Ostatnio oglądane anime



Dark Rael - Pn sie 29, 2005 1:51 pm
Cóż, skończyłem Ah my goddess TV i mam troche mieszane uczucia, jeszcze slodsze niz oav, bardziej dziecinne i niestety troche nudne, ale na duzy plus przesympatyczny projekt postaci i opening, taki irlandzki i jeszcze na wokalu Yoko Ishida... Ah! my Yoko

Z innych rzeczy, Gunparade March, ktory jest nieryginalny i schematyczny. Wiecie mechy, oslizle potwory i komedia romantyczna w jednym, ale bez jakichs przesadnych wyglupow. Mimo wszystko, stwierdzam, ze bardzo sympatyczny to serial, ladnie zrobiony, muzyka swietna, Kenji Kawai i znowu optymistyczna Yoko Ishida

Teraz zaczalem Koi Kaze, ona ma 15 lat on 12 wiecej, sa rodzenstwem i pewnie wyjdzie z tego jakis zakazany romans, ale po pierwszych odcinkach zapowiada sie raczej na cos wartosciowego i zdaje sie, ze moze porzadnie wzruszyc. Jest tu jakas taka atmosfera i milutki projekt postaci, bardzo ?adny opening. Czuje, ze mi sie to anime bardzo spodoba.




Maraz - Wt sie 30, 2005 10:11 am
To może teraz ja, tak na dobry początek

Ostatnio obejrzałem Tokyo Godfathers i oczywiście nie zawiodłem się. Tak jak w przypadku Millenium Actress mamy tu doczynienia niby z banalną historią i choć z początku może sie wydawać, że tym razem będzie to trochę nudny film, to jednak po obejrzeniu całości ma się już zupełnie inne zdanie (a przynajmniej u mnie tak było). To, co łączy Tokyo Godfathers z poprzednimi dziełami Satoshi Kona, to rozpoznawalny z daleka projekt postaci, dbałość o szczegółową animację i sposób prowadzenia akcji całego filmu (imho). Moje jedyne wątpliwości budziły nienajlepsze wstawki renderowane (nie było ich wiele, ale niektóre wyglądały jak z Initial D) i mógłbym przysiąc, że niektóre tła w filmie były zwykłymi digitalizacjami (mówiąc językiem byłego amigowca ), co według mnie jakoś nie do końca zgrywało się z dorysowanymi postaciami. Z drugiej strony mogło to też być tak narysowane, a że jestem już trochę ślepy od gapienia się w monitor, to mogłem zostać "oszukany" Tak czy inaczej film wart jak najbardziej obejrzenia.

Dla kontrastu kilka słów o Hack Liminality. Jest pewnie sporo fanów wszelakich "hacków" w naszym kraju, ale ja w zasadzie mogłem jako tako strawić tylko Hack Sign. Tymczasem Liminality choć ma zaledwie cztery odcinki, potrafi być momentami tak przeraźliwie nudne, że kilka razy zasnąłem (hontoni honto). W pewnym momencie wydawało mi się, że może rozkręci się jakaś akcja, ale jak już doszło do wyjaśniania co i dlaczego się stało (totalny brak pomysłowości imho), straciłem całkowicie zainteresowanie. Postrzegam tę krótką serię jako swego rodzaju fan-service tylko dla zagożałych "hakowców", bo pojawia się tu oczywiście "dza warldo". Nie ukrywam, że na moją negatywną ocenę mogła też wpłynąć pani Yuki Kajiura, za którą nie przepadam zbytnio (Hack Sign i Noir mogło jeszcze być, ale w innych seriach jest niemal taka sama muzyka i to mnie trochę drażni). No cóż, kwestia gustu



Remiel - Cz wrz 01, 2005 7:42 pm
Cóż, skończyłem Ah my goddess TV i mam troche mieszane uczucia, jeszcze slodsze niz oav, bardziej dziecinne i niestety troche nudne, ale na duzy plus przesympatyczny projekt postaci i opening, taki irlandzki i jeszcze na wokalu Yoko Ishida... Ah! my Yoko



Dark Rael - Cz wrz 01, 2005 8:12 pm
Czesc, fajnie ze jestes, we trzech sobe pogadamy na poczatek.

Zaskoczyło mnie ze lubisz Yoko, ale bardzo sie ciesze, bo jest niesamowita. Tak, animacja jest dosc kiepska, w odcinku z dyskoteka to prostu zenada, no coz aic lubi oszczedzac. Zgadzam sie, ze muzyka jet tam lepsza niz wszystko inne. Podobal mi sie ten odcinek w ktorym Keichi zaczal wygladac jak fatora z el hazarda. Malo to oryginalne, ale smieszylo.




ktos - So wrz 03, 2005 12:53 pm
Ostatnioi obejrzałem Haibane Renami. Niestety nie spodobało mi sie, a w szczególnosci fabuła i kreska - "Są gusta i guściki". Obecnie kończe Yumeria.



Dark Rael - So wrz 03, 2005 2:10 pm
Hmm, Haibane sie zawzwyczaj wszystkim podoba, ale to prawda, ze trzeba lubic takie rzeczy. Yumeria, no powiedzmy, ze milo sie ja oglada, ladnie zrobione, ale brakuje tu oryginalnosci, taki klon love hiny, ktora tez jest klonem czegos starszego. Na dluzsza mete takie produkcje mecza, zalezy ile sie ich obejrzalo.



Crono - N wrz 04, 2005 1:26 pm
W 100% się zgadzam. Rizelmine czy Yumeria są kolnami Love Hiny. Po obejżeniu kilku takich produkcji ma się wrażenie, że sie oglada to samo. Początkowo jest to przyjemne - podziwia sie przyjemna kreske i okrągłe kształty dziewcząt , lecz może to wkońcu zbrzydnąć.



Moro - Pt wrz 16, 2005 3:43 pm
Shadow skill - jednym slowem nie podoba mi sie , ale jak kazde anime z ciekawoscia ogladalem Teraz ogladam NGE po raz 4 a moze i 5.



Dark Rael - Pt wrz 16, 2005 3:52 pm
Ogladalismy z Markiem inuyashe pierwszy sezon, niby prosta fabula, ale oglada sie swietnie, zwlasza ze to satsuki yukino meczy naszego uszastego bohatera.

Inuyasha osuwari!

Gundam Seed, troche za duzo tam dziur, podziwiam ich oni umieja stac w zerowej grawitacji, no ale to jest gundam tam wszystko jest mozliwe, co mi sie podoba w tym? projekt postaci i to tyle



Remiel - Pt wrz 16, 2005 5:47 pm
Na mnie czeka, zdobyty drogą którą nie nalezy się chwalić, Advent Children i Last Order, czyli znowu FFVII. Niektórzy, zwłąszcza fani poprzednich części, uwazają samą grę za produkt taki sobie, a te filmy za odcinanie kuponików w bardzo słabym stylu. Cóz, łikend nadszedł to trochę czasu tez przybyło, ale naszła mnie dziwna myśl zeby przejść grę od nowa No, ale łikend na to mi nie starczy, ale tez zbytnio nie pamiętam o co tam chodziło
A jak tam u was z Advent Childrenem?



Dark Rael - Pt wrz 16, 2005 6:36 pm
Nie ogladalismy, opinie sa raczej negatywne, ale co tam, fan ff i tak obejrzy.

łikend raczej nie starczy, te gry to straszne zlodzieje czasu Pamietam, ze siodemki dlugo nnie moglismy odpalic na naszym pc, ale w koncu poszlo. Niestety malo pamietam, w tym czasie przechodzilem dwie inne ff i mi sie troszke mieszaja teraz, ale gry byly swietne, nie to co ta zachodnia sieczka, wymyslili wolfensteina i teraz go wydaja kilka razy do roku a czlowiek jak ta bezmyslna owca w to gra... Ale naprawde to zagralbym w air i pewnie w kanon, tyle ze tego nikt normalnie nie tlumaczy i nie sprzedaje. Ech tylko zal zostaje ze square pecetowi powiedzial do widzenia...



Remiel - Pt wrz 16, 2005 8:14 pm
Ale naprawde to zagralbym w air i pewnie w kanon, tyle ze tego nikt normalnie nie tlumaczy i nie sprzedaje.



Moro - Pt wrz 16, 2005 11:13 pm
Ta MGS kuzyn z angli mi zalatwia ^_^



Dark Rael - So wrz 17, 2005 9:26 am
W takim razie poszukam, ale jak szukalem ostatnio informacji o anime to widzialem ze byly zawieszone.



sildin - Pn paź 03, 2005 10:30 am
Ja obejrzałem niedawno osławione, kontrowersyjne Elfen Lied... Niestrawne dla mnie, nie ze względu na gore bo na to już dawno jestem uodporniony... Chodzi raczej o sztampowość - każdy bohater obowiązkowo z tragicznymi wspomnieniami i Wielkimi Dramatami Życiowymi... U mnie to już wywołuje efekt odwrotny od zamierzonego czyli śmiech... Jest tam coś, co sprawia, że chce się oglądać dalej - nieźle zrobione napięcie... Przynajmniej opening fajny.

Teraz na mnie trafiło zabrać się z Gundam Seeda... Jakoś dziwnie towarzyszy mi uczucie, że dałem się wciągnąć w machinę komerchy... Z czystej ciekawości sprawdzam, przez te wszystkie ochy i achy na animenfo... I tak podjerzewam, że wykituję gdzieś tak po 10 epach Latają w tych mechach i narzekają że wojna jest be; przynajmniej idzie się pośmiać



Dark Rael - Pn paź 03, 2005 11:36 am
Elfen lied, z poczatku mialem te same odczucia co ty, ale cos mnie zawsze zastanawialo w tym serialu, wszystko tam jest przesadzone i ta sztampa jest tak oczyywista, ze to musi byc jedna wielka kpina ze schematyzmu, jest wiele scen w tym serialu ktore sa tak kretynskie, ze tego anime nie sposob wziac na powaznie i wydaje mi sie, ze o to wlasnie tworcom chodzilo. Nie mozna tego anime wziac na powaznie bo wtedy rzeczywiscie efekty tego sa mizerne, ale jesli popatrzymy na to jak na parodie to zaczniemy dostrzegac kolejne elementy ktore beda potwierdzac te teorie. No bo jak nazwac odpadajace rece, czy kpina z motywu yakusoku, czy pokazanie niezdarnej sekretarki, typowego elementu komediowego, ktorej w nastepnej scenie odrywa sie glowe. albo nana prosi tatusia aby dal jej krawat i robi sobie z tego kokarde na glowie. Mnostwo czarnego humoru, specyficzny klimat i wysmiewanie scchematow, o to chodzi moim zdaniem w elfen lied.

Natomiast gundam seed mnie kompletnie zaskoczyl, z poczatku sie smialem z wpadek naukowych itd, ale im dalej to musze przyznac, ze jak na serial komercyjny o mechach jest wybitny, kilka razy lepszy od gundam winga. Mimo ze sporo patosu i wojennych bzdur to jednak postaci nie sa tak calkiem plaskie, maja calkiem rozsadne dylematy i bardzo daja sie polubic. Scenariusz tez jest calkiem sensowny grafika i efekty swietne, nie ma renderowanych mechow, postaci ladne, piekna pani kapitan mitsuishi kotono (to bylo do Remiela ) . Oczywiscie ten serial nie daje do myslenia, ale wydaje mi sie ze ci, dla ktorych jest przeznaczony wyciagna z niego nie tylko swietna zabawe, ale i pare wartosci. Ja tam nie zaluje ze ogladam, mimo ze wiek mam zupelnie nieadekwatny.



Dark Rael - Cz paź 06, 2005 8:32 am
Gundam seed skonczony, ech naprawde nie byl taki zly i pieknie sie konczy, trzeba tylko przymknac oko na ten mechowy fanservice i jest fajny serial, z bohaterami ktorzy daja sie polubic.

Teraz wzielismy sie za Niea under seven po raz drugi. Serial ten sprzedal nam Szymon (witaj na forum ) kilka lat temu, teraz trzeba opisac. Ale serial nadal jest bardzo zabawny, Ayako Kawasumi sie w tym anime drze i zlosci, co bardzo sie kloci z jej wszystkimi rolami, bo zwykle odgrywa role bardzo spokojnych bohaterek. Ale Niea tez nie gorsza, zachowuje sie troche jak asuka z evangeliona i pewnie dlatego wzieli te seiyuu. Bardzo mily zwariowany serialik o postrzelonych alienach, ktore koegzystuja z ludzmi na ziemi w dzisiejszych realiach.

No i na koniec jungle wa itsumo hale nochi guu deluxe, oav do serialu, moze nie tak dobre, ale nadal jest sie z czego posmiac.



Tharivol - Cz paź 06, 2005 9:38 pm
A ja obejrzałem Vision of Escaflowne
I stwierdzam, że to naprwdę kawał dobrego anime - jak wszędzie powtarzam, pierwsze, na którym się wzruszyłem. Fajne sceny z mechami walczącymi bronią białą, niezły wątek romantyczny, ciekawy świat, bajecznie zrobiona fabuła...
Szkoda tylko że jest kilka epów - zapychaczy (bo przecież KAŻDE anime musi mieć 26 odcinków ). To mi przypomina NGE...
__________
I tym optymistycznym akcentem rozpoczynam swoją (mam nadzieję...) długą obecność na tym forum



Dark Rael - Pt paź 07, 2005 8:38 am
Witaj na forum

Coz, gdyby hyper nie wyemitowal escaflowne'a, nie byloby azunime, a dark rael pewnie nadal by uwazal, ze anime to tylko strata czasu i bajki dla dzieci Recenzenci Tanuki upieraja sie, ze jestam mnostwo dziur w scenariuszu, prawde mowiac nie zauwazylem, choc ogladalem go ze cztery razy Ale nawet jesli byly, to i tak swietne sie anime to ogladalo.



Remiel - Pt paź 07, 2005 1:03 pm

Witaj na forum

Coz, gdyby hyper nie wyemitowal escaflowne'a, nie byloby azunime, a dark rael pewnie nadal by uwazal, ze anime to tylko strata czasu i bajki dla dzieci Recenzenci Tanuki upieraja sie, ze jestam mnostwo dziur w scenariuszu, prawde mowiac nie zauwazylem, choc ogladalem go ze cztery razy Ale nawet jesli byly, to i tak swietne sie anime to ogladalo.

Bo większość to mimo wszystko bajki dla dzieci



Dark Rael - Pt paź 07, 2005 4:49 pm
No, ale nie koniecznie malych, nawet 14latkowi mozna pokazac ciekawe anime, ktore i starszym sie spodoba, po za tym jak masz 30 lat to, nie mozesz mowic, ze to bajki, bo jak wtedy wygladasz Ale masz racje, coraz czesciej mysle ze anime jest jednak dla dzieci albo dla niedoroslych doroslych. Do ktorych sie niestety zaliczam. Ale mam to gdzies, na razie anime dstarcza mi odpowiedniej rozrywki i sie ciesze, ze mi sie jeszcze nie znudzilo.



Remiel - Pt paź 07, 2005 5:48 pm

No, ale nie koniecznie malych, nawet 14latkowi mozna pokazac ciekawe anime, ktore i starszym sie spodoba, po za tym jak masz 30 lat to, nie mozesz mowic, ze to bajki, bo jak wtedy wygladasz Ale masz racje, coraz czesciej mysle ze anime jest jednak dla dzieci albo dla niedoroslych doroslych. Do ktorych sie niestety zaliczam. Ale mam to gdzies, na razie anime dstarcza mi odpowiedniej rozrywki i sie ciesze, ze mi sie jeszcze nie znudzilo.
Jako czternastolatek zawsze mówiłem, ze nie jestem dzieckiem , ze jestem dorosły i w ogóle. Cóz, kazde dziecko mówi, ze nie jest juz dzieckiem. Mnie ostatnio coraz bardziej dobijają banały większości rzeczy które oglądam- nie tylko anime, ale tez większości filmów i naprawdę coraz trudniej znaleźć mi coś odpowiedniego do obejrzenia. Z tym, ze wcześniej tez miałem więcej czasu na poszukiwania, a teraz zostały praktycznie łikendy, bo codziennie mam zawalone od rana do nocy.



sildin - Pn paź 10, 2005 6:36 pm
to musi byc jedna wielka kpina ze schematyzmu



Dark Rael - Pn paź 10, 2005 7:53 pm
W space operach oczywiscie nie chodzi o nauke, ale w takim crest of the stars jakos tych dziur nie widac, natomiast, oczywiscie przymykam oczy na te sprawy i nie przeszkadzaja mi jesli fabula jest ciekawa i postacie sa do rzeczy. I gundam te kryteria spelnia jakos wiec nie narzekam.

Elfen lied, przyznaje ze mnie tamta teoria tez nie do konca przekonuje. Szekspirowski dramat, no faktycznie tak daleko bym sie napewno nie posunal, ale z doswiadczenia wiem, ze jesli jakis recenzent pisze o czyms, co mu sie strasznie podoba, to ma tendecje do przesady i czesto ponosi go w pochwalach. Kiedys napisalem przy ewangelionie ze to najwazniejsze anime w historii... dzis juz bym tak nie napisal jesli elfen rzeczywiscie nie jest parodia to niestety kazdy powinien zauwazyc, jak nieoryginalne jest to anime. Zachwyt ludzi ktorzy nie znaja wielu anime jest poniekad zrozumialy, ale jesli ktos siedzi w tych gatunkach odkryje, ze to mieszanka znanych motywow i to niezbyt dobrze dobranych. W każdym razie mnie ostatnia dramatyczna scena jedynie rozbawila, zupelnie nie zadziala tak jak powinna. Ale skoro ta seria jest tak popularna to moze i ja jestem za tempy zeby odkryc jej geniusz.



sildin - Pn paź 10, 2005 8:37 pm
Nie no, Elfen to kicz i nikt tu tępy nie jest, moim zdaniem z tą serią chodzi o to samo co z takim Hellsingiem, twórcy próbowali przyciągnąć rzesze małolatów zahipnotyzowanych widokiem hektolitrów krwi, brutalności i ewentualnie jeszcze tylko z pozoru super ambitnych treści. Mnie tam osobiście po przejściu choćby przez mangę Berserka takie rzeczy raczej nie ruszają. Spodziewałem się jakiegoś dobrego dramatu ale cóż, sztampowość to częsta pułapka. Jeśli to ma jakąś głębię to jedynie tanie przesłanie odnośnie zabawy w Boga i dyskryminacji społecznej ale ileż można to wałkować.



teplex - N paź 23, 2005 8:29 pm
Panowie, jak chcie absurdów naukowych to objerzyjcie sobie Kiddy Grade, samo anime jest naprawdę niczego sobie (jak dla mnie, ale ja lubię nieco fanserwis), ale przegięcia takie jak np. nomralny człowiek w próżni i jakoś nic mu nie jest (odc. 24), bo bohaterki to jakoś rozumiem bo miały nieco zmodyfikowane ciała, powery i takie tam podobne dodatki, oczywiście odgłosy i grawitacja w kosmosie są jak najbardziej standardowymi elelementami.



Dark Rael - Pn paź 24, 2005 9:09 am
Dziur naukowych jest w anime sporo, ale obecnego hollywoodzkiego sf nigdy nie dogonia w bezsensach Kiddy grade, kiedys mam w planach obejrzec, a na razie skonczylem kanon i biore sie za saikano.

Kanon nie jest tak dobry jak air, choc to air duzo nakradl z kanona, ale nie porusza jak air. Tez jest fajny, a uguuu Horie Yui jest pierwszoklasowe. Denerwuje mnie tylko jedno, czy to musza byc takie niestworzone historyjki, ja bym wolal gdyby wszystko dalo sie po ludzku wytlumaczyc, po za tym temu serialowi takie wymyslanie nie bylo potrzebne, mogloby to byc anime z realnymi bohaterkami i nic by serial na tym nie stracil i mysle, ze gra tak samo.

Saikano nie zaczyna sie zbyt oryginalnie, wiec mam watpliwosci co do dalszego ciagu, ale chise cos w sobie ma, a fumiko orikasa jakas taka bardziej aktorsko przekonujaca niz zwykle. Obawiam sie jednak, ze jesli sie pewne fakty sie potwierdza, to bedzie tu sporo dziur.

Meczymy tez inuyasha, teraz otrzymał nowy przydomek: dogface, znaczy sie psia morda Podoba mi sie projekt postaci (nawet dogboy jest kawaii), wystepuja dwie moje ulubione obecnie seiyuu, jest humor, kpiny i mimo, ze to taka bajeczka, to fajnie sie oglada



Remiel - Pn paź 24, 2005 12:12 pm
Saikano nie zaczyna sie zbyt oryginalnie, wiec mam watpliwosci co do dalszego ciagu, ale chise cos w sobie ma, a fumiko orikasa jakas taka bardziej aktorsko przekonujaca niz zwykle. Obawiam sie jednak, ze jesli sie pewne fakty sie potwierdza, to bedzie tu sporo dziur.



Dark Rael - Pn paź 24, 2005 12:45 pm
Ahem, no jak popatrzylem na studio to mnie skrecilo. Gonzo robi duzo anime, wiekszosc to kaszana i niestety znowu sie potwierdza, wlasciwie tylko vandread mi sie podobal tak z niewielkimi zastrzezeniami, reszta no powiedzmy samurai siedem wart jest obejrzenia choc i na nim mozna wywiesic stado psów kalibru inujaszy.



Asu - Wt paź 25, 2005 10:00 am
Hmm.. ja ostatnio oglądałam Ghosta - Inocence (zmuszono mnie w sumie, ale wcale nie żałuje - BOSKI)
Z serii .. w całosci ostatnio widziałam Hana Yori Dango..
A tak nie w całości - pilnując sali na Reanimacji (na nocce), main'a miałam okazje obejrzeć kilka odcinków Glass Mask, Kaleido Star i Elfen Lied. Ten ostatni mnie rozwalił, nie w moich klimatach, ale jak ktoś to oglądał na Reanimce, to wie jakie były motywy w nocy
Glass Mask i Kaleido Star chętnie bym obejrzała całe, ale jakoś nic nie moge znaleźć, możliwe że to dopiero wychodzi :>

Ponoć niedługo na TVP Kultura ma lecieć Bebop :>



Dark Rael - Wt paź 25, 2005 4:11 pm
Kaleido star widzialem jeden odcinek, nawet fajne, choc cyrkow specjalnie nie lubie, ale juz jest w calosci, w kazdym razie jest na mojej liscie do zdobycia, wiec pewnie w koncu obejrze.



Asu - Wt paź 25, 2005 6:11 pm

Kaleido star widzialem jeden odcinek, nawet fajne, choc cyrkow specjalnie nie lubie, ale juz jest w calosci, w kazdym razie jest na mojej liscie do zdobycia, wiec pewnie w koncu obejrze.

Hehe, w takim razie będę wiedziała gdzie sie zgłosić Jak znajdziesz to daj znać ^_-



XRay - N paź 30, 2005 1:13 am
Ostatnio oglądane:

Tsukuyomi Moon Phase
Honey & Clover
Full Metal Panic TSR
Hotori-Tada Saiwai wo Koinegau

Teraz zabieram sie powtórkowo do "Koi Kaze", a potem chyba "Maison Ikkoku" i "Tsubasa Chronicle" - no chyba że mi się szybciej dociągnie "Samurai Champloo". Wogóle mam trochę zaległości i leży mi chyba z 10 serii jeszcze nie obejrzanych, ale cóż nie zawsze mam czas i nastrój.



Dark Rael - N paź 30, 2005 12:24 pm
Witaj na forum

No wlasnie wczoraj zaczalem ogladac TSR a honey and clover i tsubasa tez mam juz w domu, czekaja w kolejce . Widze, ze mamy podobnie z zaleglosciami, a nawet podobny wiek

Ciesze sie, bo wyglada na to, ze bedziemy mieli duzo tematow do pogadania.



XRay - N paź 30, 2005 5:16 pm

wczoraj zaczalem ogladac TSR

No właśnie, daj znać jak już obejrzysz całość, co sądzisz o tej kontynacji. Ja ponieważ FMP i FMP Fumoffu oglądałem już dawno temu, stwierdziłem że obejrzę sobie wszystko ciurkiem od początku, tak żeby przypomnieć sobie dokładniej o co chodzi. No i jak skończyłem to przyszła mi taka myśl że TSR-owi chyba wyszłoby na dobre gdyby miał więcej odcinków, bo niektóre wątki nie mają miejsca się rozwinąć. Całe szczęście sądząc z zakończenia trzecia seria jest nieukniona. A'propos TSR - nie wiedziałem że odgłos nożyczek obcinających włosy może być taki... erotyczny

Co do innych, jeżeli masz już Honey & Clover to moim zdaniem nie ma na co czekać, bo równie dobrej serii dawno nie było. Tego się nie ogląda, to po prostu samo wchodzi w oczy i do serca. No i nie dzieje się w szkole średniej co raz na jakiś czas jest miłą odmianą , bo czasami wydaje mi się że o wiele lepiej znam japońskie szkoły średnie niż polskie.


Ciesze sie, bo wyglada na to, ze bedziemy mieli duzo tematow do pogadania

Ja też się cieszę, bo chociaż moje otoczenie już zdążyło się przyzwyczaić to nie podziela mojego kręćka, więc miło znaleźć się (choćby i wirtualnie) wśród ludzi z którymi można pogadać.

Pozdrawiam !



XRay - Pn paź 31, 2005 9:23 pm
He, nie wiem gdzie to podpiąć a tworzyć nowego tematu się chyba nie opłaca:

http://www.animenewsnetwork.com/article.php?id=6505

...czego to ludzie z głodu nie wymyślą.

No ale, niech nam żyje młoda para!!!



Dark Rael - Śr lis 02, 2005 9:35 am
Jedynke fmp tez musze obejrzec po raz drugi, bo recenzji nie ma, a szkoda nie opisac takiego anime. O slubie Naru i Kaitaro slyszalem juz wczesniej, coz Kenowi sie musialo bardzo nudzic, a moze to jakas przenosnia? W koncu Love Hina to taka troche z zycia autora byla wzieta...

Skonczylem Saikano, popieram Remiela, durne jak diabli, kolejny gniot gonzo.



Szymon_Okrutnik - Cz lis 03, 2005 5:51 pm
Nareszcie ktos mowi, ze Saikano jest do dupy! Jak narazie kazdy z kim o tym gadalem zachwala pod niebiosa i mowi jakie jest swietne.. Szczerze mowiac nie ogladalem i na 100% nie obejrze, bo to nie moje klimaty (zle zakonczenie itd, Rael pewnie wie o co chodzi:P ). A mnie jakie anime ostatnio poruszylo? Moze z innej beczki. School Rumble. Dlaczego? Dlatego, ze juz dawno nie widzialem anime przy ogladaniu ktorego tak dobrze bym sie bawil i tyle smial. Mam juz szczerze mowiac po dziurki w nosie te wszystkie pseudo-filozofujace, poruszajace "glebokie" tematy i analizujace cienie ludzkiej psychiki anime, z ktorych tak na prawde i tak nic w koncu nie wynika.Kropka.



XRay - Cz lis 03, 2005 6:43 pm

pseudo-filozofujace, poruszajace "glebokie" tematy i analizujace cienie ludzkiej psychiki anime

Możesz podać jakieś konkretne tytuły ?



Remiel - Cz lis 03, 2005 8:11 pm

pseudo-filozofujace, poruszajace "glebokie" tematy i analizujace cienie ludzkiej psychiki anime

Możesz podać jakieś konkretne tytuły ?



XRay - Cz lis 03, 2005 9:58 pm
GANTZA nie oglądałem, więc nie mogę się wypowiadać, ale z drugiej strony to przecież nie można się spodziewać samych arcydzieł. Jak wszędzie, masz masówkę a wśród niej gdzieniegdzie perełki (choć co jest perełką to już bardziej kwestia gustu). Poza tym pozostaje jeszcze kwestia uzależnienia od fansubberów - dziś przeglądałem sobie kalendarz anime na AniDB.net i jest od cholery anime które zostały wyemitowane jakiś czas temu a jeszcze nikt ich nie zsubował, podczas gdy do innych kolejka się wręcz ustawiła.

Ja na razie czekam aż ktoś skończy subować MONSTERA, to wtedy podciągnę sobie całość no i zobaczymy.



Tharivol - Pn lis 14, 2005 6:30 pm
Ehhh... Ostatnio nie mam czasu nawet na klasykę, że o nowościach nie wspomnę

Na podstawie recenzji Escaflowne i Evangeliona stwierdzam, że ja i Rael mamy podobny gust, zabrałem się więc za zachwalanego przezeń RahXephona. Po 26 odcinku byłem w stanie powiedzieć tylko jedno słowo: sugoi . Pierwsze anime, które oceniłem na aniDB na najwyższą notę, i zasłużenie. Kreska - mistrzostwo, muzyka - mistrzostwo, scenariusz - hmmm... Scenariusz jest w tak widoczny sposób z NGE zerżnięty, że palcem wskazywać można zbieżności: miejsca, postacie, ujęcia, dialogi. Ale to bynajmniej NIE jest zła rzecz. RahXephon traktuję jako ulepszoną, bardziej zrozumiałą i ładniejszą wersję Evy. Rozczarowała mnie tylko końcówka (kolejna analogia - w NGE też mnie rozczarowała <żart> ) - Ayato wiąże się z Haruką, a ja wolałem Megumi, pewnie ze względu na wiek



Dark Rael - Pn lis 14, 2005 8:25 pm
Kurcze, a ja stwierdzilem ostatnio, ze jak chce zeby azunime bylo konkurencyjne, to musze juz tylko nowosci ogladac Wiec zabralem sie za rok 2005 pelna para, jak smok pozeram Emme, honey and clover a tsubasa chronicle czeka na debiut.

Szymon obejrzal dwie sekundy tego anime, w chwili wymienienia przeze mnie slowa Clamp nakazal natychmiast wylaczyc, ma biedak uczulenie No, ale serial tv patlabor obejrze zeby mi sie nawet wielkie, potworzaste tanuki po nocach snily

Z ta klasyka to jest tak ze recenzentowi to sie wyjatkowo przydaje, widzi kto skad kradnie i lepiej potrafi ocenic kreatywnosc tworcow, ale coz poradzic, nie roztroje sie przeciez



Szymon_Okrutnik - Pn lis 14, 2005 8:29 pm
No no skonczylem tak dlugo oczekiwanego przezemnie Full Metal Panic:TSR. Co moge o tym powiedziec? Cudo! Cudo jakich malo.. Jak ja to kocham, wielki powrot Chidori i Sousuke. Po obejrzeniu ostatniego odcinka nie moglem uwierzyc, ze to koniec, wiec obejrzalem go drugi raz. Seria moim zdaniem duzo lepsza od pierwszego FMP, fabula bardziej trzyma sie kupy i czuje sie ten watek laczacy wszystkie odcinki razem, inaczej niz w pierwszym FMP. Animacja? Miód. Projekt postaci? Oczywiscie, ze miód. Fabula? Cynamon.. prawie miód ale nie dokonca:P Muzyka? Nie pamietam. Op i Ending w pozadku.. Ale generalnie? Czuje sie wstrzasniety. Tak samo jak po FMP, tak samo jak po Fumoffu. Bedzie kolejna seria? Modle sie o to.

PS. Maraz o Tsubasa Chronice prawde mowi. Jak ktos nie wie dlaczego tak mnie to odstraszylo to niech sobie zobaczy graph powiazan na anidb.. Poza tym Clamp smierdzi.



XRay - Pn lis 14, 2005 9:44 pm
Eee, przesadzasz z tym Tsubasa Chronicle. Dla mnie było to jedno z przyjemniejszych zaskoczeń tego roku i czekam już na drugą serię (choć właściwie to raczej druga część pierwszej serii), a muszę przyznać że bałem się że będzie to coś typu "monster of the week".
A że Clampa? I powiązań ma dużo ?? I co to niby ma do poziomu serialu ?



Szymon_Okrutnik - Pn lis 14, 2005 11:45 pm
Co to ma do jakosci serialu? Dla mnie ma duzo. Nie lublie kombinowania, a tutaj tego raczej nie da sie uniknac. Druga rzecz to to, ze to jest Clamp, a ja Clampa nie znosze z zasady. Tak wlasciwie to co to jest jakosc serialu? "Jakosc" (pojecie badz co badz raczej w tym przpadku wzgledne) jest bez znaczenia tak dlugo jak dana seria, oav czy tez film mi sie podoba. Wezmy takie Naruto. Dobrej jakosci? Raczej nie, wiec dlaczego tylu osobom sie podoba? Na drugi biegun wezmy np.. sam nie wiem.. chociazby Kanojo to Kanojo no Neko albo Hoshi no Koe. Rzeczy moim zdaniem genialne, ale ile osob przedklada cos takiego nad mainstreamowe serie? Clamp to Clamp, nie podchodze nawet z kijem(NAWET Chobbitsy mi sie nie podobaly).



XRay - Wt lis 15, 2005 1:04 am
Zakładam że przez "kombinowanie" rozumiesz ilość powiązań. Cóż, co w tym złego że umieścili w serialu postacie z innych swoich produkcji ? To ma dyskwalifikować od razu pozycję ?
A wracając do CLAMPA, to w jednym i tym samym zdaniu twierdzisz że jakość czy poziom nie ma znaczenia dopóki coś Ci się podoba jednocześnie deklarując że Clampa nie znosisz z zasady - czyli z góry zakładasz że jak Clamp to Ci się nie spodoba. Dlaczego ?



Szymon_Okrutnik - Wt lis 15, 2005 1:42 am
Kombinowanie czyli takie budowanie fabuly, ze widz nie ma pojecia o co tak naprawde chodzi:) ladowanie watkow pod efekt, przesadzanie z komplikowaniem poszczegolnych. Clampa nie lubie, bo jak narazie nic co z Clampa widzialem mi sie nie podobalo. Ale tutaj mnie masz. Pisalem, ze poki anime mi sie podoba bez znaczenia dla mnie jest cala reszta. Coz trudno mi to wytlumaczyc, ale do Clampa mam jakas wrodzona niechec, odrzuca mnie. To samo jest np z magical girls. Poprostu nie wyobrazam sobie zeby cokolwiek w tym temacie (lub jak w przypadku Clampa, studia) moglo mi sie spodobac. Osobiste upodobania graja tutaj gowne skrzypce.
Tak nawiasem mowiac, czlowieku czy Ty wogole nie sypiasz?



XRay - Wt lis 15, 2005 1:52 am

Tak nawiasem mowiac, czlowieku czy Ty wogole nie sypiasz

Dlaczego wogóle ? Raz w tygodniu mi się zdarza . A tak naprawdę to fakt dziś lekko przegiąłem, ale cóż - najlepiej funkcjonuje mi się w nocy no i przyzwyczaiłem się już do tego że pierwsze pięć minut po przebudzeniu rano to najgorszy koszmar dnia no i też nie pierwszyzna to dla mnie spać po 3- 4 godziny na dobę, w weekend odeśpię



Dark Rael - Wt lis 15, 2005 10:14 am
Mysmy z Marazem do wpol do drugiej ogladali staroc pd tytulem key metal idol, do 14 odcinka bylo bardzo takie sobie a tu bah, w 14 zaczelo sie ciekawie i wciagajaco, a najciekawsze ze ten ep. trwal poltorej godziny To juz druga seria w ktorej junko iwao wymawia "sakura-chan"

I tym sposobem przeszlismy do clampa. No, powiedzmy ze z perspektywy czasu wytwory clampa nie sa genialne, ale panie robia glownie shoujo, to nie dziwne, ze nam sie moze wydawac srednie. Szymon zapewne nie wzdychałby do tych bishów Natomiast na obrone napisac nalezy, ze postacie, swiat i fabule maja zawsze dopracowane i znalezc w tym dziury jest ciezko. A my animowcy wiemy, ze dziury w anime sa na porzadku dziennym. No a tsubasa, skoro glowna role dostala sakura... panyaaa (nie ma tu ikonki uwielbienia szkoda) To nie moze byc zly serial, szkoda tylko, ze to juz nie madhouse, jeno beetrainy.

Nie lubisz Szymonie magical girls to chronicle sa nie dla Ciebie, bo Ty wolisz Sakury przeciwienstwo - Guu



Remiel - Pn lis 21, 2005 11:26 pm
No i znowu robią Saikano

http://www.saikano-movie.com/



XRay - Wt lis 22, 2005 9:28 am
I to live action ! Czyli jednak ludziom się podoba



Dark Rael - Wt lis 22, 2005 10:31 am
Gorzej popsuć już tego nie można, więc niech sobie robią



XRay - Wt lis 22, 2005 11:05 am
Rael, czy ty masz jakieś uczulenie na Gonzo tak jak Szymon na Clampa ??



Dark Rael - Wt lis 22, 2005 8:16 pm
Widzisz, ostatnio cokolwiek nie ogladam gonzo to zawsze cos psuja, w saikano dali ostateczny popis, ale popatrzmy, 7 samurajow zgnoili, last exile byl jakis taki mdly, na sile oryginalny, nadaja sie do komedyjek bo vandread byl fajny, pierwszy fmp tez byl niezly, a potem zabrali sie za rzeczy ambitniejsze i okazalo sie ze zawsze jest jakies ale. Po Saikano dopiero tak naprawde zaczynam omijac powoli to studio, choc kaleido ogladam, ambitniejsze rzeczy bede sprawdzal dokladniej zanim wezme sie za ogladanie. No bo tak naprawde, czy widzieliscie cos genialego tego studia?



Remiel - Wt lis 22, 2005 8:35 pm

Widzisz, ostatnio cokolwiek nie ogladam gonzo to zawsze cos psuja, w saikano dali ostateczny popis, ale popatrzmy, 7 samurajow zgnoili, last exile byl jakis taki mdly, na sile oryginalny, nadaja sie do komedyjek bo vandread byl fajny, pierwszy fmp tez byl niezly, a potem zabrali sie za rzeczy ambitniejsze i okazalo sie ze zawsze jest jakies ale. Po Saikano dopiero tak naprawde zaczynam omijac powoli to studio, choc kaleido ogladam, ambitniejsze rzeczy bede sprawdzal dokladniej zanim wezme sie za ogladanie. No bo tak naprawde, czy widzieliscie cos genialego tego studia?
Ja bym zadał pytanie- czy ostatnio w ogóle widzieliście coś genialnego:) Bo ja np. nic nie mogę dla siebie znaleźć. Teraz generalnie jakaś mania na sequele i robienie nowych sezonów- a zadnego kandydata na superhiciora nie widać. Nic tylko jakieś Ecchi. Echci producenci.



XRay - Śr lis 23, 2005 9:46 am
"Genialne" to raczej śliske określenie, bo co się jednemu podoba drugi z błotem miesza i to na każdym możliwym polu, a trudno genialność oceniać w głosowaniu. Z nowości bardzo mi się podobało "Tsukuyomi Moon Phase" ale właśnie to mnie się podobało, a inni mogą uważać to za dno.



Dark Rael - Śr lis 23, 2005 9:19 pm
No właśnie takie pytanie zadałem liczac na subiektywna odpowiedz, oczywiscie wiadomo ze kazdy wyraza wlasne opinie, a nie narzuca ich bron Boze innym.

Wracajac do gonzo, sa studia, ktorych od reki mozna wymienic swietne serie, sunrise, bones, gainax, madhouse, a u gonzo tak nie zabardzo, a robia tego tyle samo co inni. W kazdym razie, ja nie jestem czlowiekiem, ktory zobaczyl kilka zlych serii gonzo i juz sie na nich obrazil do konca zycia, ja nigdy nie patrze na okladke, zawsze oceniam co jest w srodku, z gonzo poprostu bede ostrozniejszy, przez jakis czas.



XRay - Cz lis 24, 2005 9:17 am
Wprawdzie produkcji Gonzo więcej nie widziałem niż widziałem ale kilka mieli niezłych, ot choćby "Kiddy Grade" czy "Bakuretsu Tenshi" no a teraz właśnie wydziergali jakieś nowości "Solty Rei" i "Black Cat" które ściągam ale zgodnie ze swoją filozofią obejrzę jak będę miał całość (patrz - "nieobliczalne skutki serii przerywania"). Ale tak naprawdę to zwykle wogóle nie patrzę na producenta jak decyduje się coś oglądać - robię to wtedy jak jest mi to potrzebne żeby się powymądrzać na forum na przykład



teplex - So lis 26, 2005 3:24 pm
Ja od Gonzo widziałem pierwszy FMP, Kiddy Grade, Vandread i Last Exile i przyznam, że tylko na tym ostatnim sie nieco zawiodłem, był taki trochę bez polotu, monotonny, chwilami wręcz nudnawy, szczególnie niektóre postacie były drętwe (Klaus i Lavie byli jakby bez wyrazu).



Dark Rael - Śr lis 30, 2005 9:37 am
Dzis skoncze honey and clover... Co ja zrobie bez tych ludzi, kocham ich wszystkich. I kiedy obejrze cos rownie dobrego. Naprawde smutno mi, ze sie konczy, chcialbym jeszcze jeden sezon. To jeszcze jeden serial, w ktorym mozna odnalezc siebie, zrozumiec pewne wazne rzeczy, albo przynajmniej sie nad nimi powazniej zastanowic. Dla mnie anime roku 2005...

Po raz kolejny ogladamy z bratem fumoffu. moze nie jest juz tak okrutnie smieszne jak kiedys, ale nadal sa genialne sceny, ktore nigdy nie przestana smieszyc, ilekroc ich sie nie oglada.

Wzialem sie tez za patlabora, 48 odcinkow, tez jest swietny, ale zobaczymy jak bedzie dalej.



Dark Rael - Cz gru 15, 2005 10:27 am
Patlabor okazal sie dosyc dziecinnym serialem, przynajmniej na poczatku, na razie wstrzymalem sie z ogladaniem.

Mahoromatic wczoraj skonczylismy pierwsze 12 odcinkow. Bardzo sympatyczne, oczywiscie fanserwis, meido, wytarte schematy, ale mahoro to dosc jednak ciekawa postac, nie jest tak nudna jak aoi z ai yori aoshi. Ma jej cechy, ale potrafi dzialac bardziej agresywnie. Glowna wada, tak jak napisal Xray o nadesico, chcieli zmiescic dwa anime w jednym. Do milutkiej komedii dolaczyli saikano Ja bym wolal zeby zostali przy komedi, dosyc udanej zreszta, bo mimo malej oryginalnosci sa tu momenty naprawde smieszne.

Gits SAC part two. Swietny jest, raczej ciekawszy niz pierwszy. W ogole ten serial jakos sie wyroznia na tle innych anime dzisiejszych, to jest powazny serial kryminalny z ciekawymi sprawami. Scenariusz przemyslany, tematyka ciekawa. Mysle, ze jest lepszy niz innocence, moze nawet niz pierwszy film. Sadze, ze Masamune Shirow jest z tego bardziej zadowolony niz z produkcji Oshiiego, pelniej oddaje jego mange.



XRay - Cz gru 22, 2005 10:23 am
Skończyłem wczoraj w nocy "Futakoi Alternative".
Oryginalne Futakoi oglądałem już jakiś czas temu więc majaczyło mi się tylko jakieś harem anime z dużą ilością bliźniaczek i obowiązkowym ciamajdą w roli głównej.
FA prezentuje alternatywną przyszłość: nasz ciamajda dorósł, wyleciał ze studiów i prowadzi odziedziczoną po ojcu agencję detyktywistyczną, w czym pomaga mu jedna z par bliźniaczek (reszta par w rolach drugoplanowych).
Właściwie FA można podzielić na dwa wątki: przygodowy i romantyczno-obyczajowy. Przygodowy jest kompletnie (i chyba celowo) absurdalny (ale śmieszny) i pojawia się na początku i końcu serii. Środek zaś gdzie dominuje obyczajowość przypominał mi trochę Honey & Clover - spokojna akcja, dowcip sytuacyjny, trochę przemyśleń.
FA to kolejne z moich tegorocznych miłych zaskoczeń - nie spodziewałem się po nim tyle ile dostałem, a najlepszym komentarzem do niego są ostatnie zdania które wypowiada w serii Rentarou, ale to już jak obejrzycie do końca .



Pottero - Pn sty 02, 2006 2:00 pm
Ja ostatnio trochę się rozpędziłem, tak więc na chwilę obecną oglądam kilka serii. Pierwszą z nich jest „Air”, którego chyba nie trzeba przedstawiać – superanime, ale na razie utknąłem na 8. odcinku, bo nie mam czasu kiedy dokończyć .

Drugim tytułem jest OAV „I’’s Pure”, na podstawie mojej ulubionej mangi. Drugie podejście do jej ekranizacji – pierwsze, bodajże z 2002 roku, było koszmarne (nie wiem, co to było: prequel, sequel, spin-off czy alternatywna wersja – stek bzdur po prostu). To jest od niego o niebo lepsze, ale – mimo iż jest jak na razie prawie dokładną ekranizacją mangi – i tak brakuje mu jej klimatu. Oglądam na „bieżąco” – na razie 1. odcinek, bo reszta (w sumie ma być sześć) jeszcze nie została wydana. Mogę powiedzieć tylko tyle, że ładnie prezentuje się graficznie – dobre animacje, postaci podobne do tych z mangi. Nie zachwyca muzyka, ale poza tym jest to zjadliwe.

Ostatnim anime jest „Sōsei na Aquarion”. Wiele osób chwaliło sobie to anime. Ja jestem po czterech odcinkach, reszta w drodze, ale na razie mogę powiedzieć, że nie jest złe, ale bez rewelacji. Prawdę powiedziawszy, wygląda to na kolejną kalkę „Evangeliona”, ale dwie rzeczy muszę przyznać: graficznie jest bardzo ładnie. Druga rzecz – fenomenalna muzyka, ponownie mamy Yoko Kanno! To na razie jest największy plus filmu. Podobnie jak przy „Bebopie”, przy tworzeniu muzyki pojawił się polski akcent. Wiele jest partii chóralnych i orkiestralnych, bardzo podniosłych.

Poza tym w kolejce znajduje się „Czarna biblia” i jakieś yaoi, bodajże „Kizuna” – zamierzam się dokształcić ze wszystkich dziedzin anime . Jeżeli już jestem przy tym, może mi ktoś polecić jakieś dobre yuri? Na „Kizunę” natknąłem się przypadkiem, ponoć jeden z lepszych filmów w swojej kategorii, ale nikt nie może mi polecić żadnego yuri...



XRay - Wt sty 03, 2006 9:27 am

OAV „I’’s Pure”,

Racja, też niedawno oglądałem tę pierwszą ekranizację i faktycznie nie bardzo kumałem o co tam biega, ale myślałem że to może dlatego że nie czytałem mangi - ale jak widać nie. Tą nowa obejrzę jak ściągnę całość.


„Air”, którego chyba nie trzeba przedstawiać – superanime

Tak sobie właśnie niedawno myślałem ile zależy od tego czy człowieka po prostu "rusza" dane anime. Ot choćby właśnie "Air" i "Saikano":
"...Schemat jest typowy: stwórzmy milutką, rozbrajająco niewinną, małą i koniecznie niezdarną bohaterkę, zróbmy jej coś strasznego, dajmy jakiś ciężar, odbierzmy przyszłość, skażmy na samotność, pokażmy jakie przeżywa tortury emocjonalne... "
Powyższe to cytat z recenzji "Saikano" autorstwa Raela. Prawda że pasuje zarówno do "Saikano" jak i do "Air" ? A jednak "Air" - super, "Saikano" - cienkie. Dziwnymi drogami ludzkie sympatie i antypatie chadzają...



Dark Rael - Wt sty 03, 2006 10:32 am
Tak, tez sie nad tym zastanawialem, ale tu chyba latwo odpowiedziec, saikano bylo kompletnie nierealistyczne, a air, gdyby odrzucic legende i te wszystkie magiczne sztuczki, historia z zycia wzieta po prostu...

Co ostatnio ogladam, piano anime o niczym, wiekszosc fanow zasnie przy tym po 2 odcinkach. ja dotrwalem, taki sobie serialik obyczajowy, niezbyt ciekawy. Pottero opisal Mezzo forte, to ja sie wzialem za Mezzo Dsa, efektowny serialik, troche za bardzo przypomina getbackers, ale Mikura spodoba sie chyba kazdemu facetowi zobaczymy jak bedzie dalej.



Pottero - Wt sty 03, 2006 4:22 pm

OAV „I’’s Pure”,

Racja, też niedawno oglądałem tę pierwszą ekranizację i faktycznie nie bardzo kumałem o co tam biega, ale myślałem że to może dlatego że nie czytałem mangi - ale jak widać nie. Tą nowa obejrzę jak ściągnę całość.



teplex - So sty 07, 2006 10:58 pm
Ja ostatnio obejrzałem tylko jedno anime, Gundam SEED, jestem w tej chwili na 36 odcinku SEED Destiny i muszę przyznać, że Wing w prównaniu z tym to GNIOT jakich mało . Jedno z lepszych anime mechowych jakie widziałem, nawet FMP jest słabszy nieco. Destiny też jest dobre, ale osądzę jak skończę. A to potrwa bo 14 epów jeszcze w sieci pływa.

Rael mówił że muzyka w SEED jest dobra i muszę mu przynać rację, Find the Way, Mizu no Akashi i Akatsuki no Kuruma są rewelacyjne, świetnie nastrój budują.



argentum_astrum - So sty 07, 2006 11:20 pm
Parę dni temu skończyłem Boukyaku no senritsu (The melody of oblivion) i stwierdzam, iż seria miała niezły surrealny nastrój, do którego jak wół do karety pasował żenująco-chamski fanserwis (a jest w ogóle inny..?). Ech, gdyby jeszcze wyjąć z niej te kretyńskie piszczące smarkule... No cóż, pomarzyć dobra rzecz, wszelako fanserisowe zapędy Japońców są chyba nie do opanowania
Teraz jestem na dwudziestym odcinku Scrapped princess i stwierdzam, iż seria ma w zasadzie ubożuchną główną linię fabularną rozciąganą do przepisowych 26 epów przez dziwne pomysły typu nieudana próba zatrzymania okrętu przez parę dragoonów, bądź też ciągnące się przez parę odcinków poszukiwania pozbawionej pamięci Pacifiki (żenada - pomysł godny Dynastii)... Generalnie jednak seria ma w sobie to coś, co przykuwa do monitora - ostatecznie to dzieło studia Bones.



Pottero - Śr sty 11, 2006 1:10 pm
Dziś kilka minut po północy skończyłem do porządku oglądać anime, które wielu widziało już po kilka czy kilkanaście razy – „Neon genesis evangelion”. Obejrzałem już kiedyś całą serię i pierwszą część „The End of Evangelion”, ale rozciągnęło się ta na osiem miesięcy, tak więc nie byłem na bieżąco, wiele rzeczy pozapominałem itd. Kiedy w sobotę trafił do mnie cały serial i obie części „The End of Evangelion”, zabrałem się do oglądania. Miało to być rozłożone na trzy tygodnie, ale ostatecznie obejrzałem w cztery dni, bo – gdy już miałem całość – po prostu nie mogłem sobie odmówić obejrzenia następnego odcinka jutro, tak jak miałem to w planie. Już przedtem serial bardzo mi się spodobał, ale jakoś dopiero przy drugim podejściu urzekła mnie jego... Nie wiem, jak to powiedzieć – wielkość? wspaniałość? W każdym bądź razie stwierdziłem, że to na pewno jest coś, czego do końca życia nie zapomnę. Chodzi to za mną do teraz, ciągle staram się to doprowadzić do końca, ułożyć w spójną całość, bo jeszcze nie wszystko jest dla mnie do końca jasne. Czuję, że bez trzeciego podejścia (uderzenia? ) się nie obejdzie.
A swoją drogą – nie wiem, czy uśmiercenie bohaterów w „The End of Evangelion” to dobry pomysł . Co prawda u Japończyków to normalne, ale w kulturze europejskiej jest to raczej rzadkie. Kiedy za pierwszym razem oglądałem ostatni czy przedostatni odcinek i pierwszą część „The End of Evangelion”, powiedziałem sobie: „Nigdy więcej!” w momencie, kiedy zabili mi Misato – jak widać, słowa nie dotrzymałem. Bardzo dobrze zresztą, że go nie dotrzymałem .

No, powiedziałem coś, co chyba wszyscy fani anime wiedzą, ale musiałem to z siebie wyrzucić – nikt z moich znajomych się tym nie interesuje, więc mam ku temu sposobność jedynie tutaj .

Teraz (zupełnie przypadkiem zresztą) zabrałem się za serię „Krew trójcy” („Toreniti burasudo”, tudzież „Trinity Blood”). Już po pierwszym odcinku trochę mnie niepokoi, ponieważ nic nie mogę o tym anime powiedzieć – po prostu obejrzałem go, nie towarzyszyły temu żadne emocje ani wrażenia :/. Chyba mnie wzięła jakaś cholerna znieczulica, przez którą zmarnuję pół godziny swojego życia, żeby jeszcze raz obejrzeć 1. odcinek .



Dark Rael - Śr sty 11, 2006 3:06 pm
W przypadku evangeliona, moze nie pisalbym wielki, wspanialy, ale nadal uwazam, ze to cholernie dobre anime i mozecie pisac sobie co chcecie zdania nie zmienie

A ja sknczylem Mezzo DSA... no na pewno dobra seria akcji i sensacji, ale mnie juz jakos to przestaje bawic, konczylem z pewna ulga, zbrzydlo mi na kilka odcinkow przed koncem, ale mialem wtedy goraczke i chcialo mi sie zygac na wszystko, wiec napewno mialo to jakis wplyw. Tonikaku ambitne to to oczywiscie nie jest i mozna sobie darowac.

School Rumble, bardzo ladne milutkie i w ogole azumangowate takie, to dlatego Szymon to tak zachwalal. Sa momenty, w ktorych humorem dorównuje fumofu, albo kare kano, przynajmniej tak wyglada po obejrzeniu 3 pierwszych odcinkow.

moonphase... kawaii ! tak slodkiego wampirzatka w zyciu nie widzialem. Na pewno trzeba odjac za ten cosplay. I to narazie tyle po pololowie odcinka.

Gonzo Bashing

Nie to nie tytul anime, choc chetnie bym takowe obejrzal . Kolejne dzielo klasyczne przerobione na sf i... niestety znowu to samo. A nawet gorzej, bo nie wytrzymalem nawet do polowy odcinka i nie chodzi o fabule, dziury itp, tylko o zwyczajne normalne wykonanie. Tekstury zamiast wlosow, tekstury na ubraniach... I zeby te tekstury staly tak jak powinny w miejscu, a po co? Ze niby to taka nowosc, awangarda, pozal sie Boze. Pomysl zapewne byl taki, bogate stroje, no przesz nie bedziemy tego rysowac w koncu my gonzo, walnijmy tam tekstury, no ale tekstury wiecie no przestrzennie trzebaby to obracac, bo pasowac ni cholerey nie bedzie, nie no co wy, ja mowie o teksturach nakladanych rastrowo, zero 3d, latwo sie robi, szybko leci... No i efektem tego tekstura sobie stoi na ekranie, a jak postac sie przejdzie na drugi koniec ekranu to tekstura przesuwa sie po tej postaci w najlepsze.... Nie wiem co oni chca i komu udowodnic i nie wiem czy zdolam sie przemoc, choc jestem ciekaw jak fabularnie prezentuje sie to cudo.



argentum_astrum - Śr sty 11, 2006 4:08 pm
No cóż... mnie tam w Mezzo DSA najbardziej podobały się właśnie ostatnie odcinki... Jakże ludzkie gusta potrafią się róznić Szef policji pogrywający sobie z durną nastoletnią gwiazdeczką jest jedną z najbardziej obleśnych postaci, na jakie natknąłem się w anime.
A zauważyłeś może, "drugie dno" całej tej dwuznacznej sytuacji ??? Otóż starszawy facet podkochujący się (bynajmniej nie platonicznie) w wielkookoiej smarkuli - toż to wypisz wymaluj stosunek wielu łysiejących trzydziestoparolatków do bohaterek ich ulubionych animków...
Ta lubość z jaką glina z Mezzo DSA wpatruje się w ekran na którym owo zwierzątko skacze jak, nie przymierzając, kauczukowa piłeczka...
Ale, ale, czy my przypadkiem nie znamy tej sytuacji z autopsji ???
Co zaś się tyczy Evangeliona - nie sądzicie, że sam pomysł z dzieciakami mającymi wrodzone predyspozycje do pilotowania mechów jest po prostu zerżnięty z sędziwego Gundama 0079? Toż to czyste Newtypy są !



Pottero - Śr sty 11, 2006 4:19 pm

W przypadku evangeliona, moze nie pisalbym wielki, wspanialy, ale nadal uwazam, ze to cholernie dobre anime i mozecie pisac sobie co chcecie zdania nie zmienie

„Wielkie”, „wspaniałe” – użyłem tych słów, ponieważ nie wiedziałem, jakich użyć. Przypuszczam że wiesz, o co chodzi – swego rodzaju rewolucja czy coś w tym stylu, anime, które trudno z czymś innym porównywać, ogólnie rzecz biorąc – coś, co pozostaje w pamięci, co się miło ogląda, co pozostawia przyjemne wspomnienie. Po prostu anime, które chce się oglądać. A dla mnie jest jeszcze inny plus: jak już gdzieś na tym forum pisałem, lubię dobrze zarysowanych bohaterów, a tutaj mamy prawdziwą plejadę. Nad „Evangelionem” mógłby pracować sztab psychologów, aby rozgryźć bohaterów, a pewnie i tak się im to nie uda do końca . Mnie z pomocą, aby zrozumieć bohaterów, przyszła właśnie psychologia, przede wszystkim pan Sigmunt Freud . Roztrząsnąłem sobie trochę osobowości, przyczyny działania oraz ustaliłem jako takie zakończenie, teraz z kolei zastanawiam się nad zagadnieniem „Shinji-Kaworu – geje?”. Temat rzeka, mówiąc krótko.

A wracając do „Krwi trójcy” – siedzę sobie w domu, coś mnie bierze (producenci rutinoscorbinu się mszczą pewnie za to, że nie stosuję ich „magicznego środka”), odżywiam się apapem, tak więc postanowiłem jeszcze raz obejrzeć pierwszy odcinek, a później resztę. Wytrzymałem tylko pierwszy, bo później mnie zemdliło – nie wiem, czy przez mój stan, czy przez to anime. W każdym bądź razie mam jedno skojarzenie: „Hellsing”. Co prawda jest to inna bajka, ale wrażenia pozostają.



Dark Rael - Śr sty 11, 2006 6:40 pm
Geje, no w kazdym dobrym anime musi byc cos z yaoi

Wiadomo, ze Evangelion oryginalnym anime byc nie mogl, juz same dzieci w mechach to pomysl starusienki, wiec nie upieram sie przy oryginalności, natomiast rzeczonego gundama nie widzialem, ale nie zdziwilbym sie, wiadomo w tej materri nic wymyslic sie juz chyba nie da, bo np Kawamori w nowym aquarionie juz z nudow tak kombinuje, ze glowa boli od tych jego superwynalazkow. Zabawne jest to, ze w kredytach nie pisze mecha design by SK, tylko aquarion design by SK. Że to niby nie sa mechy tylko cos lepszego

Mezzo dsa, tak to jedno z tych ciekawszych anime akcji jakie trafilem ostatnio, po prostu nie biora mnie juz jakos. Zgadzam sie ze sa tam ciekawe elementy scenariusza, np ten odcinek opowiedziany z dwoch perspektyw zaskoczyl pzytywnie, takze seyuu wykreowali dobrze te postacie, Kurokawa mi sie tu szczegolnie spodobal, ma taki ciekawy styl mowienia, ktory brzmi... nie wiem jak to okreslic, gdyby byle zwykly seyuu probowal to zrobic wyszloby mu smiesznie, a tu pasuje jak ulal, po prostu takie odrobine lepsze aktorstwo niz zwykle. Ale tak czy inaczej byly momenty wyjatkowo przewidywalne. Garbus... czy to przypadkiem nie jest male homage dla lupina? woz inny ale tez charakterystczny.



Pottero - Śr sty 11, 2006 7:01 pm

Geje, no w kazdym dobrym anime musi byc cos z yaoi

A tam, od razu yaoi, bardziej shōnen-ai A zachowując powagę – wielu osobom trudno jest to ocenić, ale moim zdaniem nic takiego nie było, przynajmniej ze strony Shinjiego. Co do Kaworu mam mieszane uczucia – wiele osób uważa, że skoro był aniołem, nie miał płci i nie mógł kochać. On jednak, w odróżnieniu do innych aniołów – oprócz ludzkości – miał postać ludzką, potrafił mówić, więc może był też zdolny do kochania. A jeżeli chodzi o Shinjiego, wymowna wydaje mi się scena w szpitalu z „The End of Evangelion”, kiedy to masturbował się nad wpół rozebraną Asuką. Jeżeli chodzi o relacje z Kaworu: to on, jako jedna z niewielu osób, powiedziała Shinjiemu, że go kocha – może to zadziałało na Shinjiego?

Ale dobra, to nie jest temat do roztrząsania „Neon genesis evangelion”. Jak tak sobie czytam, co tutaj piszecie o „Mezzo DSA”, postanowiłem, że sam muszę to sprawdzić – pewnie by do tego nie doszło, gdyby nie pojawiły się dwie różne opinie . Wy to wiecie, jak zachęcić człowieka do oglądania!



argentum_astrum - Śr sty 11, 2006 11:57 pm
Tak przy okazji naszej pogawędki o obu Mezzach, to polecam obejrzenie jeszcze jednej produkcji pana Umetsu: "Kite". Rzecz jest równa wiekiem Mezzo Forte, choć bynajmniej nie równa poziomem; "Kite", choć słabsze od MF, jest jednakowoż równie znakomicie wyprodukowane.
Poza tym, po obejrzeniu obu Mezz i "Kite", będziesz miał pełen ogląd reżyserskich osiągnięć Yasuomi Umetsu. Wspomniane trzy animki nie są zapewne dziełami wiekopomnymi, wszakże dzięki znakomitym projektom postaci i wysokiej jakości produkcji dają sporo radości z oglądania. No, z ta radością to może przesadziłem - "Kite" jest momentami po prostu obrzydliwy, zaś w wymowie wyjątkowo przygnębający, aczkolwiek cieszy oko, oj cieszy.
Poza tym, sądzę iż warto samemu przetestować jak za sprawdza się w roli reżysera jeden z najlepszych projektantów i animatorów japońskich (animował m.in. "Akirę", "Grobowiec świetlików" i "Zeta Gundama").



Pottero - Cz sty 12, 2006 10:20 am
U mnie pan Elektroniczny Osioł ciągnie „Kite” od tego samego dnia co „Mezzo forte”, ale do dziś mam zaledwie 1,39%. Z takim transferem może za rok to będę miał . Chociaż długo się zastanawiałem nad tym, czy to ściągać, bo oceny i komentarze oscylują wokół oceny „średnie, albo trochę mniej”. Ale i tak postanowiłem się z tym zapoznać, teraz utwierdzam się w przekonaniu, że z obowiązku jednak warto.



XRay - Pn sty 16, 2006 10:21 am
Witam koleżeństwo, właśnie w ten weekend obejrzałem sobie "Suzukę" - taki sportowy romans ze szkoły średniej w 26 odsłonach, choć na duży plus można mu zaliczyć że bez przegięć i całkiem w dobrym stylu opowiedziany, choć przez pierwsze odcinki myślałem że będzie kolejna haremówka. Dla fanów romansów pozycja warta obejrzenia, dla maniaków mechów - zdecydowanie nie .

A'propos 'Piano", no Rael chyba tylko takie stare wytrwałe konie jak ja i Ty potrafiliby się dokopać do tej serii i zdecydować się na obejrzenie. Prawda że właściwie jest to taka obyczajówka z kompletnym brakiem akcji, ale cóż mnie się podobało - mam już baaardzo długo trwającą fazę na takie spokojne serie o codziennym życiu i codziennych problemach. Choć oczywiście czasami nie ma to jak popatrzeć na bohaterów ratujących świat , to jednak proporcje coraz bardziej mi się przesuwają.



Dark Rael - Pn sty 16, 2006 6:08 pm
Tzn wlasciwie piano ogladalem z pewna przyjemnoscia, ale wydaje mi sie, ze tworcy takich anime stawiaja sobie nisko poprzeczke, tylko dlatego, ze to inne niz zwykle. Po prostu daja bardzo przecietny scenariusz i mysla ze wystarczy, jak nie ma haremu, mechow itd. Tymczasem od takich anime wymagam czegos wiecej, jak juz sie robi anime o zyciu to nie zwalnia tworcow od myslenia. W obyczajowkach tez duzo mozna wymyslic, np honey and clover, a tu niestety nie wymyslono wlasciwie nic, moim zdaniem to za malo, zeby wysoko ocenic takie anime, podobnie bylo z Emma. Konkurencja, ktora zreszta bardzo cenie, wynosi te seriale pod niebiosa, mysle ze Avellanie zaley na promowaniu rzeczy oryginalnych i oczywiscie zgadzam sie z nia, ale nawet w takich tytulach trzeba umiec wytykac bledy.

Argentum pisal o melody of oblivion. Widzialem kiedys odcinek, nie wiem co oni brali, ale rogaty autobus, niczym byk do korridowej muzyki... Niestety mial straszne recenzje i na razie zostawilem. Natomiast muzyka calkiem ladna, sa momenty naprawde dobre, czasami produkcja (zgranie instrumentow, brzmienia, mix) nedzna, ale moze porwac.



argentum_astrum - Pn sty 16, 2006 11:58 pm

Argentum pisal o melody of oblivion. Widzialem kiedys odcinek, nie wiem co oni brali, ale rogaty autobus, niczym byk do korridowej muzyki... Niestety mial straszne recenzje i na razie zostawilem.
I sądzę, że popełniłeś błąd drogi Adminie. Avellana skreśliła ów serial przez wzgląd na żenujący (a momentami po prostu chamski) fanserwis; kto wie jednak, czy aby nie nazbyt szybko... W zasadzie chamsko-tragiczne elementy pojawiają się w większych (choć absolutnie NIE dominujących) ilościach dopiero w ostatnich 4-5 odcinkach, zaś wcześniej... No cóż, w moim skromnym mniemaniu jest całkiem porządnie - trochę surrealnie, trochę cronenbergowsko, trochę - wręcz - kafkowsko... Kto wie, czy przypadkiem na ostateczny werdykt Avellany nie miał wpływu banalny fakt bycia kobietą (w ostatnich kilku odcinkach autorzy traktują przedstawicielki płci pięknej jak bydło - i to DOSŁOWNIE)... Ja wiem, iż to stwierdzenie niepoprawne politycznie, ale w końcu co tam! Fakt, rogaty autobusik pod corridową muzyczkę nie napawa optymizmem, lecz zapewniam, iż już po dwóch, trzech odcinkach zmienisz zdanie. Całość serialu BYNAJMNIEJ groteskowa nie jest. Tak, czy owak - sądzę, iż jest to jedna z tych kilku serii ostatnich 2 lat, które warto zobaczyć.



argentum_astrum - Wt sty 17, 2006 12:00 am
Ach! I jeszcze jedno! Przymierzam się do popełnienia - jeżeli nie alternatywnej recenzji - to przynajmniej porządnej polemiki w kwestii Texhnolyze. Wydaje mi się bowiem, iż szanowny Admin w swej recenzji nie rozpoznał właściwie kalibru recenzowanego dzieła. Ale to za kilka dni (wraz z listą moich ulubionych animków)...



Dark Rael - Wt sty 17, 2006 10:19 am
Zapraszam do popelnienia recenzji, bo niestety wiem, ze tamta nie jest najlepsza, tak jak zreszta lain. Co prawda, subiektywnie rzecz biorac, te seriale, nie tyle ze mi sie nie podobaly, tylko moglobyc jednak lepsze.

Znowu wraca sprawa innego traktowania, bo te seriale traktuje nie jako anime, tylko jako cos lepszego i opisujac je stawiam je obok dziel kinematografii, literatury itd i wtedy one nie wygladaja tak wspaniale, mimo, ze jak na anime sa faktycznie czyms wyjatkowym.

Inna rzecz, ze takim anime nalezy przynajmniej dwukrotne obejrzenie i kompletne zrozumienie, na co nie ma po prostu czasu, to mnie oczywscie nie tlumaczy, dlatego kolejne recenzje rzeczy madrych zostawiam na pozniej, np angels egg czy boogiepop phantom, byc moze nawet nie opisze ich nigdy, coz w opisywaniu takich rzeczy nie czuje sie dobry, obawiam sie, ze moj poziom inteligencji przeszkadza mi w docenianiu takich anime, czasem ich poprostu w pelni nie rozumiem.

Dlatego szukam caly czas madrzeszych ludzi do pisania, a sam moglbym rozwijac serwis, w czym czuje sie dobrze i pisac recenzje do rzeczy typu Mahoromatic .



XRay - Wt sty 17, 2006 1:35 pm
Wiesz Rael, nie przesadzaj z tą autoironią. Akurat Twoje recenzje które czytałem bardzo mi się podobają, bo w przeciwieństwie do wielu innych recenzentów, przedstawiasz swoje impresje na temat tego co widziałeś i oceniasz, nie czepiając się przesadnie - często mniej ważnych - szczegółów i to niezależnie czy oceniasz Mahoromatic czy Texhnolyze. No a prawo do własnego zdania i polemik ma każdy.

A co do rogatego autobusu, to w "MoO" są też gostkowie z rogami na czołach zamieniający się w latające motocykle - lecz zgadzam się z argnetum, że seria jest jak najbardziej warta obejrzenia.



XRay - Śr sty 25, 2006 10:33 am
Witam ponownie. Nikt nic nie pisze, więc ja dla odmiany trochę powybrzydzam. Otóż wytrzymałem całe 13 odcinków takiego tworu "Okusama wa Joshikousei" i stwierdziłem że nie będę zaśmiecał forum zakładaniem oddzielnego tematu. Jedyne określenie jakie mi się nasuwa to - smutna wymówka dla fanserwisu. W dużym skrócie: ona 17 lat, oczywiście szkoła średnia, on - nauczyciel fizyki w tejże szkole wiek cholera go wie (na oko zaraz po studiach), razem - małżeństwo o którym oczywiście nikt nic nie wie oprócz jej ojca który zabrania biedactwom uprawiania seksu do momentu zrobienia przez nią matury. No i przez 13 odcinków się maskują i próbują jednak do tego łóżka ze sobą pójść. To tyle bo scenariusz prawie nie istnieje - każdy odcinek mamy podzielony na dwie historyjki opowiadające o pierdołach (O Danna-sama znalazłam kotka, czy mogę zatrzymać kotka Danna-sama ? O, mogę, dziękuję tak Cię kocham Danna-sama, ty też mnie bardzo kochaj Danna-sama ! I tym podobne bzdury w kółko), ze wspomnianymi już motywami przewodnimi: maskowanie i chcica.
W sumie - nie ma co zużywać czasu i transferu które można przeznaczyć na coś lepszego.

przy okazji:

http://www.chucknorris.glt.pl - poczytajcie sobie o Chucku Norrisie i jego słynnym kopie z półobrotu. Na razie!



Dark Rael - Śr sty 25, 2006 6:02 pm
No a ja sobie obejrzalem 1 sezon Ranmy, mozna umrzec ze smiechu A Hayashibara po raz kolejny zaprezentowalu nowy glos, taki ultra meski, geniusz w czystej postaci. I coraz bardziej mi sie podoba glos Noriko Hidaki. Skonczylem Kaleido Star, wiadomo schemat, ale cos w sobie mial. Outlaw Star jest fajny, ale cos mu brakuje, moze oryginalnoci, to cos jak Bebob i Trigun, ale dla mlodszej mlodziezy, zero fanserwisu, poza catgirl, ale z glosem Asuki Soryu jest niezla.

Tak w ogole to malo czasu mam na pisanie, bo nowy layout szybko koncze, zeby dac Wam do oceny, jezeli sie nie spodoba to trudno, probuje zrobic cos nowego od ponad roku i nic megafajnego mi nie wyszlo, ale jestem uparty i chce to sknczyc raz na zawsze



Remiel - Cz sty 26, 2006 11:12 pm
No a ja sobie obejrzalem 1 sezon Ranmy, mozna umrzec ze smiechu



Dark Rael - Śr lut 01, 2006 4:12 pm
Outlaw star skonczony, nie byl moze taki straszny, ale przy bebopie... To wlasnie jest ciekwy dowod na genialnosc bebopa, oba anime oparte niby na tym samym schemacie, ale tych anime nie sposob porownac, z jednego wyszedl tani shounen, a z drugiego jedno z najlepszych komercyjnych anime jakie znam, Watanabe rulez

Neko mimi mode

Bywaja czasami anime, w ktorych nie potrafie sobie darowac ani jednego openningu. Tsukuyomi moon phase to wlasnie takie anime, z poczatku krzywo patrzylem na ten opening, jak to powazne anime o wampirach a tu takie cos? No, ale po kilku odcinkach wiadomo, ze openning jest w sam raz, bardziej kawaii nie mogl chyba byc jest to dosyc oryginalne anime, jak na vampiry, catgirl wysysajaca krew? łaj not? Ale najbardziej rozwalila mnie scena po wyssaniu krwi glownemu bohaterowi, nie chce tu spojlerowac, ale nasz bohater jest takim tepakiem, nie wiem jak tlumaczyc thickhead, ale chyba zakuta pala? ze na niego zadne nadprzyrodzone rzeczy nie dzialaja. Dlatego mysle, ze to bedzie dosc ciekawe anime. To chyba rezyser od 'petite cosette', dosyc psychedelicznego horroru, tu widac pewne poobienstwa, nawet w muzyce, brzmi jak kajiura, ale na szczescie to nie ona, zreszta od razu slychac, ze komponowala ja osoba o wiekszym talencie muzyczym i wrallliwosci, bo muzyka tsukuyomi to kolejny plus. najciekawsze jest to ze w tym momencie 4 odcinek nie potrafie przewidziec jak to anime moze sie skonczyc z niecierpliwoscia czekam na kolejne odcinki, Xray dzieki za rekomendacje



XRay - Cz lut 02, 2006 12:53 am
Ha, a nie mówiłem ! Choć Cosette była horrorem na poważnie, kiedy TMP to horror - komedia, ale miłego oglądania bo warto.

W takim razie dorzucę Ci jeszcze jedną rekomendację, czyli "Paradise Kiss". Powiem tylko że od razu narzucają się porównania z "Honey & Clover", co samo w sobie jest niezłą rekomendacją. Oczywiście są też różnice bo to i krótsze i dobitniejsze, no a główna bohaterka ewoluuje w tempie wręcz zawrotnym. W każdym razie - wielbiciele mody, na start !

No a u mnie w kolejce "Rozen Maiden Traumend", następnie "Fullmetal Alchemist - Conquerer of Shambala", "Pale Cocoon", "Shamanic Princess", że nie wspomnę o Sakurze. Gdyby ktoś znał nieuzależniający sposób na to żeby wysypiać się w dwie godziny to poproszę



Pottero - Pn lut 06, 2006 11:11 pm
Ja wczoraj (a właściwie to już dziś) zakończyłem ponadtygodniowe oglądanie „Krwi trójcy”, do której zabierałem się kilkakrotnie. Cieszę się, że udało mi się to w końcu zmęczyć. Niezbyt skomplikowana historyjka (walka wampirów i ludzi, do tego knowania, miłostki i słabostki bohaterów itd. – nic nowego), ale trudno było mi to obejrzeć do końca. Jakość wykonania jest bardzo różna – w pierwszym odcinku wszystko jest super, a w reszcie wszystko się już sypło... Za cholerę nie mogłem się przekonać do postaci, ale za to muzyka (zwłaszcza muzyka!) i pomysłowość Japończyków w przekręcaniu tego, co europejskie, zasługuje co najmniej na pochwałę.

Teraz na przemian oglądam dwie serie. Pierwszą z nich jest „Gantz”, którego musiałem niestety przerwać po 1. odcinku, ponieważ reszta gdzieś się zapodziała i trzeba je na nowo skombinować :/. W każdym bądź razie wydaje się, że może to być nawet całkiem ciekawa seria, chociaż wykonanie techniczne jest godne pożałowania... Udało mi się dorwać wersję bez cenzury, tak więc liczę na co najmniej dobrą zabawę (po 1. odcinku nie mogę narzekać, może jedynie na wykonanie, o którym wspominałem, i na jakość subu).

Druga seria to „Bokusatsu tenshi Dokuro-chan”. Także obejrzałem jeden odcinek, bo do drugiego jakoś nie potrafię się zabrać... Bardzo się cieszę, że twórcy postanowili zrobić tylko cztery! Załatwiłem to na życzenie kumplowi, ale – jako że nie gardzę żadnym anime – postanowiłem obejrzeć. Mnóstwo fanserwisu, oczojebnych kolorów, słodkich dziewczynek i makabry. Makabra miała być niby największym plusem tej serii, ale już po pierwszym odcinku mogę przypuszczać, że nie jest to nic nadzwyczajnego – słodka dziewczynka wali w kolesia z różdżki przypominającej ogromny metalowy kij baseballowy nabity ćwiekami, przeważnie odrywając mu kawałek głowy, co kończy się kilkumetrową fontanną krwi tryskającej w górę... Jest tu i trochę humoru, ale naprawdę dla bardzo wybrednych – mnie parę scen śmieszyło, ale ogólnie rzecz biorąc, wygląda to na naprawdę żałosną serię.



Pottero - Pt mar 10, 2006 8:21 pm
Heh, było takie coś, czego myślałem, że już nigdy nie obejrzę w anime – Tatu. Jakiś czas temu pojawiły się pogłoski, jakoby Japończycy nakręcić mieli „Tatu Paragate” z Leną i Yulią w roli głównej i nimi jako osobami użyczającymi głos. Projekt już chyba dawno umarł, bo film miał zadebiutować w 2004 roku, ale w każdym bądź razie przed chwilą obejrzałem teledysk do utworu „Gomenasai” z ich najnowszego albumu. O muzyce nie będę się szeroko wypowiadał, bo nowy ich album uważam za komercję („200 по встречной” było nawet „zjadliwe”, a mówi to fan rocka i metalu...), ale „Gomenasai” to – oprócz „All About Us” – ich jedyny dobry utwór z „Dangerous and Moving”. Jeśli ktoś ogląda niemiecką Vivę (nie wiem, czy na polskiej leci), to muzykę z „Gomenasai” może usłyszeć w utworze „Happy Birthday” Flipsyde’u (nie wiem, czy dobrze napisałem), śpiewa tam też jedna z dziewczyn.
A co o teledysku? Nie wiem nawet, czy animowane sekwencje zostały w ogóle nakręcone przez Japończyków, ale w każdym bądź razie całość utrzymana została w konwencji anime. Podła jakość teledysku na Interii nie pozwala mi na powiedzenie czegoś szczegółowego o całości, ale w każdym bądź razie animacje nie wydawały się zbyt dobre, kreska też jakoś specjalnie nie powalała. Jeżeli chodzi o „fabułę”: Yulia spieszy na pomoc uwięzionej Lenie, pomyka samochodem, a gonią ją jakieś roboty (albo mechy, trudno powiedzieć). Wygląda to trochę jak przeciwieństwo do teledysku „All About Us”, gdzie Katina spieszy na ratunek Volkovej. Teledysk ogólnie przywodził na myśl takie anime jak „Ghost in the Shell”, „Akira” czy „Appleseed”.
Być może były to zlepione fragmenty z „Tatu Paragate”, ale trudno wyrokować.

A swoją drogą: ja, kurde, żądam, żeby Rammstein (albo chociaż Oomph!, Nightwish czy Metallica) też miały swoje własne anime albo przynajmniej teledysk stworzony przez japońskich twórców tego typu produkcji! I nie coś takiego jak U2, że ich piosenkę wkomponowano do fragmentów „Ghost in the Shell”, ale coś całkowicie oryginalnego (oj, Rammstein mógłby wymyślić coś naprawdę oryginalnego, w końcu ich teledyski zawsze zaskakują!).

P.S. Co się tak cicho zrobiło w tym temacie? Nikt żadnych anime ostatnio nie oglądał czy co?



Dark Rael - So mar 11, 2006 9:33 am
Ja ogladam, ale troche czasu nie mam na pisanie, za kilka dni dam wam do potestowania komentowanie recenzji, potem juz naprawde kino azjatyckie.

Monster, swietnie wykonane anime powazny scenariusz, dobre kino sensacyjne, z dobrymi postaciami i bardzo rozlegla fabula, moze jest miejscami troche naiwny, ale momentami naprawde trzyma w napieciu.



rekin - So mar 18, 2006 12:26 am
7 odcinkow Elfen Lied - nie wiem czemu spodziewalem sie czegos glebokiego. ;] Widok hektolitrow krwi i pourywane lapki, nozki tylko mnie smieszy, a rozneglizowane panienki na kazdym kroku upewnily, ze jestem ciut za stary na takie rzeczy. Nawet dziewczynka musi upasc na ziemie w taki sposob, aby widac bylo majteczki. ;]

End of Evangelion - nie powiem, fajnie sie to ogladalo. Zwlaszcza do polowy, bo potem chyba stracilem watek. ;]



XRay - Pn mar 20, 2006 10:52 pm
Jak już się wypsztykaliście z ciężkiej amunicji to pozwólcie że zaproponuje coś do śmiechu: "Ichigo Mashimaro". Wyobraźcie sobie "Azumanga Daioh" w podstawówce, kosmos.



Leonsio - Cz mar 23, 2006 11:30 am
Ja ogladałem niedawno Tsubasa Chronicle serię 1 i już nie mogę się doczekać 2 serii, która podobno ma być już w tą wiosnę. Czy ktoś, coś wie na ten temat ??



XRay - Cz mar 23, 2006 11:46 am

już nie mogę się doczekać 2 seri

To już niedługo poczekasz - od kwietnia zaczynają.



XRay - Pn mar 27, 2006 9:45 am
Jak to po weekendzie coś nowego wpadło na rozkładówkę. Po pierwsze pracowicie ściągana od dłuższego czasu "Shakugan no Shana", po drugie "Kino no Tabi" (dobrze Argentum że o tym wspomniałeś - warto było odszukać i obejrzeć). Update completed - cześć !



Dark Rael - Pn mar 27, 2006 10:36 am
Kino no Tabi, moze dzis wyladuje na stronie megarecenzja autorstwa nowego pana redaktora Tez zaczalem to ogladac, no i parakisu, dobry jest ale nie rewelacyjny, podoba mi sie realizacja, ma to styl, polaczenie digitalizacji i rysunku dobrze sie to komponuje.



argentum_astrum - Pn mar 27, 2006 12:44 pm

po drugie "Kino no Tabi" (dobrze Argentum że o tym wspomniałeś - warto było odszukać i obejrzeć)


Kino no Tabi [...] dobry jest ale nie rewelacyjny

HA !!! Z niecierpliwością czekam zatem, aż koledzy ukończą ogladanie "Kino...". Mam szczerą nadzieję na ciekawą wymianę poglądów:) Miłego oglądania!!!



rekin - Pn mar 27, 2006 2:39 pm
Pospiech niewskazany, bo rowniez zainteresowalem sie Kino no Tabi dzieki uprzejmosci Xtraya, a troche wody w Wisle uplynie, zanim to obejrze. ;]



Dark Rael - Pn mar 27, 2006 3:00 pm
Tak, kurcze akurat trafilismy z tematem, Stanislaw Lem nie zyje... Argetum chyba musimy zamienic jedno slowo w artykule z nieoceniony na nieodżalowany...



XRay - Pn mar 27, 2006 3:56 pm

ukończą ogladanie "Kino..."

Ukończyłem. Z niecierpliwością czekam na recenzję, cobym miał z czym skonfrontować swoje wrażenia.


Stanislaw Lem nie zyje...

Cóż, ponieważ nie potrafię ładnie formułować swoich myśli, pozwólcie że zacytuję co o twórczości Stanisława Lema napisał już 52 lata temu Leopold Tyrmand:

"Lem uprawia owe popularnonaukowe fantazje znane na Zachodzie jako science fiction, wydaje się jednak, że dysponuje on wiedzą, a nade wszystko kulturą pisania i giętkością wyobraźni i narracji w takim stopniu, że stary Wells zzieleniałby, gdyby sobie Lema poczytał. [...] niezwykła literacka fuga, polifonia i kontrapunkt o przedziwnej subtelności rozumowania, obrazowania i uzasadnień."



argentum_astrum - Pn mar 27, 2006 4:26 pm

Tak, kurcze akurat trafilismy z tematem, Stanislaw Lem nie zyje... Argetum chyba musimy zamienic jedno slowo w artykule z nieoceniony na nieodżalowany...

Niestety, faktycznie musimy... Zrób to więc Raelu przed umieszczeniem tekstu na stronie.
O Lemie ciężko pisać w tym momencie. Jego książki towarzyszyły mi - jak wielu z nas - od dzieciństwa. Panowie, chyba skończyła się pewna epoka w literaturze s-f...



Remiel - Wt mar 28, 2006 7:48 pm
O zmarłych mówi się źle albo wcale.. Za Lemem nigdy nie przepadałem, ostatnie jego wywiady na które natrafiłem(głownie w sprawach politycznych) przemilczę. Jak dla mnie to taki Stanisław Grochowiak literatury, tylko, że Grochowiaka dało się czytać. Jego utworom daleko do np. P.H.Dicka (z którym swego czasu miał niezłe starcie ) - u którego wizja przyszłości zaczyna się już powoli spełniać w naszym świecie, natomiast u Lema na statkach kosmicznych uzywano kalkulatorów "Wyrzuć komputer przez okno", nawoływał.
Być może kogoś uraże tym co piszę.. cóż. Ostatnio odchodzi bardzo wiele osób, do niektórych żywiłem szacunek oraz uznanie, ale to co się teraz z nimi robi, to IMO skandal. Pozwólmy im odejść w spokoju.



Dark Rael - Wt mar 28, 2006 8:15 pm
Lem to nie wywiady, to ksiazki, wizje, filozofia. Czytales jakies jego ksiazki? "Wyrzuc komputer", byc moze za sto lat okaze sie ze mial racje, kiedy sie odizolujemy, bo nie bedziemu musieli wyjsc z domu tylko bedziemy siedziec przy gg.



argentum_astrum - Wt mar 28, 2006 8:17 pm

Jego utworom daleko do np. P.H.Dicka.
Ok, ale w jakim sensie? Czysto literackim? Futurologicznym? Poziomu intelektualnego? Może parę słów sensownego uzasadnienia tak mocnej tezy?
A może po prostu warto czasami bardziej ważyć opinie...?



Remiel - Wt mar 28, 2006 10:29 pm
Lem to nie wywiady, to ksiazki, wizje, filozofia. Czytales jakies jego ksiazki? "Wyrzuc komputer", byc moze za sto lat okaze sie ze mial racje, kiedy sie odizolujemy, bo nie bedziemu musieli wyjsc z domu tylko bedziemy siedziec przy gg.



argentum_astrum - Wt mar 28, 2006 11:04 pm

Takie jest moje zdanie (opinia, nie fakt) i je po prostu wyraziłem.
Oczywiście, że każdy ma prawo do opinii, ale tym bardziej (a właściwie tylko) opinie należy argumentować. No bo przecież nie można argumentować, za bądź przeciw faktom... O faktach się nie dyskutuje - fakty po prostu SĄ. I właśnie dlatego, że wyraziłeś opinię (a nie fakt) poprosiłem o argumentację dla niej.



Męcik - Śr mar 29, 2006 8:02 am

chociaz irytuje mnie zachowanie całej Polski która nagle przypomniała sobie o Lemie tuz po jego śmierci
Co masz dokładnie na myśli? Uważasz, że lepiej by było gdyby wszyscy olali śmierć Lema? Było by dość ciekawie gdyby tylko gdzieniegdzie o tym
wspomnieli i w końcu mało kto by tak na prawdę wiedział, że jego już w sumie nie ma. Można go lubić bądź też nie, ale był na tyle ważną postacią, że wypada jednak wiedzieć o jego odejściu.



Remiel - Śr mar 29, 2006 9:04 am

chociaz irytuje mnie zachowanie całej Polski która nagle przypomniała sobie o Lemie tuz po jego śmierci
Co masz dokładnie na myśli? Uważasz, że lepiej by było gdyby wszyscy olali śmierć Lema? Było by dość ciekawie gdyby tylko gdzieniegdzie o tym
wspomnieli i w końcu mało kto by tak na prawdę wiedział, że jego już w sumie nie ma. Można go lubić bądź też nie, ale był na tyle ważną postacią, że wypada jednak wiedzieć o jego odejściu.



XRay - Śr mar 29, 2006 10:34 am

Lem zawsze wydawał mi się taki komiksowym pisarzem

I właśnie wielką siłą książek Lema było to że po zastanowieniu się i odrzuceniu tej pierwszej komiksowej warstwy - która przcież nie była obecna w jego wszystkich dziełach - znajdowało się to prawdziwe przesłanie. Prawdą jest też to że Lem raczej był pesymistą który wykazywał że ludzie są skazani na niemożność dokonania pewnych rzeczy, zrozumienia pewnych zjawisk ("Solaris", "Niezwyciężony", "Śledztwo"), porozumienia się czy to między sobą ("Pokój na Ziemi"), czy - w perspektywie - z innymi istotami rozumnymi (no tu można poszaleć: "Wizja Lokalna", "Fiasko", "Głos Pana", "Eden", itp.) . Innymi słowy - że wrzechświat jest zbyt wielki i skomplikowany aby jakieś ssaki ukształtowane na małej planetce z zadupia zupełnie przeciętnej galaktyki były w stanie go pojąć, szczególnie że mają kłopoty ze zrozumieniem samych siebie No ale takie było jego przekonanie.


z lat 50-60

Faktem jest że wczesne powieści i opowiadania Lema (np.: "Astronauci", "Obłok Magellana"), są w swojej wymowie i sposobie pisania socrealistyczne, i mogą wywołać szczególnie dzisiaj uśmiech politowania czy niedowierzania, ale niestety wtedy albo pisałeś tak, albo pisałeś do szuflady. Poza tym czytałem trochę fantastyki z tamtego okresu i naprawdę socrealizm prezentowany przez Lema w porównaniu do twórczości autorów mniejszego kalibru jest delikatny i stonowany, a wynika to stąd że Lem pod socrealistyczną otoczką miał jeszcze coś do powiedzenia.



rekin - Pt mar 31, 2006 4:06 pm
Dokonczylem ogladanie Elfen Lied. Dodalem nawet komentarz, aby zblizyc sie do upragnionej dziesiatki. ;]

Oraz obejrzalem Final Fantasy: Last Order. Szkoda, ze takie krotkie. Dla fanow pozycja obowiazkowa.



XRay - Wt kwi 04, 2006 10:31 pm
Tak w kwestii informacyjnej - skończyłem Shakugan no Shana, Canvas 2 i obejrzałem Ginga Tetsudou no Yoru. Biorę się za Comic Party Revolution. Jak mi przejdzie niemoc twórcza to napiszę coś więcej. Cześć !



argentum_astrum - Śr kwi 05, 2006 1:06 pm

obejrzałem Ginga Tetsudou no Yoru
O! Bardzom ciekaw jakie są Twoje wrażenia po obejrzeniu tego tytułu drogi Xrayu. Bo zgodzisz się chyba, iż jest to anime ciekawe i inspirujące - i bijące na łeb i szyje 90% masowej produkcji..?



XRay - Śr kwi 05, 2006 4:43 pm
Jak widzę Argentum duch krucjaty nadal Cię nie opuszcza, no i dobrze bo idealiści są potrzebni. A co do wrażeń, tak na pierwszy rzut oka to odpowiem przekornie że anime można nakręcić na podstawie klasycznego opowiadania jak i na podstawie symulatora randek, i nie ma sie co dziwić że temu pierwszemu łatwiej będzie zasłużyć na miano dzieła sztuki. Zaś co do innych wrażeń, niestety wena twórcza opuściła mnie tak kompletnie że zaćkałem się w połowie recenzji którą w końcu zdecydowałem się napisać i nijak nie mogę sformułować swoich myśli na piśmie. Dlatego czekam aż mnie odblokuje bo na razie obawiam się że uraczyłbym Cię niestrawnym bełkotem. Pozdrawiam !



Dark Rael - Śr kwi 05, 2006 7:07 pm
Ja pokończyłem kilka serii, Aria ma klimat i polubilem ten serialik, wlasnie za to ze nic tam sie nie dzieje, ale mozna po cichu podkochiwac w paniach gondolierkach. Pań jest sporo i maja bardzo mile glosy. Co prawda ara ara w wykonaniu przeslodkiej sayaki ohary, ktora dzielnie przejmuje ster po kikuko innoue, drugiej pani od ara ara, moze troche obrzydnac tak jak kolejni prezydenci, konkretnie kot aria company, ktory powoduje niemal pewien konkretny odruch... najbardziej mi sie podobala pani ktora malo mowi, ale za to jakim glosem... jednym z moich ulubionych tomoko kawakami rzecz jasna. Za to nie poznalem chiwy saito, ta kobieta mnie zadziwia na kazdym kroku. Pomyslalem ze ten serial to kolejna ewolucja gatunku harem anime. No bo tak mamy duzo dziewczyn, mamy odcinki typu onsen i na plazy, dziewczyny maja roznorodne charaktery, dla kazdego cos milego, ale nie ma samca. To genialne, jaki facet che ogladac innego faceta wsrod pieknych dziewczyn, samiec jest calkowicie zbedny

Parakis paniom sie spodoba panomm nie koniecznie, jak na shoujo bardzo zgrabne, kolejny argument zeby przywalic gonzo, bo tu tez sa faktury na postaciach. O tym ze jest to pracochlonne mozna sie z bliska przekonac, mimo dopracowania sporego dopracowania, faktury poruszaja sie wzgledem kresek, ale z daleka tego nie widac, a gonzo w swym dziele nawet nie probowalo nic z tym zrobic, poszli po najprostrzej lini oporu. Tu widac roznice miedzy studiem madhouse i gonzo.

Kino no tabi wciaz ogladam dawkuje sobie. Pomimo calej filozofi, ktora jest niezaprzeczalna zaleta serialu, ma on cos jeszcze. Trudno mi to wyrazic, te historie sa jakos tak opowiadane, lub moze bardziej wystepuja w nich takie postacie, ze swiaty poznane przez kino, mimo swego negatywnego czesto wizerunku, nie zostawiaja jakiegos okropnego wrazenia, zawsze pokazane jest w nich cos co lagodzi ten wizerunek. Innymi slowy zdanie z poczatku serialu, ze swiat nie jest piekny, ale wlasnie to jest w nim piekne, jest przez caly serial uswiadamiane widzowi. Pewnie nie odkrywam ameryki, ale w serialu jest mnostwo pieknych postaci, z ktorymi od razu widz sympatyzuje, z Kino na pierwszym miejscu. Jeszcze jedna rzecz utkwila mi w pamieci. Te opowiesci, mimo przekazywania waznych tresci opowiadane sa w bardzo przystepny sposob, tutaj nikomu sie nie spieszy, nikt nie stosuje tu zadnych belkotliwych wywodow, zadnego madrzenia sie na sile, tworcy nakreslaja wizje, pokazuja prosty watek, mowia kilka zdan ustami bohaterow i to wszystko, widz jednak od razu pojmuje co chca powiedziec i reszte uklada sobie po swojemu. W anime to bardzo zadkie, przekazac wazne tresci w ultraprosty sposob, bez symboliki i belkotu. Ten serial jest dobry do tego zeby zainteresowac filozofia ludzi mlodych, ktorzy zraziliby sie byc moze madrymi wywodami, z ktorych nie wiele by zrozumieli, ta przystepnosc i prostota sa chyba kluczem do sukcesu tego serialu.

uff nie wiem co Argentum napisze na te moje wypociny, pewnie uzna ze to belkot. Tyle jednak moj mozg potrafi dodac do tekstu mistrza



argentum_astrum - Śr kwi 05, 2006 7:34 pm

Jak widzę Argentum duch krucjaty nadal Cię nie opuszcza
Eee tam, czy ja wyglądam na krzyżowca..? Nawet białej pelerynki w domu nie mam o mieczu i kolczudze nie wspominając...

odpowiem przekornie że anime można nakręcić na podstawie klasycznego opowiadania jak i na podstawie symulatora randek, i nie ma sie co dziwić że temu pierwszemu łatwiej będzie zasłużyć na miano dzieła sztuki
No to ja rzeknę równie przekornie, że to zależy od jakości symulowanej randki, hehe...

wena twórcza opuściła mnie tak kompletnie że zaćkałem się w połowie recenzji którą w końcu zdecydowałem się napisać
Czekam zatem z niecierpliwością i zaklinam aby Twa wena powróciła czym prędzej...
"Weno, wracaj do Xraya!!!"


uff nie wiem co Argentum napisze na te moje wypociny, pewnie uzna ze to belkot. Tyle jednak moj mozg potrafi dodac do tekstu mistrza
Niee no, Raelu, powodujesz, iż muszę się publicznie rumienić, a to doprawdy nie jest przyjemne Zaiste nie znajduję w Twoich uwagach jakichkolwiek powodów do tak surowej ich oceny jaką Ty sam sugerujesz... Ostatecznie, do ciężkiej anielki, ja po prostu opisałem to, co w filmie zobaczyłem, nic więcej!!!



Pottero - So kwi 08, 2006 11:26 pm
Ja się zabrałem teraz za... shōjo. Cóż, wszystkiego trzeba spróbować, a nie mogę ograniczać się jedynie do „Czarodziejki z Księżyca”, której już właściwie nawet nie pamiętam... Sytuacja ta (z oglądaniem shōjo) wynikła dość niespodziewanie, bo jakiś czas temu wziąłem udział w głupim zakładzie: założyłem się ze znajomym (po pijaku, przyznaję, ale on nie chce tego anulować), że do końca tego roku choć trochę zrozumiem kobiety. Nie mam pojęcia, w jaki sposób to sprawdzi, ale w każdym bądź razie teraz o propozycję jakiegoś ciekawego anime poprosiłem dziewczynę, która wskazała mi „Gerabitēshon” (aka „Gravitation”). Słyszałem kiedyś o tym, ale jakoś specjalnie nie miałem ochoty tego oglądać. Nie żebym miał coś do gejów, po prostu po przeczytaniu recenzji nie zainteresowało mnie to. No ale cóż, teraz zacząłem oglądać shōnen-ai shōjo...
Co mogę powiedzieć po jednym odcinku? Nie jest najgorzej, chociaż przerażają pastelowe kolory i różowe włosy Shūichiego. Fabuła jak na razie nie znudziła, więc będę w to brnął dalej. Strona techniczna przedstawia się też całkiem przyzwoicie, zastosowano ciekawe efekty (fragmenty prawdziwego filmu, ale zamazane i rozmyte – nie wiem, co to miało na celu, ale mnie się podobało). Jakoś nie podoba mi się muzyka – nie mój klimat.
Oglądając pierwszy odcinek po głowie chodziło mi jedno: Tokio Hotel – lider tego zespołu to też jakiś bishōnen i wcale bym się nie zdziwił, gdyby okazał się gejem albo kobietą...



XRay - N kwi 09, 2006 12:31 am
Toś sobie wybrał na początek Pottero...



Dark Rael - N kwi 09, 2006 8:47 am
No to moze polecimy koledze jakies shoujo?

Ja bym utene proponowal, anime oryginalne, wrecz awangardowe, jesli w shoujo jest sztuka to napewno tam.



Pottero - N kwi 09, 2006 9:03 am

Toś sobie wybrał na początek Pottero...

Na początku była „Czarodziejka z Księżyca”, jakby nie patrzeć .

Jak przebrnę przez „Gerabitēshon”, to postaram się obejrzeć też to, co poleciliście, chociaż podchodzę do tego z pewną obawą .



XRay - N kwi 09, 2006 10:39 am

Ja bym utene proponowal

Coś mi tak szeptało że to zaproponujesz.

Ze swojej strony to zaproponowałbym może "Aishiteruze Baby", "Karekano", "Marimite" ewentualnie, jeszcze może być "Marmalade Boy", albo to co Rael teraz ogląda czyli "Kimagure Orange Road" .


jesli w shoujo jest sztuka

Też się na krucjatę wybierasz ?


choć trochę zrozumiem kobiety

Jak powiedział ktoś mądry, kobiety można albo kochać, albo rozumieć. Wybór należy do Ciebie .


Tokio Hotel

Właśnie, widzę że jesteś w temacie to się zapytam: to coś co tam śpiewa to właściwie wiadomo jakiej jest płci ?



Pottero - N kwi 09, 2006 11:08 am

Ze swojej strony to zaproponowałbym może "Aishiteruze Baby", "Karekano", "Marimite" ewentualnie, jeszcze może być "Marmalade Boy", albo to co Rael teraz ogląda czyli "Kimagure Orange Road" .

Hej, hej, hej! Spokojnie! Nie mam zamiaru do końca życia oglądać shōjo, tyle nawaliliście tych tytułów... Nie żebym miał coś do dziewczyn, do tego, co oglądają i w ogóle, ale raczej nie chcę zostać ekspertem w dziedzinie shōjo . Postaram się obejrzeć to, co napisaliście, ale nie podawajcie już więcej tytułów, wolę pozostać przy shōnenach .


choć trochę zrozumiem kobiety

Jak powiedział ktoś mądry, kobiety można albo kochać, albo rozumieć. Wybór należy do Ciebie .



Dark Rael - N kwi 09, 2006 1:15 pm

Też się na krucjatę wybierasz ?

Glodnemu chleb na mysli


Kimagure Orange Road

Zwariowales? Po pierwszym odcinku wyzionie ducha


Karekano

Popieram, przynajmniej kilka razy poplacze sie ze smiechu



Pottero - N kwi 09, 2006 2:55 pm

Też się na krucjatę wybierasz ?

Glodnemu chleb na mysli


Kimagure Orange Road

Zwariowales? Po pierwszym odcinku wyzionie ducha


Karekano

Popieram, przynajmniej kilka razy poplacze sie ze smiechu



Dark Rael - N kwi 09, 2006 3:47 pm

Glodnemu chleb na mysli

Xray uwaza ze ja i Argentum szukamy w anime rzeczy, ktorych tam nie ma, a nasza 'krucjata' ma na celu je znalezc, wycinajac w pien setki anime w ktorych nie znajdziemy wartosci wyzszych. Tymczasem my doceniamy tez rzeczy typowo komercyjne i zadnej krucjaty nie planujemy. Jednak nasz przeswietlony kolega wciaz mysli o krucjatach, to pewnie sam by siem wybral, moge mu towazyszyc jako wierny sancho na osiolku, i zobaczymy jak walczy z wiatrakami.


Kimagure Orange Road

Anime wiekowe z kreska do ktorej trzeba sie przyzwyczajac, humorem, ktory troche nie do konca smieszy, tlustym kocurem, nadprzyrodzonymi mocami, zyt duzym podobienstwem do anime jeszcze bardziej wiekowego. To anime wymaga przyzwyczajenia, dlatego zaczynac od niego bym akurat nie proponowal

Kareshi kanojo no jijou, czy jak sie to pisze to anime w rzeczy samej z gatuku, podprwione komediowo do granic absurdu, ktos kiedys powiedzial ze trochhe w tym awangardy, sam nie wiem, ale anime jest b dobre.



Pottero - N kwi 09, 2006 3:58 pm
Aha... No to ja na razie pozostanę przy tym „Gravitation”, bo po 1. odcinku potrafię to anime znieść i nawet jestem ciekaw, co będzie w 2. Owo anime, o którym była mowa, zostawię sobie chyba na koniec, o ile uda się je znaleźć

P.S. Ta moja przeprawa z shōjo będzie chyba jeszcze trudniejsza niż z yaoi (oglądałem, a co! wszystkiego trzeba w życiu spróbować). Coś mi się wydaje, że po paru odcinkach, tudzież seriach, wysiądę i już nie powstanę . W sumie wystarczyło mi parę tomów „Tokyo Mew Mew”, żeby wysiąść – już wściekle różowa okładka 1. tomu dała mi niezłego kopa!



argentum_astrum - N kwi 09, 2006 4:28 pm

Też się na krucjatę wybierasz ?

Glodnemu chleb na mysli

[Ej, ziomy, może byście mnie wtajemniczyli? O co chodzi?



rekin - N kwi 09, 2006 5:32 pm
Ludzie, za bardzo zbaczacie z tematu.

Ogladam na biezaco SEL, a od dzis biore sie za Kino no Tabi.

edit: motocykl jest straszna gadula i ma drazniacy glos. ;]



Dark Rael - N kwi 09, 2006 6:49 pm

Ludzie, za bardzo zbaczacie z tematu.

SIR! YES SIR! szeregowy dark rael melduje ze przeprasza.

Kino no tabi... dzis widzialem odcinek 12, podzialal emocjonalnie. Argentum widzial tam konflikt izraelski, a ja widze hitlera i stalina i kraik ktoremu zawsze mozna bylo dokopac Az sie boje co bedzie jutro, Argentum ostrzegal przed ostatnim odcinkiem...

Rekinie glos Hermesa i gadatliwosc nie dlugo beda cie meczyc, przestaniesz n nie zwracac uwage w odcinkach typu 12... Nic wiecej nie pisze bo spoiler itd, ale przez moment sie we mnie zagotowalo.

Edit: o prosze dowod w sprawie:



XRay - N kwi 09, 2006 8:19 pm

Argentum ostrzegal przed ostatnim odcinkiem...

Ciekawe dlaczego. Też nie chcę spoilerować ale niezależnie od emocjonalnego wydźwięku, ostatni odcinek wydał mi się lekko przesadzony - inaczej mówiąc: wydaje mi się że w trosce o mocny akcent na zakończenie, twórcy nieco minęli się ze zdrowym rozsądkiem (niezależnie od interpretacji jaką można sobie do niego dośpiewać, bo chociaż sam też jedną wymyśliłem to podtrzymuję powyższe) . Ciekawym Twojego zdania, więc jak obejrzysz to daj znać.


krucjata ma coś wspólnego z poglądami niejakiego Argentum_Astrum

Niechybnie ma.


Xray uwaza ze ja i Argentum szukamy w anime rzeczy, ktorych tam nie ma, a nasza 'krucjata' ma na celu je znalezc, wycinajac w pien setki anime w ktorych nie znajdziemy wartosci wyzszych.

O przepraszam kolegę bardzo, ale czy kiedykolwiek dałem do zrozumienia że posądzam Was o jakiś ekstremizm ? Następnie, nie do końca rozumiem określenie "wartości wyższe", których jak podobno twierdzę w anime nie ma. Proszę o ściślejszą definicję to może wtedy wypowiem się czy są czy nie.


to pewnie sam by siem wybral

Eee, raczej nie. Gorąco (szczególnie w blachach na grzbiecie), dużo piachu, można oberwać mieczem w cymbał, a ogólnie to ja jestem przeciwko przemocy



Dark Rael - Pn kwi 10, 2006 8:43 am
W trosce o nieodgryzienie nogi przez Rekina, koncze z glupimi zartami i tylko stwierdze, ze ja na krucjate rowniez siem nie wybieram

W trosce o nieodgryzienie bedzie rowniez on topic

Kimagure orange road wymaga przyzwyczajenia, ale po 12 odcinku staje sie calkiem fajnym romansidlem, parodia 'absolwenta' to bylo niezle


Strona 1 z 7 • Zostało znalezionych 829 wyników • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7