X
"Ram" na prześwietleniu



Yer Blue - Śr paź 19, 2005 5:24 pm
No to wkraczamy w 1971 rok. Dzisiaj pod lupę idzie drugie solowe dziecko McCartneya, ale pierwsze bardziej przemyślane i w pełni 'dopieszczone'. To bardzo wysoko ceniona przez krytyków płyta, chyba tylko wyżej stawiają Band On The Run. Ja jednak mam dość mieszane uczucia z tym krążkiem Wstyd się przyznać, ale u mnie jest poza pierwszą trójką solowego Paula W moim odczuciu jest to płyta nierówna, niestety jestem zmuszony słuchać ją 'na wyrywki' a nie lubię tak słuchać płyt...
Wszystko jednak zaczyna się pięknie. Too Many People- naprawdę fajna rzecz, smaku dodaje fakt, że to atak na Lennona i że pod jej wpływem John stworzył legendarne How Do You Sleep. W refrenie bardzo ciekawie wtóruje Paulowi Linda. Tylko te solówki jakieś bez wyrazu... Ale wejście jak najbardziej udane. Tylko problem w tym, że już za chwile robi się jałowo Utwór drugi na płycie nie ma prawa być kiepski, ale niestety... Dla mnie 3 Legs jest strasznie błachy i nijaki. A co mamy dalej? Jest tylko trochę lepiej, taka sobie balladka ale od biedy można jeszcze posłuchać. Dear Boy przywraca jakąś wiarę w płytę, jest naprawdę uroczy, ale oczekuje od Paula czegoś więcej. Naszczęście McCartney reflektuje się prawdziwą perłą- dwuczęściowe Uncle Albert/Admiral Halsey, kiedyś to był mój ukochany jego solowy kawałek, wprost bajeczny jest Smile Away jest jak na mój gust za bardzo przewidywalny, mam wrażenie, że ten chwytliwy motyw słyszałem już dziesiątki razy- dla mnie zero oryginalności. No i wkraczamy w najlepszy moment płyty- strasznie mnie kręci ten pastisz Heart Of The Country, od razu na myśl przychodzi When I'm 64 czyli jest pięknie A Monkberry Moon Delight to mój faworyt na 'Ramie'. Takiego Paula najbardziej lubię, jakby przypomniał sobie, że kiedyś tam stworzył Helter Skelter... Dla mnie bomba! No ale ta płyta obfituje w różnorodność jakości, więc Eat At Home niestety musi mnie drażnić, po kilku sekundach muszę go przewijać ale najczęściej to w ogóle go pomijam Long Haired Lady to z kolei naprawdę wartościowa rzecz, urzeka w niej zwłaszcza Linda w końcówce No i po przebrnięciu przez powtórkę Ram On (naszczęście krótką) mamy wymarzony finał. Wspaniały The Back Seat Of My Car- bardzo miła dla ucha kołysanka na zakończenie... tej dość nierównej płyty. Podsumowując - 'dwójka' jest tylko odrobinkę lepsza od debiutu jak dla mnie. 7/10




hans80 - Cz paź 20, 2005 9:29 am
No coz, az sie odezwe jak sie nie docenia mojej ulubionej plyty

Bogactwo muzyczne, swiezosc, po prostu mistrzostwo swiata. Jedna z pierwszych plyt CD jakie w ogole mialem (a tak a propos kupilem ja w niby normalnym sklepie muzycznym w Wa-wie, ktory chyba do tej pory funkcjonuje, a dopiero po latach, po przyswojeniu sobie podstaw jezyka angielskiego, stwierdzilem ze zdziwieniem, ze moj 'RAM' opisany jest slowami: NOT FOR SALE - PROMOTIONAL COPY ) i do tej pory jest dla mnie nie do przebicia. Cenie ja z pewnoscia wyzej niz BOTR. Dlatego tez bardzo sie ucieszylem czytajac, ze Paul gra 'Too Many People' na najnowszej trasie. Nie chce opisywac poszczegolnych kawalkow, bo do tego zawsze dobrze by sie jeszcze raz w plytke wsluchac. Uwielbiam wspomniane 'Too Many People', '3 Legs', 'Dear Boy', 'Ram On'... mozna by tak do konca albumu wymieniac A juz totalnie rozwala mnie 'Heart Of The Country' - czegos takiego juz Macca chyba w swojej przyszlej tworczosci nie powtorzy... Jesli chodzi o krytyke, to podobnie jak Yer Blue, utwor 'Eat At Home' najmniej mi odpowiada, ale mimo wszystko bezkonfliktowo wpisuje sie mi w obraz calej plyty.

Podsumowujac szybko i konkretnie:
10/10

pozdr
Karol



Yer Blue - Cz paź 20, 2005 9:41 am
Zupełnie nie dziwi mnie Twoja wysoka ocena tego krążka. Nie słyszałem w życiu o niej żadnych słów krytyki, dlatego bałem się cokolwiek pisać, ale mój gust jakoś zawsze się wymijał z gustem ogółu... Ale mimo wszystko uważam płytę za bardzo dobrą A Heart Of The Country też mnie rozwala na łopatki



hans80 - Cz paź 20, 2005 9:53 am
Moja ocena powstala niezaleznie od tzw. 'krytyki', gdyz nabywajac i zakochujac sie w tej plycie nie znalem nawet pelnej dyskografii Paula, nie mowiac o jakichkolwiek recenzjach poszczegolnych plyt. W mojej kolekcji mialem w tamtym czasie jedynie troche kaset i starych plyt Beatlesow oraz radziecki winyl 'Flowers In The Dirt', z bledami w pisowni niektorych utworow (nota bene kolejny album z mojej pierwszej trojki Paula). Krotki Bolek bylem poszedlem do sklepu majac niecale 200 tys. dawnych PLN w portwelu i po prostu kupilem na chybil trafil, to co bylo w ofercie (a moze byly ze trzy plyty Paula na krzyz). Wydalem 190 tys. i chyba bym sie zalamal, gdyby plyta mi sie nie podobala, bo taka kwote zbieralem miesiacami




Rita - So paź 29, 2005 7:52 pm
"Ram" to prawdopodobnie moja ulubiona płyta Paula. Pisząc "prawdopodobnie" chcę zaznaczyć, że gdzieś plączę się co do tego jakiś ułamek zwątpienia... Bo może tak naprawdę nie potrafiłabym wskazać absolutnie najlepszego albumu Macci. No, ale mniejsza z tym. Za co ją kocham Chyba... za ciepły, rodzinny klimat, który daje się wyczuć w praktycznie każdej piosence . Jak dla mnie, RAM jest muzycznym odwzorowaniem uczucia, jakie łączyło Paula i Lindę, radości, jaką niewątpliwie czerpali z samego bycia razem... i możliwości nagrywania razem również . Nawet pojawiający się tu i ówdzie. a krytykowany przez wielu wokal Lindy absolutnie mi nie przeszkadza - wręcz przeciwnie, jest doskonałym uzupełnieniem całości i w pewnych momentach nawet nie wyobrażam sobie, by mogłoby go nie być .
Pozdrawiam Rita



Yer Blue - Pn paź 31, 2005 2:42 pm
Dla mnie wokal Lindy jest dużym plusem tej skądinąd dobrej płyty Czy można sobie wyobrazić Uncle Albert/Admiral Halsey bez pani McCartney?Ja nie mogę. A końcówka Long Haired Lady należy wyłącznie do jej cudnego głosu! Miód na serce



Rita - Śr lis 02, 2005 12:58 pm
Zgadzam się z Tobą Yer Blue To niebo a ziemia w porówniu z tym, jak na płytach swojego męża produkowała się wokalnie pani Yoko O.
Przy okazji dodam moją ocenę do albumu: 9/10.



Yer Blue - Śr lis 02, 2005 1:03 pm
Czemu? Przecież Yoko jak trzeba to też potrafiła uroczo zaśpiewać. Przykład: Born in A Prison
Ram obok Plastica? Ciekawie ciekawie...



Rita - Śr lis 02, 2005 1:13 pm

Czemu? Przecież Yoko jak trzeba to też potrafiła uroczo zaśpiewać.

Ujmę to tak: jeżeli w jednym kilogramie mandarynek 90 dkg będzie gorzkich i z pestkami, to raczej nie nazwę tego gatunku wyśmienitym - nawet jeśli pozostałe 10 dkg będzie w miarę jadalnych.
A jedna taka wyjątkowo paskudna mandarynka - występ pani Yoko na "Sweet Toronto" - odebrała mi apetyt na wszystkie pozostałe.

Ram obok Plastica? Ciekawie ciekawie...
A tak, bo dla mnie twórczość solowa Paula i Johna to zdecydowanie inne bajki .
Pozdrawiam

Drogi uzytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

 Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

 Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.