoło, że anime jest ambitną sztuką. Im więcej ludzi udowadnia, że "Pokemony", "Naruto" czy "Elfen Lied" to pozycje niosące ze soba jakieś życiowe prawdy, tym większe pole do popisu mają dziennikarki liczące na awans - mogą choćby zarzucić chore uwielbienie dla swoich bajeczek.
Słowem - co nas obchodzi co piszą w gazetach i mówią na ambonie, po prostu róbmy swoje (oglądajmy "chińskie, zboczone bajki" - swoja drogą hasło wżarło się w pamięć przede wszystkim otaku, reszta społeczeństwa jakoś nie wie o co chodzi).

Co myślę na temat gadania, że anime to "zuo":
"Najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy najmniej wiedzą"
"Lepiej głupio milczeć, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości"

oraz:

"Mądry głupiemu ustępuje"



Daldow - So sty 05, 2008 12:08 am

Paradoksalnie starają się (fani) wbić wszystkim naokoło, że anime jest ambitną sztuką. Im więcej ludzi udowadnia, że "Pokemony", "Naruto" czy "Elfen Lied" to pozycje niosące ze soba jakieś życiowe prawdy, tym większe pole do popisu mają dziennikarki liczące na awans - mogą choćby zarzucić chore uwielbienie dla swoich bajeczek.
Chciałoby się krzyknąć akademickie "HA!" czytając post rozsądku. Jestem cierpliwym, ale i leniwym człekiem i śledząc absurdy tej dyskusji szukałem jakiegoś przebłysku tej pozornie banalnej puenty. Od zawsze mityczny "fandom" zabierał się do "edukacji" społeczeństwa od tzw. (że zdenerwuje moderatora) d**y strony, próbując głupim ludziom wcisnąć coś jeszcze głupszego niż oni sami. Gdyby stare, bynajmniej nie poczciwe fandomisko próbowało samemu reprezentować przyzwoity poziom wiedzy o japońskiej POPkulturze, to nie mielibyśmy sytuacji w której ludzie nie znający anime musieliby uwierzyć nagle, że prymitywizm i kultura masowa są sztuką przez duże S, tylko dlatego że pochodzą z Dalekiego wschodu! Przekaz? Litości! Drobne wyrazy współczucia dla jednostek które moralności i wartości muszą się uczyć z komercyjnej papki, w dodatku animowanej. Najpierw dorośnijmy intelektualnie do odbioru kultury sami a dopiero potem zmuszajmy innych do tego samego. W tym smutnym fakcie leży bowiem największy paradoks i absurd polskiej sceny fanów azjatyckiej animacji.

I ta cała rozmowa o dobru i złu. Ludzie! O tym powstają traktaty teologiczne od 500 lat, a wy tu Marvelu i Higurashi. Problem nie leży w tych pojęciach a w procesach socjalizacyjnych, o których większość z nas może powiedzieć tylko tyle, że wie co to jest.

Ale co to za problem? Przecież żyjemy w czasach gdy każdy zna się na wszystkim i ma zdanie o wszystkim. Może problem wolnego neutronu w teorii względności? Czemu nie! Przecież przeczytam w internecie i będę gadał jak równy z równym. A dedukcja? Analiza? Nie ma potrzeby. To zbędne narzędzia empiryczne w XXI wieku. I to jest moim zdaniem problem wszystkich dyskusji jakie toczą się z kolei na tym forum. I nadrzędny powód dlaczego moja aktywność na nim spadła niemal do zera.

Kończąc ten niedługi i gorzki w wymowie post pozwolę sobie zacytować koleżankę:

"Najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy najmniej wiedzą"
I zapisać się do fan clubu Marleny Dietrich, za proste i trafne podsumowanie problemu.

Pozdrawiam



el doctore - So sty 05, 2008 11:08 am

Ludzie! O tym powstają traktaty teologiczne od 500 lat, a wy tu Marvelu i Higurashi.
W tym miejscu chciałbym przeprosić wszystkich śledzących dyskusję, bo to ja - osobiście - zachęcałem Daldowa, by sie wypowiedział w tym, jak także w paru innych tematach. Moja wina.



h43m - So sty 05, 2008 11:26 am

W tym miejscu chciałbym przeprosić wszystkich śledzących dyskusję, bo to ja - osobiście - zachęcałem Daldowa, by sie wypowiedział w tym, jak także w paru innych tematach. Moja wina.
Nikt się nie obraża, chociaż deresyjnie się czytało, ale prawdopodobnie ma rację. Nawet się nie dziwię, że uważa nas (tzn. fandom) za żałosny. Natomiast uważałem, że konkretnie w tym temacie, chodziło o obraz zła w anime i mandze, też w odniesieniu o inne podobne prodkty, stąd Marvel i Higurashi. Raczej tutaj to ja powinienem przeprosić, za stałe obniżanie poziomu.



Luik - So sty 05, 2008 2:18 pm
Obniżanie poziomu? A może ty go tylko dostosowywujesz?Załeży jak kto na to patrzy.
Co do wypowiedzi Daldow'a:
Powiało chłodem (prawdopodobnie dość słusznie)
Ale może patrzenie od "d**y strony" też ma jakiś sens? Może należy wszystko rozważyć, na różnych poziomach i od różnych stron. Nie uważam, by na coś rozpatrywanego od 500 lat nie można było popatrzeć od strony Marvela i Higurashi. Może zauważymy coś nowego?
Szkoda, że rano nie miałem czasu i cała dyskusja przeszła mi koło nosa



Xian - So sty 05, 2008 3:31 pm
Niestety nie jestem w stanie ustalić precyzyjnego tematu tej dyskusji, więc wypowiem tylko swoje ogólne refleksje.
Po pierwsze, konflikt między chrześcijaństwem i sztuką, jest tak stary jak samo chrześcijaństwo. Już Augustyn święty wieszał psy na aktorach (pewny nie jestem, bo Wyznań dawno nie miałem w rękach). Potem te nieszczęsne indeksy, chociaż to może niekoniecznie trafny przykład. Istnieją katolicy, którzy powiedziałbym kontynuują linię judaistyczną ze sztywnym system zakazów, ale takie myślenie redukuje katolicyzm do sytemu moralnego. Jednak Kościół nie potępia ex cathedra sztuki i nie twierdzi, że prowadzi ona do zła. Ludzie wierzący powinni w zgodzie z własnym sumieniem oceniać czy zapoznanie się z danym dziełem sztuki doprowadzi ich do grzechu.
Niektórzy zadają pytanie: czy Jezus obejrzałby taki film? Moim zdaniem to przejaw niezdrowej mentalności protestanckiej czy raczej purytańskiej.
Tak więc nie można przesadzać we wszystkim

Co do anime. Z obejrzanych przeze mnie anime 95% zakwalifikowałbym do kultury niskiej. To czysta rozrywka, która nawet nie pretenduje do tego by być czymś więcej.
Mówię tu też o Elfen Liedach, Evangelionach i innych udających mądre dziełach, za które większość fanów anime dałaby się pokroić.
Faktycznie, widziałem dzieła, które mogę uznać za sztukę i to według klasycznej definicji, a nie jakiejś nowoczesnej.
Więc dlaczego oglądam anime? Mógłbym powiedzieć, że taka forma rozrywki pasuje mi bardziej niż np. film amerykański czy polska powieść fantastyczna. Nie była by to jednak do końca prawda. Osobiście uważam, że anime zaspokajają moją potrzebę spotkanie z mitem. Anime podejmują tematy mitologiczne w intrygujący (także w formie) dla Europejczyka sposób. Myślę, że Joseph Campbell zgodziłby się ze mną.

Natomiast czy pozwoliłbym dzieciom oglądać anime? Nie wiem, może nie. Chcąc wychować dziecko w kulturze europejskiej (ale tej łacińskiej, a nie jakieś multikulti czy kulcie roku 1789), nie pokazywałbym wzorców, które od tej kultury są odległe. To świat panteistyczny, fatalistyczny, pełen różnych determinizmów (generalizuję? oczywiście.). Co by mówić o kreskówkach amerykańskich to zostały stworzone przez ludzi wychowanych przez znaną nam kulturę i powielają znane motywy. Więc czy są lepsze dla dzieci? Nie wiem, na pewno mniej przerażają.



Luik - So sty 05, 2008 3:58 pm
Pozwolić dzieciom oglądać anime? A czemu nie? Tylko trzeba wiedzieć, co i kiedy. Pięciolatek nie powinien oglądać anime typu NGE, czy EL, bo po pierwsze są zbyt skomplikowane, a po drugie zbyt brutalne (i tak w życiu jeszcze się dowie jak ten świat jest brutalny, więc po co w takim wieku?).
A takie pokemony niech sobie ogląda. Jak mu nie zaszkodzą europejskie kreskówki, to czemu mają mu zaszkodzić azjatyckie?



Deedlith_Anthy - Wt sty 15, 2008 4:00 pm
A co powiecie na taki temat?
http://www.wonderland.pl/tee/supex_art.jpg Moja opinia poniżej. Przeklejona z Sakury.
"Oczywiście-artykuł sam w sobie jest beznadziejny.Zgadzam się z tym. Ocenianie całej mangi na podstawie 2 tomu Angel Sanctuary(bo prawdopodobnie o to chodziło-jest seks, magia, anioły, demony..nawet ucieczka) jest conajmniej niepoważne.
A co do dziewczyny, to mimo że nazwałam ją "głupią" w przypływie emocji, to jednak wole wstrzymać się od jakichkolwiek wniosków...w końcu nie znam jej sytuacji, kto wie, czy i jej rodzice częściowo racji nie mają.
Zazwyczaj są dwie reakcje mangowców na takie sprawy: albo robią z dziewczyny męczennicę i objeżdżają jej rodzinę, albo objeżdżają i dziewczynę i rodzinę.
Co do przewracania w głowie na punkcie mangi...Czytał ktoś takie stare kawaiie, granice numerów ukazujących się rok, półtora roku przed zamianą Kawaii na gazete dla przedszkolaków? Ile razy przewijali się w KSK czy artykułach Męczęnnicy Za Mangę, niezrozumiani przez rodzinę, niedoszli podcinacze żył, którym palono rysunki, plakaty, mangi i nie wiadomo co jeszczę, albo którzy wręcz uważali mangę za jedyny sens istnienia, a mangowe panienki, czy boginie z mitologii nordyckiej za jedyne kandydatki na żonę(...że co proszę? )
No właśnie. Żywe dowody, że manga MOŻE rzucić się na umysł. Jak wszystko zresztą. Tyle że mangi często młodzi ludzie czytają-nie dokońca ukształtowani, szarpani przez dorastanie. Trafi ziarno na zły grunt i problem gotowy..."



Spidi - Wt sty 15, 2008 4:42 pm
A co powiecie na taki temat?
http://www.wonderland.pl/tee/supex_art.jpg Moja opinia poniżej. Przeklejona z Sakury.



Endorama - Wt sty 15, 2008 5:14 pm
"Będzie musiała oglądać powtórki". Ciekawe na czym, moze juz miala animaxa ?

Cóż na coś trzeba zwalić nieudolność rodziców.



Pottero - Wt sty 15, 2008 5:25 pm

"Będzie musiała oglądać powtórki". Ciekawe na czym, moze juz miala animaxa ?

Cóż na coś trzeba zwalić nieudolność rodziców.


Może oglądała „Naruta” na Jetiksie albo „Wybielacz” na Hyperze?



Endorama - Wt sty 15, 2008 5:33 pm
Na Jetiksie powtorki w nocy ? Nie wiem jak z hyperem, bo nigdy nie mialem.

Moze nie powienienem o tym pisać, ale spojrzmy na jej rodzicow, a wlasciwie na zdjecie... Szare swtery, jakas smutna kanapa, szara sciana, mama z umartwiania sie przez 2 miesiace nie myła włosów. Tez bym uciekl w kolorowszy swiat japonskich bajek (anime).



rayu - Wt sty 15, 2008 6:18 pm
Jak dla mnie aktykół jesli zwykłym zapychaczem w gazecie. W Stanach, Japonii itp. ucieczki a nawet samobójstwa spowodowane bardziej banalnymi powodami. ( ktoś usunoł mi konto w wowie..,albo rodzice nie zapłacili mi za konto) Ludzie na całym świecie często uciekają od swoich problemów w świat alternatywny, szukają sposobu na zapomnienie o problemach(alkohol,dragi) Więc czemu tu się dziwić, że dziewczyna znalazła sobie "miejsce" kryjówki w serialach anime.



Luik - Wt sty 15, 2008 7:39 pm
Różni są ludzie i nie wszyscy dają sobie radę zżyciem. Wnioskując po zdjęciu ta dziewczyna wcale nie miała łatwego życia i być może manga i anime pozwalały jej zapomnieć o rzeczywistości. A jeśli jest (mimo wszystko chciałbym móc mówić o niej w czasie teraźniejszym) podatna i ma dużą wyobraźnie to mogło jej się trochę na mózg rzucić.
Możliwe też, że powód ucieczki był inny, a gazeta i rodzina znalazły sobie wygodniejsze i bardziej interesujące wyjaśnienie.
Przykro, że takie rzeczy się zdarzają, jak również, że pomniejsze brukowce na takich tragediach chcą zarabiać, przy okazji krzywdząc innych.



Solar - Wt sty 15, 2008 11:13 pm
Jak dla mnie ten artykuł to kolejna tabloidowa ściema. Często dziennikarze proszą o pozowanie do zdjęcia, a potem wklejają je do artykułu (byle mieć ilustrację do tekstu, który się właśnie produkuje). Przykład? A proszę bardzo... Wieloryb, który z Bałtyku sobie do Warszawy dopłynął. Dobrze mu tam u Was? Bo jakoś "Fakt" przestał o nim pisać... Jakiejś tam babce kazali wskazywac palcem na Wisłę i napisali, że niby "tam" widziała wieloryba.
Prasa naprawdę nie ma obowiązku pisać prawdy. Nawet jeśli wspomniana dziewczynka uciekła z domu, to myślę, że jest to moooooooocno podkoloryzowane.
A dziewczyna nie wygląda na 17 lat. I jak stać ich na jasnowidza, to na szampon prawdopodobnie też.

Nie ma się czym przejmować ;p



Sevi.exe - Śr sty 16, 2008 4:19 pm
Polecam komentarze do tegoż artykułu na http://anime.com.pl/Corciu_wroc!,text,read,132.html

Co natomiast mogę powiedzieć od siebie, to to, że najbardziej przykre jest samo nastawienie dziennikarzy i polskiej społeczności w ogóle na "nowe"...
Wystarczy, że takie coś jak "manga" wkroczyło do Polski i zaczyna być popularne - staje się dla wszystkich przyczyną całego zła. Obco brzmi, na dodatek można wskazać parę przykładów scen hentai, to OCZYWIŚCIE jest to dzieło rogatego! Tak samo byłoby z filmami, gdyby nie to, że stosunkowo wcześnie zakorzeniły się w naszej kulturze. Z chęcią nie pisałbym już nic o tym podejściu, że jedna seria = całe zjawisko anime i mangi. Ja tutaj dodam, że takie Naruto, One Piece czy Bleach to aż pęcznieją od aniołów (W OGÓLE TO OD KIEDY ANIOŁY = ZŁO, NAWET W POLSKIEJ KULTURZE? ŻE WTF!?), potworów i seksu! Mogli by się chociaż czymś popularnym sugerować, a nie takim wyjątkiem - i jednocześnie średniakiem - jak Angel Sanctuary sugerować. (Nikt chyba nie zaprzeczy, że to AS. Każdemu, komu to pokazywałem, przychodził do głowy właśnie ten tytuł...)

Już nawet myśli, aby dać dziennikarzom wodę na młyn i na modłę "Higurashi" paznokcie im powyrywać nie dają satysfakcji. Normalnie ręce opadają.



Deedlith_Anthy - Śr sty 16, 2008 4:41 pm

Mogli by się chociaż czymś popularnym sugerować, a nie takim wyjątkiem - i jednocześnie średniakiem - jak Angel Sanctuary sugerować. (Nikt chyba nie zaprzeczy, że to AS. Każdemu, komu to pokazywałem, przychodził do głowy właśnie ten tytuł...)

Jezuu...wreszcie ktoś, kto Angel Sanctuary nie uważa za dzieło wybitne, z głębią i przesłaniem objawiającym się w emo bohaterach, emo problemach i emo fabule.
A myślałam, że tylko ja jestem taka 'dziwna'



Luik - Cz sty 17, 2008 2:28 pm
AS nie widziałem, więc się nie wypowiem, a w ogóle to nie temat o tym
Mam tylko prośbę byś link poprawił, bo nie działa
A na hieny nie ma rady, bo jak coś złego o nich powiesz to zaraz będą wołać, że na wolność słowa naskakujesz



h43m - Cz sty 17, 2008 3:14 pm

Mam tylko prośbę byś link poprawił, bo nie działa
To z powodu niestandardowych znaków (tzn. wykrzyknika), forum nie może zaakceptować całości jako linka. Moderacja próbowała naprawić, ale bezskutecznie. Trzeba więc skopiować cały link i wkleić do przeglądarki.



Endorama - Pt sty 18, 2008 9:03 am
http://anime.com.pl/Corciu_wroc,text,read,132.html , to tylko mod_rewrite...



Solar - So sty 19, 2008 2:06 pm
Chciałabym sie pochwalić radosnym znaleziskiem. Może nie wzbudzi już takich emocji, jak aktualne artykuły, jednak skutecznie poprawia humor (ogólnie o Pokemonach):

http://www.af.com.pl/numery/af-02-01/obfite_6.html

Najbardziej mnie zafascynował mnie krótki fragment o Dungeons&Dragons. Ach, tu nawet nie ma co komentować, chyba tylko zacznę mruczeć jakąś mantrę ochronną (przeżegnać się nie wypada, w końcu zajmuję się "okultyzmem") dla tego pana. I jeszcze ten napis na dole: "Wydawnictwo ,,Absolutnie Fantastyczne""



Spidi - So sty 19, 2008 3:20 pm

http://www.af.com.pl/numery/af-02-01/obfite_6.html

Według mnie ten artykuł jest w sam sobie beznajdziejny. Co ma religia do gry o pokemonach? Ci ludzie powinni wziąć pod uwagę, że w Japonii jest inny system wiary (shintonizm) niż w Polsce.

-Źródłem mocy w kartach Pokemon jest ziemia, wiatr, woda i ogień, cztery żywioły, którym oddawana jest cześć w religiach pogańskich i New Age,
-Reinkarnacja Pokemonów, po swojej śmierci w danej grze przechodzą, ewoluują do swojej nowej wersji, nowej formy i uzyskują nowy zapas energii i mocy do walki z innymi,
-Posługiwanie się zaklęciem - ciągłe powtarzanie imienia własnego danego Pokemona, czyni możliwym wejście do większej sfery duchowej w grze,
-Posługiwanie się określeniami typu Mistrz Wszechświata, Duch Pokoju (Pikachu ), które wprowadzają dzieci we wschodni mistycyzm.[...]

Pierwszy punkt... Phi... Te żywioły nie są nowoscią... Pówtórze: Ci ludzie powinni wziąć pod uwagę, że w Japonii jest inny system wiary (shintonizm) niż w Polsce. Są te żywioły to niech są... Te punkt drugi i trzeci mnie najbardziej zdziwiły. Drugi punkt jest bez sensu. To, że pokemony się reinkarnakują się to co? Przecież wszystkich grach RPG jest coś takiego. Trzeci punkt mnie wprost przeraził... głupotą! Widzieli kiedyś RPG bez zaklęć?! No litości! Czwarty... A od kiedy Pikachu nazywają Duchem Pokoju? Turki tak..., ale my nie.
Mówiąc kolosalnie ten artykuł nic nie udowadnia, że gra o pokemonach jest zła... Te powody są wprost błahe i śmieszne.



Muchal - So sty 19, 2008 3:42 pm
Jak dla mnie jest to śmieszne na potęgę a raczej żałosne do bólu. Szczerze, boję się takich ludzi i głoszonych przez nich poglądów. Jak nam się poszczęści to kiedyś wyzbędziemy się miana ciemnogrodu. Wiadomo, wszystko wpływa na naszą psychikę, jedne rzeczy bardziej inne mniej, inaczej u dzieci a inaczej u dorosłych. Sam pamiętam jak będąc dzieckiem, przeżywałem fascynację Diablo ( do dzisiaj jeszcze nie minęła ) i marzyło mi się bycie Nekromantą i przeżyć wielką przygodę. Ale nigdy nie przyszło mi do głowy aby biegać za innymi dziećmi z maczugą nabijaną kolcami . I po to wszystko jest znakowane kategoriami wiekowymi, aby małe dzieci nie stykały sie z zabijaniem sexem i innym rzeczami dla "dorosłych". Jak jest w praktyce każdy wie. Ale jeżeli będzie się złem nazywać to co złe nie jest to końcem końców ludzie w to uwierzą, co może doprowadzić do gorszych rezultatów niz najzwyklejszy dialog z dzieckiem, który pomoże dziecku poznać i zrozumieć otaczającą go rzeczywistość i nauczyć dystansu to rzeczy i zdarzeń wirtualnych. Bo w końcu kim jesteśmy aby odbierać dziecku frajdę z wykorzystywania swojej wyobraźni.



Deedlith_Anthy - So sty 19, 2008 8:09 pm
haha! Widziałam ten art dawno temu, i nie uraził mnie(mimo że jestem ogromną fanką Nintendo i gier z Pokami na gbc). Jest tak głupi, że aż śmieszny xD



Endorama - So sty 19, 2008 9:42 pm
Pełno podobnego bełkotu w sieci, jak ludzie moga pisac w sposob wskazujacy ze sie na tym znaja, a tak naprawde maja o tym tak nikle pojecie, ze az glowa boli ?



h43m - So sty 19, 2008 11:44 pm

jak ludzie moga pisac w sposob wskazujacy ze sie na tym znaja, a tak naprawde maja o tym tak nikle pojecie, ze az glowa boli ?
No cóż, za to im płacą...



Spidi - N sty 20, 2008 8:05 am

jak ludzie moga pisac w sposob wskazujacy ze sie na tym znaja, a tak naprawde maja o tym tak nikle pojecie, ze az glowa boli ?
No cóż, za to im płacą...



machi - N lut 03, 2008 1:01 am
Mangę i anime ogół społeczeństwa zaczął postrzegać jako zło, które nagle przyszło z Japonii po tym jak ta dziewczyna sie powiesiła. Pamiętacie chyba jaki zrobili z tego szum w mediach. Oczywiście zaczęto roztrząsać całą sprawę. Nie obyło sie bez licznych komentarzy jej rodziny i znajomych jakie to wszystkich nieszczęście spotkało i jaka to była "grzeczna, miła, sympatyczna, niesprawiająca kłopotów wychowawczych" (dodajcie co tam jeszcze chcecie) dziewczyna. Do tego panienka zanim się powiesiła poprosiła w pożegnalnym liście by rodzice bratu nie zabraniali mang czytać. No i po tym oczywiście obarczyli winą Priesta i inne tytuły jakie u niej znaleźli. Jest to przecież tym bardziej tragiczne, że to nie mangi zadecydowały o tym. Przecież miliony ludzi czyta mangi i ogląda anime. Jednak tylko pojedyncze jednostki sie zabijają. Znaczy to, że to nie z Japońską popkulturą jest coś nie tak ale właśnie z tymi ludźmi. Czyli tak na dobrą sprawę każdy egzemplarz wydrukowanej mangi równałby się jednemu samobójcy? Rany, to wyglądałoby tak jakby wszystkie mangi na okładkach miały napisy w rodzaju "Po przeczytaniu idź za wzorem głównego bohatera" albo "Po przeczytaniu odbierz sobie życie w ten sam sposób co bohater". Tacy ludzie, którzy rzeczywiście popełniają samobójstwo musieli mieć już coś z głową. Ale oczywiście rodzina uznaje, ze byli jak najbardziej normalni i nic im nie dolegało a prawdą jest, ze niektórzy mało sie interesowali swoim dzieckiem, gdy jeszcze żyło albo sami siebie przekonywali, ze wszystko jest w porządku i ich rodzina nie potrzebuje fachowej pomocy. Gdy już jest za późno rzecz jasna nikt nie przyzna sie do błędu i znajduje kozła ofiarnego w postaci mang.



cebul - N lut 03, 2008 2:18 am
hehe ten text byl zalosny chcialo mi sie smiac i plakac jednoczesnie xD Pokemony sa zuem wcielonym xD wychodzi z tego ze najlepiej zostac przy starych dobrych ksiazkach... zaraz zaraz w ksiazkach tez znajdziemy przemoc czyli najlepiej nie robic zupelnie nic?? Przeciez dobrze wiadomo ze wszystko ma swoje dobre i zle strony jesli komus nie pasuje przemoc to niech jej nie oglada jesli komus nie pasuje sex niech go nie oglada ale niech nie zabrania ogladac innym ;] Swoja droga nie widze nic strasznego w pokemonach czy czarodziejkach z ksiezyca ktore jako maly dzieciak ogladalem . Dla mnie bezsensem jest to ze jak ktos czytal mangi i sie powiesil to odrazu znaczy ze to wina mang :/ to znaczy ze jak ktos sie powiesil z milosci to znaczy ze nie powinno sie zakladac rodzin ?? nie cos tu jest nie tak. Co do epilepsji sie zgodze ze to moze byc wina obejzenia pokemonow jest to calkiem wiarygodne ale to nie jest wina samych pokemonow tylko tego w jaki sposob zostaly zrobione



machi - N lut 03, 2008 9:21 am
Co było takiego żałosnego w mojej wypowiedzi? To tylko moje zdanie. Poza tym nie wspominałam nic o Pokemonach ponieważ niewiele wiem co do tego, jaki wpływ wywoływały. Jedynie słyszałam o premierze chyba drugiego filmu w Japonii kiedy to coś się stało z dwójką dzieci. Ale jak już mówiłam - nie mam pewności bo nie wiem za wiele na ten temat.



Solar - N lut 03, 2008 9:32 am
To nie o twoją wypowiedź chodziło, tylko o artykuł o Pokemonach Poszukaj linka w tym temacie.



machi - N lut 03, 2008 9:35 am
Acha. To zmienia postać rzeczy. Dzięki Solar. ^^ Jeszcze doszło by do poważniejszej wymiany zdań.



Luik - N lut 03, 2008 10:22 am
krótko mówiąc jak ktoś skacze z dachu bo myśli, że jest jakimś latającym pokemonem i zabija się w ten sposób to znaczy, że zanim zobaczył pokemony był już w jakiś sposób upośledzony umysłowo (nawet jak tego nie było widać).
A ludzie boją się tego czego nie znają więc z natury boją się przybyszów z odległej Japonii.
A jak się ktoś czegoś boi, to tego nie lubi (zazwyczaj). A jak się czegoś nie lubi, to się robi z tego zło (zazwyczaj). A jak coś jest uważane za zło, to staje się winowajcą wszystkiego (zazwyczaj).



Dark Rael - N lut 03, 2008 11:04 am
W swiecie nauki, to powazna gazeta, ktora bzdur nie pisze, odniosla sie do harryego pottera i okultyzmu. HP to nie anime, ale w anime tez jest tego w pieruny. Jakis instytut przedstawil badania, z ktorych wynika, ze HP wzmocnil zainteresowanie prawdziwym okultyzmem. Samo to nie jest moze zadnym strasznym zagrozeniem, ale zawsze jakis odsetek tych dzieciakow, bedzie podatny na nagabywanie sekt, byc moze czesc dojdzie do jakichs obrzedow, nie daj Boze uczestnictwa w rytualnym mordzie. Nie mozna winic autorki, czy potepiac ksiazki, ale wplyw jakis ma na pewno. To byl podobno artykulik ogolny i raczej wykluczam, ze napisl go oszolom. Ciekawe czy rzeczywiscie aktywnosc okultystow praktykujacych reczywiscie wzrosnie w najblizszych latach.

Problemu chyba nie nalezy jednak tak bagatelizowac. To nic ze HP jest niwnna bajeczka, ale on moze byc bezposrednim impulsem wiekszego zainteresowania. I nie wazne potem ze konsekwencje to wina rodzicow, otoczenia itp. Bez impulsu by tego nie bylo. Dla mnie nauką jest w tym to, ze pierwotne dzielo moze byc kompletnie niewinne, a mimo wszystko miec zly wplyw.

Zapewne zagadnienie nie jest wyczerpane, ale cos moze w tym byc. Dobrze chociarz ze taki alchemist wyraznie i wielokrotnie mowi, ze alchemia w nieodpowiednich rekach prowadzi wylacznie do katastrof i tragedii. W baccano za to, aczkolwiek to nie dla dzieci, to by dopiero znalezli...

Moj brat oczywiscie od razu stwierdzil, ze ten artykul to jakas bzdura i nasunal sie od razu dobry przyklad. Skoro HP ma zly wplyw to i gargamel wypacza dzieciom umysl i inni czarnoksieznicy, a bajki disneja o zlych wiedzmach?



Pottero - N lut 03, 2008 11:26 am
Odnośnie powyższego postu, pragnąłbym sprostować, że „Harry Potter” błędnie klasyfikowany jest jako literatura typowo dziecięca. Pierwsze dwa tomy może jeszcze, ale tego, co dzieje się w późniejszych tomach, raczej nie polecałbym swoim ani niczyim innym dzieciom. Weźmy np. ostatni tom, gdzie ginie z osiem postaci, które przez cały cykl miały znaczenie i do których czytelnicy zdążyli się już przyzwyczaić. W późniejszych tomach zmienia się atmosfera – jest mroczniej i ciężej, a cała ta opowieść nagle staje się wielką metaforą. Dzieciom coraz trudniej jest przez to przebrnąć. Niestety, rodzice nie zwracają na to uwagi, jak zwykle zresztą. Jeśli nie są katolickimi oszołomami, to nie przeszkadza im, że ich dziecko czyta „Pottera”. A w przypadku dzieci to błąd. A żeby nie było, że zmyślam, to przyjrzyjcie się klasyfikacji filmów – pierwsze dwa miały PG, czyli nasze ‘od 7 lat’, późniejszym podnieśli na PG-13, czyli odpowiednik naszego ‘od 12 lat’.

To taki mały offtopic, za który przepraszam .



Luik - N lut 03, 2008 11:31 am
No i wypaczają.
A rolą rodziców jest pokazanie dziecku granicy między dobrem, a złem, między rzeczywistością, a fikcją. I jeśli tego nie zrobią dojdzie prawdopodobnie do nieszczęścia.
Niektórym dzieciom łatwo tą granicę nakreślić, a innym nie. Dlatego niektórzy rodzice nie umieją tego zrobić. Niestety w takich przypadkach nie poczuwają się do winy i normalne, że szukają odpowiedzialnego za tragedię.



Mosfer - Pn lut 18, 2008 8:53 pm
Na szczęście głupota pani Małgorzaty Więczkowskiej jest nie zaraźliwa. Szkoda tylko,że nie uleczalna.

"Wiele z tych filmów zawiera "okultystyczne i satanistyczne" przesłanie, np. "Wojownicze Żółwie Ninja"4, "Dragon Baal", "Czarodziejki z księżyca"".

Czy ta kobieta w ogóle wie co pisze. Trochę wyżej pisała, że "są one przeznaczone dla każdej grupy wiekowej, społecznej i zawodowej." a potem pisze, że "biedne dzieci" staną się agresywne i nadpobudliwe od oglądania tych "szatańskich bajek".

Ale czego się można było spodziewać po miesięczniku nauczycieli i wychowawców katolickich.



el doctore - Pn lut 18, 2008 9:10 pm

Ale czego się można było spodziewać po miesięczniku nauczycieli i wychowawców katolickich.
No jak to czego? Wychowania katolickiego w comiesięcznych odstępach czasowych.



Shinyu - Wt lut 19, 2008 9:51 am
Ja sobie wypraszam tylko tego o nauczycielach. Dla nauczycieli istnieją bardzo mądre pisma, a że coś jest dla nauczycieli to nie wolno od razu się Spodziewać



luki_102 - Śr lut 20, 2008 9:09 pm

http://www.af.com.pl/numery/af-02-01/obfite_6.html


Tam pisze ze na ten temat mozna kupic nawet ksiazke

Ash - jest jednym z najpotężniejszych Pokemonów w hierarchii, ma władzę by wygrać każdą bitwę z innymi Pokemonami. Jedyną możliwością pokonania go było oddanie swojego własnego życia.



Saygram - Pt lut 22, 2008 6:24 pm
To proste płacą mu za to. A historie o dzieciach co to kradną, piją, palą czy dają sobie w żyłę są oklepane ... Więc taki pan nagle wpada na genialny pomysł że może napisać o złym wpływie pokemonów.
Geez, tylko czekać na artykuł. Hamtaro = pedofilia...
Nic przynajmniej jest się z czego pośmiać.



Spidi - So lut 23, 2008 12:48 pm
Geez... Po prostu część społeczności jest ciemna jak mroki średniowiecza... Nudzi im się i piszą takie bzdety... Skoro mała, zółta mysz zrobiła takie zamieszanie to wyobraźcie sobie szum, gdyby przyszłoby emitować "Higurashi no naku koro ni" w Polsce... O.o



Solar - So lut 23, 2008 9:37 pm
Coś czuję, że nikt by na to nie zwrócił uwagi - przykładowo GTO jakoś przeszło bez echa w prasie. Oprócz Onizuki przypomina mi się choćby panna Liż-Mi-Stopy Jako, że anime na Hyper leciało niemal tuż po zakończeniu emisji bajeczek dla dzieci, podejżewam że niejeden maluch oglądał wieczorem GTO czy jakąkolwiek inną produkcję. Wszyscy wolą się jednak bawić w dziabanie widelcem Pokemonów, a jakiś czas temu także Teletubisiów.



Shinyu - N lut 24, 2008 1:03 am
Bo Pokemony leciały w komercyjnej telewizji dostępnej w najbardziej podstawowym pakiecie każdej telewizji kablowej, dostępne były w sprzedaży karty, zabawki, ubrania i masa innych gadżetów. Wykorzystano wizerunek Pikachu w 100%. A na Higurashi raczej nie dałoby się zarobić... figurka Reny z tasakiem to nie wszystko. Dzieciaki potrzebują czegoś, co by mogły zbierać (to bardzo istotne słowo, stanowi dla nich sens oglądania czegoś). Zresztą, przecież dzieciakom by się Higurashi nie spodobał. A jeżeli produkcją nie zainteresują się dzieci, czyli jakby nie patrzeć najbardziej podatna grupa wiekowa, to nie zwróci też ona uwagi u dorosłych (a co za tym idzie - strażników moralności).



Saygram - N lut 24, 2008 7:18 am
Anime by było uznane za zło wcale nie musi zwrócić uwagi dzieci. Wystarczy że jakiś pan/pani która pisze takie czy inne artykuły zetknie sie z innym anime i już może zacząć po wszystkich jechać. Ludzie którzy to piszą nie potrafią wybić sie ponad animację. To bardzo proste myślenie. Narysowane = Dla dzieci. I ktoś taki trafia np. na Chobits i macie.



Spidi - N lut 24, 2008 8:07 am

Dzieciaki potrzebują czegoś, co by mogły zbierać (to bardzo istotne słowo, stanowi dla nich sens oglądania czegoś).
Skoro oglądają tylko, że muszą coś zbierać to niech lepiej oglądają "Nałupo na Dżetiksie" czy "Pokeimony na Połsacie"

Zresztą, przecież dzieciakom by się Higurashi nie spodobał.
To prawda... Bo gdyby mieli to emitować to musieli to ustawić o kosmicznej godzinie (1.00-3.00 TYCH w godzinach w których śpią) i dodatku to ocenzurować.

A jeżeli produkcją nie zainteresują się dzieci, czyli jakby nie patrzeć najbardziej podatna grupa wiekowa, to nie zwróci też ona uwagi u dorosłych (a co za tym idzie - strażników moralności).
Bo dorośli myślą : "Narysowane - Dla Dzieci" dla nich to Simple Logic, ale dla mnie nie.



Shinyu - N lut 24, 2008 12:48 pm

Anime by było uznane za zło wcale nie musi zwrócić uwagi dzieci.

No jasne, ale ja mówię o tym że ma ono zwrócić uwagę moralnych dorosłych, zaniepokojonych tym w co popada tyle dzieci, nastolatków, kobiet itd. Jeżeli coś jest złe, ale nikt tego nie ogląda, to nie ma problemu - oznacza to że lud poznał się na diabelskim dziele. Jeżeli natomiast coś jest złe (oczywiście w czyimś mniemaniu), ale masy za tym szaleją, to już jest problem. A jak jest problem, to trzeba zrobić szum, pisać porywające publikacje i "uświadamiać". Czego przykład mamy w tym temacie.



Saygram - N lut 24, 2008 6:38 pm
Uff... Dobrze że takie artykuły nie idą za bardzo w świat. Byłby większy obciach niż po akcji Teletubiś^^



Solar - N lut 24, 2008 7:31 pm
Jak widać, dział generalnie służy jako miejsce, gdzie można sie do woli pośmiać z różnych atykułów. Tak więc uwaga, rzucam mięsko

Na początek tekst z http://www.katolicki.net (już widzę te błyski w oczach):
http://www.katolicki.net/publikacje/sekty_i_fakty/w_magicznym_swiecie_pokemonow_abc_japonskiej_mangi.html

Pozwolę sobie zacytować jeden fragment, który mnie szczególnie rozbawił, chociaż jest ich tam więcej i pewnie ktoś przytoczy tu niejeden.

Seria Czarodziejek z księżyca opowiada o przygodach trzech dziewczyn, które zostają zwerbowane przez Królową Aniołów do walki z wojownikami ze świata diabłów



Shinyu - N lut 24, 2008 9:27 pm
Aż mi się nasuwa cytat zacnej osobistości... "I nikt nie wmówi nam, ze czarne jest czarne a białe jest białe".
To by chyba pasowało jako podsumowanie autorów tych artykułów. Nie warto przejmować się ludźmi, których wąskie horyzonty myślowe nie pozwalają poznawać pozytywnych stron pewnego zjawiska, które niewątpliwie istnieją. Boli tylko, że publikacja wyżej zlinkowanej autorki znajduje się w pracy zbiorowej przerabianej na moim uniwersytecie i na moim kierunku.

A wiedziona doświadczeniem z innych for, tematu homoseksualizmu radzę nie poruszać, bo ile ludzi tyle opinii i bardzo łatwo od tego się przechodzi do offtopu. Co religia katolicka na ten temat myśli, powszechnie wiadomo, dlatego nie dziw że i w katolickich artykułach stosowne uwagi muszą paść.



Muchal - N lut 24, 2008 9:30 pm
Artykuły przyznam są ciekawe, ale momentami brakuje obiektywnego spojrzenia na całe to "zjawisko". A tytuł "Zagrożenia cywilizacyjne" mnie po prostu śmieszy. Zastanawiam się tylko czy i co tak na prawdę twórcy tych wypocin widzieli. Chyba tylko puszczane w TV Sailor Moon i Pokemony. W niektórych miejscach piszą prawdę i zgadzam się tym co mówią. Choćby odnośnie wpływu na psychikę dziecka. Raz mój tato miał taką sytuację- szedł przez miasto chodnikiem z kosą w ręce to jakiś dzieciak krzyczał do kolegi -patrz ten pan ma skrzypce jakiegos tam pokemona. Ale z drugiej strony nikt przecież nie wypuścił psów na Matrixa gdy chłopak zastrzelił najlepszego przyjaciela, bo tamten uwierzył, że ucieknie przed kulami jak Neo. Ale przecież nie można podchodzić do takich rzeczy w masowy uogólnieniu. Wszystko trzeba rozpatrywać w odniesieniu to konkretnej jednostki. Dla mnie nie jest to jakiś kolejny oszołom, to jest wynik nieustannej stagnacji cywilizacyjnej naszego kraju i społeczeństwa.



Deedlith_Anthy - Pn lut 25, 2008 8:19 am
W tym artykule komuś się pokićkały Sailor Moon z Wedding Peach, w którym faktycznie jest taka fabuła.Dziewczęta są nawet reinkarnacjami aniołów.

Warto tutaj również wspomnieć o istnieniu różnych odmian mangi np.: shonen manga - przeznaczona jest dla najmłodszych dzieci. Często postacie z tej grupy dorastają wraz z czytelnikami i mają podobne problemy. Tutaj właśnie można odnaleźć tak popularną, zarówno u nas jak i na całym świecie, Sailor Moon - znaną u nas jako Czarodziejką z księżyca.
Manga w stylu shonen dla chłopców jest nastawiona na sceny z akcją np.: Dragon Ball, Pokemon.

Shojo manga skierowana jest tylko do dziewcząt, gdzie bohaterką prawie zawsze jest dziewczyna, często biedna sierota, walcząca o przetrwanie w okrutnej rzeczywistości.

Kolejny rodzaj to bishonen manga - są to komiksy, których bohaterzy to smukli, długowłosi i zniewieściali chłopcy. Gatunek ten skierowany jest przede wszystkim do dziewcząt w wieku 12 lat, komiksy te przedstawiają historie chłopięcych związków homoseksualnych.




Solar - Pn lut 25, 2008 1:40 pm
Fani anime mają coś z masochistów - uwielbiamy się wzajemnie biczować podobnymi artykułami Faktycznie jakby poczytać fora, to ludzie zajmujący się m&a mają z nimi największy problem <piątka!>



Saygram - Pn lut 25, 2008 4:30 pm
Raczej sądzę że takich artykułów fan Mangi i Anime nawet nie bierze poważnie. Prędzej je czyta by się pośmiać.



Deedlith_Anthy - Pn lut 25, 2008 4:42 pm
Ja naprawdę KOCHAM takie artykuły bzdurne ^_^ Fajnie czasem coś takiego poczytać.



Spidi - Pn lut 25, 2008 6:57 pm
Chyba zakonnice myśl, że wszystko jest złe prócz boga -_-" Tak szczerze mi wisi słowa typu " Nie oglądajcie tego, bo Szatan <bla,bla gadanie o p... szatanie później>. SHIT!



Mosfer - So mar 01, 2008 9:09 am
Jak widać powyżej, kościółkowe ostro biorą się do roboty. Tyle tych artykułów, że zliczyć nie można Ciekawe jest tylko to, że opierają się wyłącznie na Czarodziejce z księżyca, Pokemonach i Smoczych kulach. Tytuł jednego z artykułów po prostu mnie rozwalił "Anima i Manga - japońskie tsunami nad Polską" i pierwsze zdania w nim

"Moja córka od pewnego czasu chodzi na spotkania do Stowarzyszenia Animy i Mangi. Co to jest?

Jest to jedno z pytań, zadanych telefonicznie dyżurującym w Punkcie Informacyjnym o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych w Białymstoku." Boże widzisz i nie grzmisz.



Saygram - So mar 01, 2008 9:48 am
Zwyczajnie twórcy artykułów nie widzieli niczego poza tymi tytułami. Ciekaw jestem jaką treść miałby artykuł który został by oparty na Slayers^^

Stowarzyszenie Animy i Mangi. Może ktoś był za mało inteligentny i nie zapamiętał słowa konwent...



Xian - So mar 01, 2008 11:44 am
Nie chciałem zakładać nowego tematu, więc daję tutaj.

Austria: Policja ujęła "pralinkowego mordercę"
Austriacka policja po trzech tygodniach śledztwa zatrzymała mężczyznę, podejrzanego o próbę otrucia starosty pewnego miasteczka czekoladkami nasączonymi trucizną. Cała historia wzbudziła ogromne zainteresowanie austriackich mediów, które nazywają sprawcę "pralinkowym mordercą".



Dark Rael - So mar 01, 2008 1:34 pm
Ta... Naoglada sie jeden z drugim monstera



azarell92 - Śr mar 19, 2008 6:19 pm
Przecierz jak się naprawdę chce, i niema nic do roboty, to na dobrą sprawe można sobie poskakać po wszystkim, od Harrego Pottera (opis czarnej mszy), aż po baśnie Andersena, czy ( a może przedewszystkim) braci Grimm, po których jako dziecko niemogłam usnąć w nocy ;] Ale jakoś do nich nikt się nie przyczepił. Anime.... jest dość specyficzne, totalna mieszanka kultur, religi, krzyż obok pentagramu itp. Ale sądze że anime to anime, czyli animowana bajka i nic więcej, wystarczy oglądać je świadomie. Można natknąć się na wszystko, dlatego tzreba włożyć troche głowy w wybieranie tytułów, a juz napewno nie sadzać dzieci przed byle czym. Z resztą, w Japonii chyba nikt nie bio się tak takich żeczy jak homoseksualizm, czy seksualnośc w ogóle, jak w Polsce. U nas grunt pod takie nowości jest nadal raczej nieurodzajny ;]. Tytuły pokroju "Pokemon" to nie są jakaś klasyka, do której poziomu dążą ( sory, ale niewiem jak się pisze ;p) wszyscy twórcy. ;]



Shinyu - Śr mar 19, 2008 6:55 pm

Z resztą, w Japonii chyba nikt nie bio się tak takich żeczy jak homoseksualizm, czy seksualnośc w ogóle, jak w Polsce.

W Anime może i nie. Ale Japonki zajmują ostatnie miejsce jeżeli chodzi o osiąganą satysfakcję seksualną. Prócz tego, Japończycy są na szarym końcu jeżeli chodzi o liczbę stosunków w ciągu roku. A Polacy nie są wcale tacy zahukani i święci. Ten mały odsetek narwańców wydaje się taki duży, bo jest głośny.



Solar - Śr mar 19, 2008 10:02 pm
Ale Japonki zajmują ostatnie miejsce jeżeli chodzi o osiąganą satysfakcję seksualną. Prócz tego, Japończycy są na szarym końcu jeżeli chodzi o liczbę stosunków w ciągu roku.