Ostatnio oglądane anime
krew_na_scianie - Pn mar 31, 2008 5:11 pm
Aja ostatnio zamilkłam na forum bo bardzo pograżyłam się w oglądaniu Nany (jak widze, ktoś również to ogląda). Seria pochłoneła mnie strasznie! W nocy udało mi się obejrzeć ostatni odcinek serii i dosięgły mnie po niej wręcz nawet dylemty egzystencjalne!! Generalnie tak myśle, że anime trochę potwierdziło stereotyp, że dziewczyny lecą na kasę..Bo jak tu można wytrlumaczyć inaczej wybór Nany?? Pewnie, lepiej wyjść za mąż za bogatego faceta i być ustawioną do końca życia, nad czym się tu zastanawiać prawda?? Nie wazne z kim i jak to się udało - byle mieć ładne ciuszki i nie myśleć o pracy itp. Zdziwił mnie wybor Haicho, choć nie potępiam twórców za to, jak skończyli, ciekawa i smutna alternatywa jaki może być koniec, zwłaszcza jak się w zyciu nazbyt nie myśli i chce się dostać wszystko łatwo i gładko. Ale polubiłam mimo wszystko tą słodką Nane i uwierzyłam, że naprawdę kocha Nobu! Tak wydorosłała, zę nawet z tym biednym chłopakiem nigdy nie porozmawiała i niczego mu nie wyjaśniła?! Oh ranyy, wielka mi dorosłość! Wybrała wieczną ucieczkę do dostaniego życia!Co za pokręcone życie..Wciąż mnie dziwi jej wybór..Wiem, że Nobu nie mółgby sobie dać z tym radę, ale szczerze powiedziawszy - porozmawiała chociaż poważnie z nim?? A po co!!Lepiej się przespać z Takumim.. A biedny chłopak tak się tym wszystkim przejął, że żył normalnie?!?! Extra, ja chyba czasami uczuć nie rozumiem Ostatni odcinek, a ile emocji!
Co do serii Nana jako całości. Jednym słowem: extra! Już pomijam fakt, że męskich przystojnych postaci jest mrowie (większości fajnych i z wielką klasą!), seria ma tak niesamowity magnetyzm, że ciężko to opisać. Pokazuje normalne życie odmiennych kobiet, ich perypetie - ja już czuje, że czegoś mi brakuje! Można strasznie się do Nany przywiązać. I pierwszy ending, ta muzyczka, ekstaza! Strasznie to chaotycznie wszystko napisałam, ale jestem wciąż pod magnetyzmem serii, wyborów bohaterek. Choć nie wszystkie wybory bohaterek mi się podobały, ale to nie zmienia faktu, że serii daje 10/10. Boli, że to już koniec
Pottero - Pn mar 31, 2008 9:01 pm
Boli, że to już koniec
Nie bój jabby, manga nadal się ukazuje, a już od jakiegoś czasu przebąkują o powstaniu kontynuacji anime, tak więc nie pozostaje nic innego, jak tylko uzbroić się w cierpliwość i czekać. Miejmy nadzieję, że i Daldow będzie czekał z niecierpliwością . Ja i el doctore już przygotowaliśmy sobie popcorn i coca-colę na oglądanie drugiego sezonu, a moja siostra wielkie pudło chusteczek higienicznych.
krew_na_scianie - Pn mar 31, 2008 9:35 pm
Pottero chyba nie pozostało mi nic innego jak czekać (choć nie powiem by czekanie było moją mocną stroną..!). Fajne anime to genialna sprawa, ale szczerze mówiąc pustkę jaką po sobie zostawia jest okropna! Miałam dość Shouji albo czasami pseudoproblemy Nany były denerwujące, co nie zmienia faktu, że chce tego jeszcze więcej! Człowiek się chyba za mocno przywiązuje..No coż, musze to zastąpić/wyleczyć czymś równie dobrym
el doctore - Pn mar 31, 2008 9:44 pm
Ja i el doctore już przygotowaliśmy sobie popcorn i coca-colę na oglądanie drugiego sezonu, a moja siostra wielkie pudło chusteczek higienicznych.
Dawać więcej "NANY", bo wiosna idzie a "NANA" się nadaje na wiosnę jak mało co! Teraz poproszę więcej o parze Kyosuke i Junko, bo przypadli mi do gustu. No i więcej Łysego, niekoniecznie musi grać na basie, żeby się Filip nie denerwował.
No coż, musze to zastąpić/wyleczyć czymś równie dobrym
No, cóż. Zawsze można zaryzykować "Paradise Kiss" - w końcu to tej samej autorki historia, więc...?
Filippiarz - Pn mar 31, 2008 9:47 pm
âźNanaâ jest wporzo :]
Bardzo mi się podobało - świetna telenowela, jakże pozytywnie odmienna od zwyczajnych telenowel...
Se obczaiłem jeszcze âźMoyashimonâ - seryjka rządzi :]
Przygody studentów i ekscentrycznej kadry naukowej japońskiej wersji SGGW z dużą ilością sake, humoru, historii o mikrobach, kolekcją najbardziej śmierdzących potraw świata, sporą dawką zbereźności i kilkoma ostro pojechanymi akcjami - rzecz szczególnie powinna się spodobać trochę bardziej wyrobionym widzom, bo to trochę przypomina âźGenshiken'aâ z klimatu, tylko że tu mniej obyczajowo jest, a bardziej naukowo i bardziej jajecznie niż w G. Czasem humor ociera się o rozkosznie dobraną, leciutką w smaku i aromacie mieszankę prymitywizmu z oblechą, choć z drugiej strony klimat jest czasem niemal dziecinny.
Dla studentów SGGW i ich znajomych jest to pozycja absolutnie obowiązkowa, choćby dlatego, że zawiera nieśmiertelny gag branżowy w którym główną rolę odgrywają pierwszoroczny student, gumowa rękawica i krowi odbyt
Polecam!
sketch - Pn mar 31, 2008 11:40 pm
Ja też chcę swoje o nanie! Jako, że były takie miesiące kiedy byłam na nanę ostro nakręcona. Zaczęło się od tego, że na jednym z blogów zobaczyłam zdjęcie z Tokyo, a tam ciężarówka z bohaterkami serii. Skoro jest na ciężarówce, to pewnie jest na topie i się nie myliłam, hehe. 12 odcinków bo tylko wtedy tyle było, a potem poleciałam z mangą. Manga się urwała jaaaaaakiś czas temu i cicho sza, zastój twórczy. Podejrzewam, że to dlatego, że fabuła trochę zaszła w kozi róg. Trzeba wreszcie zdradzić tym zacnym czytelnikom co tam takiego się stało, że się wszystko tak pogmatwało. Są razem, nie są razem, byli? Kurdę. Anime jakoś na tle mangi wychodzi na bardzo sentymentalne, a może to po prostu urok czerni i bieli tak broni mangi. Ta proza życia w odcieniach szarości... W ParaKissie strona wizualna podobała mi sie bardziej. No ale tak czy inaczej łysy rządzi! Blasto banzai!
Manni - Wt kwi 01, 2008 7:03 am
A ja sobie skończyłem "Wolf's Rain" - naprawdę świetne, z rewelacyjnymi postaciami i niegłupią fabułą. Nie wiem tylko czemu, ale strasznie mnie rozzłościło zakończenie. Nie mówiąc o czterech odcinkach-zapychaczach...
Obecnie oglądam "Eureka Seven". Czy w każdej tego typu serii bohaterowie muszą mieć jakieś schizy we wnętrzu mechów? Nie można zrobić całkiem normalnej serii, tylko zawsze trzeba wprowadzać wątek wpływu mecha na psychikę? Eh, a spodziewałem się po prostu dobrej przygodówki. Na szczęście takich scenek jest mało, a za to cała reszta jest znakomita - muzyka, postaci, piękna animacja, niegłupia fabuła. Naprawdę znakomita rzecz.
grzes00y - Śr kwi 02, 2008 10:33 am
Po pierwsze należy zrozumieć że to nie są zwykłe mechy tylko żywe istoty bo jeśli by to był kawałek blachy to oczywiście że by nie wpływało na psychikę. Podobnie jak w NGE tam też były żywe te mechy.
A nawet jeśli są lepsze argumenty to chociażby po to żeby uwydatnić emocje.
Solar - Śr kwi 02, 2008 12:08 pm
No, cóż. Zawsze można zaryzykować "Paradise Kiss" - w końcu to tej samej autorki historia, więc...?
Można, ale na początek nie anime, które na początku jest zwyczajnie skopane, tylko mangę.
Ja oglądam sobie "Noira". A przynajmniej próbuję, bo co znaczy jeden odcinek co kilkanaście dni? :/
Zwraca uwagę dość kolorowa grafika i urocze twarzyczki zestawione z fabułą - kontrast może nie na miarę Higurashi czy Elfen'a, ale buduje to dość ciekawy klimacik.
Na początku myślałam, że nie polubię Cloe. Widziałam ją na screenach i nie spodobała mi się, ale ta scena, kiedy po raz pierwszy się odzywa... Boże, ten głos @_@
Pottero - Śr kwi 02, 2008 11:02 pm
Jeśli ktoś uważał, że âźKiteâ było słabym anime, to niech nie ogląda âźKiteâa Liberatoraâ, bo to dopiero jest cienizna. W sumie jedyny plus to brak pornowstawek, innych plusów, choć próbowałem, nie znalazłem. Debilizm, schemat, brak gustu, pomysłu, dobrego scenarzysty, beznadziejna grafika â głównie te elementy zabijają tę produkcję. W głowie się nie mieści, że z âźKiteâaâ zrobiono... science-fiction! Oto bowiem w pewnej stacji kosmicznej dochodzi do nieszczęścia, w wyniku którego dwóch członków załogi przemienia się w wielkie, brzydkie i kuloodporne monstra (twórcy chyba za dużo w âźDooma IIIâ grali) â jeden ginie na miejscu, drugi przylatuje na Ziemię wraz z resztą ekipy. Żeby było śmieszniej, jest nim ojciec głównej bohaterki, czyli tej zabijającej dziewczyny, którego tylko ona może zabić ze swej wiernej pukawki. I tyle, koniec. Tak się kończy to anime. Nie polecam nikomu, nawet tym, którym się pierwszy âźKiteâ podobał. Może niespecjalnie nudzi, ale po prostu mnogość debilizmów po prostu poraża i momentami naprawdę zniechęca do dalszego oglądania.
Manni - Śr kwi 02, 2008 11:19 pm
Po pierwsze należy zrozumieć że to nie są zwykłe mechy tylko żywe istoty bo jeśli by to był kawałek blachy to oczywiście że by nie wpływało na psychikę. Podobnie jak w NGE tam też były żywe te mechy.
A nawet jeśli są lepsze argumenty to chociażby po to żeby uwydatnić emocje.
W sumie masz rację, szczególnie, że z kolejnymi odcinkami sytuacja się znacznie wyjaśnia. Chodzi mi jednak bardziej o postać Anemone i motyw z wejściem w jej psychikę, czyli jak Renton ma schizy ze szkołą albo w kopalni. Nie wiem czemu, ale strasznie mnie zirytowało wprowadzenie takich surrealistycznych motywów. Nie wpływa to jednak na ogólną ocenę serii, w sumie już nawet mnie to tak nie drażni - z każdym odcinkiem seria jest coraz lepsza, co jest rzeczą dość rzadko spotykaną w wielu seriach anime . Rewelacja, mam nadzieję, że E7 utrzyma taki poziom do końca!
grzes00y - Cz kwi 03, 2008 8:30 am
Jeśli ktoś uważał, że âźKiteâ było słabym anime, to niech nie ogląda âźKiteâa Liberatoraâ, bo to dopiero jest cienizna. W sumie jedyny plus to brak pornowstawek, innych plusów, choć próbowałem, nie znalazłem. Debilizm, schemat, brak gustu, pomysłu, dobrego scenarzysty, beznadziejna grafika â głównie te elementy zabijają tę produkcję. W głowie się nie mieści, że z âźKiteâaâ zrobiono... science-fiction! Oto bowiem w pewnej stacji kosmicznej dochodzi do nieszczęścia, w wyniku którego dwóch członków załogi przemienia się w wielkie, brzydkie i kuloodporne monstra (twórcy chyba za dużo w âźDooma IIIâ grali) â jeden ginie na miejscu, drugi przylatuje na Ziemię wraz z resztą ekipy. Żeby było śmieszniej, jest nim ojciec głównej bohaterki, czyli tej zabijającej dziewczyny, którego tylko ona może zabić ze swej wiernej pukawki. I tyle, koniec. Tak się kończy to anime. Nie polecam nikomu, nawet tym, którym się pierwszy âźKiteâ podobał. Może niespecjalnie nudzi, ale po prostu mnogość debilizmów po prostu poraża i momentami naprawdę zniechęca do dalszego oglądania.
Kite to było hentai lecz i tak dosyć słabe jak na hentai. Zrobili S-F bo to chyba ciekawsze niż zwykła sensacja a jak wyjdzie to chyba obejrzę bo to dopiero pierwsza część jest.
Pottero - Cz kwi 03, 2008 9:20 am
Kite to było hentai lecz i tak dosyć słabe jak na hentai. Zrobili S-F bo to chyba ciekawsze niż zwykła sensacja a jak wyjdzie to chyba obejrzę bo to dopiero pierwsza część jest.
Pierwszy âźKiteâ był raczej filmem sensacyjnym z elementami hentaja, którymi twórca prawdopodobnie chciał zwabić i zadowolić większą publiczność, co nie do końca mu wyszło. O tym, że nie miał to być hentai, niechaj świadczy fakt, że w wydanej w Japonii w 2000 roku wersji directorâs cut pornowstawek już nie było. Czy science-fiction jest ciekawsze od sensacji? To zależy od konkretnego tytułu, a czasami te dwa gatunki bez siebie nie istnieją. Niestety, w âźKicieâ gryzą się ze sobą niemiłosiernie, a wszystko to wina scenarzysty, który sytuację pogorszył. Jeśli wierzyć ANN-owi, ma być tylko jeden odcinek, w co gotów jestem po jego obejrzeniu uwierzyć, ale żadnej części ciała bym sobie za to nie dał odciąć, aż takiej pewności nie mam. Jak już mówiłem, odradzam, lepiej nie marnować na to życia.
Matrixen - Cz kwi 03, 2008 7:41 pm
Shingetsutan Tsukihime Bardzo Dobre anime o wampirach ... Nie spodziewajcie się jednak co chwile pojedynków i pokazów super mocy ... Raczej jest to fajny romansik z elementami tajemnic, morderstw i takie tam
Polecam
krew_na_scianie - Cz kwi 03, 2008 7:48 pm
Paradise Kiss - jak najbardziej zabiore się za to, ale za odpowiednim odstepem czasowym. Oglądanie podobnych rzeczy jednak powoduje, że za bardzo je porównuje :/ a szkoda by było, Paradise Kiss zasługuje na szanśe taką samą jak inne tytuły
Sięgnełam więc po...Witch Hunter Robin. Jest na mojej liście jako tytuł do obejrzenia i mam już 3 odcinki za sobą. Ogółem nie jest źle, nawet zaryzykuje (ależ jestem odważna!) stwierdzenie że mi się nawet podoba! Postacie wyglądają lekko dziwnie, czasami się czuje jakby w serii orpócz brązowo - czarno - szarych kolorów, nie było innych! Normalnie moja okolica po deszczu i z szarymi blokami wygląda momentami kolorowiej niż to anime Ale pomijając te mało ważne rzeczy, nie jest źle! Nie nadajemy na różnych falach. Ciekawam jestem tego zwortu akcji w połowie. I czy ta bohaterka nadal będzie taka anemiczna..Niby nic do niej nie mam, ale jest trochę niemrawa Fakt, że towarzystwo nie jest nazbyt rozgadane i towarzyskie - ale jeszcze pare odcinków przede mną.
sketch - Cz kwi 03, 2008 8:06 pm
Ciekawam jak Ci się spodoba zakończenie?
To anime akurat stoi bardzo wysoko na mojej liście: the worst ending ever.
krew_na_scianie - Cz kwi 03, 2008 8:23 pm
Sketch - o rany, aż tak źle sie kończy? Najgorsze zakończenie jakie jestem w sobie stanie teraz wyobrazić to, że Witchery wraz z tropiącymi, ścigającymi ich ludzmi - idą razem pod ręke w kierunku tęczy i razem będą chcieli naprawiać, ulepszać świat. Ewentualnie jakieś przeduże wesele bohaterów. Bo kto wie, Amon ma takie skrzywienie oczne na kogoś..na Robin .Choć może to prostu tick nerwowy albo za dużo już sobie wyobrażam po obejrzeniu Nany Ewentualnie wzruszająco - słodka i megapłaczliwa śmierć zakochanych bohaterów w swych ramionach. Takie zakończenia by mnie raczej załamały - przynajmniej na ten moment, takie przychodzą mi do głowy. Jak obejrze, skomentuje Czas na ciąg dalszy!
sketch - Cz kwi 03, 2008 9:20 pm
Zapewniam, że łzawo, ckliwie nie będzie. Tylko tak jakoś, no ja nie wiem... Podyskutujemy jak skończysz, co by spoilerów nie robić i oczekiwań nie zepsuć ^^
zergadis0 - Cz kwi 03, 2008 10:11 pm
Mi się WHR bardzo podobało (nawet zaryzykuję stwierdzenie, że jest to jedna z moich ulubionych serii). Zarówno rysunki (specyficznie, dość realistycznie narysowane postacie, brak jaskrawych kolorów), muzyka (op i ed są rewelacyjne, BGMy są jednymi z najlepszych w historii anime, choć mogłoby być ich trochę więcej) jak i fabuła (już pierwsze epizodyczne odcinki są świetne, a gdy zaczyna się ciągła fabuła jest tylko coraz lepiej, dodatkowo Robin jest jedną z najlepszych postaci jakie w anime widziałem) są naprawdę świetne. Co do zakończenia - mi się spodobało, choć wyglądało, jakby autorzy już próbowali zapowiedzieć kontynuację, której niestety nie zrobili .
Pottero - Cz kwi 03, 2008 11:18 pm
Zacząłem oglądać âźShĹjo kakumei Utenaâ, ale po dwóch odcinkach zbyt wiele o tym serialu powiedzieć nie mogę. Póki co, bardziej podoba mi się manga. W anime od razu rzuceni zostajemy do ĹŚtori, w mandze początkowo poznajemy życie Uteny, nim trafiła do rzeczonej akademii (co w anime pojawi się może w dalszej części), co jakoś pozwala się wczuć w tę opowieść. Dwa pierwsze odcinki obejmują akurat to, co znam już z mangi, chociaż przeczytałem dopiero pierwszy tom. Jakoś niespecjalnie zachwyciła mnie trochę już podstarzała grafika, tu znów lepiej wypada manga. Ale jest coś, czego komiks nie ma i mieć nie będzie â oprawa dźwiękowa, naprawdę niezła. Podoba mi się zwłaszcza âźZettai unmei mokushirokuâ, wpada w ucho i robi wrażenie. Po dwóch odcinkach tyle, zobaczymy, jak będzie dalej.
Muchal - Pt kwi 04, 2008 6:10 am
Ja ostatnimi czasy skończyłem oglądać Ergo Proxy oraz Monstera. Ergo Proxy- hmmm fabuła dość dziwnie skonstruowana, męczyły mnie środkowe odcinki, w których nic sie nie działo. Graficznie spodobał mi się bardzo, do muzyki też nie mam zastrzeżeń. Ogólnie 7.5/10. Natomiast Monster mnie zachwycił, z początku nie wiadomo o co tak na prawdę pójdzie, a gdy wszystko wybucha człowiek nie mógł sie oderwać. Zgrabnie z odcinka na odcinek, są odkrywane nowe szczegóły pozwalając ułożyć puzzle w jedną całość. Koniec przyznam trochę mnie rozczarował, ale tylko troszkę ponieważ nie zepsuł całości. Jest kilka bomb ale można z tym przeżyć. Graficznie natomiast Monster dla mnie wypada dobrze, nie ma się za bardzo do czego przyczepić, no może poza tym, że wszyscy Niemcy mają wielki nosy. Muzycznie też wypada dobrze, jak już wcześniej wspominałem zakochałem się w For the love of life Syliviana, natomiast drugi ending już mi się mniej podobał, dziwna barwa głosu wykonawcy, no to chyba tyle.
grzes00y - N kwi 06, 2008 1:45 pm
Obejrzałem ostatnio tale of memories i bez żadnych wątpliwości muszę stwierdzić że to anime jest wprost genialne. Zarówno piękne wizualnie jak i ze wspaniałą muzyką i fabułą. Takie anime właśnie lubię.
Matrixen - N kwi 06, 2008 2:08 pm
Avenger No i skończyłem oglądać Avengera. Miałem ochotę obejrzeć anime poważnej tematyki no i się nie zawiodłem...
Bardzo oryginalna i ciekawa fabuła o życiu na marsie i o wyginięciu ludzi.... Muzyka dobrze dopasowana a zresztą trzeba obejrzeć. Anime trochę przypominało mi Madlaxa z tą różnicą, że główna bohaterka nie używała spluw i czasem dostawała baty...
A teraz myślę za co się teraz zabrać xD
krew_na_scianie - N kwi 06, 2008 5:07 pm
Jestem już po Witch Hunter Robin, udało mi się zobaczyć wszsytkie odcinki, i co o tym myśle..Nie było najgorzej W sumie gdyby mi się nie podobało, to pewnie już po jakiś pierwszych odcinkach dałabym sobie spokój, czyli seria cos w sumie w sobie ma - ale co? Hm fabuła nie jest najgorsza choć: Pogubiłam sie troche z odróżnianiem witcherów od user craftów, dla mnie poczatkowo było to jedno i to samo. Dodanie wątku z czarownicami z Salem - nie wiem czemu i w sumie po co, dla mnie lekko śmieszny. Trochę jeszcze mnie denerwował fakt, że większośc odcinków zaczynała się gdy ktoś kogoś: śledził/gonił itp i momentami wszystko było dość uproszczone - zwłaszcza na początku. Wiem, że te poczatkowe odcinki miały pokazać jedynie zapewnie mechanizm funkcjonowania całej organizacji i poznać głównych bohaterów, ale czasami tak wszystko nazbyt prosto sprzyjało fabule np. Robin udało się znależc jakieś zdjecie z przypadku i tam, co za szczęście, nadal po tylu latach ukrywał się przestępca. Diabeł tkwi w szczegółach! Choć zdaje sobie sprawę, że w 20 minutach ciężko było by zamknąć dobrą, kryminalną zagadkę. W połowie denerwowało mnie to ciągłe popychanie fabuły przez ciągłe gadki z informatorami, aż to się nudne robiło i schemtyczne momentami Minusów nazbierało się sporo, jeszcze przez Amona - co za dziwny gość! Zniknął w połowie serii, a potem to już wogóle był jakiś zdziczały. Nawymachiwał się przed biedną Robin pistoletem, nie pracował z organizacją - aż w pewnym momencie, nagle do niej wrócił. Dziwny gość. Duże punkty zebrał ode mnie za to, że uratował Robin ale potem..Dziwak :/
Co do samego zakończenia Złe nie było, ale faktycznie - bardzo wyraźnie pokazali, ze chcą zrobić kontynuacje Robin i Amon nie pokazali się..Heh Faktycznie, lekko śmieszne. Bohaterowie ostatniej akcji wręcz. Choć dobrze, że nie było łzawo. Własciwie cięzko mi to ocenić - najfajniej się nie skończyło, ale w sumie jakoś to przeżyje . Seria nie była najgorsza, napewno wyróznia się spośród przeciętniaków i średniaków, ma fajny klimat i muzykę, co wazne - pomogła mi troche zapomnieć o Nanie Ale takiego miejsca w sercu jak Nana czy Honey and Clover niestety nie zajmnie, choć jak już napisałam - źle nie było!
Teraz czas na Haibane Renmei
grzes00y - Pn kwi 07, 2008 9:49 am
A czy masz jakieś wiarygodne źródło potwierdzające, że âźef â a tale of memories.â spodobało się dziewięćdziesięciu pięciu procentom osób, które je oglądały? I w jaki sposób się spodobało? Bo Raelowi np. spodobało się dość mocno, sądząc po recenzji, a mnie raczej średnio â uważam, że jest to w miarę znośny melodramat, ale bez zachwytów. Obojgu nam się podobało, ale każdemu inaczej, czy więc oboje wpisujemy się w te dziewięćdziesiąt pięć procent?
Po pierwsze jeśli chodzi o recenzję to wynikało z niej że wyżej ocenił to anime niż zasługuje dlatego bo mu się podobało a nie że było takie dobre i sam się do tego przyznał a sama ocena wcale nie jest wysoka.
Do 95% osób mogę zaliczyć tylko te osoby które uważają to anime za dużo lepsze niż przeciętne.
A samo anime było tylko troszeczkę wzruszające gdyż jeśli się kończy w 100% szczęśliwie ciężko zaliczyć do wzruszających a może raczej smutnych. Z tymi procentami to przejrzałem trochę wypowiedzi na forach i w komentarzach dlatego tak napisałem.
Na te 12 odcinków było kilka wprost genialnych scen choćby ta z telefonem i w domu Chihiro.
Shinyu - Pn kwi 07, 2008 11:02 am
Teraz czas na Haibane Renmei
Kwik!!! Bierz się jak najszybciej ;]
Po paru miesiącach przerwy z anime udało mi się skończyć w krótkim czasie aż cztery serie. Zmęczyłam (czasownik ten używam ponieważ oglądałam to dwa miesiące) Wolf's Rain, które pozostawia po sobie miłe wspomnienie, głównie za sprawą Yoko Kanno, aczkolwiek seria też była przyjemna. Ale muzyka, ach muzyka! Cudowna.
Poza tym Fullmetal Alchemist, które ciągnęłam razem z bratem. Podobało się, końcówka aż tak nie przeraziła jak to niektórzy straszyli, ale tylko dlatego że ja to traktowałam jak rozrywkę, nic poza tym. Anime które można obejrzeć z młodszym bratem i które jest takie extra
A wczoraj to jeszcze skończyłam Melancholy of Haruhi Suzumiya i stąd mam pytanie - czy istnieje jakaś kontynuacja lub będzie istniała? Bo trochę się w tym poplątałam, otrzymałam od znajomego dziwne informacje a chętnie bym jeszcze zobaczyła Haruhi i resztę. Ciekawe że wreszcie się pojawiło szkolne anime, które się mi spodobało.
Poza tym jeszcze Higurashi no Naku Koro ni Kai, ale to sobie popiszę w temacie odpowiednim
h43m - Pn kwi 07, 2008 12:18 pm
czy istnieje jakaś kontynuacja lub będzie istniała?
-> Zapowiedzi
grzes00y - Wt kwi 08, 2008 12:01 pm
Ostatnio oglądałem Shakugan no Shana Second i to anime jest wspaniałe, znacznie lepsze od I sezonu. Tylko niestety to zakończenie co oznacza że będzie III sezon lecz mimo wszystko mogli jakąś walkę ciekawą zrobić bo właśnie pojedynki były najlepsze w Shanie. Sama postać Shany jest taka słodziutka że nie sposób ją nie polubić i w ogóle nie jest denerwująca wbrew temu co niektórzy piszą.
zergadis0 - Wt kwi 08, 2008 2:35 pm
Dla mnie Shakugan no Shana Second jest jednak nieco słabsze od pierwszego sezonu.
Grafika - jakbym miał oceniać po samej jakości animacji podczas walk, to seria dostałaby u mnie nawet z 9+/10, problem jednak w tym, że seria wygląda tak, jakby autorzy władowali prawie cały budżet w walki, w rezultacie czego sceny spokojniejsze (które są tak nawiasem mówiąc większością) wyglądają dość średniawo. Pod względem ogólnego projektu niewiele się zmieniło, powiem nawet, że projekt nowych postaci mi się bardziej spodobał od projektu postaci pobocznych w pierwszej serii . Jak dla mnie 8+ (za sceny akcji 9+, za całą resztę 7).
Muzyka - BGMy są jak zwykle świetne i rewelacyjnie trzymają klimat (choć wywalono parę naprawdę dobrych kawałków, które były w pierwszej serii). Co do opów i edów - edy z miejsca zmiatają poprzednie z powierzchni ziemi, zarówno Triangle, Sense jak i Sociometry to naprawdę świetne utwory, których słucham od momentu wydania singli i wciąż mi się nie nudzą (dobra, Sense słucham od momentu wydania albumu, który tak nawiasem mówiąc przynajmniej narazie jest chyba najlepszym albumem tego roku). Co innego openingi - o ile Joint jest rewelacyjny (chyba już tego z kilkaset razy odsłuchałem i wciąż jestem zachwycony ), o tyle Blaze... co tu dużo gadać, Kotoko zawaliła sprawę. O ile jeszcze wersja skrócona jest w miarę ok (i to głównie dzięki oprawie video), o tyle pełna wersja to totalna porażka (wywaliłem z odtwarzacza mp3 po niecałym tygodniu), ten cienki głos na początku (a w pełnej wersji również w środku) jest wkurzający, w utworze praktycznie w ogóle nie ma emocji, końcówka brzmi prawie tak samo jak początek, dodatkowo wkurzają nawet same sprawy techniczne, a mianowicie utwór brzmi zwyczajnie... płasko (ani w tym basu dobrego, ani góry porządnej, mam flaca i brzmi jakby ktoś go w 64 kbps nagrał). Ogólnie za muzykę daję 8/10 (przecież nie obniżę bardziej za sam drugi opening).
Fabuła - jest naprawdę bardzo dobrze, seria ma praktycznie wszystko czego oczekiwałem od kontynuacji. Nowe ciekawe postacie, jeszcze dużo spektakularniejsze walki niż w pierwszej serii, rozwinięcie wątku romantycznego... no i tutaj właśnie znalazłem pewną (aczkolwiek jak dla mnie niewielką) wadę, a mianowicie - wątek haremówkowy się rozwinął aż za bardzo, i jak w pierwszej serii podczas kilkuodcinkowych walk czekałem na to, aż seria wróci do haremówki (dobra, wątków romantycznych, bo jeszcze Konoe nie było ), tak tutaj podczas haremówki czekam na jakieś walki . Ponarzekam jeszcze trochę na zakończenie - IMO ostatnia walka nie jest aż tak dobra, jak końcówka pierwszej serii, a i samo zakończenie zostało wrzucone nieco za szybko - wszystko skończyło się praktycznie natychmiast po wygraniu walki, niby w pierwszej serii też tak było, ale jednak jakoś pozostawiło to zupełnie inne wrażenie... ogólnie 8+/10 (trzeba jednak pamiętać, że u mnie sama obecność Shany zawyża ocenę).
Ogólnie daję 8+/10, czyli nieco słabiej (pierwsza seria ma u mnie 9/10), ale wciąż naprawdę bardzo dobrze.
grzes00y - Śr kwi 09, 2008 10:11 am
Ja nie lubię szeregowania anime na haremówki czy inne, a przecież te dziewczyny były tylko dwie a nie kilka więc to chyba jakieś żarty.
Owszem też tak myślałem, że kiedy wreszcie będą walki zwłaszcza w początkowych odcinkach, ale później walk było dużo a ta prawie na końcu była po prostu genialna i niesamowicie widowiskowa czego w I serii w ogóle nie było.
Jeśli tylko ktoś lubi efektowne pojedynki to bardzo mu się spodoba anime.
I jak już pisałem muzyka w anime świetna a poza tym tylko drugi ending szczególnie mi się spodobał.
h43m - Śr kwi 09, 2008 12:42 pm
Podsumowanie części sezonu zimowego:
Rental Magica - cóż tu siędużo rozwadniać, magical harem. O ile do haremu nic nie wprowadza, o tyle po raz pierwszy widziałem tak rozbudowany świat magii. Zwykle mamy jeden czy dwa rodzaje, a tutaj mamy jeden osobny dla każdej z głównych postaci, od mitycznych (celtycka czy demoniczna magia Solomona), jak i te zakorzenione w kulturze Japonii (Onmyoudo i misogi), ale też te supełnie abstrakcyjne jak moce poltergeista. Jeszcze pochwalić mogę kadrę, która może nie sięgnęła szczytu, ale trzymała dobry poziom przez cały czas. Nieco więcej w Seiyuu Talk
KimiKiss - mamy nieharemowy romans, po prostu dobry szkolny romans. Nie dość, że postaci nie są tak mocno archetypowe (wyjątki są), ale dla mnie są całkiem wiarygodne. Normalnie mają problemy, na które nie zawsze znają odpowiedź, ale to też nie jest powodem, do rozmyślania całymi odcinkami - popełniają błędy jak normalni ludzie. Ponadto, seria jest prawie że pozbawiona mocnego dramatu czy akcji, co chyba nie jest takie popularne. Inaczej mówiąc, jest to dla mnie sympatyczna, która stanowi dobrą alternatywę dla tych wszystkich modobić i oklepanych schematów - mi się udało chociaż na trochę zapomnieć o tragicznych archetypowych bohaterach.
Shakugan no Shana Second - właściwie post zergadisa podsumował najważniejsze. Jak pisałem na samym początku, chciałem aby wprowadzili coś więcej, niż nowych przeciników i nowe metody pokonywania ich. Trochę się zawiodłem, trochę nie, bo pierwszą połowę przerobili na harem, druga to już efektywne siekanie się, a w dodatku, zakończyli tak, że kolejna część wydaje się już nieunikniona. Coś tam dorzuciło rozwinięcie wątku tych gości co wspierało Margery, ale też niewiele.
Dragonaut ~Resonance~ - jeszcze jedna seria, która chce powiedzieć, żę pochodzenie nie ma znaczenia, tym razem ludźmi i "smokami" z kosmosu. Nad fabułą nie ma co się rozpisywać, może tylko tyle, że chcieli dać nacisk na różnorodność rodzajów związków ludzi z kosmitami. Anime zawiera w sobie dużo dobrego renderingu, ale stylizacja kobiecych wdzięków może odpychać. Muzyka... nienajgorsza, ale mnie zdecydowanie nie fascynuje. Pamiętacie też może Haruhi trio? Konkretnie chodzi mi o ich głosy. Hirano Aya, Chihara Minori i Goto Yuko znowy razem i Hirano nadal gra psychaktywną wariatkę, Minorin kosmitkę z ludzkim interfejsem i Yuko piersiastą laskę, co prawda może w innych okolicznościach, ale jest za co chwalić?
Bamboo Blade - kolejna sympatyczna seryjka, tym razem o szkolnym klubie kendo, którą obserwujemy od momentu zbierania się członków (nie licząc pani kapitan) do... no właśnie, nie ma ramy zamykającej, tylko widzimy rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Mam wrażenie, że jest do tego manga, która idzie dalej, ale seria nie zafascynowała mnie na tyle, aby sprawdzać.
H2O ~Footprints in the Sand~ - zaczęło się od ciekawego monologu i settingu, gdzie bohater jest ślepy, a nad główną bohaterką znęca się dwóch typków. No i tak było przez jakieś 10 min... dalej seria wchodzi w schematy, aż do finału, który jest... nie do wyobrażenia, w negatywnym sensie. Humor, dość nikły, który zaczyna się od zderzenia czołowego z majtkami sam o sobie świadczy. Podsumowując, tą serię można pominąć.
True Tears - nie wiem do końca jak traktować tą serię, więc tylko dwa punkty: postacie, które słabo reagują na to co ich otacza, oraz stopklatki czy rysunki, które pojawiają się od czasu do czasu - nie mówię, że to źle, ani dobrze, ale często się zdarzało, że nie wiedziałem po co te rysunki zostały wstawione. Najczęściej w anime spotykałem się z tym, gdy chcieli podkreślić emocje bohaterów, ale w tym przypadku jest nieco inaczej.
Spice and Wolf
Shigifumi
Xian - Śr kwi 09, 2008 5:21 pm
Podsumowanie części sezonu zimowego:
Rental Magica - cóż tu siędużo rozwadniać, magical harem. O ile do haremu nic nie wprowadza, o tyle po raz pierwszy widziałem tak rozbudowany świat magii. Zwykle mamy jeden czy dwa rodzaje, a tutaj mamy jeden osobny dla każdej z głównych postaci, od mitycznych (celtycka czy demoniczna magia Solomona), jak i te zakorzenione w kulturze Japonii (Onmyoudo i misogi), ale też te supełnie abstrakcyjne jak moce poltergeista. Jeszcze pochwalić mogę kadrę, która może nie sięgnęła szczytu, ale trzymała dobry poziom przez cały czas. Nieco więcej w Seiyuu Talk
Magical harem? Zupełnie inaczej to odebrałem.
Po pierwszym epizodzie zrezygnowałem ze śledzenia serii, zniechęcony, nazwijmy to, pewnym pewnym magicznym synkretyzmem. W anime mamy do czynienia z firmą "Astral" oferującą usługi magiczne, złożoną z onmyoji, miko, druidki, później jeszcze dochodzi do tego kabalistka - co za dużo, to niezdrowo, pomyślałem sobie. Drużynę dopełnia lekko bezradny (bo niemagiczny) protagonista, który oczywiście moce magiczne posiada, co się okazuje wkrótce.
Przywodzi to na myśl Ghost Hunta, pomysł jest podobny, ale najwyraźniej seria jest skierowana do męskiej (chłopięcej) widowni.
Anime nie posiada jakiejś intrygi, fabuła jest raczej epizodyczna i operuje głównie wokół przeszłości bohaterów, jednak ostatecznie wątki się ze sobą wiążą. Narracja jest fajnie prowadzona, nielinearnie, mamy jedną powracającą retrospekcję z dzieciństwa dwójki głównych bohaterów, epizody dotyczące postaci drugoplanowych, niektóre wydarzenia dziejące się w tym samym czasie, pokazane są z perspektywy innych bohaterów. Wszystko się ładnie zapętla, więc nie ma wrażenia, tak jak w "Haruhi", że odcinki zostały ustawione w porządku losowym.
Tak więc, oglądamy kolejne zadania, które bohaterowie wypełniają, równoległe, jedna z czarodziejek w Anglii walczy o sukcesję w swoim rodzie, ich losy się łączą przeplatają i tak dalej.
Trzeba też zaznaczyć, że nie jest to seria opierająca się na walce, a raczej na wątkach przygodowych i lekko horrorowych (mystery).
Anime zostało okraszone też lekkim fanserwisem, polegającym na dodaniu wątku romansowego (oraz obowiązkowy onsen i umi).
Najbardziej mi się podobały projekty postaci, zwłaszcza bishoujo. Miły jest opening, w dwóch wersjach angielskiej i japońskiej. Seiyuu jakoś mnie nie zachwycili, ale popularny ostatnio Fukuyama Jun się wybija. I oczywiście Kugimiya z pysznym "oniichan shacho".
Podsumowując, seria mnie pozytywnie zaskoczyła i na pewno to jedna z lepszych pozycji przygodowych, fantasy, jakie ostatnio widziałem.
h43m - N kwi 13, 2008 10:52 am
Co do Rental Magica, mogę przyznać, że fabuła jest rozbudowana i nie skupia się na wątkach haremowych, ale postacie są zbiórką najpopularniejszych archetypów (osana najimi, tsundere ojou-sama, loli-imouto, yamato nadeshiko + meido fuku), stąd harem.
[ EDIT / BUMP ]
Serie,m o których zapomniałem:
Mokke - właściwie co to miało być? Jedyne co potrafię w tym dostrzec, to częściowa próba przybliżenia kultury japońskiej, konkretnie różnych forklorowych stworzeń na które jest niewiele miejsca w nowoczesnym świecie. Design wydaje się leniwy mało atrakcyjny, podobnie jak fabuła. Parę razy się przyłapałem na zasypianiu przy tym anime. Klimat przez większośc czasu jest dosc lekki, ale staje się nieco bardziej mroczny, ale daleko mu do horrorów czy thrillerów. Pochwalić mogę OP, ale ze świadomością, że Kosaka Riyu potrafi lepiej.
Hayate no Goutoku - ostatnio mieliśmy sporo komedii parodystycznych, od tych ze świata otaku po ogólne, ludzie słabości. Tym razem mamy do czynienia z parodią samych anime. Mam tu na myśli głównie wycinki z różnych anime wstawiane w różnych momentach, co jest podstawą humoru. W przecwieństwie do Lucky Stara, wybór anime do sparodiowania pada na te najpopularniejsze zaczynając od Dragon Balla, poprzez Aa! Megami-sama do Code Geassa. Również podobnie do LS, mamy to parodię charakterów często występujących w anime od loli tsundere zaczynając. OP, można powiedzieć Kotoko i chyba wszystko jasne, ED pozostają w podobnym stylu. Co do seiyuu - można by rzec śmietanka, bo są wszystkie dziewczyny z Rental Magica, ale świecą tak mocna jak w porównanym uwtorze.
Clannad
grzes00y - So kwi 19, 2008 6:49 pm
Obejrzałem Zero no tsukaima i to dwa sezony. Mimo pewnych podobieństw głosowych to anime jest byle czym w porównaniu do Shany które było wspaniałym anime.
Nie dosyć tego że jakaś dziecinniejsza i gorsza kreska to oprócz humoru, który był zwłaszcza w I sezonie, anime to nic więcej nie oferuje.
Miałem nadzieję na jakieś widowiskowe i ciekawe starcia a czegoś takiego w ogóle nie było.
Anime to szczególnie w II sezonie było strasznie wkurzające że tylko chciałem żeby wreszcie się ta żenada skończyła.
krew_na_scianie - Pt kwi 25, 2008 8:47 pm
Ostatnio wzięłam sie za oglądanie dwóch serii - troszkę od siebie odmiennych.
Claymore udało mi się już zobaczyć 14 odcinków i myśle, że powinno mi się udać serię obejrzeć do końca. Co najbardziej w serii przeszkadza w moim osobistym odczuciu, dwie sprawy: dialogi (monologi) i drugoplanowe postacie. Naprawdę poziom wymiany zdań, wewnętrzny monolog postaci jest czasami porażająco..niski? Pełne patosu, czasami do bólu przegadane, nawet złe potwory poczekają jak panie skończą swoją wymianę zdań i dobiero wtedy zaatakują - są oczywiście reguły od wyjątku! Ale niestety może walk przesadnie nie uwielbiam, ale tu mają w sobie to "coś", no ale jak panie znajdą sobie zawsze w ich trakcie czas do uszczypliwych uwag czy stoją jak wryte..Wogóle tak myśle, że tytuł Claymore mogłby miec spokojnie podtytuł "Pół człowiek, pół Yoma" bo jest to tak często powtarzane, że prowadzi czasami do irytacji. Towarzysz Clare też tak na mnie działa. Jak nie płacze, to mówi takie "poematy", że chyba lepiej jakby sobie pochlipał..
Jednak pomimo tych uwag, coś jest w Claymore! Przede wszystkim klimat, miasteczka, era miecza - to wciąga! Jak na świat średniowieczno - fantasy mimo iż nie jest dokładnie okreslony (co często budzi moją niechęć) tu jednak całkowicie mi odpowiada! MUzyka jest niesamowita (swoją drogą: podobna do D. Gray - Man), i czego się nie spodziewałam: fabuła mnie zaskakuje, momentami typu zabicia Teressy wogóle się nie spodziewałam! Tak samo iż Clare jest tą małą dziewczynką, faktem że profesją Claymore trudnili się faceci, czy pościg wysłany za Teresą.. Jakiś potencjał jest w tym anime, trochę dziwnie rozłożony, ale póki co fascynujący mimo wszystko..
Jeszcze jestem na etapie oglądania Texhnolyze, jestem już po 12 odcinku, jest dobrze, jest ciekawie, ale tak mrocznie że aż żal boli oglądać ten tytuł kiedy świat staje się tak piekny..Kontrast z ilością dialogów między Texhnolyze i Claymore jest bardzo odczuwalny, ale klimat to już wogóle inna bajka..Ciekawe jak to się wszystko kończy, choć naprawdę melancholią to trzeba "zapłacić". Czasami przeszkadza mi to, że powiedzmy główny bohater jakoś zawsze znajdzie się w istonych momentach, ale głos Shinjego w sumie rekompensuje ten mały minusik..
Grabiarz - So kwi 26, 2008 11:50 am
Claymore to w sumie żadna rewelacja, ale dla spragnionych west fantasy w anime nie będącego parodią/komedią jest godne polecenia.
Zabrałem się ostatnio za "NHK ni yokoso!" i naprawde jest się czym zachwycać. Gonzu sie udało. Chyba jeszcze w żadnej serii tak bardzo nie widziałem siebie samego. Bardzo realistycznie pokazano jak jeden niewielki błąd czy potknięcie może spowodować wyśmianie młodego, kruchego w środku człowieka i zamknięcie go w 4 ścianach. Wspaniałe studium fobii i niepokojów współczesnej młodzieży. Na szczęście masa humoru nie pozwala sie całkowice tym tytułem zdołować.
Całość kojarzy mi się trochę z "Dniem świra", chociaż bardziej mi odpowiada bo nie jest tak wulgarne no i bohaterowie są zbliżeni wiekiem.
Muchal - N kwi 27, 2008 6:01 pm
Więc ostatnio obejrzałe Darker Than Black. Historia dość ciekawa i w miarę przedstawiona. Od strony graficznej jakoś niema się do czego za bardzo czepiać, muzyka na przyzwoitym poziomie. Następnie obejrzałem Zero no Tsukaima- podobało mi się średnio. Historia dość prosta i bardzo przewidywalnie przedstawiona, jednak nie irytowało mnie to i spokojnie obejrzałem pierwszą serię, po następne jednak nie sięgnę. Nie było tego czegoś co obudziłoby we mnie krzyk Ja chcę więcej! Dzisiaj skończyłem oglądać Beck i jestem bardzo zaskoczony. W ogóle złapałem przez to anime doła, ponieważ zacząłem wspominać swoją historię pod tytułem "Moja pierwsza kapela" wśród śmieci wygrzebałem MC z naszym demo i cały czas słucham wspominają nasze koncerty. Ale wróćmy do sedna. Historia przedstawiona w tym tytule bardzo przypomina mi moje życie i historię mojego muzycznego rozwoju dlatego bardzo przyjemnie mi sie oglądało. Muzykę na prawdę zrobiono do tego świetną szkoda tylko, że kapela grała w kólko 3 numery pod koniec 4 mogli się bardzie przygotować i zrobić kilkanaście numerów aby sceny z koncertami nie były takie monotonne. Druga sprawa to nazwa jest troszke dupnięta, słysząc Beck od razu kojarzy mi się to z Beckiem Hansenem i jego muzyką. Trzeci minus i to największy, twórcy olali synchronizację w większej części scen gdy bohaterowie grali. Gitara robi zejscie na najnizszej strunie a tu mi pokazują jak on strzela solo na górnych dzwiękach. Perkusista robi przejscia tam gdzie ich nie ma i na odwrót. I jeśli ja też się tak ruszam jak Saku za garami to w sobote zagrałem ostatni koncert bo musze wyglądać jak niedorozwój. Jeszcze nigdy nie widziałem żeby perkusista HC lub metalowy siedział za garami tak sztywno jakby to był spokojniutki jazz. Ale ogólnie anime wypaśne 8/10
Manni - N kwi 27, 2008 7:32 pm
Też drażnił mnie ten bardzo ograniczony repertuar zespołu oraz brak synchronizacji podczas grania, zarówno przy instrumentach, jak i ruchy ust przy piosenkach. Serię jednak lubię bardzo, głównie za ten nieco sentymentalny klimat nocnych koncertów w tych wiecznie ciemnych i dusznych salach; świetne postaci oraz fakt, że po obejrzeniu całej serii aż chce się grać (choć sam nie umiem, za to bracia mają kapelę ).
Filippiarz - N kwi 27, 2008 9:23 pm
Paza nowościami tego sezonu oglądłem ostatnio:
Shigofumi - dobre, choć wątek Fumiki jest dla mnie trochę dysonansowy i odstaje klimatem od odcinków epizodycznych - niektóre z nich były naprawdę dobre, choćby pierwsze dwa odcinki (fabularnie spięte w całość), odcinek o chorym na raka otaku i odcinek o znęcaniu się jednych uczniów nad drugimi. Sama końcówka wątku o Fumice okazała się całkiem dobra.
H2O - Eeee, nie warto jednak było, strasznie eklektyczne i takie bez sensu w sumie... Spokojnie można sobie darować.
Sword of the Stranger - pełnometrażówka od Bones - samuraje, krew, dużo krwi, jeszcze więcej krwi, trochę okultyzmu, przyjaźni i takie tam. Fabularnie toto miałkie i trochę infantylne jest - gdyby nie ciągły deszcz krwi (czasem literalnie!) to kino familijne by z tego było. Ale abstrahując od sztampowej fabuły ogląda się to bardzo dobrze - reżyseria jest świetna, grafika też świetna, całość trzyma w napięciu i jest bardzo efektowna - polecam.
Wolf and Spice - no, baaaa - mówcie mi wróżka - już pisząc zajawkę wiedziałem, że to taka fajna seryjka będzie i dokładnie w tym stylu, choć IMO trochę przegięli z tymi wątkami ekonomicznymi. Niemniej bardzo miła seryjka, bardzo miło się oglądało
Rebuild of Evangelion - Evangelion:1.0 - You Are (Not) Alone - jako, że wyszło na DVD to obejrzałem. W sumie mam mieszane odczucia, niemniej jakby to w kinie zobaczyć to naprawdę by to dupsko skopało każdemu - walka z Ramielem (kryształek) nieźle podniosła mi adrenalinę we krwi - sceny wśród oparów i popiołów świetnie zrobione. Całość ma odpowiednio zrzutowy klimat - Shinji ma doła jak trza, wszyscy łażą podk...zdenerwowani i napięcie cały czas się podnosi. Freuda na razie mało.
Mononoke - na razie dwa chaptery obejrzałem (prawię połowę) - pierwszy jakoś nie wzbudził mojego uznania, choć obiektywnie dobry jest, ale drugi, ten ze statkiem już mi skopał dupsko - całość świetnie poprowadzona, a końcówka wspaniała...
Zaraz oglądam następny chapter
Edit: chociaż nie, Code Geass 2 ep04 najpierw
grzes00y - N maja 04, 2008 7:54 am
Obejrzałem True Tears i niestety anime bardzo słabe. Miałem nadzieję(bo tak ktoś pisał) że będzie choć podobne jakościowo do genialnego anime o nazwie Kanon 2006, Air lub coś takiego, ale niestety to jest anime o kilka klas niżej.
Może i kreska postaci całkiem ładna, ale po za tym anime bardzo głupie, nierealistyczne i to zakończenie beznadziejne.
Grabiarz - Śr maja 07, 2008 6:25 am
Highlander - powiedzmy że moja potrzeba prymitywnej męskiej rozrywki została na jakiś czas zaspokojona. Reszta jest milczeniem.
Coś co pozornie ma dużo wspólnego z Highlanderem, Shigurui. Krew, rypanie, ponadprzeciętna grafika. Po obejrzeniu tej serii tylko jedno słowo przychodzi mi do łepy: DZIWNE. Te elementy jak nic pasują do kina rozrywkowego a jednak Shigurui jest chyba najmniej rozrywkowym anime jakie widziałem. I najbardziej mrocznym. Momentami miałem wrażenie obcowania z czymś wielkim, by po chwili stwierdzic że trzeba być ostro zboczonym świrem by oglądać takie paskudztwa. Właściwie można by długo debatować, który z bohaterów był największym zwyrolem.
Co mi się w tej serii podobało to kult wojownika, szalona ambicja, po mistrzowsku odwzorowane realia tamtego okresu. graficznie arcydzieło. Różne odcienie szarości, przecinane od czasu do czasu strumieniami szkarłatu. Znowu dziwne, bardzo często seria działała na mnie relaksacyjnie to chyba przez muzykę, która uzależnia. Krótko mówiąc, wielkie kino, ale spodoba się niewielu.
zergadis0 - Śr maja 07, 2008 11:55 am
Obejrzałem True Tears i niestety anime bardzo słabe. Miałem nadzieję(bo tak ktoś pisał) że będzie choć podobne jakościowo do genialnego anime o nazwie Kanon 2006, Air lub coś takiego, ale niestety to jest anime o kilka klas niżej.
A IMO True Tears było niewiele słabsze od Aira . Fakt, że grafiką może może przegrywa, ale za to wygrywa muzyką i właśnie bardziej realistyczną fabułą (nie wiem skąd ci się wzięło z tym brakiem realizmu, przecież to właśnie Air jest nierealistyczny do kwadratu). Co do Kanona to się zgodzę, z tym, że Kanon jest o niebo lepszy od Aira .
Góral - Pt maja 09, 2008 5:13 pm
Dzisiaj skończyłem oglądać The Third - Aoi Hitomi no Shoujo, bardzo nietypowy shounen z dziewczyną w roli głównej, którego akcja odbywa się w postapokaliptycznym świecie. Wyboru tej serii dokonałem w ciemno i miałem oko, bo seria jest całkiem niezła. Niestety po obejrzeniu całości nie bardzo wiem o co tak naprawdę chodzi w tym anime, poza pacyfistycznym przesłaniem widziałem tylko chaotyczną, sztucznie zlepioną, fragmentaryczną fabułę, ale i tak oglądało się to nieźle. Anime ma "klimat", coś co ułatwia przeniesienie się w fikcyjny świat podczas oglądania i jest całkiem interesującą mieszanką różnych gatunków i motywów. Polecam zapoznać się wszystkim z pierwszym odcinkiem, może po obejrzeniu pięknego openingu zechcecie obejrzeć więcej (chociaż jest to anime raczej dla młodszych widzów).
Jako ciekawostkę podam, że wspólnym mianownikiem Black Lagoon i The Third - Aoi Hitomi no Shoujo są seiyuu, którzy w obu seriach grali damsko-męski duet głównych bohaterów. Trzeba przyznać, że świetnie grają głosem, bo ich wcale nie poznałem (dopiero pod sam koniec Honokę skojarzyłem z Revy).
Xian - N maja 11, 2008 5:03 pm
Hahi Skończyłem nową i ostatnią Arię. Powiedziałbym, że pod koniec prawie się rozpłakałem, ale w końcu hazukashii serifu kinshi, więc nic nie powiem.
Drobny spoiler:
http://img170.imageshack.us/img170/7776 ... 615dd1.jpg
I'm just kind of happy. Ara ara.
grzes00y - Pn maja 12, 2008 8:50 am
Obejrzałem anime Samurai 7 i uważam że nic takiego fajnego tam nie było. Najciekawsze jest to że te pieniądze poszły w błoto bo w ogóle nie widać co tam mogło tyle kosztować bo chyba nie te okropne 3d
Amulet Kirary pięknie wyglądał w przeciwieństwie do opinii niektórych innych osób.
Muzyka chwilami ładna ale nic nadzwyczajnego chociaż opening i ending bardzo mi się spodobały. Kreska postaci ładna i jakichś tam zastrzeżeń nie mam. Anime bardzo nierealistyczne a nawet bezsensowne jeśli chodzi o walki ale takie widocznie miało być.
Co do anime GONZO to polecam Speed Grapher gdyż anime zarówno jest dobre od początku i ma świetne zakończenie bo wiele osób właśnie narzeka na zakończenia.
Matrixen - Cz maja 15, 2008 8:58 pm
Noir Anime 10/10 Po prostu kolejne cudeńko które ujrzały moje oczy... Ile ludzi ( a może facetów xD) zginęło to by się chyba doliczyło do 500 Brakowało tylko trochę tej krwi kiedy ktoś obrywał. Ale to taki drobiazg chowa się przed genialną muzyką, wciągającą fabuła, ciekawą akcja i wiele wiele innych które kto nie zapoznał się z serią a lubi mroczne i pełen tajemnic klimatu to jest to tytuł obowiązkowy
Więc raczej polecać nie muszę xD
zergadis0 - Pt maja 16, 2008 10:15 pm
Mi też się Noir bardzo spodobał (a zwłaszcza jego soundtrack), aczkolwiek denerwowała mnie nieco za duża epizodyczność - właściwie to kilkanaście odcinków można by było obejrzeć w kolejności losowej, bo i tak ani trochę nie poruszają głównej osi fabularnej.
Matrixen - So maja 17, 2008 9:32 am
Czy ja wiem... po prostu powolutku do chodzimy do tych " Żołnierzy" Każdy ep miał coś z nimi wspólnego mniej a czasem więcej
Lucky Star Takie fajne mało coś bo tak mogę to określić xD Jeśli ktoś lubi rozmówki typu " z której strony powinno zacząć się rogalika" to jest anime dla Ciebie xD Największym atutem tego anime jest Mała niebiesko włosa maniaczka RPG i Anime Konata xD Mnie po prostu rozwalała xD ( I cholernie przypomina moją osobę xD a w szczególności te "30 min" przerwy xD)
Anime dobre na umilenie sobie ciężkiego dnia
grzes00y - Pn maja 19, 2008 3:35 pm
Obejrzałem Bamboo Blade i innym też polecam to obejrzeć. Bardzo sympatyczne anime które przyjemnie się ogląda. Oczywiście ma parę głupich rzeczy choćby jakieś powymyślane zachowania i inne podkolorowane głupoty japońskich szkół, ale ogólnie mi się podobało.
Grabiarz - Śr maja 21, 2008 7:33 am
Obejrzałem Fate/stay night i w sumie mogłem sobie darować. Chyba już nie obejrze żadnego shonena choćby nie wiem jak polecali. Fabuła nudna, przewidywalna, "uatrakcyjniona" jakimiś naiwnymi nawiązaniami historycznymi. Para głównych bohaterów tak mnie denerwowała, że życzyłem im prędkiego i bolesnego zgonu. Jedynie Tohsaka miała jakies zaczątki charakteru, ale też szybko zniknęła w tłumie. Mimo ckliwej końcówki bohaterowie do końca byli mi obojętni. Jako nawalanka to anime dobrze spełnia swoją rolę. Jak dla mnie najlepsza była muzyka. Zwłaszcza podczas pojedynków. I jeszcze bawią mnie ograniczenia wiekowe na różnych serwisach. Powinno być DO 16 lat a nie "od"
Nie uważam tego anime za całkiem nieudane, ale na pewno nie zasługuje na taką wrzawe.
Ogólnie polecam osobom, które uważają że są za stare na pokemony a chciałyby obejrzeć coś podobnego
zergadis0 - Śr maja 21, 2008 12:45 pm
Nie chce mi się jakoś dokładnie odpowiadać, ale F/SN to jedno z kilku najlepszych anime jakie w życiu widziałem . Zarówno muzyka jak i animacja (zwłaszcza podczas walk!) są IMO rewelacyjne, a fabuła na pewno nie należy nudnych i przewidywalnych. No, ale różne osoby mogą mieć różne zdanie .
PS. W sumie to ja bym się zastanawiał, czy to aby na pewno shounen jest, mamy dużo bardziej wyraźne elementy fantasy niż w innych rasowych przedstawicielach tego gatunku, również design postaci i poziom rozbudowania fabuły wskazują IMO bardziej na seinen niż shounen, ale w sumie to już sam nie wiem - ostatnio spotkałem się nawet ze stwierdzeniami że Hellsing i Claymore to shouneńce, więc chyba już ludzie wsadzają w ten gatunek wszystko, w czym jest dużo walk .
Grabiarz - Śr maja 21, 2008 2:12 pm
Właśnie mój problem polega chyba na tym, że za bardzo sie napaliłem na ten tytuł. Dużo się naczytałem, że to fantasy, że są wątki i postacie historyczne. Liczyłem, że fabuła bardziej potrzyma mnie w napięciu, że mistrzowie bedą zawierać sojusze, zdradzać się w zaskakujących momentach i takie tam. Bywały takie chwile, ale częsciej czekałem, kiedy słudzy tudzież mistrzowie skończą dialogi w stylu: "Ja mam lepszą broń/moc, nigdy mnie nie pokonasz" i przejdą do walk, które były szybkie, ostre i naprawde sprawiały mym oczom przyjemność
Anime jako takie ma sporo elementów właściwych dla shonena jak: główny bohater, z którym nastoletni widzowie mogą się identyfikować; dużo ładnych dziewcząt; pewna tajemniczość samo to, że nasz kaleka językowy Archer był kiedyś Shirou zwaliło mnie z nóg gdy to przeczytałem i choć w serii pada kilka tropów mogących to sugerować to nie jest powiedziane wprost czy właśnie świetnie wykonane walki. Ale tak jak mówisz, dużo rzeczy można podpiąć pod ten gatunek (także np Eva czy Berserk)
h43m - Śr maja 21, 2008 3:33 pm
główny bohater, z którym nastoletni widzowie mogą się identyfikować; dużo ładnych dziewcząt
A to nie charakterystyczne dla seinen (czyt. haremów)? Chociaż nie ma co się rozwiadniać, bo w TYM temacie już doszliścmy (a raczej uświadomiono mi), że seinen czy shounen to podział demograficzny i nie ma bezpośrednio cech z tym związanych. Swoją drogą, ciekawe jest to, żę na Wiki na stronie o Seinen FSN widnieje jako przykład, a na stronie o FSN widnieje jako shounen ;]. Dlatego wnioskuję, że w wielu przypadkach trudno to jednoznacznie określić.
Dark Rael - Śr maja 21, 2008 5:24 pm
Wlasciwie te demograficzne wskaznki odnosza sie tylko do mang i light novels. Raczej przy anime nie powinno ich sie stosowac, z czego azunime bedzie sie powoli wycofywac, bo granica jest zbyt plynna.
Np. Naruto to shounen, bo manga ukazywala sie w magazynie dla shounenow i tylko dlatego.
FSN to wiec tak naprawde ani shounen, ani seinen. To harem + pojedynki z uzyciem elementow nadprzyrodzonych/magii/broni bialej. Trudno jest jednoznacznie wskazac gatunek takim anime i utarlo sie ze mowi sie na nie shouneny. Tak pewnie pozostanie, warto jednak wiedziec, skad to sie bierze.
grzes00y - N maja 25, 2008 3:19 pm
Grabiarz nie rozumie że tam się liczyła piękna dawka mocy, efektów, doskonałej muzyki i przejmującej choć dosyć prostej fabuły. Jeśli przeszkadza ci że nie była skomplikowana to musisz wiedzieć że nie było takiej potrzeby bo reguły tego anime były proste. Jednak nienawiść i tak zaślepia bo w tym anime mistrzowie zawierali sojusze, a ty piszesz że nie. Również próbowali namawiać wrogów żeby przeszli na ich stronę. Angielski Archera jak i zawsze w anime jest świetny i nie wiem jak niektórzy się mogą tego czepiać. Że jest taki specyficzny z fajnym akcentem to tym lepiej.
Nie wiem co może się w tym anime nie podobać ale może dla odmiany Ghost Hound ci się spodoba.
Ja właśnie obejrzałem to anime i trochę się zawiodłem bo dużo nudnych wywodów, trochę głupich zachowań i jeszcze ta beznadziejna końcówka. Początek świetny a byłem pewien że coś się więcej wyjaśni a to nic.
Grabiarz - N maja 25, 2008 7:48 pm
Grabiarz nie rozumie że tam się liczyła piękna dawka mocy, efektów, doskonałej muzyki i przejmującej choć dosyć prostej fabuły.
Grabiarz rozumie, ale mimo starań nie potrafi docenić.
Jednak nienawiść i tak zaślepia bo w tym anime mistrzowie zawierali sojusze, a ty piszesz że nie.
Nic mi to anime złego nie zrobiło, żebym musiał je nienawidzić. Sojusze, owszem były, ale liczyłem, że będą bardziej zaskakujące i mniej trwałe.
Angielski Archera jak i zawsze w anime jest świetny i nie wiem jak niektórzy się mogą tego czepiać. Że jest taki specyficzny z fajnym akcentem to tym lepiej
A mnie jego papierowe gadki tylko irytowały tak jak zaklęcia tego volksdeutcha, Rin. Dobrze że chociaż tamten nakoksowany, mityczny grecki heros siedział cicho.
A oglądam teraz Abenobashi mahou shotengai i jak na razie, jest to dla mnie numer 1 jeśli chodzi o parodie. Przebija nawet Suzumiye i FLCL w moim osobistym rankingu. Absurdalna, pomysłowa, zakręcona jazda po najbardziej oklepanych animowych schematach. i giga dawka fanserwisu.Coś cudownego! Odcinki o sf i haremówkach mnie powaliły i nie pozwoliły wstać. Polecam z całego serca, jedna z lepszych komedii jakie widziałem. Akcja odcinka:
"-ojej! Doniczka wypadła mi przez okno!
- uważaj, do cholery!
-ojej! Biurko mi wyleciało przez okno! Ojejku! I tablica też!"
Aż się rodzinka zbiegła zobaczyć czego się grabiarz nawąchał, że tak brechta na całe osiedle
Pottero - N maja 25, 2008 8:08 pm
Dokończyłem ostatnio âźKarasaâ. Co to dużo mówić, seria nastawiona przede wszystkim na efekciarską oprawę wizualną, co bez wątpienia twórcom się udało. Audiowizualia stoją na najwyższym poziomie, co sprawia że serię ogląda się przyjemnie i bez znużenia, nawet mimo średniego scenariusza. Po obejrzeniu polecam zapoznać się z soundtrackiem, którego nawet w oderwaniu od anime słucha się niezwykle przyjemnie. Więcej o âźKarasieâ w recenzji, która pojawi się za jakiś czas.
Manni - Pn maja 26, 2008 10:27 pm
W czasie dwóch tygodni "w podróży" obejrzałem trzy serie:
Nodame Cantabile - rewelacja, po prostu. Nodame to kapitalna postać. Mnóstwo inteligentnego humoru, ciekawi bohaterowie, kapitalne zakończenie. Gyaboo! xD
Deno Coil - pomysł i jego dokładne wykonanie robią wrażenie. Świetna animacja, miejscami humor na wysokim poziomie (broda!), jest też ciekawy klimat. Bardzo pozytywna niespodzianka.
Future Boy Conan - włączyłem sobie - w ramach przypomnienia - pierwszy epizod i oczywiście wessało mnie bez reszty. Przygody niezniszczalnego bohatera wciąż są po prostu magiczne i szalenie pozytywne. Cudo, kocham tę serię. A zakończenie... mistrzostwo świata.
A teraz oglądam serię z cyklu "Sesjozabijacz", czyli kolejną już serię, którą zaczynam w czasie sesji i wygląda to tak:
21:50. Ok, czas wziąć się do roboty! /szelest kartek/
22:00. O, "Twelve Kingdoms"! Hm, obejrzę jeden odcinek...
22:25. Świetne! No to chwilę się pouczę i obejrzę jeszcze jeden...
22:30. /ogląda drugi odcinek/
22:55. Ok, teraz to już...
23:00. /ogląda trzeci odcinek/
23:25. Jeszcze tylko jeden...
... itd.
Egzamin w środę...
/btw: wcześniejszą serią z tego cyklu było np. "School Rumble"/
sketch - Wt maja 27, 2008 10:26 am
(broda!)
zdecydowanie! Mój ulubiony tekst: Some philosopher said:"Yasako is dead", ach piękne ^^
Pottero - Pt maja 30, 2008 6:34 pm
Zacząłem âźLucky Starâ, ale po czterech odcinkach tymczasowo spasowałem. Zachęciło mnie wiele pozytywnych wypowiedzi o tym anime, ale tym razem prawdę mówił XRay â serial w dużej mierze o niczym. Konata miejscami jest zabawna, ale rozprawianie o tym, z której strony zaczynać jeść słodycze czy o tym, dlaczego âźHarryâego Potteraâ bierze się pod uwagę przy uwzględnianiu czytelnictwa, a mang nie, po chwili zaczynają męczyć. Albo ogólny poziom humoru nie wpisuje się w moje poczucie takowego, albo ów serial jest po prostu zbyt odległy dla człowieka wychowanego w kulturze zachodniej. Za jakiś czas zrobię drugie podejście, inaczej nastawiony. Póki co, rację ma XRay â do âźAzumangi daiĹâ sporo temu serialowi jednak brakuje.
soul - So maja 31, 2008 12:44 pm
Ja właśnie zaczynam "Soul Eater". Po pierwszym odcinku poczułam tak ogromne zainteresowanie, ze aż postanowiłam oglądać dalej, i dalej Kreska jest dosyć interesująca, i muszę przyznać, że mnie urzekła. I mimo to, że czuję ogromną niechęć do anime-tasiemców, to akurat "Soul Eater" jest znośny.
Wczoraj natomiast skończyłam "Rosario+Vampire". Końcówka mnie nie zaskoczyła, ale serię oglądało się przyjemnie. Fanserwis na dosyć wysokim poziomie, chociaż niekiedy mi to przeszkadzało.
Nooo i...jestem w trakcie ściągania "High School Girls". Zapowiada się kolejna komedia aż ociekająca fanserwisem. No cóż....
Bym zapomniała....Skończyłam też "Ikki Tousen" i "Girls Bravo". Odczucia? "Ikki Tousen" okazało się być nudne i ogólnie jakieś dziwne, i mimo to, ze lubię ecchi, tam mnie raziło. A "Girls Bravo" wywoływało u mnie ciągłe napady śmiechu, więc anime jest na plusie.
I to by było na razie tyle
Matrixen - So maja 31, 2008 3:15 pm
School Rumble Dwie serie zakończone Ostra komedia która jest znakomita Przy tym anime na pewno nie raz spadniesz z krzesła Po prostu świetna zabawa
Honey And Clover I Na początku myślałem, że jak to napisano "dla niektórych może być do nudny gniot"... Ja preferuję anime akcji... Ale przy tym anime nie da się nudzić. Mimo, że opowiada o życiu studentów i okres dojrzewania to do anime nie dość, że wciąga to jest pokazana w naprawdę wysokim poziomie Polecam
grzes00y - N cze 08, 2008 8:53 am
Obejrzałem Rosario to Vampire i niestety to anime mnie zawiodło. Prawdę mówiąc nie wiem czy jeszcze znajdę tak genialne anime jak tale of memories, shana,elfen lied i inne najlepsze. Niestety to anime mimo że zapowiadało się na świetną komedię okazało się bardzo słabe, może nie beznadziejne ale bardzo słabe. Jak można w każdym odcinku przy walce z potworem jak pojawia się tamten wampir zawsze robić to samo. Czyli że pojawia się wróg, ona kopnie wroga i koniec. Żadnego urozmaicenia, walki były po prostu beznadziejne. Miałem wrażenie że celowo robili je takie głupie żeby były śmieszne ale jednak to się nie udało.
Ciągłe pokazywanie majtek to akurat żadna wada chociaż chwilami miałem wrażenie że aż trochę za często.
Jako zalety to oczywiście bardzo ładna kreska i naprawdę nie wiem czy tak trudno te marne 13 odcinków bardziej urozmaicić.
Teraz zacząłem oglądać Kaze no Stigma więc mam nadzieję że wreszcie to będzie jakieś dobre anime chociaż na początek mogę powiedzieć że już sam ogień dużo gorzej wygląda niż w Shanie. Tam były jakieś ładne płomienie a w Kaze no Stigma ogień jest dużo brzydszy.
Matrixen - Śr cze 11, 2008 7:52 pm
@up Ja tam uwagę wolałem przykuć na moce wiatru xD Anime uważam za dobre
A ja zakończyłem El Cazador de la bruja Kolejne anime studia Bee Train z serii Girl with guns... Jak zawsze na to studio mogę liczyć C Odbiega od Noira i Madlaxa np. Główna bohaterka nie ma takiego cela Seria jest dużo luźniejsza, czego się trochę na początku przestraszyłem... Ale ogólnie oglądało się przyjemnie muzyka genialna, ciekawa fabuła i świetny koniec No ale niestety ... Noira nie przebije
Honey and Clover II Jak w przypadku poprzedniej serii. Znakomite
edo - Wt cze 24, 2008 11:02 am
Coś mnie ostatnio pokusiło (i z całą pewnością mi za to zapłaci), żebym zerknęła na Vampire Hunter. Podczas oglądania pierwszego odcinka coś we mnie zakrzyknęło-"zupełnie jak w konsolowych bijatykach". Nawet się nie pomyliłam, bo jak dowiedziałam się z napisów końcowych , jest to OAV na podstawie dość starej gry. Właściwie powinnam przez to podejść do produkcji trochę łagodniej, ale zdenerwowało mnie parę irracjonalnych zachowań bohaterów, potraktowanie fabuły jedynie jako pretekstu do zmiany przeciwników (a to i tak cieniutkiego ) oraz parę głupot, których może lepiej nie będę wypisywać, bo jeszcze wyjdzie, że jestem zła i się czepiam. Trochę boli, że to co w tego typu produkcji powinno być dobre, wyszło bardzo słabiutko. Właśnie po walkach poznałam korzenie anime. Ciosy zupełnie przypominają swoje odpowiedniki w grach i może to pozbawiło pojedynki emocji. Ostatecznie grafika jeszcze ujdzie, muzyka jest raczej słaba (pomijając całkiem sympatycznie zorganizowany ending, który choć sam by nie miał przebicia, to do serii jest dopasowany). Anime chyba dla wielbicieli gry.
Matrixen - Śr cze 25, 2008 7:53 pm
Trinity Blood - Czyli coś ala Hellsing ... Mimo uderzających podobieństw udało się autorom przymknąć widzowi na to oko ( przynajmniej mi) Ogółem anime ciekawe, a w szczególności ciekawe postać crusników ( czyli wampir który pije wampirzą krew ) Lekko irytował mnie Abel. Raz jest raz go nie ma Chodzi o to, że raz nie może się uwolnić przywiązany do krzesła a potrafi zabijać najsilniejsze wampiry ... Taki mały absurd. Ale ogólnie anime oceniam na warte obejrzenia i jest dobre... Hellsing Tv raczej przebije ale Ultimate to nie xD
h43m - Śr cze 25, 2008 8:29 pm
Elf wo Karu Monotachi / Those Who Hunt Elves oba sezony. Po tym anime mam wrażenie, że stare anime warto odgrzebywać, choćby dlatego, że w dawnych czasach nie było takiej schematyczności, powtarzalności, a twórcy mogli wykorzystywać najdziwniejsze pomysły. W Elf wo Karu Monotachi na przykład główny wątek dotyczył rozbierania elfów. Wydawałoby się, że fabuła jak z hentaia, ale to jest fantasy, do tego z nowoczesną bronią, karate i sztuką teatralną. Trochę głupot wyszło pod koniec pierszej serii, a w drugiej już były takie sobie luźne odcinki, ale nie ma co narzekać. No i może nie będzie to wielkim zaskoczeniem, ale jednak seiyuu wszechczasów powinna zostać Kotono Mitsuishi ;].
Również fantasy Shining Tears X Wind, tylko nie komedia, powstała z serii gier zatytułowanych shining. Obejrzane po raz drugi pozwoliło mi dostrzec obsadę znanych aktorów, których nawet nie zauważyłem za pierwszym razem. Walki tu mamy mało ciekawe, bo zazwyczaj polega ona na tym, że główny bohater wyjmuje jakiś miecz i uwalnia jego moc. Oczywiście z końcowym bossem ma on najlepszy miecz wyciągnięty z tzw. Świetego Graala, ale ilość animacji w to włożonej utrudnia nazwanie to w ogóle walką. Jak obejrzę to jeszcze raz, to dlatego, że mam czas do zabicia, a nie dlatego, że mnie seria zainteresowała.
No i w tym sezonie już skończona seria o której chciałbym się wypowiedzieć to D.C. II S.S: Da Capo II Second Season. Przyznam się, że nie spodziewałem się po tej serii dużo ponad poprzednie i może dlatego zostałem pozytywnie zaskoczony. Nie mamy tu już małostkowej zabawy w harem, a poza Yume i Otome, pojawianie się od czasu do czasu bohaterów pobocznych jest raczej symboliczne (poza wstawką Anzu w EP 02). Doświadczyć można nieco bardziej realistycznego dramatu (chociaż w moim mniemaniu Ayahime nieco przesadza z tym). Ogólnie jak dla mnie wyszło na plus w porównaniu do prequeli.
Góral - Cz cze 26, 2008 9:35 am
Po 6 latach (jakoś w lipcu minie dokładnie 6) obejrzałem w końcu kontynuację TWHE. Pierwsza seria, którą oglądałem jakoś pod koniec 3-ciej klasy gimnazjum wywarła na mnie ogromne wrażenie, głównie dlatego, że w ogóle było to pierwsze anime jakie oglądałem na komputerze, a nie na Polonii 1 czy Polsacie. Pomimo dysponowania wersją fatalnej jakości (pliki .avi zajmowały po 70 MB max) nie mogłem się oderwać od ekranu i obejrzałem anime kilkakrotnie. Dziś skończyłem sequel i zdecydowanie nie żałuję poświęconego czasu. Nie spadałem z krzesła jak przy oglądaniu poprzedniej serii, ale otrzymałem solidną, relaksującą rozrywkę. Dzięki interesującym postaciom i niekonwencjonalnej fabule anime ani trochę nie nudziło. Nie spodobało mi się jedynie otwarte zakończenie, choć wolę takie niż robione na siłę. Najbardziej przypadły mi do gustu odcinki drugi (z papierem) oraz siódmy (z wilkiem).
Ciekawe, że niezależnie od siebie obaj oglądaliśmy to anime ostatnio, h43m :).
Z kolei kilka dni temu skończyłem na 18-tym odcinku rewelacyjnego anime shoujo: "Hime-chan's Ribbon". Z reguły unikam serii z tego gatunku, ale przyciągnęła mnie jej wiekowość. Na szczęście seria okazała się nie tylko strawna dla mnie, ale wręcz zostałem przez nią oczarowany. Nie ma tu zbędnego przedramatyzowania jest za to sporo komediowych sytuacji, a wszystko to dzięki znanemu pomysłowi magicznego przedmiotu, który pozwala na transformację (patrz: "Himitsu no Akko-chan"). Na szczęście tu główna bohaterka nie jest typową dziewczynką płaczącą z byle powodu, ani też nazbyt dojrzałą jak na swój wiek dzierlatką, jej nie da się nie lubić. Tarapaty w jakie wpada potrafią przyprawić o zawrót głowy i spazmy śmiechu jednocześnie. Zdecydowanie polecam wszystkim zapoznać się chociaż z pierwszym odcinkiem, skoro wielbiciel shounenów tak zachwala shoujo to musi coś w tym być ;). Jeśli nie będziecie się nastawiać na skomplikowaną czy osadzoną twardo w realiach naszego świata fabułę, a na czystą rozrywkę na pewno nie pożałujecie poświęconego czasu. Szkoda tylko, że tak ciężko dostać kolejne odcinki, niestety poza Japonią seria nie została zlicencjonowana (w całości fansuby wyszły tylko od jednej grupy, ale znaleźć działający tracker graniczy z cudem, te 18 odcinków pochodzi od innej, która aktualnie wstrzymała tłumaczenie).
Grabiarz - Wt lip 01, 2008 8:30 am
Wracając do klasyki, obejrzałem RurĹni Kenshin Tsuioku hen. Tu zdecydowano się zekranizować najtragiczniejsze rozdziały mangi, opowiadające o uczuciu Kenshina i Tomoe. Cóż, o ile w mandze nawet w tych smutnych momentach jest odrobina humoru, tutaj postawiono wyłącznie na dramatyzm. I dobrze, bo efekt jest niesamowity. Pięknie zanimowana, wzbogacona genialną wręcz muzyką poetycka opowieść o miłości i walce o nią. Co więcej pisać, polecam.
Drugie OAV, czyli SeisĹ hen opowiada o zemście brata Tomoe na Kenshinie i przedstawia alternatywne zakończenie historii Himury, mające miejsce naście lat po zakończeniu akcji mangi. W sumie jest to dość chaotyczny ciąg retrospekcji pomieszanych z bieżącymi wydarzeniami, niemniej końcówka bardzo poruszająca. Fani mangi i serii TV niech oglądają na własną odpowiedzialność, bo klimat tu ciężki i przygnębiający, zupełnie inny od radosnego i optymistycznego oryginału.
Pottero - Śr lip 09, 2008 8:03 pm
âźEarthianâ, czteroodcinkowe OAV powstające w latach 1989-1996. Anioły obserwujące ludzi w celu osądzenia, czy godni są oni życia, czy może raczej należy ich zniszczyć. Zapowiadało się nie najgorzej, wyszło raczej kiepsko â bohaterowie są irytujący, fabuła poniekąd dziurawa (anime powstało na podstawie mangi, po macoszemu potraktowano jednak wiele zawartych w niej wątków, co bez znajomości komiksu daje wrażenie âździurawościâ), a oprawa audiowizualna średnia. Całość w pewnym momencie zaczyna trochę nudzić. Wbrew temu, co podają AniDB i ANN, nie należy spodziewać się shĹnen-ai, a tym bardziej yaoi.
A teraz zaczynam oglądać jakąś głupkowatą komedię, âźKage kara mamoru!â Mam nadzieję, że będzie na tyle znośne, co by dotrwać do końca. Chociaż, przyznaję, prosta i skąpa grafika trochę mnie odstrasza.
h43m - So lip 12, 2008 8:54 pm
Jakiś czas temu natknąłem się na graf przedstawiający znane tytuły na skali między slice-of-life i komedią (graf przychodzi z mało związanym artykułem). Zaprowadziło mnie to do obejrzenia Hidamari Sketch, które znalazło miejsce między takimi tytułami jak Lucky Star, Minami-ke czy Azumanga. Dodatkowo, jest to anime na podstawie czteropanelówki, przez co stało się dla mnie jeszcze bardziej atrakcyjne. Pierwsze co widać, to mangowe źródło, które można rozpoznać po niewielkiej ilości animacji i leniwych tłach oraz po tym. Czasami dodatkowego smaczku dodaje przejście w Super Deformed. Druga rzecz, to chronologia, a właściwie jej brak. Fabułę kolejnych odcinków stanowią dni losowo wyjęte z kalendarza, które dodatkowo zostają nadane w losowej kolejności, przez co często najpierw poznajemy wynik zanim poznamy akcję. Podobnie losowo była nadawana Haruhi, ale przeciwieństwie do niej, tutaj kolejność rzeczywiście nie robi wielkiego znaczenia. Do opisu dodam, że spodobały mi się Kaori Mizuhashi i Yuko Goto w swoich rolach.
O dziwo, pierwszy odcinek drugiej serii (Hidamari Sketch x365) jest chronologicznie samym początkiem serii, gdzie postacie sa dopiero przedstawiane. Szkoda, że dopiero wyszły chińskie suby ;].
grzes00y - So lip 12, 2008 9:06 pm
Oglądam właśnie Kodomo No Jikan. Wersję dvd bo w dtv jest jakaś głupia cenzura. Niestety polskie tłumaczenie uwzględnia tą cenzurę słów, a nie ma angielskich napisów w tej wersji co mam więc to bardzo źle chociaż udało mi się znaleźć do 4 pierwszych odcinków angielskie napisy z wersji dvd. Powiem że różnica jest ogromna na korzyść wersji dvd.
Samo anime to bardzo śmieszna komedia lolicon. Ten ending jest niesamowicie śmieszny. Na razie obejrzałem 3 odcinki i jak tak dalej pójdzie to anime będzie jednym z moich ulubionych.
Dark Rael - Cz lip 17, 2008 10:35 am
Znaczy umowmy sie, ze nie jest to lolicon, bo chyba nie ma tam scen stosunkow z dziecmi? Ja tez ostatnio blednie uzylem w zajawce kwalifikacji tego gatunku, ale myslmy logicznie. Gdyby to byly prawdziwe lolikony, zostalbys uznany za pedofila, a chyba tak nie jest? Dlatego prostuje, Kodomo no jikan nie jest lolikonem.
A zeby nie bylo oftopic ogladalem ostatnio Yamato drugi sezon i juz mialem pisac ze goscie od star wars znowu nakradli, ale spojrzalem na date i... bylo raczej na odwrot, a w zasadzie to i tak bylo to oskarzenie szyte grubymi nicmi, bo pojazd kosmiczny rozmiarow ksiezyca, to juz wczesniej w literaturze wymyslono, sam czytalem taka ksiazke Fritza Leibera, pod tytulem Wędrowiec, gdzie byl taki "pojazd". I zapewne starwarsowcy tez nieomieszkali tego przeczytac. Sam yamato w drugiej odslonie juz nieco wtorny, ale akcje pod koniec porzadnie wyrezyerowane z rozmachem, wrecz jakby sie ogladalo ktoras czesc gwiezdnych wojen. Mozna by na tych ostatnich odcinkach zrobic kasowy film sf. Matsumoto znowu przypomnial o II wojne. Ziemia musi podpisac bezwarunkowa kapitulacje... Nagle podle comet empire stalo sie takie amerykanskie Czy to tylko przypadek?
Grabiarz - N lip 20, 2008 12:41 pm
Baccano! Po prostu szaleństwo! Chyba jedno z najbardziej zakręconych anime ostatnich lat. Skrzyżowanie "Wyścigu szczurów" z "Ojcem chrzestnym" podlane japońskim humorem. Genialny w swej prostocie, często wykorzystywany w kinie amerykańskim pomysł przeplatania masy różnych postaci, łączenia wątków, tutaj jeszcze wzbogacony retrospekcjami. Totalny miszmasz gatunkowy z niesamowicie realistycznie oddanym, tak ukochanym przeze mnie klimatem Ameryki czasów prohibicji.
Genialne postaci, zwłaszcza Isaac i Miria rlz! Toż to Bonnie i Clyde specjalnej troski Niekwestionowane gwiazdy serialu. Ale wszyscy bohaterowie zasługują na uwagę i każda z nich coś wnosi. W sumie chyba oprócz wymienionej pary najbardziej polubiłem Rachel - taka prosta i pełna poświęcenia dziewczyna W sumie dobrze przed rozpoczęciem oglądania obejrzeć pare razy cudowny opening żeby spamiętać chociaż część imion.
Skoro wspominam o op, nie pominę też świetnej ścieżki dzwiękowej z przepiękną końcową balladą i szybkimi jazzowymi melodiami w czasie akcji. Dzięki tej serii po raz kolejny zacząłem grać w mafię - żeby ten klimat czuć nieustająco.
Projekt postaci jest dla mnie idealny ,scenografia i projekt pojazdów urzekły mnie realizmem - mówcie co chcecie ale nowoczesne auta nie mają nawet w połowie tyle stylu co te z lat 30 XX wieku. Jeśli kiedyś zrobie prawko to chcę jeździć tylko czymś takim
Seria mimo że daje tony rozrywki jest też niesamowicie krwawa i brutalna, zdarzają sie momenty naprawde obrzydliwej i wyrafinowanej przemocy. Mnie to nie raziło, ale jak kogoś brzydzą sceny rodem z Higurashi niech pomyśli czy warto oglądać
Napewno jeszcze do Baccano! nieraz wróce, bo jest to jedna z tych serii, w których pewne smaczki są do wychwycenia dopiero przy kolejnej projekcji
Matrixen - N lip 20, 2008 2:48 pm
Ergo Proxy - Miasta kopuły, ludzkość wymiera, roboty i umalowana dziewczyna ze spluwą coś w stylu Avengera Oglądało się, na swojej anime liście planowałem już dać 10/10 dzięki pięknej kresce i animacji, fabułą która wciągała i nie była banalna. No, ale ten smak mi zepsuły dwa epy 15 i 19 ... 15 w którym to jest dziwny teleturniej który wyjaśnia powstanie Proxy i 19 pino w walt disney ;/ Na pochwałę także zasługuje opening "Monoral - Kiri" Świetny kawałek
Końcowa ocena anime to 9/10 Polecam anime
grzes00y - Pn lip 21, 2008 6:48 am
Kodomo no Jikan teraz czekam aż ktoś przetłumaczy wersję DVD.
Po genialnym I sezonie Genshiken niech ktoś mi wyjaśni dlaczego w OAV tak się pogorszyła kreska ?
Przecież zawsze OAV było lepsze graficznie niż TV.
Można mieć wrażenie że im coś padło na mózg bo takie obrzydzenie kreski powinno być karane.
h43m - Pn lip 21, 2008 12:07 pm
A wracając do tematu, jeszcze zbrakło mi jednego odcinka, ale prawie obejrzałem Kishin Taisen Gigantic Formula. W dużym fabuła jest taka, zę mamy 12 robotów, które ze sobą walczy, czyli nic wyjątkowego. Ale w odróżnieniu od większości seriali o mechach, tutaj mamy okazję obejrzeć załogi wszystkich robotów, co się dzieje w konpicie, ale też poza nim. Można by rzec, że część tego serialu próbuje pokazać różnorodność więzi między ludzmi. Ale co naprawdę wyróżnia ten serial, to różnorodność w designie robotów. Nad kreacją każdego robota pracował inny projektant mechów, dlatego nie mamy tutaj koeljnych Gundamów, które niewiele się od siebie różnią. Jakby fabuła była ciekawsza, zapewne byłaby to uczta dla wielbicieli gatunku.
Matrixen - Pn lip 21, 2008 12:45 pm
Wolf`s Rain - Wilki, Akcja, przygoda... Ostatnio coś dużo ostatnio oglądam anime w którym ludzkość jest zagrożona... Opowieść ciekawa do 26 odcinka ... Potem 4 oavy która wprowadza niezły dramat... Przez te 4 odcinki chyba więcej zginęło niż przez całe 26 Odcinki No ale mimo to seria warta obejrzenia
Teraz trzeba odpocząć od dramatów i biorę się za Ouran High school host club xD
Dark Rael - Pn lip 21, 2008 12:52 pm
dlatego nie mamy tutaj koeljnych Gundamów, które niewiele się od siebie różnią.
No wiesz trudno zarzucać armii, ze ma iles tam tysiecy identycznych czołgów
Ale w odróżnieniu od większości seriali o mechach, tutaj mamy okazję obejrzeć załogi wszystkich robotów, co się dzieje w konpicie, ale też poza nim.
Rozczaruje cie, w co 2 mecha tak jest, np w gunparade march, gdzie dwojka bohaterow kłóci sie w mechu, a poza nim stopniowo zmieniaja nastawienie wobec siebie. Bylo tam wiecej zalog i sporo zycia poza wojennego. Chyba musi ci chodzic o cos innego?
h43m - Pn lip 21, 2008 1:46 pm
Ale w odróżnieniu od większości seriali o mechach, tutaj mamy okazję obejrzeć załogi wszystkich robotów, co się dzieje w konpicie, ale też poza nim.
Rozczaruje cie, w co 2 mecha tak jest, np w gunparade march, gdzie dwojka bohaterow kłóci sie w mechu, a poza nim stopniowo zmieniaja nastawienie wobec siebie. Bylo tam wiecej zalog i sporo zycia poza wojennego. Chyba musi ci chodzic o cos innego?
Matrixen - Śr lip 23, 2008 4:28 pm
Spice and Wolf skopiuje sobie swojego posta z innego forum bo nie chce mi się pisać znowu o tym anime
Ekhem .. Więc oto z wielką radością przyznaje 9 anime ( nie licząc kontynuacji typu Black lagoon czy FMP i higurashi bo one tez mają u mnie po 10 ) ocenę "10" Za co?
Nie zraziło mnie dosłownie nic.. a wręcz byłem zachwycony tym anime ... Kto by pomyślał, że można zrobić coś ala CSA Miami, ale nie chodzi o dochodzenie w sprawie morderstw, tylko o handel monetami... I widzę, że postawa kościoła nie zmieniła się po dziś dzień Kasa kasa kasa, ale dobrze, że nie ma takiej władzy jak dziś xD
10/10 na mojej liście
Kontynuacja będzie na 99,99% więc czekam z niecierpliwością
PoZdRo
KossteK - Cz lip 24, 2008 8:26 pm
Niedawno skończyłem oglądać Gurren Lagann, cóż mogę powiedzieć, spodziewałem się dużo po licznych trailerach i newsach od dzieła Gainaxu i nie zawiodłem się Anime wciąga od pierwszego odcinka, jeśli ktoś nie przepada za mechami, tu powinny mu się spodobać, ponieważ przedstawione są z dość dużym humorem. Seria ma wszystko, czego wymagam od serii shounen.
h43m - Cz lip 24, 2008 11:31 pm
Seria ma wszystko, czego wymagam od serii shounen.
Ciekawi mnie czego można wymagać od serii shounen. (Nie doszukiwać się podtekstów, po prostu mnie ciekawi)
KossteK - Cz lip 24, 2008 11:52 pm
Akcji, humoru, charakterystycznych postaci do których się przywiązujemy itd. Wszytko to, co jest siłą napędową tego typu serii, lecz każdy wymaga czegoś innego.
Daldow - Pt lip 25, 2008 8:24 am
Nie doszukiwać się podtekstów, po prostu mnie ciekawi
Luik - Pt lip 25, 2008 9:44 am
No to żeby do tematu powrócić powiem, że właśnie skończyłem Shakugan no Shana.
I nie żałuję poświęconego temu czasu. Bardzo przyjemnie się oglądało. Może 8 cud świata to to nie jest, ale warto obejrzeć. Cóż nie w każdym anime ma się do czynienia z martwym bohaterem... a i zakochałem się po prostu w pierwszym endingu. Sam nie wiem czemu.
Wolverine - Pt lip 25, 2008 3:20 pm
Właśnie ukończyłem Clannad'a. Jest to pierwsze anime z gatunku romans/dramat/komedia (każdego w tym po trochu ) z jakim miałem do czynienia i muszę przyznać, że jestem zachwycony. Dlatego w najbliższym czasie planuję obejrzeć "Air", "Kanon" i tym podobne. Przed Clannad'em oglądałem "Shigurui". Nie będę się długo rozpisywał na temat tego anime, więc powiem tylko, że jest to dla mnie majstersztyk pod względem grafiki i klimatu. A aktualnie już po raz drugi śledzę przygody ekipy "Black Lagoon" i pewnie jeszcze nie raz do nich powrócę.
KossteK - Pt lip 25, 2008 6:05 pm
A aktualnie już po raz drugi śledzę przygody ekipy "Black Lagoon" i pewnie jeszcze nie raz do nich powrócę.
Pewnie, że tak, ponieważ Waneko prawdopodobnie wyda mange, a i trzeci sezon został zapowiedziany
zergadis0 - Pt lip 25, 2008 6:35 pm
Właśnie ukończyłem Clannad'a. Jest to pierwsze anime z gatunku romans/dramat/komedia (każdego w tym po trochu ) z jakim miałem do czynienia i muszę przyznać, że jestem zachwycony. Dlatego w najbliższym czasie planuję obejrzeć "Air", "Kanon" i tym podobne.
Kanon jest cudowny , właśnie go skończyłem oglądać po raz drugi i wrażenie tylko jeszcze lepsze niż za pierwszym razem (oczywiście mówię tu o wersji KyoAni), ale co do Air - może się spodobać, ale nie musi, jest strasznie dołujący, dodatkowo imo autorzy wyszli z dość głupiego założenia fabularnego, z którego na szczęście zrezygnowali przy Kanonie i Clannadzie (chodzi mi o to, że w Airze mamy historię poprowadzoną na zasadzie "rozwiązaliśmy problem jakiejś dziewczyny, a potem idzie ona w odstawkę", IMO strasznie wkurzające). Z drugiej jednak strony - Aira warto obejrzeć dla samej oprawy graficznej , a fabuła mimo że ma trochę wad, to IMO ma dużo więcej zalet.
Wolverine - Pt lip 25, 2008 8:15 pm
A aktualnie już po raz drugi śledzę przygody ekipy "Black Lagoon" i pewnie jeszcze nie raz do nich powrócę.
Pewnie, że tak, ponieważ Waneko prawdopodobnie wyda mange, a i trzeci sezon został zapowiedziany
Wolverine - Pt lip 25, 2008 8:23 pm
Kanon jest cudowny , właśnie go skończyłem oglądać po raz drugi i wrażenie tylko jeszcze lepsze niż za pierwszym razem (oczywiście mówię tu o wersji KyoAni)
Też miałem na myśli produkt studia Kyoto Animation. Czytałem, że jest dużo lepszy od pierwowzoru. A tak przy okazji chciałem zauważyć, że Kyoto Animation zawsze zwycięsko wychodzi z pojedynków ze swoim rywalem - Toei Animation. Ciekawe
zergadis0 - Pt lip 25, 2008 9:02 pm
A tak przy okazji chciałem zauważyć, że Kyoto Animation zawsze zwycięsko wychodzi z pojedynków ze swoim rywalem - Toei Animation. Ciekawe
KyoAni z praktycznie wszystkiego wychodzi zwycięsko - jest to chyba jedyne jak dotąd studio, którego wszystkie serie mają u mnie powyżej 8/10 .
Ximinez - Wt sie 26, 2008 3:21 pm
Jednak, pomimo dużego dystansu do tematyki, ostatnimi dniami wziąłem się za "Wielkie Roboty".
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Gundam 00. Graficznie i muzycznie rewelacja: obraz żyleta, eksplozje, walki, design pojazdów i lokacji cieszy oko, podkład muzyczny cudowny (Kenji Kawaii).Działania wojenne na wielką skale, różne strony konfliktu, masa postaci o ciekawych osobowościach i motywach działania. Urozmaicona ekipa pilotów pozwala wybrać swojego ulubieńca. Nikt w tej serii nie jest do końca zły - nawet najgorsze czyny można w pewien sposób zmotywować (no dobra, jest wyjątek). Nie ma tu miejsca dla 13 letnich wymiataczy w mechach, którzy pilotowania uczyli się chyba między zabawą w chowanego a wieczorynką. Tutaj weterani są w stanie rozpętać piekło, jeśli tylko dostaną w ręce odpowiednie zabawki. Minusy? - drażnił mnie pewien poboczny wątek (sąsiad Setsuny i jego 'koleżanka', ale w końcu miało być przesłanie antywojenne więc mogę to wybaczyć), różowe pojazdy, kilka lolitek (sic!) i wiek niektórych postaci, który można by "podźwignąć" o kilka latek, bo momentami takie 'smaczki' skutecznie rujnują klimat (dziwni są ci japończycy i ich zboczenia ). Nie zmienia to faktu, iż frajdę z oglądania miałem nieziemską (łyknąłem w półtorej dniówki).
IMO w kategorii najbardziej bohaterskich zgonów w anime Lockon Stratos zdetronizował Spikea Spiegela. (Chociaż twórcy pozwolili sobie na mały 'tribute' dla Bebopa). Wspaniała postać. Będzie mi go strasznie brakować w 2 sezonie
Oba openingi i 2 ending dodaje śmiało do listy ulubionych.
Ponadto wpadła mi w ręce porcja delicji: Dai Mahou Touge. "Mahou? Blond lolitka z magicznym 'lizakiem'? Zaraz, zaraz... Co robi to 'mature' w kategoriach wiekowych? Chyba ktoś sobie żarty robi." Księżniczka z magicznej krainy udaje się do japońskiego liceum. Po co? Żeby spuścić łomot miejscowemu gangowi uczennic, wyłamać ze stawów sporo kończyn i przyzwać warzywa oddające życie w imię swej pani. Już w intrze mamy sceny masakr i miasta płonące przy rytmach cukierkowej muzyczki i głównej heroiny tańczącej YMCA. Znalazło się tu nawet odniesienie do "Czasu Apokalipsy"Ostatni raz tak cieszyłem mordke przy Zetsubou Sensei.
Przy okazji nadganiam z Code Geass, ale wypowiem się więcej jak zakończę serie (w tym momencie R2 ep 15). Pomimo pewnych maksymalnie przesadzonych akcji (odcinki z festiwalami to dla mnie nieporozumienie) i czasami absurdalnymi zachowaniami niektórych postaci oceniam tą produkcję bardzo wysoko (chyba z powodu C.C. )
Sir_Ace - N sie 31, 2008 4:28 pm
drażnił mnie pewien poboczny wątek (sąsiad Setsuny i jego 'koleżanka', ale w końcu miało być przesłanie antywojenne więc mogę to wybaczyć), różowe pojazdy, kilka lolitek (sic!) i wiek niektórych postaci, który można by "podźwignąć" o kilka latek, bo momentami takie 'smaczki' skutecznie rujnują klimat (dziwni są ci japończycy i ich zboczenia ). Nie zmienia to faktu, iż frajdę z oglądania miałem nieziemską (łyknąłem w półtorej dniówki).
Moim zdaniem cały ten "wątek sąsiada" miał na bieżąco uwidaczniać, jak szarzy, zwykli ludzie postrzegają akcje CB i ogólną sytuację na świata. Trochę rozczarowało mnie to, że [Pokaż] Spojler:
edo - Śr wrz 10, 2008 10:27 pm
A ja sobie (już jakiś czas temu) obejrzałam Sword of Stranger. Muszę pochwalić, bo spodobało mi się bardzo (a tego się nie spodziewałam;)). Sama fabuła nie jest może wybitna i zaskakująca, ale sposób poprowadzenia akcji czyni ją atrakcyjną. Zresztą nie mówię, że jest zła-jest dobra, ale zwykła. Za to bohaterowie przypadli mi do gustu-ronin wreszcie nie z typu "milczący i spowity tajemnicą", dość oryginalny przeciwnik (ale głosu Yamadery nie poznałam). Nawet dzieciaka dość polubiłam, więc jest dobrze. Co do samych walk-są świetne. Od Seirei żadne mi się tak nie spodobały. Zresztą grafika jest poprostu cudna, kolorki i projekt postaci (mimika też) w sam raz w mój gust.Fajnie, że zakończenie było takie "do dopowiedzenia", chociaż trochę przykro się robi, gdy pomyślę, że mogło się skończyć źle Polecam, bo dobre kino akcji jest:)
BTW Czyli Chińczycy nie tylko w swoich filmach tak szaleją...
Sir_Ace - Cz wrz 11, 2008 8:38 am
Sam nie wiem dlaczego, ale ten film wydał mi się taki... Disneyowski.
Przygrywająca w tle muzyczka jest ładna, ale... Może ja jestem po prostu przewrażliwiony...
Bohaterowie są nieco sztampowi. Dzieciak uparty ale wrażliwy i uczuciowy. Ochroniarz małomówny, tajemniczy, będący niemal uosobieniem rycerskości. Z faktu jego pochodzenia tak naprawdę nic nie wynika. Trochę ratuje go przeszłość, ale tak naprawdę to też znany hollywódzki motyw - skruszony killer-zabijaka. Przeciwnicy to bez wyjątku łotry bez żadnych zahamowań. Historia (nie mówię tu o głównym celu, tylko ogólnym przebiegu. Facet podróżuje z dzieciakiem, zżywa się z nim. Dzieciaka porywają, on musi go odbić - typowe jak cholera.
Naprawdę brakowało mi tej surowości Ninja Scroll (już niedługo na DVD ). Zdaję sobie sprawę, że to tylko świetnie narysowane kino familijne, ale... Znacznie lepiej by to wyszło, gdyby ukrócić nieco bajkowości opowieści i zmienić target (IMO oczywiście).
Dark Rael - Cz wrz 11, 2008 9:33 am
Walki ładnie zrobione były to prawda, ale mnie troche denerwowal rendering. Jest dobrze zrobiony, ale widać, że to komputer, szczegolnie ta wieża w finale. Wolalbym jednak zeby obraz byl jednorodny. Po prostu rendering nie pasuje do średniowiecza...
A film taki sobie. Nie porwał, ale z drugiej strony wyszedl lepiej niz sie spodziewalem. Udowadnia, ze bones moglby konkurować z madhouse i ghibli w dziedzinie animacji. Byle mniej renderowali
Ximinez - So wrz 13, 2008 12:11 pm
Przed chwilą zmęczyłem Chobits. Fajne - mocne 7/10. Tylko tyle i aż tyle. Nie podejrzewałem się o oglądanie tego typu historii, jednak lekka (pozornie) fabuła i humorystyczne wstawki pozwoliły łyknąć całość bez oporów. W większości przypadków relacje człowiek-persocon można by przerzucić na relacje czysto międzyludzkie (powiedziałbym nawet, śmiało można by całość zaadaptować na współczesny dramat). Sprawę miłości człowieka do maszyny można wałkować miesiącami. Dodam tylko od siebie, że to co zaprezentowano uważam za skrajną utopię (jak ktoś chce poznać moje stanowsko w tej sprawie to zapraszam do szerszej dyskusji w jakimś innym topicu ;P) Pomarudzę ponadto na ograniczone uniwersum sąsiedzkie... Każdy z każdym jest jakoś zwiazany, gosposie domowe mają w piwnicy pod pokojami superkomputery, którego pozazdrosciła by nie jedna megakorporacja a najbardziej zaawansowany i unikatowy android na świecie wala się w przydomowym kontenerze na śmieci...jak to w życiu
edo - Wt wrz 16, 2008 4:14 pm
Sam nie wiem dlaczego, ale ten film wydał mi się taki... Disneyowski.
Może dlatego mi się spodobał Czasem człowiek poprostu potrzebuje takich tytułów. Trochę inaczej odebrałam bohaterów, bo chociaż kręcą się wokół typowego schematu, to coś sprawiało, że postrzegałam jako nieco innych(i nie wykluczam, że dałam się uwieść ładnej otoczce).
Wracając do tematu-udało mi się skończyć te parę ostatnich odcinków Death Note i uczucia mam przynajmniej bardzo mieszane. Na początku wszystko pięknie-jak dla mnie dobry dobór seiyu, fabuła dość ciekawa, bo i pierwszy mój tytuł w tym stylu. Nawet motywy "bo on pomyśli, że ja pomyślałem" mnie nie zrażały, na pewnym etapie miały swój urok. Niestety dalej nie jest już tak miło. Przede wszystkim-patos, ach patos! Niektóre przedramatyzowane i przerysowane sceny zakrawały na własną parodię. I to ciągłe dokładanie nowych zasad notesu. btw trochę bezsensu, że zwrócić wspomnienia może tylko cały notatnik, a nie skarawek, który poza tym zachowuje właściwości oryginału. Po 20 odcinku nastąpiło też rozdzielenie postaci na dobrych i maniaków (no może Mello był jeszcze postacią mieszaną). Endingi i openingi zupełnie nie w moim stylu, chociaż drugi opening był dość udany. Zresztą co tu kryć w pewnych momentach zrobiło się poprostu monotonnie. Troszkę się zawiodłam.
Tak zupełnie się czepiając (jak kto przeziębiony to zrzędliwy)-nie wiem komu, ale komuś się nie chciało. W 1 i 26 odcinku Raito wpisuje takie same nazwiska, w takiej samej kolejności. Oj nieładnie, nieładnie. Mogę zapomnieć pół fabuły, imiona bohaterów, realia świata, ale przecież, że TAKIE rzeczy zapamiętam .
Strona 5 z 7 • Zostało znalezionych 1262 wyników • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL