X
O wszystkim co was denerwuje



Goodcat - Pt paź 26, 2007 12:44 pm
Jest to temat o wszystkich rzeczach w naszym społeczeństwie, które wytrącają nas z równowagi!
Co was denerwuje w kontaktach z innymi ludźmi, lub co sprawia, że jesteście wkurzeni?

Mnie zawsze denerwuje jak wchodzę do sklepu i po paru sekundach
podchodzi do mnie ekspedient/ka i mówi:
ON -" W czymś pomóc?",
JA -"nie dziękuje",
ON -"Co chciałby Pan u nas kupić?",
JA -"Nic",
ON -"To dlaczego pan przyszedł do tego sklepu?",
JA -"Chcę coś kupić, ale jeszcze nie dzisiaj, muszę się najpierw rozejrzeć"
ON -"A więc w czym mogę pomóc"
JA -"W niczym K****"

Dlaczego wszyscy sprzedawcy są tacy natrętni?




Clare_SilverEyes - Pt paź 26, 2007 2:12 pm
Mnie wkurza jak ktos jak widzi ze masz dola mowi ci ze cie rozumie a tak naprawde cie nie rozumie bo czegos takiego nie przezyl i robi tym wiecej szkody niz pozytku najchetniej takim ludzia daje w twarz......



h43m - Pt paź 26, 2007 3:11 pm

Mnie wkurza jak ktos jak widzi ze masz dola mowi ci ze cie rozumie a tak naprawde cie nie rozumie bo czegos takiego nie przezyl i robi tym wiecej szkody niz pozytku najchetniej takim ludzia daje w twarz......
Trochę brzmi, jakbyś sama tej sooby nie rozumiała i nawet nie przychodzi Ci do głowy, że taka osoba mogła rzeczywiście mieć doła. Ale to nie mój interes.


Dlaczego wszyscy sprzedawcy są tacy natrętni?
Bo im więcej sprzadadzą, tym więcej zarobią. Mnie to też denerwuje. Sam sobie świetnie poradzę, a jak będę miał problem, to sam zapytam.

Mnie chyba jednak najbardziej denerwuje, jak ktoś udaje mądrzejszego niż jest oraz jak ktoś bezmyślnie idzie za trendami nawet nie biorąc pod uwagi, że są alternatywy (jak np. muzyka nie składa się tylko z rocka czy metalu).



Endorama - Pt paź 26, 2007 4:05 pm
muzyka nie składa się tylko z rocka czy metalu




Goodcat - Pt paź 26, 2007 4:13 pm
Mnie wkurza listonosz, który zamiast zapukac do drzwi zostawia awizo.



Endorama - Pt paź 26, 2007 4:21 pm
Widać w kazdym miescie poczta ma inne obyczaje



h43m - Pt paź 26, 2007 4:28 pm
Haha, niedługo w ogóle paczek nie będą nosić, tylko każą wszystkim samemu po nie chodzić ;].



Endorama - Pt paź 26, 2007 5:25 pm
Zamiast tego kazdy listonosz przy okazji wlozy Ci do skrzynki 20 ulotek reklamowych.



h43m - Pt paź 26, 2007 5:29 pm
i do tego 20 takich samych



Clare_SilverEyes - Pt paź 26, 2007 5:31 pm
Eh u mnie listonosz jest fajny pogadac z nim mozna zawsze przyniesie moja zamowiona gre na czas i jeszcze sie pyta o szczegoly zwiazane z ta gra macie pecha i tyle



Karmazyn - Pt paź 26, 2007 7:00 pm
Agro w wowie, nabijanie postów, obrzucanie się mięsem, nabijanie postów, nienawiść wśród ludzi, nabijanie postów, większość polityków, nabijanie postów, tłoki w autobusach, nabijanie postów, i brak czasu czasem :] aaa no i zapomniałbym nabijanie postów.



h43m - Pt paź 26, 2007 7:14 pm

aaa no i zapomniałbym nabijanie postów
a widzisz, gdyby nie ja, to byś naprawde zapomniał



Escalayer - So paź 27, 2007 6:51 pm
Uznane za obrazę użytkownika. Moderacja



Vortex - So paź 27, 2007 7:01 pm
mnie wkurza mój dyrektor i ludzie którzy myślą że są niewiadomo kim a tak naprawdę są zwykłymi "szarakami"



h43m - So paź 27, 2007 7:06 pm

ludzie którzy myślą że są niewiadomo kim a tak naprawdę są zwykłymi "szarakami"
Popieram, ten świat ma zdecydowanie za dużo pępków. Lepiej idźcie obejrzeć Haruhi, przedostatni odcinek ;]



Escalayer - So paź 27, 2007 7:09 pm
Niby racja,tacy ludzie co tak sadza zazwyczaj sa *** i sadza ze sila to wszystko co sie liczy.....tacy ludzie przypominaja mi drechow niestety sorki jak kogos urazilem

Prosimy o używanie łagodniejszego języka. Moderacja



Goodcat - So paź 27, 2007 7:50 pm

sorki jak kogos urazilem
Wybaczam ;]



Vortex - So paź 27, 2007 8:16 pm

Lepiej idźcie obejrzeć Haruhi, przedostatni odcinek ;]

Taa Haruhi jest genialna



h43m - So paź 27, 2007 8:20 pm
Aha, jeszcze dorzucę, nie znoszę wulgarnego języka, ktory tylko jest dowodem na to, że używający go nie potrafią używać inteligentnej (czyt. przemyślanej) argumentacji.



Endorama - So paź 27, 2007 9:04 pm
Czasem trzeba mięskiem rzucić



Karmazyn - So paź 27, 2007 9:19 pm

Czasem trzeba mięskiem rzucić

Wtedy można też oberwać ^^


Aha, jeszcze dorzucę, nie znoszę wulgarnego języka, ktory tylko jest dowodem na to, że używający go nie potrafią używać inteligentnej (czyt. przemyślanej) argumentacji.

W życiu to nie dziala , a najprostsze rozwiązania okazują się najskuteczniejsze ( czyli przypiiiiiiiip komuś ).

Do mojej listy dorzucę jeszcze:
-niejasności wobec 2 serii Claymore'a
-egzaminy :]
-martwy kanał na IRCu azunime



h43m - So paź 27, 2007 9:37 pm
(bez referencji do konkretnych ludzi, zwłaszcza użytkowników)
Wiem, rzeczywistość bywa okrutna. Ale jak widzisz, jeszcze żyję, i nadal trudno mi znieść tych pachołków, którym trudno wypowiedzieć zdanie bez jakiegoś wulgaryzmu. Zaczęliby się trochę martwić swoją przyszłością, chociaż najwyraźniej podobają im się prace budowlane. Poza tym, wypowiedź dotyczyła bardziej konwersacji zamiast do życia ;].

Dorzucę jeszcze to, że nie podoba mi się jak ktoś nie potrafi używać polskich liter w wypowiedziach, bo jest to znakiem dla braku szacunku dla polskiego języka i jej zasad. (Wyjątkiem jest szef, który moim zdaniem szanuje język, lecz z różnych powodów go nie użuwa ;]).



Escalayer - So paź 27, 2007 9:56 pm
Ja nie uzywam z prostego powodu bo mam na nich skroty do karty grafiki jak nacisne zmiekczenie to nie wchodzi mi tylko sie uruchamia aplikacja do karty grafiki i niemoge tego zmienic wiec wybacz ale tak bede pisac bez polskich znakow co do slownicwa zgadzam sie unioslem sie nieco postaram sie to poprawic.........



Endorama - N paź 28, 2007 2:24 pm
Ja nie wiem co mam z tymi polskimi znaczkami Czasem uzywam czasem nie. Czesto miksuje, ale jakos mi to specjalnienie przeszkadza. Czy nie mam szacunku do jezyka polskiego ? Moze i nie mam.



h43m - N paź 28, 2007 2:32 pm
Nie no, nie macie co się tłumaczyć. Tylko powiedziałem co mnie denerwuje "bez referencji do konkretnych ludzi, zwłaszcza użytkowników". Raczej z doświadczenia z innych forów i blogów, gdzie ludzie po prostu piszą co chcą jak chcą. To, że Wy też spełaniacie te jest tylko przypadkiem ;].



Konował - N paź 28, 2007 9:00 pm
Mnie denerwuje spóźnianie się. Brak polskich znaków można jeszcze jakoś przeboleć, ale pisanie np $p()l<0, VV()_lN4(wojna:P) czy ktury muj jest wystarczającym powodem do zdenerwowania



h43m - N paź 28, 2007 9:22 pm
Zgadzam się, no i jest jeszcze PiSMo KfFiAtKufF



Goodcat - Wt lis 06, 2007 8:33 pm
Wkurza mnie amerykański dubbing w anime



h43m - Wt lis 06, 2007 9:49 pm

Wkurza mnie amerykański dubbing w anime

Bez urazy, ale tutaj też polacy "żondzom" - polskie dubbingi wymiatają wszystko



Dark koki - Śr lis 07, 2007 3:03 pm

Wkurza mnie amerykański dubbing w anime

A co powiesz na to, że w polskim dubbingu imię Neji czytane jest tak jak je przeczytałby Polak (neii/neji), a inne postacie rzucają teksty w stylu "spoko wodza"

Ale amerykański dubbing to i tak shit



h43m - Śr lis 07, 2007 3:47 pm

Neji czytane jest tak jak je przeczytałby Polak (neii/neji)
To właśnie mnie najbardziej niepokoi . A co do amerykańskiego, mogliby przetłumaczyć Jutsu na technikę, bo powoli zaczynają dzieci latać i krzyczeć Jutsu



Shinyu - N lis 25, 2007 4:15 pm
A mnie irytuje nie tylko nie uzywanie polskich znakow z lenistwa ale takze omijanie calkowicie interpunkcji pisanie dluzszej wypowiedzi jednym zdaniem i stawianie zawsze dwoch znakow zapytania zamiast jednego w miejscach innych niz gadu gadu na przyklad fora blogi czy komentarze na stronach internetowych a jak ktos ma problemy z pisaniem bez bledow to niech sobie zainstaluje firefoxa ktory to podkresla

Naprawdę poczułabym ulgę, gdyby ludzie uwierzyli że pisząc poprawnie brzmią bardziej inteligentnie ;]



Solar - Cz lis 29, 2007 10:13 pm
A mnie denerwują ogólnie "dyslektycy". W cudzysłowie piszę, bo podejrzewam, że wystarczy iść do poradni i oni już coś tam sobie znajdą. Naprawdę ciężko mi spotkać osobę (tak w codziennym życiu jak i w internecie), która pisze poprawnie. Niestety, o zgrzytanie zębami przyprawia mnie myśl, że 90% ludzi w Polsce kaleczy nasz język. Jestem zdania, że chcą być zwolnieni od myślenia. Nie dam sobie wyjaśnić, że oskarżam o głupotę również osoby z prawdziwym problemem - językiem posługujemy się codziennie i ręce mi opadają jak informatyk mi oświadcza, że nie musi umieć pisać, bo i tak zajmuje się czymś innym. Panuje teoria, że dysklektyk widzi obrazami - normalny człowiek na hasło "drzewo" tworzy napis w głowie, analizuje nie tylko wygląd rzeczywistej rzeczy, ale i pisownię. Dyslektyk widzi tylko pień, liście... I nie wie co zrobić, jak mu dać długopis. A przepraszam bardzo, czy ja się urodziłam z wiedzą czy pisze się "w ogóle" czy "wogle" (mój znienawidzony błąd, tym co nie wiedzą podpowiadam, że piszę się "w ogóle")? Też musiałam się tego po prostu nauczyć na pamięć. Większość owych dyslektyków to zaniedbane pod tym względem dzieci - nie czytały książek jak były małe, nie były do tego zachęcane przez rodziców. Przykład na to, że nauka języka jest ważna od małego: kiedyś zobaczyłam napis przed sklepem, a tam słowo "artykóły" i wtedy pomyślałam, że muszę to zapamiętać (pisownię). I już mi tak zostało, machinalnie piszę przez ó, a potem muszę to wymazywać/skreślać/kasować, bo mimo wszystko wiem, że to słowo było błędnie zapisane.
Najgorsze, że spędzanie dużo czasu w sieci odmóżdża. Przyłapałam się na tym, że jak nie ma porozmawiać/pisać z kimś piszącym normalnie, zaczynam się sama zastanawiać jak się pisało dane słowo. Straszne. Rodzice - komputer i telewizja to nie niańka, inaczej będziecie mieć analfabetę w domu. Chociaż niedługo kogo to będzie obchodzić, nawet jak CV napisze poniżej wszelakich kryteriów intelektualnych, to potencjalny szef i tak nie zauważy - bo czytać nie umie.

Wybaczcie, musze ochłonąć. W sumie co się czepiam. Nie zdziwiłabym się, gdyby wykryto u mnie potężną dyskalkulię, bo nawet daty na historii nie umiem ze słuchu zapisać za pierwszym razem - a to już jest coś nie tak, skoro nie widzę liczb -.- Ale matematyka i tak mi się nie przyda, po co przemęczać "musk"? =D (a na serio przeszkadza mi to w życiu)



h43m - Cz lis 29, 2007 10:30 pm
Ja chyba reprezentuję informatyków, chociaż uważam, że poprawność jest bardzo ważna w języku pisanym, nawet na forach czy przez GG. Widzę co chcesz powiedzieć, ale moim zdaniem, dysleksja nie jest spowodowana tylko zaniedbaniem rodziców, lecz też samych dyslektyków, którzy cieszą się z bycia nimi, bo sądzą, że są uprzywilejowani (realia szkolne) i nie mają nawet zamiaru się poprawić. Bez woli ani presji, jak wiemy, trudno coś osiągnąć w życiu. Niestety (może i stety) wyrobiłem u siebie dużą tolerancję na takie zjawiska, chociaż nadal mnie denerwuje czasami jak kogoś poprawiam, a ta osoba nadal pisze z błędem. No i trochę trudno wymuszać na współforumowcach poprawne pisanie. Z drugiej strony, jak ktoś się nauczy, to w końcu poprawność wejdzie mu w nawyk (jak mi) ;]



Shinyu - Cz lis 29, 2007 11:25 pm
Przyłapałam się na tym, że jak nie ma porozmawiać/pisać z kimś piszącym normalnie, zaczynam się sama zastanawiać jak się pisało dane słowo.



h43m - Pt lis 30, 2007 12:02 am

W podstawówce zawsze miałam najlepszą ocenę z dyktanda, bo w dzieciństwie czytałam bardzo dużo książek. I uważam, ze to chyba dzięki temu.
Ja miałem prawie najlepszą w całej podstawówce i i najlepszą w gimnazjum, ale książek unikałem od ognia, więc może inny powód? ;]
PS. Emotikony nie są takie złe, co innego jak ktoś poza GG stawia dwa znaki zapytania czy wikrzykniki tylko dlatego, że na GG "ładnie się kręcą" ;]



Shinyu - Pt lis 30, 2007 12:49 pm
Jeśli chodzi o emotikonki, to tylko dobija mnie stawianie ich po każdej wypowiedzi. Rozmowa wtedy wygląda trochę głupio:
A: Cześć ;D
A: Co robisz? ;P
B: {przykładowa odpowiedź}
A: Aha ;D
A: Ja się nudzę ;D
A: ;P
A mam takich znajomych. Kiedyś postanowiłam że spróbuję w rozmowie nie używać żadnych emotikon. Każdy pytał dlaczego jestem zła i każdemu to, co pisałam, wydawało się niemiłe. Wydaje mi się że za bardzo się do tego przywiązujemy...



Dark Rael - Pt lis 30, 2007 1:39 pm
A mnie denerwuje nasz hosting webd.pl - te przestoje moga doprowadzic do szalu...



Grabiarz - Wt mar 11, 2008 3:57 pm
A mnie już teraz skręca na myśl, co będzie, jak pierwszy raz w tym roku pójde na rower. Nie wiem, czy w innych miastach jest tak samo, ale u mnie występuje po prostu zatrważająca ignorancja pieszych wobec rowerzystów.

Nie mogę ścierpieć, gdy jadę sobie rowerkiem po mieście i nagle muszę dawać po hamulcach bo włazi mi jakaś emerytka na ścieżkę dla rowerów. A grzecznie zwócę uwage, że przecież obok cały chodnik wolny to usłyszę: "Młodzież tako dziś niewychowano,nie uczy sie taki, tylko jeździ rowerem dnie całe , ludzi straszy, boga w sercu ni mo, człowieka potrąci, zabije, uciecze"

Naprawdę nie mogę pojąć, czemu 90% społeczeństwa nie odróżnia czerwonego chodnika od białego chodnika.



Muchal - Wt mar 11, 2008 5:09 pm
Hehe ja mam we Wrocławiu to samo. Można powiedzieć, że infrastruktura ścieżek rowerowych jest znośna i rzadko się zdarza, że trzeba jechać po chodniku (ja przynajmniej nie uświadczam za dużo takich miejsc na moich trasach, nie wiem jak w innych częściach miasta). Ja to rozwiązuje następująco, gdy widzę kogoś na ścieżce krzycze uwaga rower, gdy nie reaguje to go mija jeśli się da na pełnej prędkości to nie raz słyszę za sobą "którędy kur... jeździsz".



Luik - Wt mar 11, 2008 5:43 pm
I tak macie dobrze u mnie ścieżki rowerowe są tylko tam gdzie nikt nie jeździ, a jak już ktoś jedzie to tak samo jakby po chodniku jechał (ludzi pełno i jeszcze się na ciebie drą, że mógłbyś uważać). Nawet do szkoły nie mogę dojechać nie jadąc po chodniku



Góral - Śr mar 12, 2008 5:55 am

(...)
Nie mogę ścierpieć, gdy jadę sobie rowerkiem po mieście i nagle muszę dawać po hamulcach bo włazi mi jakaś emerytka na ścieżkę dla rowerów. (...)

Mam te same odczucia. Jadę sobie z kumplem przez miejscowość pod Toruniem, a tu idą 2 staruszki, ale bardziej moherowe berety niż faktycznie pobożne osoby, które na godzinki (w Kościele katolickim: poranne nabożeństwo do Matki Boskiej, składające się z modlitw śpiewanych - za słownikiem j. polskiego PWN) uczęszczają, zajmując cały chodnik. Mówię grzecznie przepraszam, a one do mnie z oburzeniem: "to jest chodnik, jedźcie ulicą" i dają w szeregu dalej. Normalnie bym nie miał pretensji, ale obok była droga krajowa nr 10, gdzie akurat pobocza nie było.
Raz też mi sie zdarzyło jechać drogą rowerową i tylko dzięki refleksowi ominąłem idącą nią facetkę, która na tejże drodze zrobiła nagły uskok w bok, nie wiem czemu. Może omijała minę albo coś takiego, ale ogólnie bez wyobraźni była i nie potrafiła czytać najprostszych znaków obrazkowych :).
Najbardziej mnie jednak denerwuje to, że nie mogę sobie przejechać przez pasy rowerem (choć przebiega tamtędy droga rowerowa i jadę na zielonym świetle - więc jest to zgodne z przepisami), bo jakiś pacan nie zatrzyma się na zielonej strzałce i skręca, bo w końcu to na niego muszą uważać. Nie wspomnę już o wariatach, którzy nawet tak robią gdy zielonej strzałki nie ma.



Grabiarz - Śr mar 12, 2008 8:03 am
No tak. Jednak ja zaobserwowałem że w mniejszych miasteczkach i na wsiach dookoła mojego miasta jest większa tolerancja dla rowerzystów. Jak jadę przez wieś to ludzie nawet na mało uczęszczanych drogach schodzą mi bez słowa, a dzieci sie nawet kłaniają

A w mieście jechałem z górki, patrze jedzie na rowerkach rodzinka: mama, tata, chłopaczek na oko 6 lat. I nagle dzieciak wjeżdża mi pod koła. Ja hamuję w ostatniej chwili a synek: "Czemu mi drogę zajeżdżasz?!" Ja się gapię jak na debila a rodzice w śmiech. Serio, boję się pomyśleć co będzie jak taki i inni podobni jemu zrobią prawka za kilkanaście lat.

Jeszcze wspomnę o mojej znajomej, która w Jastrzębiu jeździ sobie skuterem po ścieżkach rowerowych(!) kiedy ktoś jej zwraca uwagę, ona próbuje go przekonać, że to rower elektryczny



Luik - Śr mar 12, 2008 1:28 pm
Nie wkręcasz nas z tym skuterem? Może to przez takich ludzi wielu patrzy na rowerzystów "krzywo".
Nie wiem czy Pruszków jest jakiś dziwny, czy co, ale zauważyłem, że w innych podobnej wielkości miastach jest dużo więcej ścieżek rowerowych, a u nas to trzeba chodnikami jeździć i narażać się przechodnią, albo ulicami i być "obtombiwanym". Innej możliwości nie ma, bo nawet na tych kawałkach co ścieżki są to ludzie łażą jakby to znaczenia nie miało.
I potem się dziwią, że dużo wypadków.



Grabiarz - Śr mar 12, 2008 2:12 pm
Nie ściemniam - dziewczyna naprawdę jeżdzi najzwyczajniejszym skuterem (nie znam się na pojazdach, ale to da się odróżnić na pierwszy rzut oka) zresztą ona jest charakterologicznie dość podobna do Haruko z FLCL, więc coś w tym jednak jest. Ale najciekawsze jest to, że piesi traktują ją z życzliwą ciekawością i nikt na nią nie wrzeszczy, bo jeździ wolno i dzieciom sie podoba jej "machina"

Widzę, że o stosunkach "pieszo-rowerzystnych" można naprawdę dużo napisać co miasto, to inne zwyczaje i dewiacje pieszych. Może gdyby każdy miał rower, ścieżki dla rowerów byłyby TYLKO dla rowerów. Ja i moi zroweryzowani znajomi zawsze chodzimy po normalnym chodniku, właśnie by nie irytować rowerzystów. Ale póki co, trzeba walczyć z daltonizmem i nietolerancją wobec miłośników dwóch kółek



Pottero - Śr mar 12, 2008 2:54 pm
Heh, mój starszy kupił sobie ostatnio skuter. Nie wiem, czy tydzień na nim pojeździł, a już sobie żebro obił i trzy tygodnie chorobowego dostał... Na rowerze to w tym roku chyba tylko do pracy będę jeździł – odkąd zaostrzyli przepisy i pozamykali większość barów wzdłuż ścieżki rowerowej w mojej dzielnicy, to nie mam po co tam jeździć.

Mnie wkurza prawie wszystko, ale ostatnio na pierwszym miejscu znalazł się majster (pozdro, Robert), który mnie wydymał, każąc przychodzić na nocki... Poza tym siostra jest niebezpiecznie blisko dostania się na drugie miejsce. A tak ogólnie – wkurza mnie to, że cała moja dzielnica jest rozkopana przez koparki i inne dziadostwo, bo frajerom z domków jednorodzinnych kanalizację robią...



Luik - Śr mar 12, 2008 3:08 pm
A mnie wkurza jak ktoś tak jęczy.



Muchal - Pn mar 17, 2008 5:54 pm
Łańcuszki, łańcuszki jeszcze raz łańcuszki. W smsach w mailach i na gg. Mam już tego dość, co chwila albo obiecuja wielką miłość albo cholera wie co. I'm sic of it>



Grabiarz - Pn mar 17, 2008 8:20 pm
Popieram. Albo sie zakochasz albo pomożesz choremu dziecku. A jak nie wyślesz tego do wszystkich z listy to bedzie koniec świata albo rzuci cie dziewczyna. Najgorsze że dostaję takie wiadomości od osób które uważam za inteligentne.



h43m - Pn mar 17, 2008 8:59 pm
Skoro mowa o SMSach, ostatnio dostałem taki: "Hej:* co tam?", a po zapytaniu kto pisze: "Ja jestem Klaudia a Ty?". W komunikatorach to jeszcze zrozumiałe, ale żeby losowo SMSy wysyłać!? Chyba lekka przesada.



Muchal - Wt mar 18, 2008 7:04 am
I najgorsze jest to,że w telefonie w przeciwieństwie do komunikatora nie można kogoś zblokować . Mnie osobiście denerwują anonimy jakiekolwiek. Nie znam osoby lub sie nie przedstawi od razu jest olewana:D.



Endorama - So mar 22, 2008 10:42 am
Wiekszosc nowych telefon ma filtracje polaczen i moze odrzucac polaczenia od osob ktorych nie ma na liscie, albo nie sa na konkretnej liscie kontaktow.



Shinyu - So mar 22, 2008 5:18 pm
Nie da rady. Jak jesteś zabieganym człowiekiem sukcesu to dzwoni do Ciebie dużo ważnych osób których numerów nie masz.
Kiedyś dostałam przez pomyłkę słodkiego smsa od świeżo upieczonej mamusi która mi opisywała swoją przed chwilą narodzoną córeczkę.

A mnie denerwuje że dzień przed świętami nie robi się obiadu "bo przecież są święta". Jestem głodna, chce mięsa. Ciepłego. A nie zimnych sałatek.



Dark Rael - So mar 22, 2008 6:34 pm
Tyle miesa szweda sie po Azunime, wybierz sobie cos.
Uprzedzam jestem trujący.



Daldow - So mar 22, 2008 7:34 pm
Mnie denerwuje naczelny serwisu Azunime, które ucieka z IRCa i nawet życzeń świątecznych za sobą nie zostawi.

Specjalnie dla niego: Gunbuster jest... (żart)

Edit: Aha, i denerwują mnie jeszcze ludzie, którzy próbują mówić o czymś z takim przekonaniem, jakby rzeczywiście wiedzieli co mówią

Wesołych Wszystkim

Pozdrawiam



Endorama - N mar 23, 2008 9:23 am
Aha, i denerwują mnie jeszcze ludzie, którzy próbują mówić o czymś z takim przekonaniem, jakby rzeczywiście wiedzieli co mówią



Dark Rael - N mar 23, 2008 9:27 am
Mnie tez denerwuje naczelny serwisu, bo brak u niego common sense i do glowy baranowi nie przyszlo zeby zlozyc zyczenia Daldowowi i reszcie.

Zycze wiec milych swiat wszystkim.

A teraz ide sie naaajesc miesa



Muchal - Pn mar 24, 2008 1:36 pm
A mnie dzisiaj zdenerwowała pogoda. Wstaję rano a tu po kolana śniegu. Masakra, zostałem uwięziony na swojej wiosce z dala od jakiej kolwiek cywilizacji. I teraz wyrzywam się u kuzyna po póltoragodzinnej przeprawie przez pola w śnieżycy.



Daldow - Pn mar 24, 2008 6:51 pm
Wyczuwam tu offense w moją strone



Luik - Pn mar 24, 2008 7:33 pm
A ja dziś spacerowałem w poszukiwaniu otwartego sklepu. Śnieg wali, 0 na termometrze, a w całym mieście otwarty 1 sklep - alkoholowy. A w nim nic poza piwem. Wściec się można.



Endorama - Pn mar 24, 2008 8:19 pm
U mnie nawet takiego z piwem nie było...



Shinyu - Pn mar 24, 2008 9:28 pm
Luik, miałam ten sam problem. Wracam do studenckiego mieszkania, w lodówce pustki. Pierogi z domu nie przeżyły podróży. Chcę na zakupy, wszystko zamknięte, żołądek się skręca z głodu. Znalazłam jakąś zupkę chińską, pozostałość po sesji. No i otwarte KFC. Błogosławię. Byłam tak sfrustrowana że bym kogoś pogryzła.



Solar - Wt mar 25, 2008 11:20 am
Ja się ostatnio zastanawiam, co to za moda rozmawiać z kimś na Gadu za pomocą... opisów. To chyba jakiś mentalny ekshibicjonizm (...to było dziecko "Nerwostrady" co się chwaliło, że ma znajomych! ), ale mnie jakoś nie interesuje co ludzie wypisują, tylko dostaję szału gdy słyszę średnio co kilka(naście) sekund odgłos udostępniania się. Oczywiście, jak ostatni gbur napisałam do tej osoby i wypaliłam, że wkurza tymi opisami i nie będę dla niej wyłączać dźwięku. Odpowiedź: "rozmawiam z kimś". I dalej sobie ustawiała opisy. I bądź tu miły, a niby po co są privy?



Endorama - Wt mar 25, 2008 4:23 pm
Też znam takie przypadki, ostatnio kłótnia między pewną parką na cycaty z jakiś tam "ambitnych" piosenek. Do dzisiaj nie zdjąłem ignora



krew_na_scianie - Pt kwi 11, 2008 8:29 pm
Ja mam niestety przeambitny problem i denerwujący za każdym razem..Moje włosy Dlaczego po wyschnięciu układają się tak, że wyglądam jak Kopernik lub Chopin? Jak się kiedyś mocniej zdenerwuje, to zetnę je na pare milimetrów i będę chodzić wiecznie w czapce



Solar - Pt kwi 11, 2008 9:23 pm
Moje sterczą na boki jak u Tomo z Azumangi i nie narzekam

Mnie ostatnio wkur...zyła młoda (jakieś 25 lat na oko) kobieta w sklepie. Nie rozumiem, dlaczego jak się stoi na końcu kolejki do kasy i położy zupełnie na brzegu taśmy swoje rzeczy, to osoba która stanie za nami MUSI upychać swoje graty tuż obok, a najlepiej na naszych. Już tak się zdażyło, że kasjerka skasowała to jako całość. Wracając do kobitki - siatka z pomarańczami wylądowała na pudełku Toffifee, która miałam kupić. Co robi Solar - bierze plastikową przedziałkę i z premedytacją przesuwa jednym ruchem na bok cudze zakupy z dala od własnych, gdy zrobiło sie trochę miejsca



Endorama - N kwi 13, 2008 5:30 pm
Mnie natomiast wkurzaja ludzie ktorzy z wyciagnieciem zakupów czekają na moment kiedy dojada z wozkiem do kasjerki. Cala tasma wolna, ale oni nie moga sie zaczac wyladowywac do momentu kiedy nie uslysza dzien dobry od kasjerki...



Pottero - N kwi 13, 2008 7:45 pm
O, tak, zakupy to częstokroć rzecz niezmiernie denerwująca. Wchodzę do sklepu i widzę, że kupuje tylko jedna baba, ‼szybko pójdzie” – myślę więc. Staję za nią grzecznie w kolejce i patrzę na trzy siatki, które załadowała zakupami. Po piętnastu minutach już mnie kurw...ca trafia. Łazi głupia pinda po sklepie, co chwilę pytając: ‼A pietruszeczka śmieża?”, ‼A jabłuszka miękkie?”, ‼A te ciasteczka dobre?” etc. Łazi i wybiera jak gówno z paskudy. Jak już kończy kupować, wyciąga portfel i liczy te pieprzone drobniaki. Ogonek, który utworzył się za mną, jak i ja sam, oddychamy z ulgą, gdy w końcu bierze paragon i odchodzi. I tutaj następuje ostatni akt, bo zazwyczaj, gdy tylko ekspedientka zapyta mnie ‼co podać?”, prukwa przypomina sobie, że czegoś zapomniała. Dawniej byłem trochę milszy i puszczałem, kiedyś w końcu nie wytrzymałem i zbluzgałem, każąc iść na koniec kolejki i czekać na swoją kolej. Stało się tak parę razy, z kilkoma innymi babami, teraz mam spokój – jak widzą, że wchodzę do sklepu, zaczynają się sprężać. Przeważnie, bo jeszcze nie wszystkie zdążyły mnie poznać.



krew_na_scianie - N kwi 13, 2008 8:07 pm
Widzę, że coś, co kobietom powinno sprawiać dużą przyjemność - czyli zakupy, przez ludzi zamienia sie czasami w istną męczarnię Znam to od troszkę innej strony, jak się uśmiecham do ludzi przez kilka godzin, reklamuje, zachęcam i doradzam przy zakupach. Prawda była jednak taka zawsze: że są ludzie i parapety, przez zachowanie innych nie ma co sobie psuć dnia, nie są tego warci. Przez brak kultury źle przedstwiają sami siebie. Na szczęście nie musimy wszystkich kochać



bu` - N kwi 13, 2008 9:39 pm
A mnie wkurzają sklepy w ogóle



sketch - N kwi 13, 2008 10:18 pm
czynnik powodujący we mnie gniewną falę tsunami i kończący się zrezygnowanym westchnięciem to BRAK napisów do anime... Ach, jakże ja nie lubię być zależna od innych, ale warunki na nic innego nie pozwalają. Frustracja pozostaje. Amen.



Muchal - Pn kwi 14, 2008 5:56 am
Bez obrazy ale mnie denerwuje jak ktos narzeka na brak napisów. Jest to bardzo czasochłonne zajęcie, a oprócz tego jest jeszcze praca, szkoła i życie prywatne. Także cierpliwość albo kursy językowe .



sketch - Pn kwi 14, 2008 10:15 am
Spadówa!
Muchal zapłać mi za kursy japońskiego, to nawet 24h pozwolę się nim torturować.
A cierpliwości moje skromne nerwy mają sporo
Denerwuje mnie jak ktoś narzeka na cudze narzekanie , konstytucyjna wolność słowa wszystkim marudom ! ! ! !!!

(a co by na poważnie, mam nadzieję, że niektóre obecnie niedocenione przez grupy subujące serie zostaną dostrzeżone ^^)



Pottero - Śr maja 14, 2008 6:06 pm
Doświadczenia dni ostatnich. Onegdaj nie darzyłem szacunkiem WKU i wojska, od poniedziałku ich nienawidzę. Od dziś nienawidzę również warszawskich kierowców, którzy na chama tarasują ruch na skrzyżowaniu Alei Jerozolimskich i Grójeckiej przy dworcu głównym, niedaleko Marriotta, tzn. przejeżdżają mając zielone światło, stając na środku skrzyżowania i nie pozwalając przejechać tym, którzy na Jerozolimskich mają zielone i chcą zjechać na Grójecką... Zmarnowałem dziś w tym miejscu czterdzieści minut życia, przejeżdżając dwieście metrów Alei. Gdybym znał Warszawę, pojechałbym Koszykową, Reżyserską i wyjechał na Grójeckiej... Mam nadzieję, że wśród osób, pod adresem których poszło dziś mnóstwo niecenzuralnych słów, nie było redaktorów Azunime, tzn. nie wpychali się na chama w godzinach 12.40-13.20.



Solar - Śr maja 14, 2008 7:15 pm
Samochody z warszawskimi rejestracjami nie tylko w Warszawie jeżdzą "na chama". Drodzy Warszawiacy! Jeśli jedziecie dwukierunkową ulicą gdzieś za miastem i widzicie, że zza zakrętu wyjeżdża kark w wypasionej bryce i nie ma miejsca na wyprzedzanie, to nie pchajcie się na drugi pas. Pozdrowienia dla tego pana, co tak robił. Ciekawe czy dojechał do Grudziądza.



Endorama - Śr maja 14, 2008 8:36 pm
Solar, wiekszosc z tych co maja warszawskie blachy, to nie warszawiacy tylko jezdzacy sluzbowymi/leasingowymi autami idioci. Auta tego typu wjezdzaja nawet na metrowe krawezniki, czasami jak widze takich baranow to az mnie sciska. Kratka z tyłu i jazda! Argh!



Luik - Cz maja 15, 2008 12:18 pm
Warszawa jednak zdecydowanie uczy chamstwa drogowego. To widać wjeżdżając do niej gdy się mieszka w miejscowości pod nią. Jedziesz sobie spokojnie za kimś kto zdaje się być całkiem normalny. Dojeżdżacie do Warszawy, zaczyna się korek a ten niby normalny przed tobą hop na chodnik, potem poboczem, a potem na chama znów na drogę. i Tak co trzeci wjeżdżający.
A to, że zawodowi kierowcy na drodze wyprawiają rzeczy, o których normalny człowiek by nawet nie pomyślał to już inna sprawa.



Muchal - Pt maja 16, 2008 6:05 am
W Warszawie macie pełno piratów drogowych, ja za to połowie wrocławian zabrałbym prawo jazdy. Nie wiem co gorsze brak umiejetności, czy używanie ich w zły sposób.



Pottero - Pt maja 16, 2008 5:30 pm
Czyli wychodzi na to, że warszawiacy uważają się za królów szos i że w każdym mieście wszystko im wolno, bo pochodzą ze stolicy? W innych miastach jakoś takiego chamstwa drogowego nie zaobserwowałem, nawet w Amsterdamie wszyscy jeżdżą zgodnie z przepisami. Przynajmniej Holendrzy i Niemcy, bo samochody z polskimi rejestracjami już niekoniecznie, tj. nie wszyscy dostosowują się do ograniczeń prędkości i zdarza się, że wyprzedzają na ciągłej, ale to tyle. No i jeżdżą po spożyciu alkoholu i spaleniu marihuany bądź haszyszu, ale w Holandii dozwolona zawartość alkoholu we krwi to 0.8‰, a narkotestów się nie wykonuje.



Luik - Pt maja 16, 2008 5:44 pm
Polacy jeżdżą u nas okropnie a za granicą jeszcze gorzej (znaczy są jeszcze bardziej chamscy i mają przepisy jeszcze głębiej w... no wiadomo gdzie). Ale my nie jesteśmy najgorsi. kierowcy tirów zza wschodniej granicy po wjeździe do Polski dostają po prostu szału. I nie mówię tylko o Ukraińcach i Białorusinach. Litwini u nas jeżdżą jakby byli jedynymi użytkownikami dróg, a u siebie ograniczenia prędkości nie przekroczą nawet o kilometr! A potem ludzie w Augustowie patrząc na tiry przewalające się przez ich miasto z prędkością 150 km/h wymyślają sobie obwodnice przez najcenniejsze tereny kraju i robią tam wojny.



Solar - Pt maja 16, 2008 6:51 pm

warszawiacy uważają się za królów szos
No, według stereotypów to nie tylko za królów szos, ale w ogóle królów wszystkiego. Mnie jedynie utkwił w głowie obraz warszawskiego, przemądrzałego studencika. Ech, po prostu są ludzie i ludzie

Btw. Ci kierowcy jadący 150 km/h nie wiedzą, że nie opłaca się taka prędkość - za duże spalanie benzyny a oszczędność czasu do góra kilkunastu minut. A już w ogóle to głupota w mieście - i tak spotkamy się na następnym czerwonym, obojętnie czego by nie wyczyniali ^_^



Pottero - Pt maja 16, 2008 7:37 pm
A temu akurat można zaradzić, wystarczy założyć ogranicznik prędkości. Zawrotna ilość dwóch prywatnych tirów, którymi dysponuje firma, w której pracuję (reszta pochodzi z firm spedycyjnych na kontrakcie), ma takowy i nie ma bata, żeby przekroczyły 90 km/h. Mój wujek pracuje w Niemczech w firmie spedycyjnej, on nie przekroczy 120 km/h. W Niemczech to popularna praktyka.

A tak swoją drogą, dziś dowiedziałem się, że facet, który kiedyś jeździł tirami, zwolnił się z naszej firmy i znów jeździ. Ostatnio skończyło się na brawurowej jeździe, ciężarówce do kasacji i moście do rozbiórki. Aż dziw, że mu się nic w tym wypadku nie stało.



h43m - Pt maja 16, 2008 8:58 pm

Warszawa jednak zdecydowanie uczy chamstwa drogowego.
Moge potwierdzić, 6 mies. już jeżdżę bez "L" na dachu i sam zaczynam się przepychać. Na szczęście jeszcze potrafię stanąć na zielonym jak nie ma miejsca. W sumie za dużo nie jeżdzę. Ale też trudno w Waw jeździć wolno. Np. tak miałem, że chciałem sobie spokojnie i porządnie zakręt pokonać, więc zwalniam, z tyłu już na mnie trąbią. Podobnie jak z Warszawy jechałem sobie pozamiesjką w kierunku Nadarzyna, powoli, poniżej 90km/h na lewym pasie, to też trąbią, a jak zjechałem, to od razu gnają.


Ci kierowcy jadący 150 km/h nie wiedzą, że nie opłaca się taka prędkość - za duże spalanie benzyny a oszczędność czasu do góra kilkunastu minut.
Ja bym chciał, żeby wszyscy kierowcy myśleli tak logicznie. Ale na drogach jest chyba nieco inaczej. Jeździ się byle szybciej, bo a. adrenalinka trochę skoczy b. byle szyciej, choćby te parę minut c. byle, żeby zdążyć przed następnym światłem, ew. przejadę na żółtym.



Manni - Śr maja 28, 2008 12:53 am
To jest czasami naprawdę niesamowite - ta przesadnie szybka niebezpieczna jazda, żeby tylko być te kilka minut wcześniej w domu albo pośpiech żeby "zdążyć przed czerwonym". Dlatego właśnie nie mam w Warszawie samochodu - na samą myśl o tym, że musiałbym się dostosować do takich warunków albo co gorsza - samemu jeździć w ten sposób (w końcu w większości takie zachowania wynikają przede wszystkim ze stresu i frustracji, a o to nie trudno siedząc po kilkadziesiąt minut do godzin nawet w korkach). Póki co mam szczęście - wszystkie istotne dla mnie miejsca są na dojazd metrem lub autobusem/tramwajem.

Tak na marginesie to się pochwalę, że niedawno miałem swoją pierwszą stłuczkę. Na szczęście skończyło się na niewielkich zniszczeniach, ale i tak ciężko mi teraz siadać za kierownicę...



Muchal - Śr maja 28, 2008 9:30 am
Wiem co czujesz. Ja po tym jak wjechałem kolesiowi w tył, ciągle mam schize, że nie wyhamuje.



Pottero - Śr cze 04, 2008 1:57 pm
Wkurzyła mnie firma kurierska. Zaczęło się tak: 23 maja zamówiłem z JPF-u kilka mang, ale nie dotarły. Wysłałem im wczoraj mejla z pytaniem, co jest tego przyczyną, bo nigdy tak długo to nie trwało. Dzisiaj dostałem odpowiedź, która sama w sobie jest trochę śmiechowa, głównie ze względu na jej gramatykę, więc możecie przeczytać:

paczka została wysłana 26.05. nie wiem dlaczego jeszcze nie doszła.

Tu jest link z kurierem http://www.opek.com.pl/usl_krajowe.htm

proszę sprawdzić najbliższe jiasto swojego i zadzwonić podając nr listu XXXXXX



Solar - Śr cze 04, 2008 8:05 pm
Morał na dziś: nie poddawaj się lenistwu, mangi kup osobiście w księgarni

A co do firm kurierskich przestrzegam przed Masterlinkiem. Gubią albo niszczą przesyłki. Albo wysyłają na drugi koniec Polski, nie wiadomo z jakiej racji.



Muchal - Śr cze 04, 2008 10:31 pm
Co do Masterlinka a teraz DPD to się zgodzę, mój kumpel tam pracuje. Za każdym razem gdy się spotykamy przy piwie to mi opowiada co ostatnio z paczki wyjął.



Pottero - Cz cze 05, 2008 2:51 am
Na moim zadupiu nie mogę niestety kupić starych tomów mang, a i z nowościami częstokroć jest problem, więc nie mam innego wyjścia, jak kazać JPF-owi czy Waneko raz na miesiąc kazać wysłać im do mnie parę mang .

A co do firm kurierskich przestrzegam przed Masterlinkiem. Gubią albo niszczą przesyłki. Albo wysyłają na drugi koniec Polski, nie wiadomo z jakiej racji.



Daldow - Cz cze 05, 2008 7:09 am
A co do firm kurierskich przestrzegam przed Masterlinkiem.



Luik - Cz cze 05, 2008 7:58 am
Ze 2 tygodnie temu zamówiłem sobie replikę broni (ASG). Zamówiłem w piątek po południu, więc się nie dziwiłem, że do poniedziałku nie wysłali. Ale jak w środę dalej nie było maila potwierdzającego wysłania to już mnie to zaczęło denerwować. No to piszę do sklepu i pytam co jest grane. A w odpowiedzi dostaje wiadomość, że nie mieli jeszcze czasu wysłać (dodam, że w poniedziałek poinformowali, że paczka już jest skompletowana, zapakowana i gotowa do wysłania). No to ja się pytam co ten bałwan siedzący w magazynie robił przez te 3 dni? Przecież tam nie ma dużo roboty!! Jak 2-3 większe zamówienie w tygodniu dostaną to już jest dobrze. Odpowiedź sama się nasuwa. Zapakował taki tą paczkę w piątek, rzucił w kąt i zapomniał. Pełny profesjonalizm. Jakby mi nie zależało by mieć przesyłkę do piątku w domu, to pewnie bym do niego nie napisał, a paczka by tam leżała jeszcze z tydzień!! Dobrze przynajmniej że UPS się spisał i dostarczył przesyłkę w 2 dni.



Pottero - Cz cze 05, 2008 1:37 pm
No to ja jeszcze dzisiaj ponarzekam. Wkurzają mnie stare baby w autobusach. Nie babcie, a stare baby. Wracam z roboty, w kolanach i w krzyżu łupie mnie jak cholera (reumatyzm wieku rozwojowego, mam na to papierek od lekarza), więc siadam sobie na wolnym miejscu, zakładam słuchawki na uszy i mam wszystko gdzieś. Do momentu, aż nie stanie koło mnie/nade mną jakieś babsko, czasem objuczone torbami z zakupami. Najpierw niby chrząka, dlatego właśnie w autobusie zawsze zakładam słuchawki i słucham muzyki. Jeśli to nie pomaga, chrząka głośniej. Później przechodzi do ofensywy i ‼przypadkiem” zaczyna mnie uderzać torebką po głowie. Najchętniej bym taką wredną jędzę zatłukł, ale, podobnie jak Daldow, w takich sprawach jestem zawzięty i siedzę, dopóki nie dotrę do swojego przystanku, a nich jędzy gul wyskoczy. Żeby nie było, żem niewychowany – kobietom w ciąży i starszym ludziom, po których widać, że rzeczywiście powinno się im ustąpić miejsca, ustąpiam. Jeśli trzeba, czasem pomagam wejść czy wyjść z autobusu. Ale tym wrednym małpom, które potrafią taszczyć siaty z zakupami, a w autobusie niby nie potrafią chwilę postać, nie przepuszczam.



sketch - Cz cze 05, 2008 1:52 pm
Te same "baby" mają tendencję do pędzenia w kierunku drzwi na dwa kilometry przed swoim przystankiem. Jeżdżę jedną taką linią autobusową na uczelnię, gdzie bardzo często ląduję w pobliżu drzwi i kiedy taka nadgorliwa pasażerka wstaje i próbuje przeforsować nagle stanie dokładnie w moim miejscu, żeby tylko zdążyć wysiąść, w trakcie jazdy zmuszając mnie do dryfowania bez trzymanki mam ochotę ustanowić jakieś zasady bhp dla środków komunikacji miejskiej zawierających tego typu baby-pasażerki specjalnej troski.



Daldow - Cz cze 05, 2008 3:05 pm
A w odpowiedzi dostaje wiadomość, że nie mieli jeszcze czasu wysłać (dodam, że w poniedziałek poinformowali, że paczka już jest skompletowana, zapakowana i gotowa do wysłania). No to ja się pytam co ten bałwan siedzący w magazynie robił przez te 3 dni? Przecież tam nie ma dużo roboty!



Luik - Cz cze 05, 2008 6:20 pm

Teraz dodaj sobie do tego, że w wyniku tej sytuacji jesteś kilka tysięcy złotych i miesiąc cennego czasu do tyłu i masz pełen obraz sytuacji
Może to przez chorobę mój mózg nie pracuje prawidłowo, a może jest inna przyczyna... Nieważne. Chodzi o to, że nie bardzo kumam o co chodzi...



Daldow - So cze 07, 2008 1:10 pm
Chodzi o to, że nie bardzo kumam o co chodzi...



Pottero - So cze 07, 2008 10:11 pm

Tak rodzi się żądza MORDU...



Muchal - Cz cze 12, 2008 9:42 pm
Mnie przed godziną zdenerwował sędzia piłkarski Howard Webb.



el doctore - Cz cze 12, 2008 9:52 pm

Mnie przed godziną zdenerwował sędzia piłkarski Howard Webb.
A mnie przez 90 minut denerwowali tzw. polscy piłkarze. No, nic to. W sumie trzeba nabrać dystansu i zadać fundamentalne pytanie: czym to jest przy złośliwości ciemnej energii?



Pottero - Cz cze 12, 2008 9:53 pm

Mnie przed godziną zdenerwował sędzia piłkarski Howard Webb.

Od momentu, gdy doliczył te trzy minuty, było pewne, że nam strzelą bramkę albo dwie, już takie nasze narodowe szczęście.

A ja coraz bardziej zaczynam nie lubić fast-foodów z kebabem, do których to często zaglądam. Zamawiałem onegdaj kebab, głośno i wyraźnie mówię Turkowi: ‼duży kebab bez warzyw, z ostrym sosem”. Bierze ode mnie kasę, kasuje i pyta: ‼beź ćo?” Odpowiadam, że bez warzyw. ‼A ćo to jest waźiw”? No i weź tu takiemu tłumacz... Doszło do tego, że w fast-foodzie oddalonego o jakieś pięćset metrów od mojego domu musiałem żarło zamawiać po angielsku, aż Turas zajarzył: ‼aaa, beź surówka”. Skandal, przecież nawet w holenderskim McDonaldzie mogłem zamawiać po polsku! Jakiś czas później w tym samym fast-foodzie zamówienie przyjmowała Polka, zamówiłem to samo, co zawsze, czyli powyżej opisany kebab. Dostałem z warzywami i łagodnym sosem. Dziś znów tam poszedłem, znów była ta sama Polka i znów dała nie taki, jaki trzeba, ale przed odejściem zobaczyłem, czy zamówienie się zgadza – wystarczyło, że uśmiechnął się do mnie kawałek warzywa i od razu złożyłem ‼reklamację”.

Czy oni wszyscy w tych kebabach uważają, że zielenina w mięsie to konieczność? Filippiarz mi świadkiem, że jak wczoraj w Warszawie zamówiłem kebab bez warzyw, to mi je tam Turas chciał włożyć. W porę się zreflektowałem i powiedziałem, że ma być bez warzyw, ale i tak mnie w bambuko zrobił, bo w tej spodniej warstwie mięsa była zielenina. A dogryzłem się do niej dopiero w pociągu, jak nie wypadało przy ludziach wygrzebywać tego świństwa z żarcia i musiałem to zjeść. A fu!



Luik - Pt cze 13, 2008 5:59 am
Zielsko jest zdrowa. Jedz zielsko
Mnie też wkurza, że wszędzie ładują to świństwo. Co ja krowa jestem? Ja będę chciał zjeść coś zielonego, to jabłko zjem (no może ono nie jest do końca zielone...) a nie sałatę tam gdzie miało być mięso!



Grabiarz - Pt cze 13, 2008 6:29 am
Przypomniała mi sie sytuacja z wycieczki szkolnej do Wroca w gimnazjum. Mnie ona rozśmieszyła do łez, ale kumpel dość mocno sie wściekł. Otóż ten kumpel zamówił hamburgera w Hali Targowej. Zamiast tego dostał cheeseburgera, jednak ser nie był widoczny pod bułką. Dopiero po pierwszym gryzie kumpel rozpoznał smaK sera i idzie zareklamować towar. Sprzedawca z uśmiechem na ustach wyjął nadgryziony ser spod bułki i oddał koledze kanapkę już bez serka ciekawym, co zrobił z owym serem - pewnie wsadził do następnego "hamburgera"

ogólnie sprzedawcy fastfoodów rządzą jeśli chodzi o przewracanie kubków z colą czy upuszczanie zamówionych produktów na ziemię.



Pottero - Pt cze 13, 2008 8:52 am
W większości kebabów, które widziałem, w przeciwieństwie do innych fast-foodów, jak chociażby McDonaldów, jest przynajmniej tyle dobrze, że to małe klitki są, a kuchnia zaraz na widoku, więc teoretycznie wszystko widzisz i gdyby do żarła napluli, to być od razu raban podniósł... No, chyba że plują do surówki, ale tego nie jadam, może to i lepiej...



Solar - Pt cze 13, 2008 3:23 pm
A ja jadam surówki, tyle że w Maćku to nawet sałata nie wygląda zdrowo. Pomidor wielkości piłki plażowej (podejżewam tonę pestycydów na nim) i sos vinaigrette barwiony nie wiadomo na co karotenem.


Wkurzają mnie stare baby w autobusach.
Mhm. Taaaaa. Mnie też. Scenka:
Stoję sobie w zapchanym autobusie niedaleko drzwi, przytrzymuję się rury, żeby nie wpadać na ludzi. Przystanek. Ludzie zaczynają wysiadać, ja zazwyczaj wysiadam razem z nimi, przepuszczam ich czekając obok i wsiadam z powrotem. Tyle, że nie mogę, bo się wpycha na siłę jakaś baba i ani do tyłu, ani do przodu... Babcia leciała po prostu do wolnego krzesła. Zaczyna na mnie wrzeszczeć, że "stanie takie w drzwiach niewychowane i ludzie nie mają jak wsiąść". Jaką nienawiść w oczach miała, gdy usadziła swój tyłek na tym krzesełku i usłyszała ode mnie, że jak niby miałam jej miejsce zrobić, skoro się na wepchnęła i że i tak by ją ktoś puścił na to siedzenie z racji tego, że jest stara =_=



Luik - Pt cze 13, 2008 4:11 pm

i tak by ją ktoś puścił na to siedzenie z racji tego, że jest stara =_= tak jej powiedziałeś?
takie baby są dobijające. Myśla, że są świętymi krowami i nawet przypadkiem nie można im przeszkadzać. W dodatku są egoistkami mającymi gdzieś ciebie i nawet się nie zastanowią czemu coś robisz tylko od razu wyskoczą z tekstem, po ktorym chciało by sie takiej nawrzucać, aż by się pod krzesło schowała...



Solar - Pt cze 13, 2008 6:13 pm

tak jej powiedziałeś?
Jestem dziewczyną



Luik - Pt cze 13, 2008 8:09 pm
Tak mi się wydawało i nawet 2 razy twój post przeczytałem żeby się upewnić... a i tak coś mi się pochrzaniło... sorka



h43m - Pt cze 13, 2008 9:01 pm
Mnie trochę denerwują sytuacje podobne do powyższej, chociaż rozumiem, że przewagę użytkowników stanowi płeć brzydka. Ale z drugiej strony, panie regularnie postujące można wyliczyć na palcach jednej ręki (mam nadzieję, że nikogo nie pominąłem): Solar, edo, sketch, Deedlith_Anthy... Panie, które dawno niczego nie pisały: krew_na_scianie, Shinyu, Tomoko^^
Bycie moderatorem sprawa, że się zapamiętuje drobne informacje o uzytkownikach ;]



Luik - So cze 14, 2008 5:54 am
Jak kogoś pominąłeś to będzie znaczyło, że sam wkurzasz siebie
Napisałem, że dobrze mi sie wydawało tylko potem coś pochrzaniłem... no i przeprosiłem...
Wiem, że straszną gafę strzeliłem, ale nie wkurzajcie się proszę...



h43m - So cze 14, 2008 7:22 am
Nie no, nic do Ciebie nie mam, bo pomyłki się zdarzają każdemu, tylko takie sytuacje mnie nieco denerwują ;]



Pottero - Pn cze 16, 2008 7:29 pm
Heh, ja to mam zawsze powody do narzekania. Już naprawdę wkurza mnie babka w najbliższym od domu sklepie. Tak się jakoś złożyło, że gdy pierwszy raz robiłem tam zakupy, w koszyku miałem wódkę, piwo i papierosy, więc od razu poprosiła o dowód. ‼No i będę miał na przyszłość spokój” – pomyślałem sobie, bardzo się myląc, bo ilekroć jest ta jędza, zawsze każe mi pokazywać dowód. Tylko ona, reszta nigdy o takowy nie pytała. Ilekroć idę tam kupić fajki, muszę wziąć ze sobą dowód, bo ta jędza może tam stać.

Bardziej niż wkurza mnie Imperial Tabacco Polska, importer moich papierosów, route’ów 66. Zawsze kupowałem dużą paczkę (dwadzieścia cztery sztuki) lightów, ale od jakiegoś czasu zaczynało ich brakować, a ostatnio znikły ze wszystkich sklepów, w których kupuję. Jak nie było dużych lightów, brałem czerwone, jak nie było czerwonych, małe, a teraz? Zostały tylko mentolowe, a takiego świństwa palił nie będę, więc jeśli w niedługim czasie duże route’y nie powrócą do sprzedaży, wracam do l&m-ów, które teraz tymczasowo palę.

Wkurzają mnie też polskie radiostacje, w których prawie non-stop nadają shity. Najbardziej wkurza mnie radiostacja, w której mają slogan ‼muzyka wybrana dla ciebie”, po którym puszczają Ich Troje czy inną Cher. ZAWSZE ilekroć jadę autem, słyszę Wilki – mają taki repertuar, że na okrągło słyszę jakieś pięć ich piosenek. Najgorzej jest jednak gdy biorę prysznic – nie ważne, jaka jest pora dnia, akurat w tym momencie muszą chyba mieć audycję ‼Największe polskojęzyczne shity”, bo ilekroć wejdę pod prysznic i włączę radio, słyszę Andrzejewicz, Cerekwicką, Wilki, Feel, Mandarynę i inne trzęsimózgi. A gdy już wychodzę z łazienki, ta potworna audycja się kończy i puszczają jakiś znośny utwór :/.



Muchal - Pn cze 16, 2008 10:39 pm
Heh, co do pokazywania dowodów, ja mam u siebie na wiosce taką sytuację że każdym razem gdy odwiedzałem rodziców bądź na święta bądź na żniwa, a mieszka na tej wiosce tyle ludzi co w jednym wrocławskim bloku, albo i mniej.
Co do papierosów, gdy nie ma w sklepie Westów Ice, jestem zmuszony kupić zielone Mrlboro, co też mnie denerwuje z powodu ponad złotówki w sklepie a innego shitu nie zapale , ale mam na to sposób, wracam do domu i nabijam sobie faje rozkoszując sie akurat w tym momencie wiśniowym tytoniem .
A co do polskich radiostacji to też już wymiękam. W stacjach typu Eska oraz Radiostacja puszczaja 10 piosenek na krzyż i wielkie halo. Nawet powstała u mnie w kapeli anegdota na ten temat. Pewnego dnia powiedziałem, że największą porażką byłoby dla mnie usłyszeć naszą piosenkę w Esce, na co gitarzysta szybko mnie zripostował słowami: Przynajmniej będą nas puszczać przez pól roku po cztery razy dziennie . Z kolei w pracy odbiera mi tylko Radio Złote Przeboje, które leci przez cały czas na jednej "składance" superhitów, ostatnio Niedźwiecki trochę pozmieniał playlistę ale i tak krążą te same piosenki i codziennie słucham tego samego. Jedynym radiem jakiego jestem w stanie słuchać jest "Trójka" radiowa która ma dość czy też w miarę rozbudowany program, każdy opatrzony inną muzyką, ale i tak to nie jest to samo co 3/4 lata temu, ale i tak nadal jest to dla mnie rozgłośnia nr 1 w naszym kraju.



Pottero - Wt cze 17, 2008 2:55 am
Jeśli chodzi o polskie radia, to za jedyne dobre uznaję Antyradio, chociaż, zdaje mi się, onegdaj było ździebko lepsze niż teraz. Audycje publicystyczne niespecjalnie mnie interesują, ale podoba mi się dobór muzyki – sam rock i metal, utwory się powtarzają, ale ze znacznie mniejszą częstotliwością niż w innych komercyjnych radiach, a do tego w zależności od częstotliwości ramówka muzyczna trochę się różni. Niestety, pod prysznicem Antyradio nie odbiera (chyba że na empeczwórce je ustawię, a później podepnę ją przez jacka, którego mi się kupić nie chce, ale tej metody jeszcze nie próbowałem), a szkoda, bo wtedy miałbym jeden powód mniej do narzekań.


Co do papierosów, gdy nie ma w sklepie Westów Ice, jestem zmuszony kupić zielone Mrlboro, co też mnie denerwuje z powodu ponad złotówki w sklepie a innego shitu nie zapale , ale mam na to sposób, wracam do domu i nabijam sobie faje rozkoszując sie akurat w tym momencie wiśniowym tytoniem

Wszystkie mentole, czereśnioki i wszystkie posmaki papierosów to ZUO! No, chyba że jest się kobietą, to rozgrzeszam .



Muchal - Wt cze 17, 2008 6:02 am

Wszystkie mentole, czereśnioki i wszystkie posmaki papierosów to ZUO! No, chyba że jest się kobietą, to rozgrzeszam .
Poterro nie wiem jaki jest twój staż ale ja na 23 lata swojego życia palę 13 i paliłem już wszystko Sporty, Wiarusy, Popularne i Marlboro, nawet sam kręciłem sobie papierosy, w tym momencie jestem na etapie ograniczania aby przestać w ogóle w efekcie ( z 2,5 paczek dziennie ograniczyłem do paczki na więcej niż dzien) i jestem naprwadę wybredny jeśli chodzi o smak tytoniu, jeśli miałbym palić wspomniane Routy 66, czy też L&M, czy to zwykłem czy też mentolowe to bym miał odruchy zwrotne, bo prawda jest taka, że zapodaje od nich sianem i suszonymi lisciami. Dlatego denerwuje mnie gdy chcesz ze mnie zrobić kobietę, tylko za rodzaj papierosów, czy też tytoniu fajkowego jaki pale.



Pottero - Wt cze 17, 2008 1:14 pm
Nie piekl się tak . Za konesera papierosów się nie uważam, bo palę tylko po to, żeby palić, ale nie dla smaku papierosów. Na dwadzieścia jeden lat swojego życia palę sześć, z czteroletnią przerwą, i odkąd sięgam pamięcią, paliłem l&m-y, dopiero w zeszłym roku przerzuciłem się na route’y 66 i jakoś nie narzekam – są dobre i mają w miarę przystępną cenę. Można co prawda palić taniej, ale gdybym miał jechać cały czas na tigerach, fajrantach, nextach czy innych viceroyach, to też miałbym odruchy wymiotne, bo tego się przecież palić nie da w większych dawkach. Chociaż w Holandii nauczyłem się palić marnej jakości papierosy, bo skoro paczka l&m-ów kosztuje tam cztery euro, to wolałem kupić tytoń (drum, jeden z najtańszych) i skręcać ręcznie. A na to, że ‼smakowe” papierosy palą w dużej mierze kobiety, nic nie poradzę. Mentolowych zaś w ogóle nie palę, bo jak kiedyś z braku laku kupiłem sobieskie menthol i mi coś na podniebieniu po nich wyskoczyło, to zrezygnowałem z miętowych :/.

A z tym ograniczaniem i rzucaniem to różnie bywa – bodajże pięć lat temu zacząłem ograniczać z dwóch paczek dziennie, po trzech miesiącach przestałem palić, a teraz, rok po ‼come backu”, znów wypalam dwie i zanosi się na to, że jeśli nie rzucę, za rok mogę wypalać już trzy :/. Szkoda tylko zdrowia i tych pieniędzy, mógłbym już za to wykupić z połowę mang dostępnych w sklepiku JPF-u...



Muchal - Wt cze 17, 2008 4:39 pm
Pottero tak jak powiedziałem to zależy od papierosów jakie kupujesz. Mi akurat nie szkoda zapłacić więcej i być spokojnym, że rano nie obudzę się z kacem papierosowym, co do Ice'ów i Marlborasów, to te papierosy mają mentol w tytoniu a nie tak jak w tych tańszych, że ci nafaszerują filter i paląc czujesz tylko sztuczny posmak mentolu. Co do ograniczania, ja jestem na takim etapie, w którym płuca osiągnęły już swój limit przyswajalności maksymalnych dawek, nie jestem w stanie wypalić więcej niż 12 fajek dziennie, a gdy wypalę wiecej podczas imprezy to wtedy na drugi dzień nawet macha nie wezmę tak mi męczy płuca. Papierosa z pułki "mocne to nawet całego nie wypale, bo płuca bolą. A wszystko zaczeło się tak głupio, gdy zacząłem pobierać lekcje gry na trąbce, podczas przerwy w czasie próby orkiestry dętej w której zacząłem grać, podszedł do mnie jeden z trębaczy i powiedział: "zapal sobie, będzie ci się lepiej grało" a że wszyscy trębacze palili, w sumie to cała orkiestra to i Muchal zaczął palić . Papieros jest dla mnie dopalaczem w codziennym życiu. Za dużo stresów, pracować trzeba aby na chleb było, do tego studia trzeba skończyć, i na sam koniec ciężkie próby z kapelą i koncerty, czasu brak a papieros jest dla mnie tymi paroma minutami, gdzie cała reszta się nie liczy, po prostu relaks. Nie paliłem przez cały ten okres tylko przez 10 miesięcy ponieważ nie grałem.
Dlatego denerwuje mnie to że nie mogę wytrzymać bez papierosów.
To tak dodam na koniec aby cały wywód nie był offtop



Pottero - Wt cze 17, 2008 5:32 pm

papieros jest dla mnie tymi paroma minutami, gdzie cała reszta się nie liczy, po prostu relaks.

No popatrz, popatrz... Ja, gdy wróciłem, paliłem niewiele, początkowo paczka nawet na dwa dni wystarczała, w Holandii podskoczyło na paczkę na dzień, a jak zacząłem tę pracę, to podbiłem do dwóch, bo przerwa na papierosa bądź na kawę to jedyne, do których kierownik się nie dopieprza – jeśli tylko stoisz, to cię opieprzy, jeśli trzymasz w ręku papierosa albo kubek z kawą, masz spokój .

Tak więc mnie też denerwuje to, że nie mogę przestać palić, i to z takiego błahego powodu.



Shinyu - Wt cze 17, 2008 8:31 pm

Panie, które dawno niczego nie pisały: krew_na_scianie, Shinyu, Tomoko^^


Czuję się zauważona. Nice.

W ostatnich czasach nie mam sił się denerwować, choć w sumie jest na co. Jedno magiczne słowo i wszystko jasne - sesja *odgłos grzmotów i błysk piorunów*. A poza tym agresja polskich kibiców w stosunku do feralnego sędziego (to tak odnośnie wcześniejszej dyskusji) i sprawa z ciążą 14-letniej "Agaty" (która Agatą nie jest ale mniejsza).
Poza tym zirytował mnie zwiastun do dzisiejszego programu Kuby w którym wyśmiewa się z Czesława Mozila grającego na akordeonie ;P (wrr!)



Luik - Śr cze 18, 2008 10:37 am
Wkurza mnie do granic możliwości kultura obrazkowa! Ludzie już wcale nie czytają tylko na obrazki patrzą. I to jeszcze niedokładnie. Dowód? No innym forum zupełnie nie związanym z anime i mangą mam avatar z Fate/stay night. Poza mną jeszcze dwie osoby mają avatary z anime. Wszystkie 3 są kompletnie inne i łączy je jedynie to, że są ruchome i z anime. Na dodatek mamy zupełnie inne nicki, wszyscy pełnimy jakieś tam funkcje więc każdy ma nick innego koloru, i nawet się litery w nich nie pokrywają. Ale to nie przeszkadza ludziom w ustawicznym myleniu nas i tłumaczeniu "ja ludzi po avatarach rozpoznaje, a wy macie takie same". Szlag człowieka trafić może jak ta sama osoba, której się już 100 razy wykazywało różnice między nami znów mnie muli z kimś innym. Czy ja jestem jakimś wyjątkiem który czyta i zapamiętuje nicki?

Wkurza mnie też jak plany które snułem na wakacje z kumplami od przynajmniej pół roku tydzień przed realizacją zaczynają się sypać bo ktoś nie umie się dostosować do reszty!

Co do tego co pisała Shinyu (jak znów pomylę płeć to się chyba powieszę) to wkurza mnie medialna burza wywoływana wokół byle czego.



Shinyu - N cze 22, 2008 11:31 am
Właśnie zostałam nieziemsko zirytowana przez głupoli z uam-owskiego forum, którzy chcą dostać się na uniwersytet a pytają o tak banalne i podstawowe rzeczy i atakują mnie za to że nie znam na pamięć każdego progu i nie mogę podać o ile się kur*a obniżył! Robię z siebie frajera i ludziom pomagam z dobroci serca a tu się zaczyna kłócić jedna że w żadnych listach progu nie podają ale w internetowym systemie rekrutacji MUSI być podany i ona chce koniecznie wiedzieć jaki był ostatni próg, bo nie wierzy w to że się obniżył o 2 pkt ale na pewno o 12 (a może nawet 20!) Aaaa!!! Ja oszaleję z tymi ćwierć-inteligentami O_o Albo pytają czy w internetowym systemie rekrutacji będą podane wyniki naboru (a po czorta wtedy by to tworzyli?!) albo pytają jakie papiery mają złożyć, mówiąc że regulamin jest niejasny (cholera! bardziej szczegółowo tego się opisać nie dało w tym regulaminie!) albo wyskakują z innymi "oczywistymi oczywistościami". Słusznie z przyjaciółką zauważyłyśmy że kto nie potrafi sobie poradzić z rekrutacją to do jasnej anielki nie nadaje się do przyjęcia na uniwersytet.
Nie musicie rozumieć o co mi chodzi, ja potrzebowałam miejsca gdzie mogłabym sie powyflaczać na ogólnoludzką głupotę >_< wrrr...



RAX - N cze 22, 2008 6:30 pm
A mnie wkurza pare rzeczy,nie wiem jak u was ale w warszawie jest tendencja do tak zwanych prawdziwych subkultur.
Mamy sytlacje chlopak czuje ze pasuje do subkultury metali prawda?no wiec kupuje wszystko co ma pokazywac ze jest metalem .Idzie sobie przez ulice a tutaj zaczepia go pare innych Metali i kaza mu odowodnic ze jest metalem czyli:wymienic pare znanych zespolow i ich albumy albo w jakim zespole gra taki i taki gitarzysta.....a potem sie dziwia ze tak nie lubia tej suby.Albo inna sytlacja,siedzisz sobie w autobusie wchodzi ci paru Skinhedow i podchodza do ciebie i mowia buty,spodnie,koszulka i daja ci wycisk i wywalaj z autobusu czy to normalne...??kiedys to zwykle burdy wystarczyly zazwyczaj to bylo metale na dresy zawsze drechy dawaly dyla jak padlo 3 a bylo ich 10 i bylo spoko......a teraz to wogole zero honoru za zwykle ubranie cie pobija,juz nie wspomne jak dresy cie pobija w Warszawie jak sie na nich nie tak spojrzysz.....



Solar - N cze 22, 2008 9:57 pm
w warszawie jest tendencja do tak zwanych prawdziwych subkultur



RAX - N cze 22, 2008 10:52 pm
W Warszawie to raczej glównie dresy bija sie z kazdym,metale to brudasy,a chłopcy lubia lalki barbi,a kobiety dresow i tak to u nas jest.Zeby nie bylo offtopu to mnie od niedawna wkurza ekipa forum torrenty.org.....przywalaja sie o byle co teraz do mnie.....olewaja moje posty.....



Muchal - Pn cze 23, 2008 12:14 am
Powiem tylko tyle, w czasach liceum byłem mistrzem sprintów. Za to tylko, że miałem długie włosy przynajmniej 3 razy w tygodniu musiałem przed debilami uciekać. I denerwują mnie wszelkie akty przemocy fizycznej i psychicznej.



RAX - Pn cze 23, 2008 12:40 am
Ja tylko jestem fanem tortury psychicznej bo szybciej mozna złamac ducha niz ciało.Bez offtopu zeby bylo teraz mnie wkurzylo czemu kobiety maja tak niskie mniemanie o sobie sa piekne to cuda na ziemi a zawsze chca byc ladniejsze nawet jak sa piękne



Pottero - Śr lip 02, 2008 1:01 pm
Nienawidzę potraw typu sól z makaronem i kiełbasą. Nie wiem, jak to się dzieje, że innym z tych samych składników wychodzą łazanki, a mnie to, co napisałem w pierwszym zdaniu.



Solar - Śr lip 02, 2008 4:19 pm
Bo to się kupuje nie zwykły makaron, tylko taki z napisem "łazanki" ;p I ja znam wersję z kapustą kiszoną i grzybami.



Ximinez - Pn sie 04, 2008 10:17 am
Ale fajny temat Dziwne, że dopiero teraz go zobaczyłem. Jako że jestem malkontentem i marudą (moze nie skrajnym, ale zawsze ) sporo rzeczy mnie drażni.
Najważniejsze:
- kretyni zatrzymujący samochody na pasach zamiast przed nimi (od dawna noszę się z zamiarem przejścia takiemu po masce)
- ludzie, którzy nie rozumieją, że w wielu kwestiach mam odmienne zdanie i lubię stawać w obronie swoich poglądów (no dobra... sam często atakuję osoby o odmiennych poglądach - ale w sytuacji, kiedy jestem w mniejszości i wierze w słuszność moich argumentów)
- emo, disco polo, wszyscy 'trU' subkulturowcy i debilni 'ortodoksi'
- polityka w naszym pięknym kraju (szczególnie odmiana prawicowo-nacjonalistyczna)
- kościół katolicki, upolitycznienie kościoła, polaczki-katoliczki i ich bezgraniczna 'tolerancja' wogec innych, radio maryjan, narzucające się religie w ogóle
- agresywni blokersi i dresy (do 'nieszkodliwych' nic nie mam)
- natarczywi żule-żebracy zbierający na 'jedzenie'
- znajomi nie rozumiejący, że status 'zaraz wracam' to nie to samo co 'dostępny'
- dzieci neo
- grube baby łażące środkiem chodnika których się nie da ani obejść ani przeskoczyć
- ludzie nie rozumiejący, że zarówno kultura jak i zdrowy rozsądek wymaga przepuścić osobę wychodzącą (czy to tramwaj/autobus, czy drzwi w sklepie, urzędzie etc)
- reklamy trwające dłużej niż fragment filmu, który dzielą, oraz ogólnie reklamy podczas trwania programów
- generalizowanie (każdy student to alkoholik , w TV: 'cała polska płacze po papieżu', 'wszyscy zatrzymają się na minutę uczcić ... cośtam')
- sklepikarze, którzy notorycznie wydają resztę bez grosza (ostatnio się kobieta nieźle zmieszała jak jej powiedziałem, ze może teraz ja dostane grosza więcej i oddam przy okazji)
- tendencyjne pytania 'co porabiasz?', 'co u ciebie?' zadawane najczęściej przez osoby, z którymi regularnie się widuje

trochę tego jest

edit: przypomniała mi się jedna rzecz 'okołotematyczna': czekanie po dwa miesiące na nowy czapter Berserka, który 'pęka' w 3-5 minut.



h43m - Pn sie 04, 2008 12:02 pm
Mnie denerwują wszelkie objawy ściągania wzroku od tekstu w miejscach, gdzie tekst odgrywa główną rolę, np. na furom ruchome avatarki i sygnaturki oraz nietekstowe emotikony ;]



Luik - Pn sie 04, 2008 3:21 pm
A mnie wkurza, że mój kumpel poleciał do Japonii na 2 tygodnie, a ja przez najbliższe parę lat nie mam szans na to

A tak poważnie denerwuje mnie jak ktoś nie jest w stanie zrozumieć, że mam dużo zainteresowań i nie mam na wszystko czasu. Czepia się taki, że "marnuję" czas na rzeczy, których on po prostu nie rozumie.

Denerwuje mnie też jak ktoś uważa, to iż dana zasada jest jedynie umowna jest wystarczającym powodem by ją lekceważyć, a mam z tym niestety ostatnio dużo do czynienia.



Muchal - Pn sie 04, 2008 3:32 pm
A mnie dzisiaj zdenerwowała obsługa kienta PlusGSM, potrzebowałem załatwić bardzo ważna sprawę, którą można załatwić tylko przez biuro obsługi. Czekałem 34 minut na polaczenie z konsultantem i... nie doczekałem się padła mi bateria i nic nie załatwione.



sketch - Wt sie 05, 2008 2:20 am
Podobnie miałam dzwoniąc do Cyfry +, kiedy zepsuł nam się pilot do dekodera. Włączyli mi wakacyjne hiciory muzyczne, które miały mi umilić czekanie na połączenie, które nie nadeszło bo całe szczęście przypomniało mi się ile ta wątpliwa przyjemność może mnie kosztować.

A nawiasem jeszcze: denerwują mnie upały...



Luik - Śr wrz 03, 2008 6:55 pm
Mnie dziś wkurzył idiota, który próbował mnie przejechać furgonetką, gdy do szkoły rowerem jechałem. Debil tak się przejął tym, że przejeżdża przez krawężnik, że nawet nie spojrzał, czy przypadkiem po drugiej stronie kogoś nie ma. Na szczęście skończyło się jedynie lekkim skrzywieniem tylnego widelca, ale zawdzięczam to temu, że dużo jeżdżę i mam szybkie i właściwe odruchy. Mogło się skończyć dużo gorzej.



Solar - Śr wrz 03, 2008 8:01 pm
Badania dowiodły, że najgorszymi kierowcami są kierowcy białych Van'ów. Było o tym na Discovery.

Luik, jaki kolor miał ten samochód?



Luik - Cz wrz 04, 2008 1:00 pm
On był biały Nie żartuje.
PS. W jakim programie o tym mówili?



Daldow - Cz wrz 04, 2008 2:56 pm
A to straszne, bo ja właśnie kupiłem takiego białego, ale w wersji bez siedzeń z tyłu więc jako Van się nie kwalifikuje



Luik - Cz wrz 04, 2008 4:40 pm
No mam nadzieję tylko, że nie było cie wczoraj pod McDonaldem w Pruszkowie



Dark Rael - Pt wrz 05, 2008 8:15 am
Nah, to nie mogl byc on, jego gliny łapią za zbyt wolna jazde



anti - Pt kwi 02, 2010 7:38 pm
mnie denewrują lsaki z tzw. psią łapką co uważają się za Bóg wiec co i chodzą po całej szkole mierząc każdego kto im sie nie podoba z powodów takich jak ryjek, styl, chrakter, albo wszytsko naraz. Denerwuja mnie jeszcz osoby, które podziela się z jedna osoba problemem a później w twoim otoczeniu chrzanią coś od rzeczy.Myślą przy tym, że ich życie jest do dupy ,i że bez nich było by lepiej. Do tego mówią o jakis zamachach samobójczych na siebie ... nie lubie takich ludzi uwazam, że powinno się ich leczyć, albo pójść na łatwiznę i ich wszystkich wybić



Ximinez - Pt kwi 02, 2010 8:26 pm

lsaki z tzw. psią łapką
Tak się nieśmiało zapytam: czymże u licha jest ta 'psia łapka'? Ani pan google ani młodsza siostra nie były mi w stanie tego terminu wyjaśnić.

Na temat:
Poziom trudności w DJ Max Portable Black Square Edition
Szukanie przez 3h błędu w pojedynczej komórce w naprawdę obszernym zbiorze macierzy w excelu (:



anti - Pt kwi 02, 2010 8:46 pm
Jak by ci tu to wytłumaczyć ? Wiem ! jak się mówi do psa : Daj łap . To to wygląda tak, ze ręka w łokciu jest zgjeta przynajmniej pod katem 90 stopni, a dłoń jest delikatnie zopuszcona xD Czasami nie które lachony wten sposób noszą torebki. Laski z psią łapką : wypudrowane prznajmniej 2 odieniami pudru, uważają się za boginie
no nie wiem jak ci tu jeszcze taką laske opisać



Shinyu - So kwi 03, 2010 8:48 am
Tak jak u Białej Królowej z ostatniej burtonowskiej Alicji. To się też nazywa syndromem zgiętego nadgarstka lub czajniczkiem i czasem się to określa jako gejowe. Ale u dziewczyn wygląda to bardziej jak oznaka wyniosłości.

Denerwuje mnie moje uzależnienie od internetu i fakt, że siedzę kilka godzin dziennie przy lapku marnując czas, zamiast zacząć coś konkretnego.



anti - So kwi 03, 2010 9:14 am
tak jak widać ineternet ma wilką moc



xenomic - So kwi 03, 2010 7:42 pm
Denerwuje mnie że znowu dostaję z zasadzki nadmiarowe pozycje do zajawiania, chociaż z okazji przerwy świątecznej mam LotGH na tapecie gdzieś przy 58 odcinku i muszę przerywać, a przerywanie nie wychodzi na zdrowie



anti - So kwi 03, 2010 8:05 pm
mnie np.: denewrwuje to jak przed moim domem na placu stoi pięć samochodów, a w koło nich banadach jakiś chłopów pijącyhc i palących. Jak by nie mieli gdzie palić ani pić. Jak się chowaja przed rodzinka to gdzie indziej by ogli a nie mi tu przed domkiem jeszcze pies dostaje świra.



Tassadar - So kwi 03, 2010 9:10 pm
Denerwuje mnie że znowu dostaję z zasadzki nadmiarowe pozycje do zajawiania, chociaż z okazji przerwy świątecznej mam LotGH na tapecie gdzieś przy 58 odcinku i muszę przerywać, a przerywanie nie wychodzi na zdrowie



Nanalu - N kwi 04, 2010 1:12 pm
mnie denerwuje, jak ktoś mi tłumaczy jakieś dziwne zawiłości techniczne językiem specjalistycznym wiedząc, że ja nie znam tego żargonu. jakby trudno było powiedzieć to prostszymi słowami... ja dalej nie rozumiem, a dana osoba czuję się ode mnie lepsza, bo podreperowała sobie ego na laiku... żałość.



anti - Wt kwi 06, 2010 9:30 am
mnie jeszcze denerwuje jak w domu nie ma mleka uuuuuu to w tedy jest



Luik - Wt kwi 06, 2010 10:00 am
U mnie mleczko jest zawsze
Ale i tak zawsze okazuje się, że jak chce się człowiek czegoś napić, to nie ma totalnie nic, albo tylko gorąca herbata. Potrafi wkurzyć takie coś.



Wolverine - Wt kwi 06, 2010 5:27 pm
A mnie denerwuje jak mój internet kiepsko działa. Normalnie wpadam wtedy w morderczy szał



anti - Wt kwi 06, 2010 7:00 pm
to ciekawe co się dzieje kiedy nie masz internetu bo ja wale rękoma w ściany albo dre sie na wszystko co żywe



Tassadar - Wt kwi 06, 2010 8:25 pm
Na uspokojenie polecam zielona herbatę, najlepiej długo parzoną i ceremonialnie pitą. Pomaga



sketch - Wt kwi 06, 2010 9:01 pm
Ja już nauczyłam się być zen bez sieci. Powiem więcej- brak sieci sprawia, że wraca mi myślenie zdroworozsądkowe. Znika syndrom hikikomori, chodzę o w miarę normalnych godzinach spać, studiuję, nie robię "spacerków" między baka-updates a azunime, no życie no
Za to wkurza mnie własne zapominalstwo- przez brak kopii sejwów do Dragon Age: origins, straconych w wyniku twardego czyszczenia systemu, w dodatku do gryi musiałam zrobić nową postać, która okazała się być 5 poziomów niżej od tej, którą mogłam zaimportować z sejwów i ona ma gorsze statystyki i ekwipunek! bezsensu.......



Wolverine - Wt kwi 06, 2010 9:20 pm

to ciekawe co się dzieje kiedy nie masz internetu bo ja wale rękoma w ściany albo dre sie na wszystko co żywe
Swoją frustrację wyrażam przeważnie w formie słownej. Ale lepiej mnie wtedy nie słuchać bo uszy więdną A raz ze złości tak mocno przywaliłem myszką w stolik, że biedaczkę ukatrupiłem Na szczęście była tania. Teraz tego nie praktykuję (mam droższą ).

Nie przeszkadza mi brak internetu w sensie dostępu do wirtualnych społeczności ale jako niemożność pobierania niezliczonych dóbr. Jestem od tego uzależniony



anti - Śr kwi 07, 2010 4:57 pm
deneewujace jest jescze to, ze mówisz komus żeby się nie darł tyle bo cie głowa boli albo cosik, a ta osoba potakuje mówi całej reszcie i nie minie minuta ciszy, a wszyscy znowu wrzask całą gęba
o i jest jeszcze jedno bjaw alkoholu we krwi czyli nadmierna gadatliwość albo smiech z byle powodu to drugie powinno sie leczyć
internet to chyba jeden z janbardziej popularnych uzalwznienień w XIX wieku współczuje biednej myszce



Wolverine - Śr kwi 07, 2010 5:06 pm

deneewujace jest jescze to, ze mówisz komus żeby się nie darł tyle bo cie głowa boli albo cosik, a ta osoba potakuje mówi całej reszcie i nie minie minuta ciszy, a wszyscy znowu wrzask całą gęba
Często bywało tak w szkole. Wszyscy mieli być cicho bo inaczej będzie kartkówka. Cisza trwała na ogół kilka minut i oczywiście trzeba było pisać kartkówkę. Zawsze mnie to wkurzało

internet to chyba jeden z janbardziej popularnych uzalwznienień w XIX wieku współczuje biednej myszce
Z tego co wiem wtedy nie mieli jeszcze internetu



anti - Śr kwi 07, 2010 5:21 pm
przepraszam za błąd ale jestem głodna i jakos tak było mi to pod reka i się zjadło tyle ze to nic nie pomogło i nadale jestem głodna ... a wszkole tak nadal jest i bedzie najechetniej wtedy dąło by sie każdemu w twarz, której oczywiście nie mają nienawidze kiedy nauczyciel kara wszystkich za jednego imbecyla, za ramote

Prosiłbym o jakieś poszanowanie dla słowa pisanego. Ja wiem, że to tylko niezobowiązujący temat na forum tematycznym, ale niesmak pozostaje. Mimo również tego, iż temat tyczy sytuacji stresujących to można się o nich i osobach je wywołujących wypowiadać z pewnym poszanowaniem. Mam nadzieję, iż dalsza dyskusja będzie przebiegać właśnie w duchu tych uwag Pozdrawiam serdecznie. Moderator.



dziki - Śr kwi 21, 2010 7:33 pm
Brak snu. Niby można odespać w weekend, ale to nie są darmowe minuty, przespane godziny nie przechodzą na później.

Drogi uzytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

 Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

 Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.