Ostatnio oglądane anime
rekin - Cz gru 07, 2006 11:06 pm
Trigun - bardzo dobry, ale zakończenie było nieco rozczarowujące.
A kiedys spotkalem sie z opinia, ze ostatni odcinek Triguna to kop wymierzony w glowe z chirurgiczna precyzja. ;] Moze troche dziwic, iz Vash do konca pozostaje pacyfista, ale pod wzgledem akcji ten odcinek jest znakomity.
teplex - Pt gru 08, 2006 8:25 am
A kiedys spotkalem sie z opinia, ze ostatni odcinek Triguna to kop wymierzony w glowe z chirurgiczna precyzja. ;] Moze troche dziwic, iz Vash do konca pozostaje pacyfista, ale pod wzgledem akcji ten odcinek jest znakomity.
W takim razie moja głowa jest chyba bardzo twarda i odporna na kopniaki bo do mnie to jednak nie trafiło, to oczywiście nie oznacza że film jest słaby, wręcz przeciwnie, fabuła jest naprawdę porządna. Jedyna wada to to, że Knives nie dostał dość "czasu antenowego" żeby rozwinąć postać dostatecznie dobrze, znamy go właściwie tylko ze wspomnień Vasha i odcinka opowiadającego o czasach gdy obaj byli jeszcze bardzo młodzi.
Col. Frost - So gru 09, 2006 6:17 pm
Właśnie jestem w trakcie ogłądania Ai Yori Aoshi. Obejrzałem pierwsze 7 epów i muszę powiedzieć że jest to całkiem spoko anime. Humor jest fajny i widać że jest to seria zrobiona z pomysłem. Coś więcej napiszę jak obejrzę do końca.
Daldow - So gru 09, 2006 8:52 pm
No to tak z ostatnich:
Fantastic Children - dla tych którym nie chce sie czytać recenzji (a zapewne jest to większość) polecam. Świetne fantasy, naprawde wciągający klimat i bajeczna muzyka. Estetyka paskudna, ale scenografie ładne więc da sie wytrzymać.
Great Teacher Onizuka - zabrałem się za to z nudów i nie żałuje. Zwariowana szkolna komedia przeplatana z dramatem szkolnym. Naśmiałem się jak nigdy. Onizuka pozostanie moim idolem w pewnych sprawach Ma swoje wady, ale myślę że warto.
Witch Hunter Robin czyli skrzyżowanie pogromców wampirów i "Z Archiwum X". Pierwsza połowa nie grzeszy oryginalnością, potem z wątkiem głównym troche sie poprawia. Ogólnie przyjemna seria, choć jeśli chodzi o fabułe to po prostu dosyć dobra, bez "och" i "ach" jak wskazują niektóre opinie... Poza tym świetny klimat, dopasowana muzyka i kreska (znajdziemy ją też w "Ergo Proxy, tyle że tu jest zdecydowanie bardziej dopracowana). Ogólnie można obejrzeć, przyjemne, dobrze wykonane, ale też żadna pozycja obowiązkowa.
Pozdrawiam
SickBastard - N gru 10, 2006 1:58 pm
Dark Rael możesz coś więcej napisać o tym "Higurashi"? bo mnie zaciekawiłeś... co to za thriller? są elementy nadprzyrodzone?
ja skończyłem "Berserka". dobre. zakończenie mnie szczerze mówiąc dość mocno zaskoczyło (ale chyba było to zaskoczenie dość pozytywne). fajnie byłoby gdyby twórcy zdecydowali się na kontynuacje tego tytułu, bo o ile dobrze się orientuje to historia jest oparta tylko na kilku tomach mangi, która powstaje nadal. materiał wyjściowy mają bardzo dobry. i obecnie technika mogłaby pozwolić na dużo lepszą animacje... bo dla mnie największą wadą tej serii jest właśnie animacja, do której nie mogłem się zupełnie przyzwyczaić. te całkowicie statyczne tła, momentami tak niedokladnie pociągnięte, że aż bolało, doprowadzały mnie do szału.
rekin - N gru 10, 2006 2:57 pm
Historia Berserka konczy sie na 13. tomie mangi, choc poczatek - tak jak i w anime - jest juz po wydarzeniach z ostatniego odcinka anime. Zostalo przetlumaczonych pierwszych osiem tomow na polski i jeszcze pare z konca. Polecam, bo w anime wycieto kilka postaci i watkow np. wykorzystywanie Gutsa przez swojego opiekuna, co pozwala lepiej zrozumiec jego stosunek do kobiet. Ogolnie manga jest jeszcze krwawsza i brutalniejsza.
teplex - Cz gru 28, 2006 10:02 pm
Rael, mam do ciebie pytanie, bo mi się zdaję że trafiłem na jakąś dziwną wersję Gunbustera (tą z 1988 roku) i gryzie mnie ostatni odcinek, a mianowicie brak koloru w tymże odcinku, nie wiem czy to miało tak być czy nie, więc dobrze by było jakbyś mnie wyprowadził z ewentualnego błędu.
Mam wersję od DigitalPanic.
Dark Rael - Pt gru 29, 2006 9:54 am
O, mialem odpowiedziec Sickbastardowi i skleroza...
Wiec thriller to na pewno jest. Elementy nadprzyrodzone raczej nie choc to nie jest do konca pewne. Jest wiocha, sa morderstwa, i kilka mozliwosci wytlumaczenia, ale ciekawe jest to, ze tworcy opowiadaja te sama historie od nowa kilka razy i za kazdym razzem historia bardzo sie rozni i wytlumaczenie zagadki jest inne, ale nie ma tego wrazenia, ze po ktorejs wersji znudzeni mamy dosyc, bo roznice sa na tyle duze, pomysly ciekawe i umiejetnie budowany klimat, ze oglada sie do konca. W kazdej kolejnej wersji mamy tez kolejne elementy ukladanki, w kazdej dowiadujemy sie czegos nowego o postaciach.
To oryginalny gunbuster i ten odcinek z zamierzenia jest czarnobialy.
rekin - Wt sty 02, 2007 12:54 am
Paranoia Agent - spodziewalem sie czegos lepszego, ale ogolnie nie jest zle.
GitS:Innocence - swietna grafika, choc postacie odstaja od reszty moim zdaniem, i dobra muzyka. Za duzo tu przeroznych cytatow, ktore czesto przypominaja pojedynki na slowa, jakby rezyser chcial pochwalic sie, jaki jest oczytany. Slowa Bateau najlepiej to podsumowuja: "Nie mamy czasu na filozofię. Kończy mi się amunicja". Film mozna interpetowac w sposob roznoraki i podczas ogladania nachodzily mnie pewne przemyslenia, tylko pogon rezysera za kolejnymi madrosciami nie pozwalala skupic sie na jednym... Film akcji to nie najlepszy gatunek, aby zmusic widza do przemyslen nad symbolika, bombardujac go cytatami i odniesieniami do religii, filozofii, sztuki, a specjalnie ogladac filmu raz po razie nie mam ochoty. Innymi slowy, wszystko to, co mial do przekazania rezyser (a wierze, ze jednak cos mial), gdzies ucieklo i sie rozmylo. Kopiowanie duchow/dusz (!) dziewczynek do lalek uwazam za naciagane, jednak chyba mieszczace sie w logice tej rzeczywistosci.
shirone - Wt sty 02, 2007 8:33 am
Zaczelam ogladac Oruchuban Ebichu.
Dziwne, ale kreska mi się miarę podoba, taka niby niedbała. W sumie fajna historyjka[nie objerzałam jeszcze całje serii=__=' jak zwykle], chociaz na poczatku moze razic taka.. malo subtelna erotyka.
No i zawsze misie robi smutno gdy Ebichu leci na ściane. A jest taka slodka^^
Krew zalewa mnie, kiedy widze jak Kaishonachi traktuje włascicielke Ebichu. Frajer
A juz wielka przesada dla mnie jest postac Maa.. Jestem tolerancyjna pod wzgledem większości nieszkodliwych dewiacji,ale to juz byla dla mnie przesada.
Ogółem anime mi sie podoba, i nawet planuję skasowanie niepotrzebnych plikow,zeby zrobic miejsce na reszte serii [a w moim wypadku to juz cos ]
Dark Rael - Wt sty 02, 2007 10:21 am
No takie to anime, smieja sie po prostu z jap seksualnosci i wprowadzenie Maa kun, moim zdaniem jest wlasnie swietnym pomyslem, to najwiekszy przekret w tym serialu.
Manni - Wt sty 02, 2007 4:59 pm
Skończyłem właśnie Kino no Tabi. Świetna rzecz. Taka wersja anime "Małego Księcia" - podobny klimat, mnóstwo cennych i pięknych życiowych prawd, celne puenty. Niesamowita atmosfera podróży. Bardzo ciekawa, nietypowa postać Kino - zdystansowana, neutralna, ale nie obojętna. Ładna kreska, niezły soundtrack. Świetny ending. Piękna seria, trafia do ulubionych. Mam nadzieję, że kiedyś powstanie kontynuacja.
rekin - Wt sty 16, 2007 12:01 pm
Now and Then, Here and There: pod plaszczykiem anime zawarto tu wydarzenia, ktore mialy miejsca w historii. W kilku miejscach przesadzono, ale to bylo nieuniknione. Polecam.
Princess Mononoke: to swietne anime, ale nie oczarowalo mnie jak "Spirited Away".
Laputa - castle in the sky: dla mnie lepsze od poprzedniego, glownie za sprawa postaci ( Dola rzadzi ;).
Kakurenbo: poza oprawa graficzna, ktora dla fanow gier video nie jest niczym nowym (cell shading), nie oferuje wiele.
Gveir - Wt sty 16, 2007 3:17 pm
Lunar Legend Tsukihime - bardzo dobre IMO, w końcu prawdziwy horror prowadzony w starym znaczeniu tego słowa bez hektolitrów juchy i walenia dosłownością po oczach, za to z wyjątkowo dobrą muzyką, klimatem i sympatycznymi bohaterami (chociaż Shiki powinien dostać kopa za graniczącą z ślepotą emocjonalną ignorancję względem Arcrueid), oraz duchem romantyzmu w stylu opowieści z tego okresu literackiego. Wady - zubożony scenariusz i fabuła względem gry i to *znacznie*.
Basilisk - dobra opowieść o ninjach, z niezłym choć nie do końca oryginalnym pomysłem, znośną muzyką, galerią bardzo niejednoznacznych postaci (najlepszy punkt serii), niezłą grafiką i odpowiednio tragicznym splotem wydarzeń (skondensowana deprecha).
.hack//SIGN - co Bee Train to jednak Bee Train, do tej pory nie zawiodłem się jeszcze na ich dziełach (co prawda pozostał mi jeszcze do obejrzenia Avenger i reszta .hack'ów, no i nadchodząca ostatnia część trylogii girls-with-guns El Cazador, ale jestem dobrej myśli). Fenomenalna muzyka jak w Noir i Madlax, znajoma, bardzo ładna kreska i coś co trzyma przy ekranie na dłużej. Zamysł fabularny bardzo ciekawy i nowatorski, dobre dialogi, nastój tworzony przez świetną muzykę i jakby... lekki posmak Evangelion'a (w pewnym sensie) skutecznie przykuły mnie do ekranu.
Gundam Wing - może jestem masochistą, ale jakoś zawsze Wing'a lubiłem i nie zwracam za specjalnie uwagi na jego wady. Szybka akcja, mechy, nasączona epickim patosem fabuła i ogólnie miłe wrażenie. To samo odnosi się do Endless Waltz. Jeśli nie ma się alergii na Gundam'a, zawsze można obejrzeć ^^
Wilk Stepowy - Śr sty 24, 2007 9:07 pm
Kakurenbo: poza oprawa graficzna, ktora dla fanow gier video nie jest niczym nowym (cell shading), nie oferuje wiele.
To jak z filmami Lyncha Ale przyznać trzeba, że graficznie prezentuje się świetnie, tak samo pod względem reżyserii i budowania klimatu. I o to w tym anime chodziło.
A ja ostatnio oglądałem Inukami! Całkiem fajna komedia. Na tyle by mi się chciało reckę popełnić
Głównym bohaterem tej nakręconej na podstawie mangi animki jest Kawahira Keita, będący potomkiem sławnego rodu Inukami-tamer - aktywnie walczącego ze złymi duchami i demonami nawiedzającymi nasz świat. W walce tej pomagają im Inukami - żyjące w magicznie zamkniętym górzystym terenie. Pod tą psio-brzmiącą nazwą kryją się demony psy-wilki o ludzkiej (z dobrodziejstwem puszystego ogona ) postać, które mogą wspomóc swego pana w walce. Niestety, do tej pory żaden inukami nie chciał przyłączyć się do Keity. W sumie nie ma co się im dziwić. Keita ma dość paskudny charakter: jest czystej krwi ecchi, totalnym leniem i kombinatorem. Do tego łaził po górach należących do inukami i darł się przez megafon jakby szukał pokojówki. Bo nasz bohater ma dość spaczone poglądy odnośnie inkuami - w jego wyobrażeniach są to takie trochę bardziej inteligentne kundle, które mają mu umilić życie: sprzątać, gotować i być baaaaardzo kawaii. No i w końcu się chłopak doczekał. Niestety dla Keity (bo dla nas to gwóźdź programu ) Youko jest totalnym przeciwieństwem jego marzeń, ba, jest nawet do niego trochę podobna (egoistka do kwadratu), tylko sporo potężniejsza No i zaczyna się cyrk i walka o dominacje - przypomina mi to trochę dziesięciolatka próbującemu pokazać rotwalierowi gdzie jego miejsce i kto tu jest panem Do tego Keita strasznie zawodzi Youko, bo jest totalnie ślepy na jej wdzięki i ugania się bezczelnie za normalnymi dziewczynami. Czasami jednak budzi się w nim zwierz - zazwyczaj pod wpływem kuszenia ze strony Youko - która potem teleportuje napalonego biedaka gdzieś na miasto - bez ubrania ; albo - również nagiego - do policyjnej celi z jakimiś dewiantami... Słodkie^^ Słodyczy dodaje również ta nutka (no dobra, refren a nawet zwrotka) okrucieństwa w charakterze Youko. Niekiedy jej uśmiech naprawdę potrafi przyprawić o ciarki na plecach. Mam wrażenie, że autorzy starali się, by przypominała Ryoko (nawet imię podobnie brzmi, to jak lata i przenika przez drzwi itp.), i nawet im to wyszło (choć dla Ryoko nikt nie dorówna
Obok przedstawionej dwójki występują również inne postacie, w tym spora ilość kawaii inukami obu płci. Dla żeńskiej części widowni jest Hake, bo Keito nie liczę (w sumie mało tego), a dla facetów... moe alert : poza Youko cały harem u Kaoru-sama. Dość sztampowo, ale całkiem sympatycznie.
Nasi bohaterowie przyjmują zlecenia od różnych ludzi na tępienie całego asortymentu duchów i demonów uprzykrzających życie, w tym również od przedstawiciela policji. Na odcinek zazwyczaj składa się jakieś zadanie plus wątek poboczny, co dość przyspiesza akcję, no i oczywiście tona humoru. Bo Inukami! to przede wszystkim komedia. No i, przyznać trzeba, śmieszy, pomimo często niewyszukanego i dość specyficznego humoru. Śmiejąc się z tego, co Youko robi z biednym Keito, człowiek zaczyna się też zastanawiać czy nie jest w duchu sadystą Kobiety też powinny to oglądać z silnym postanowieniem nie czerpania żadnych wzorców Tak się zastanawiałem, czy można przypiąć dla Inukami! łatkę ecchi. Chyba raczej nie (a przynajmniej nie za dużą ), bo, co ciekawe, jak już ktoś goły się tam pojawia, to jest to zazwyczaj jakiś facet ze śmiesznym niebieskim słonikiem w strategicznym miejscu^^ Dziewczyny łażą czasami w stroju kąpielowym, ich kobiece atrybuty są ładnie wyeksponowane, ale na ecchi to jednak stanowczo za mało.
Niektóre odcinki zawierają w sobie nawet poważniejsze rzeczy, ale w większości i tak nic poważnego z tego nie wynika Choć niektóre zachowania Keity rokują nadzieje, że takim skończonym ecchi jeszcze nie jest
Co do grafiki. Jak zauważyłem rok produkcji to się lekko zdziwiłem, bo powiedziałbym, że to anime sprzed pięciu lat, a nie sprzed roku. Nieliczne elementy zrobione na kompie nie powalają, sporo też tzw. "lazy animation". Za to design postaci całkiem przyjemny choć sztampowy (szczególnie jeśli chodzi o harem od Kaoru). Kolory jak na mój gust za słabo wyraziste.
Muzyka typowa dla gatunku, ale może się podobać (mi, o zgrozo, opening się podoba Oo). Ending kiczowaty do bólu.








Dark Rael - Cz sty 25, 2007 11:21 am
No Wilku Stepowy jeszcze dopisac troche analizy i ocenic technicznie, porzadnie wygladzic i nadawaloby sie na Azunime
Wilk Stepowy - Cz sty 25, 2007 11:51 am
Ja piszę hobbystycznie. Brak mi właśnie analizy, wiedzy ogólnej, odniesień do źródeł zewnętrznych, oceny technicznej. Przyznać muszę, że zazwyczaj nie oglądam anime uważnie i pod kontem późniejszego opisu; nie zagłębiam się też w produkcje pochodne itp. Ale też taką jak moja recenzję pisze się niewiele dłużej niż czyta Może jakbym na to poświęcił dzień, to wyszłoby z tego coś lepszego.
btw. totalnie nie mam słuchu i nie zwracam uwagi na muzykę w produkcjach Pod tym względem moje recenzje zawsze będą kuleć.
Manni - Cz mar 08, 2007 5:52 pm
Future Boy Conan - Miyazaki oczarował mnie po raz kolejny. Cudna seria, którą ogląda się z wypiekami na twarzy. Dawno się tak dobrze nie bawiłem, jak przy tej 26 (tylko 26, niestety) odcinkowej serii. Świetne postaci (Dyce!), zaskakująco ciekawa (jak na tak oklepany temat) fabuła i dość specyficzny, sentymentalny klimat. Zauroczony jestem i dodaję do ulubionych. Cudo.
Co ciekawe, bardzo wyraźnie widać, że 'Conanem' Miyazaki inspirował się później wielokrotnie... ale może to raczej na dłuższy wywód się nadaje, artykuł jakiś .
Gveir - Pn kwi 02, 2007 5:33 pm
School Rumble Ni Gakki - kładłem się ze śmiechu, płakałem też ze śmiechu to oglądając, tak jak i przy pierwszej serii. Humor poszedł w stronę Azumangi, chwilami absurd totalny, co dobrze robi jego poziomowi, ale za duża epizodyczność wyszła, brak progresu głównego wątku (chociaż były z dwa - trzy niezłe w nim zawirowania) i jakby spójność serialu na tym ucierpiała. Ogólnie jest świetnie, czekam na trzecią serię, już zapowiedzianą.
Avenger - aktualnie oglądam i jest bardzo dobrze, muzyka, klimat typowe dla tego co serwowane w Noir, Madlax i .hack//SIGN. Będąc po czwartym odcinku mogę już powiedzieć, że jest naprawdę dobre, nieco przygnębiające, bardzo klimatyczne anime.
argentum_astrum - Wt kwi 03, 2007 7:07 am
Avenger - aktualnie oglądam i jest bardzo dobrze.
Cóż, to naturalnie kwestia gustu, wszakże mnie "Avenger" akurat nie porwał. Zabrałem się za niego, bo stosunkowo krótki był, ale odpadłem ok 6-7 odcinka (tradycyjnie). Postacie łażą bez celu, każdy kolejny epizod jest podobny do poprzedniego, w każdym jest walka i ględzenie o demonie... Posępna główna bohaterka ma sztampowo "tajemniczą przeszłość", towarzysząca jej lalka jest sztampowo słodka, a do tego Mars w kolorach jak z komiksu dla 10-latków...
Nie twierdzę, że "Avenger" to beznadziejne anime, po prostu zapamiętałem tę serię jako mało porywającą i nużącą (choc z drugiej strony oglądałem ją ponad rok temu a pamięć ludzka bywa zawodna)...
Gveir - Pt kwi 06, 2007 11:47 am
Fakt, to jest kwestia gustu, a ja nigdy nie mówiłem, że ten mam dobry Po skończeniu Avenger'a wczoraj mogę powiedzieć, że ideałem nie jest, ale jednak dalej mi się podobał. Jeżeli odpadłeś przy 6-7 odcinku, to nic dziwnego, w tym momencie tak ze dwa trzy odcinki powinny być nieco inaczej zrobione, bo już się nuda wkradała chwilami. Imo dla serii byłoby lepiej, gdyby miała o jeden odcinek mniej, wtedy jakoś bardziej by się trzymała. Ale jako że ogólnie lubię tego typu klimaty, to mogę powiedzieć że było pozytywnie. Niezła kreska, bardzo dobra muzyka (chociaż czasem potrafiła zbytnio ryknąć), dobry klimat, pełno niedopowiedzeń - całość może nie najwyższych (najwyższych z najwyższy) lotów, ale sympatyczna. A teraz... zapowiada się długa sesja z Uteną :]
Van der Waals - Wt maja 01, 2007 9:30 am
Widziałem ostatnio Hellsing OVA 3. Ło kurcze, ile krwi!!! Pełen wypas. Prawdzia gratka- jatka. Dawno sie tak nie ubawiłem. Co ciekawe, Elegant dostał tutaj kilka nowych ruchów, których w mandze nie było. No i fajnie.
Zawsze to ciut dłuższa walka. Szkoda, że kolejne części wychodzą co rok...
Widziałem jeszcze Lucky Star odcinek trzeci. Fajniutkie to. Oglądam co tydzień ( bo co tydz. właśnie wychodzą kolejne odcinki). Zero fabuły, ale co z tego, skoro to takie słodkie. Rozmowy bohaterek na temat tego jak niezdarność u pań "nakręca" panów są przezabawne. No dobra, nie ma tam może gagów, tak dobrych, że spadnę z krzesła, ale zawsze kończę oglądać każdy odcinek z bananem na twarzy.
Yo.
_bobobo - Śr maja 02, 2007 6:33 am
Shakugan no Shana, Ikkitousen, Chrono Crusade, Flame of reca, hack wszystkie serie , Wolfs rain, Tokko i wiele innych:) a jeszcze parę serii
nie obejrzanych leży na dysku:):)
lavenda - So maja 12, 2007 9:34 am
ja oglądałam DNAngel i evangeliona i full metal alchemist , z resztą ja oglądam teraz w kratkie ni wiem czemu
Gveir - Cz maja 17, 2007 6:16 pm
Utena - jak już pisałem, świetne anime. Natychmiastowy ulubieniec.
Kannazuki no Miko - nowe, ciekawe, fajne i całkiem ładne graficznie.
Cyber City Oedo 808 - świetnie zrobione jak na czas produkcji, idealny cyberpunk akcji.
Aktualnie świeżo wypuszczane Claymore (całkiem niezłe, takiego fantasy od czasów Berserk brakowało), Darker Than Black (świetne, widać rękę BONES) i El Cazador De La Bruja (do obejrzenia, ale w porównaniu z Noir i Madlax - mogłoby być duuużo lepsze).
I przymierzam się do The Melancholy Of Haruhi Suzumiya i Xenosaga The Animation.
Silent Angel - Pt maja 18, 2007 11:10 am
Murder Princess - ciekawe anime, aczkolwiek tylko OAV. Myślę, że zacikawiłoby większośc publiczności, aczkolwiek nie tej która oczekuje kolejnego anime typu harem, albo ecchi....
Czaje się jeszcze na Touka Gettan, bo kreska i z tego co zdążyłam obejrzeć na wyrywki akcja też jest ciekawa, ale sprawozdanie zdam jak obejrze conajmniej 3 odcinki
MoonMan - Pn maja 21, 2007 8:23 pm
Obejrzałem właśnie The Melancholy of Haruhi Suzumiya. Podchodziłem z dużą ostrożnością ale okazało się, że jest bardzo dobrze. Wciąga, ma ciekawą historię, postaci i nie jest pozbawione refleksji. Do tego jest bardzo starannie wykonane a fabuła jest prowadzona w interesujący sposób. Jeśli chodzi o elementy komediowe to raczej wprowadza w dobry nastrój niż doprowadza do salw śmiechu(a może to ja byłem jakiś taki oporny). Tak czy siak seria bardzo mi się podobała bo ma naprawde cudowny klimat.
Góral - Śr maja 23, 2007 6:09 am
Gintama 28
Jeden z najlepszych odcinków jakie widziałem, pomimo prawie braku występu Gintokiego i jego ekipy. Bardzo dużo odniesień do innych anime (chyba w żadnym epizodzie jak dotąd nie było ich tyle) m.in. do Yattamana :-). Końcówka genialna, a następny odcinek zapowiada się równie ciekawie. Radzę zassać. Warto było tyle czekać.
P.S
Ktoś jeszcze to ogląda oprócz mnie ?
MoonMan - N maja 27, 2007 10:19 pm
Gintama 28
P.S
Ktoś jeszcze to ogląda oprócz mnie ?
No ja nie oglądam ale wygląda ciekawie. Może spróbuje jak będę miał ochotę na komedię. Bo to jest komedia w klimatach science-fiction?
Ja ostatnio oglądałem Kurau Phantom Memory(S-F, dramat). Jak miałbym oceniac to dałbym 7/10. Powiem tak: serial jest męczący ale jakoś mimo to wciąga. Może dlatego, że najciekawsze momenty dawali zwykle na końcu odcinka:]. Niby rzecz jest o uczuciach ale te są w nim rzadko pokazane w wiarygodny sposób(moje zdanie). Miewa jednak naprawde dobre momenty i dla nich warto go chyba obejrzeć jeśli nie ma się czegoś lepszego. Przyjemna grafika i intrygujący ending.
Toki wo Kakeru Shoujo. Jeden z najlepszych filmów anime jakie widziałem, a troche juz widziałem - dzieła studia Ghibli, Makoto Shinkaia, Satohi Kona. To naprawde piękny flim. Wspaniała grafika, animacja, i świetna muzyka. A historia opowiedziana w nim jest wciągająca i pełna momentów, które zapadają w pamięć. Film jest zarówno wzruszający, zabawny, pełen emocji jak i chwil refleksji. Baaaardzo dobre kino. 9+/10
SkrzeszaQ - Pn cze 25, 2007 8:25 pm
Elfen Lied 3x ale kocham to aniem........................
Daldow - Wt cze 26, 2007 6:01 am
Elfen Lied 3x ale kocham to aniem........................
Pierwszy post a już sobie wrogów robi
A tak serio, to witamy na forum
Kurau Phantom Memory
Zgodzę się w tobą co do opinii o tym serialu. Po więcej specyfik zapraszam do zakurzonej recenzji tego tytułu.
Toki wo Kakeru Shoujo.
Uf, troche już sobie podyskutowaliśmy o tym filmie w gronie redakcyjnym. Cieżko mi polemizować z terminami "wzruszający, zabawny, pełen emocji" gdyż to raczej umyka obiektywnym ocenom, ale parę słów można powiedzieć o wykonaniu. Grafika nie jest bynajmniej wyjątkowa. O ile tła sa bogate, solidnie wykonane i w przyjemnej tonacji kolorystycznej, o tyle sama animacja jako taka jest zwyczajnie słaba jak na film. Sam rysunek też raczej nie zachwyca dokładnością. W moim odczuciu 7.2/10
Pozdrawiam
MoonMan - Wt lip 03, 2007 9:46 pm
Elfen Lied 3x ale kocham to aniem........................
No ja nie bardzo moge się wypowiadać bo obejrzalem ładny opening, zobaczyłem pierwsze 10 minut i... wyłączyłem z ulgą(choć to chyba świadczyo tym, że nie kocham:P). Może kiedyś zobacze więcej ale szczerze wątpie.
Jeśli chodzi o Toki wo Kakeru Shoujo no to jest to moja prywatna opinia i pisana pod wpływem emocji i wiem, że można oczywiście mieć inne zdanie. Ja jednak uważam, że to naprawde dobry film.
A ostatnio obejrzałem ponownie Ergo Proxy. Tym razem bardziej w oczy rzuciły mi się jego zalety(głownie ten klimat), a mniej wady. Dobrze mi się to ogląda i basta.
Oglądam też Cowboya Bebopa na TVP Kultura. Jeszcze nie widziałem a tu nadarzyła się okazja w polskiej TV. No po 4 odcinkach jestem pod sporym wrażeniem a myśle, że będzie jeszcze lepiej.
Manni - Wt lip 03, 2007 9:49 pm
@MoonMan - wierz mi - będzie ZNACZNIE lepiej. Uwielbiam ostatnie odcinki, szczególnie ten, gdzie wyjaśnia się jeden ważny wątek pewnej postaci... eh, szkoda że nie mam TV, chętnie bym sobie przypomniał (hm, choć są inne sposoby niż TV ).
MoonMan - Śr lip 04, 2007 9:20 pm
Gdzieś tu na forum wyczytałem, że Cowboy Bebop ma fatalne tłumaczenie na TVP Kultura. No było by szkoda :/. Ja z moją znajomością Japońskiego(arigato, banzai, ittekimasu) na pewno błędów nie wychwyce.
A ostatnio widziałem coś co nie jest chyba typowym anime(hmm animowane i z japonii), a są to takie teledyski do utworów grupy capsule jeśli się nie mylę. Nazywa się to Space Station No.9, Soratobu Toshikeikaku oraz Portable Airport. Hmm no nie wiem hmm w sumie interesująca animacja
PS. Łeb mnie boli
Manni - Cz lip 05, 2007 12:26 am
Portable Airport - czy to przypadkiem nie Ghibli robiło? Czy coś mi się zwidziało?
Niestety nie wiem jak z jakością tłumaczenia na Kulturze. Te z Hypera było naprawdę dobre, a chyba od nowa nie przekładali... choć to TVP więc kto wie...
Leriel - Pt lip 06, 2007 8:29 am
Ostatnio w związku z Systemem Eliminacji Studentów (SESJA) nie miałem czasu prawie na nic. Tyle animców czekało by je oglądnąć...
Ostatnio zachwycił Claymore. Do tego stopnia mnie wciągnął, że musiałem ściągnąć mangę. Niestety jej też jest tylko 12 tomów jak narazie
JA KCE KLAJMURA!
MoonMan - So lip 07, 2007 5:55 pm
Portable Airport - czy to przypadkiem nie Ghibli robiło? Czy coś mi się zwidziało?
Chyba faktycznie Ghibli zrobiło te trzy krótkie animacje . Nie wiedziałem o tym ale troche poszperałem na google i... http://www.animenewsnetwork.com/news/20 ... hort-movie. Wynika z tego również, iż chyba błędnie podałem nazwe jednego z tych filmików. Powinno być chyba Sora Tobu Toshi Keikaku. THX for info
Bartez - N lip 08, 2007 9:12 am
Ja ostatnio obejrzałem Naruo Shippuuden epka 19, jestem mile zaskoczony, bo zrobili w 19 odcinku nowy ending Jestem też zadowolony z tego, że babka Chiyo zmierzy się z Sasorim, na ten pojedynek czekałem, oh yeah! Teraz z wytęsknieniem czekam na epek 20 Niech Dattebayo trzyma tak dalej!
Artrane - N lip 08, 2007 9:13 pm
Elemental Gerad to ostanie anime jakie widziałem zanim wyjechałem na wakacje...
MoonMan - Pn lip 09, 2007 9:59 pm
Elemental Gerad to ostanie anime jakie widziałem zanim wyjechałem na wakacje...
Ehh przydał by mi się taki bardziej zrozumiały i łatwiejszy w odbiorze tytuł. Jednak ostatnio na mojej liście do obejrzenia są same ciężkie rzeczy. Teraz zacząłem Night Head Genesis i dość mnie nudzi. Jak pójdzie tak dalej to chyba nie dotrwam końca. Ale wciąż mam nadzieję. A na liście jeszcze Boogiepop Phantom, Texhnolyze itp. Chyba nie powinienem oglądać ich ciągiem.
Ale tak po prawdzie to widziałem ostatnio(no powiedzmy, że ostatnio) dwa tytuły bardziej przystępne:
Pierwszy z nich to Genshiken. W gruncie rzeczy nie trafił on jakoś do mnie. Najbardziej podobał mi się odcinek gdy Madarame został sam z Kasukabe. Po prostu losy bohaterów, ani oni sami, jakoś mnie nie porwały. Humor śmieszył mnie tylko w porywach, choć przyznaje, że kilka scen było pierwszej wody. Grafika ładna ale bez fajerwerków. Muzyka jest. Mimo, iż miałem wysokie oczekiwania, a wydaje mi się, że otrzymałem niewiele to jednak nie jestem zawiedziony bo w sumie to było krótko i na temat. Jeśli ktos lepiej trwfi w klimat to pewnie się nie zawiedzie.
Podobne odczucia mam co do Someday's Dreamers. Niby ładnie, kolorowo, miło, sympatycznie i nie głupio. Ale ja jakoś tego nie kupowałem. Podobał mi się opening i kilka odcinków. Większość jednak mnie nużyła, mimo iż naprwde z tym walczyłem. Rozterki bohaterów były niby jak najbardziej realne i możliwe ale zdawały mi się być wydumane. Zawiodłem się na sobie, bo naprawde chciałem polubić tę serię Grafika nienajgorsza ale dość statyczna, muzyka miła ale w uszy rzuca się tylko opening. Znowu wydaje mi się, że poprostu nie trafiłem w klimat.
Jeśli coś tu poprzekręcałem to wybaczcie ale pisze z perspektywy czasu. Pisze tak jak je pamiętam
Trochę się rozpisałem i sporo ostatnio widziałem, ale teraz będę miał długą przerwę od anime więc mam nadzieje, że będzie mi to wybaczone .
el doctore - Wt lip 10, 2007 4:25 am
na liście jeszcze Boogiepop Phantom, Texhnolyze itp. Chyba nie powinienem oglądać ich ciągiem
Daldow - Wt lip 10, 2007 7:43 am
Ja, w każdym razie, bym się poważnie zastanowił nad taką dawką "ciężkiego kalibru"
No ja bym też się na twoim Moon Man miejscu poważnie zastanowił. Skoro w temacie o "Toki wo kakeru shoujo" określasz Shinkaia (zwanego tudzież wędliną) jako "trudniejszego w odbiorze", to w takim razie wymienione tytuły musiały by się znaleźć poza wszelką skalą poznawczą...
P.S We like da Moon ? Cuz iz it cloz to us ? Sorry, przypomniało mi sie to nagranko po prostu przerażające
MoonMan - Wt lip 10, 2007 2:54 pm
No ja bym też się na twoim Moon Man miejscu poważnie zastanowił. Skoro w temacie o "Toki wo kakeru shoujo" określasz Shinkaia (zwanego tudzież wędliną) jako "trudniejszego w odbiorze"
Chodziło mi o to, że jego filmy są trudniejsze w odbiorze od Toki wo Kakeru Shoujo i swoje zdanie w tej kwestii podtrzymuje . Nie uważam jednak by był on specjalnie trudny w odbiorze patrząc na to bardziej globalnie. Prawdą jednak jest, że jeśli chodzi o anime to nie widziałem jeszcze rzeczy naprawde ciężkich. Niby Ergo Proxy jest mroczne, ale tak naprawde tylko z wierzchu, bo ogląda się to bardzo przyjemnie i z durzą łatwością. Już większe problemy miałem z Kino no Tabi(btw. smakołyk).
Dark Rael - Wt lip 10, 2007 3:06 pm
Fly me to the Moon
Czyzby kolejny wyznawca ambitnieszego anime? To chyba akurat celnie trafiles na grupe 3 popaprancow, ktorzy wymienionymi tytulami sie od dawna podniecaja tzn. glownie kino, tex. Uwazaj na nich sa niebezpieczni Mnie tez chcieli wciagnac, ale z moim iq wysiadam
MoonMan - Wt lip 10, 2007 8:23 pm
Fly me to the Moon
Czyzby kolejny wyznawca ambitnieszego anime? To chyba akurat celnie trafiles na grupe 3 popaprancow, ktorzy wymienionymi tytulami sie od dawna podniecaja tzn. glownie kino, tex. Uwazaj na nich sa niebezpieczni Mnie tez chcieli wciagnac, ale z moim iq wysiadam
Lubię, gdy ambitne, ważkie treści podane są w taki sposób by całość wciągała, fascynowała, a do tego nie była zbyt patetyczna Gdybym miał wybierać między klimatem a wyrafinowaną i wielopoziomową fabułą to wybrałbym chyba jednak klimat, gdyż mam wrażenie, że filmy odbieram przede wszystkim emocjami, a dopiero później mózgiem, choć tak naprawdę trudno oddzielić te dwie rzeczy. Czasem trudno ukryć emocje, gdy widzi się kompletny bez(w)ład fabularny i cały czar pryska
No i żem napisał, co żem napisał i napisane zostało, a prawda leży po środku, a środek jest złoty...czy jak?
arowe - Śr lip 11, 2007 4:27 pm
Eureka seveN - Obejrzałem właśnie piąty raz i chyba niedługo zaczne szósty heheheh - naprawdę ciężko się oderwac!
shirone - Pt lip 13, 2007 12:45 pm
A ja się właśnie rozpływam przy Wolf's Rain i Honey&Clover, który oglądany ponownie po pewnym czasie, porządnie, robi naprawdę ogromnie pozytywne wrażenie. Bez słodyczy do tego nie siadam ;]
W kolejce czeka Fate Stay Night i zakończenie Death Note .
Dark Rael - Pt lip 13, 2007 2:23 pm
Shirone bierz sie za nodame jest boskie!
Gveir - So lip 14, 2007 6:24 am
W kolejce czeka Fate Stay Night
Warto obejrzeć - nie ma jakichś super szczególnych wyjątkowych elementów odróżniających od innych anime, ale jest tak dobrze zrealizowane, że ogląda się z naprawdę wielką przyjemnością ^^
MoonMan - Wt sie 14, 2007 7:26 pm
Planetes
Świetna seria. Polecam każdemu kto jeszcze jej nie widział. Efektowne, klimatyczne, ciekawi bohaterowie, może nieco moralizatorskie, ale jakże humanitarny i pozytywny przekaz nie pozbawiony jednak nutki niepokoju. Zresztą po prostu świetnie się to ogląda. Jest tu również sporo humoru - na mnie osobiście nie działał on jakoś wybitnie(choć po jednym skeczu to mało z krzesła nie spadłem) ale jest fajną odskocznią od poważniejszych tematów. Bohaterowie są sympatyczni i ich losy potrafią naprawdę wciągnąć. Ddatkowym bohaterem jest sama przestrzeń kosmiczna i warunki tam panujące.
Haibane renmei
O tej serii powiedziano już chyba wszystko więc ja ogranicze się tylko do stwierdzenia, że seria podobała mi się, aczkolwiek nie popadłem w zachwyt taki jak większości recenzentów, których recenzje tego anime miałem okazje czytać.
Escalayer - N wrz 16, 2007 9:13 am
Kimi ga Nozomu Eien
Wczoraj cala noc to ogladalem i powiem ze u mnie to anime zajmuje drugie miejsce zaraz po elfen lied.Historia mi sie podoba tylko szkoda ze ta kmalo odcinkow
arowe - N wrz 16, 2007 10:11 am
Fate Stay Night
Genialne anime, tylko zakończenie mogło być szczęśliwsze( Czego do tej pory niemogę przebolec ) Ale i tak jedno z najlepszych jakie oglądałem, a i ta muzyka, mógłbym słuchać godzinami.
Dark Rael - N wrz 16, 2007 10:25 am
A ja ogladam death note, ale nie powiem co o tym mysle
Powaznie to obejrzalem becka, to jeden z najlepszych shounenow jakie widzialem, pokazuje bardzo realistycznie swiat rocka i to rocka z krwi i kosci, zadnej sciemy w stylu bonjowi czy innych nibyto rockmanow. Co wazniejsze promuje szczerosc muzyczna, tzn pokazuje to co w muzyce jest naprawde wazne. Tutaj mamy bohatera, ktory dzieki muzyce ewoluuje, tworzy muzyke z pasji, kosztuje go to wiele wysilku, ale dzieki temu dorasta. Wystepujac na scenie wyrzuca z siebie to co go gryzie. Publicznosc klubowa przychodzi na koncert nie dlatego ze zespol jest modny i grany w radio, tylko dlatego, ze dostrzegaja muzykow, ktorzy graja, bo to im pomaga, bo to kochaja, spiewaja o tym co ich boli, nie dla kasy, bo przeciez doplacaja do interesu - widownia czuje i widzi u siebie te emocje, te dylematy, ktore wysyla poprzez swoja gre muzyk, to jest ta szczerosc, ktorej zazwyczaj nie maja idole popowi, za ktorych 'fabryka' napisze muzyke, tekst, byle tylko mieli twarz i krecili tylkiem, to sie tylko liczy. Przemysl muzyczny nauczyl sie juz robic cos z niczego, bo wie, ze ciemny lud i tak wszystko kupi, byle tylko odpowiednio wypromowac. Pomyslcie czasem, czy to czego sluchacie jest szczere, czy jest tylko produktem...
I za pokazanie tego tworcom daje ogromny plus, serial i bez tego jest swietny. Teraz moge z czystym sumieniem powiedzie, ze i w shounenie sa rzeczy wybitne, aczkolwiek nie na tym polu, o ktorym wszyscy mysla
Clare_SilverEyes - N paź 07, 2007 8:19 pm
A ja School Days i powiem lepszego anime zaraz po elfen lied i kimi ga nozomu eien nie znam!szczegolnie ten koniec mnie zadziwil bo to byl szok totalny ale tak to jest jak sie mysli tylko o sexie.......
h43m - N paź 07, 2007 9:20 pm
ostanio obejrzane anime u mnie to Higurashi Kai, ale tylko do 13 odcinka, czyli do końca rodziału. w przypadku Higurashi, nie zniósłbym czekania całego tygodnia na kolejny EP.
ostatnie obejrzane anime w całości: Zero no Tsukaima. bardzo czarujące anime, ale jednak najbardziej wolę postacie, któe mają głos Horie Yui. jak dla mnie są bardziej przyciągające nawet niż całe stosy głównych bohaterek (co zostało potwierdzone w Higurashi Kai i Da Capo). jedna wielka wada: ewidentne shoujo celowane w młodszą publikę ;]. no i może być utrapieniem podczas oglądania Shany =P
arowe - N paź 14, 2007 3:59 am
"Kimi ga Nozomu Eien" Naprawdę coś niezwykłego! Ciężko przestać o tym myśleć, po paru dniach, ciągle siedzi w głowie. Dlaczego? Przekonajcie się sami!
Endorama - N paź 14, 2007 6:10 am
Ja jestem w trakcie Code Geass, bardzo ciekawe, dobra kreska, mnostwo zwrotow akcji. Odstraszyć potencjalnych oglądaczy mogą ew. mechy, aczkolwiek ja mechów nie lubite, a w tym anime zupełniem mi nie przeszkadzają.
Konował - N paź 14, 2007 7:07 am
Code Geass to genialna seria, tylko zakończenie sprawia że widz z niecierpliwością czeka na drugi sezon
Ja oglądam Shanę (pierwszy sezon). Nie jest co genialne anime ale przyjemnie się ogląda.
h43m - N paź 14, 2007 9:13 am
Mahou Sensei Negima, dość typowa haremówka z odrobiną magii od Kena Akamatsu (znanego z autorstwa Love Hina)
Clare_SilverEyes - N paź 14, 2007 10:23 am
!!Ouran high school host club!!toche nudne na poczatku ale im dalej tym sie rozkreca koniec mi sie podobal [/b]
Vortex - N paź 14, 2007 2:40 pm
Kanon 2006 co tu dużo mówić, po prostu trzeba obejrzeć (zresztą jest opisane w innym dziale) ;]
el doctore - Pn paź 15, 2007 3:59 pm
Co wazniejsze promuje szczerosc muzyczna, tzn pokazuje to co w muzyce jest naprawde wazne.
Jestem przy Nanie i tam też wątek muzyczny mocno się przewija. Nie wiem, jak będzie do końca, ale życie "okołozespołowe" jest fajnie naszkicowane, różne dylematy poszczególnych członków zespołu Blast, ambicje, wybory, itd. Daje radę.
h43m - Pn paź 15, 2007 6:44 pm
Yami to Boushi to Hon no Tabibito, powiem krótko, jest wiele lepszych anime wartych obejrzenia ;]
Góral - So paź 20, 2007 8:40 am
Moyashimon
Seria opowiada o studencie rolnictwa, który posiada niezwykłą umiejętność - gołym okiem dostrzega żywy mikroświat, a nawet potrafi złapać pojedynczą bakterię gołymi rękoma, czy porozumieć się z nimi. Ta komedia i proza życia nie jest ani śmieszna (IMO of course), ani jakoś szczególnie ciekawa. Chciałem jednak obejrzeć kolejny dowód na nieograniczoną wyobraźnię Japońców.
Shion no Oh, czyli szachy po japońsku w wykonaniu niemówiącej dziewczynki, dodać do tego chłopaka przebierającego się w damskie ciuchy oraz mordercę na wolności i mamy "Shion no shougi". Hikaru no Go odniosło spory sukces, jednak temu anime nie wróżę tak dobrze. Nie jest tak optymistyczne, wręcz przeciwnie, poza tym jest to znacznie mniej ciekawa gra niż go (przynajmniej z perspektywy osoby, która nie zna się na żadnej z nich). Podróba szachów i tyle :P.
h43m - So paź 20, 2007 8:54 am
może się nie znam, ale czy tu nie powinno sie przypadkiem postować anime obejrzane w całości? No, chyba że potrafisz obvejrzeć coś, czego jeszcze w ogóle nie nadali, albo w ogóle nie zrobili
Dark Rael - So paź 20, 2007 9:01 am
W zasadzie nie musi w calosci, ale po 1 epie to z pewnoscia troche za wczesnie na ten watek. Zapraszamy do pisania probnych zajawek
Góral - So paź 20, 2007 9:33 am
może się nie znam, ale czy tu nie powinno sie przypadkiem postować anime obejrzane w całości? No, chyba że potrafisz obvejrzeć coś, czego jeszcze w ogóle nie nadali, albo w ogóle nie zrobili :P
Temat brzmi "Ostatnio oglądane anime", a nie "Ostatnio obejrzane anime", więc się nie znasz ;P. Zresztą już kiedyś tu "blogowałem" poszczególne odc. Gintamy (albo tylko jeden) i jakoś się nikt nie czepiał :), a że nie mam takiego talentu pisarskiego jak Ty czy Dark Rael to do zajawek nie będę nawet próbował :P.
h43m - So paź 20, 2007 10:00 am
kiedyś nie było mnie . poza tym, nie tak dawno były tutaj dyskusje na temat ostatnio oglądanych anime, w porównaniu do obecnej postaci, gdzie tylko się postuje co się oglądało wraz z krótkim podsumowaniem. ale dobra, nie czepiam się ;]
poza tym, ja jestem antytalnciem pisarskim, ale mimo to na tyle lubię anime, że chcę się na ich temat wypowiadać na różne sposoby i dzielić się spostrzeżeniami ;]. spróbuj sobie ;]
Goodcat - Pt paź 26, 2007 1:30 pm
Obejrzałem Cowboy Bebop i jestem teraz w czasie poszukiwania jekiegoś mocnego horroru anime.
h43m - So lis 03, 2007 12:55 pm
Futakoi, harem jak to harem. Oryginalne w tym jednak było to, że bohaterkami były bliźniaczki. Również ucieszył mnie duet Kashimizu Ami i Horie Yui w rolach głównych. Dla kontrastu, Futakoi Alternative wcale nie wygląda jak aki typowy harem. Jest znacznie lepszym romasidłem niż pierwszy Futakoi. Byłby też ogólnie świetnym anime, jakby autorzy nie przywracali tak na siłę bohaterek z pierwszej części. Straszna też była idea kałamarnicy, ale jednak bez tego zabrakłoby spójności ;]. Krótko mówiąc, znacznie bardziej polecam Futakoi Alternative niż Futakoi, zwłaszcza że nie są ścisle związane, tylko bohaterki wróciły ;].
Góral - So lis 03, 2007 3:15 pm
Kyou Kara Maou !, czyli parodia fantasy. Serial opowiada o niezdarnym nastolatku, który spłukany w muszli klozetowej przez miejscowych żuli/gitów trafia do świata demonów z miejsca zostając władcą najpotężniejszego państwa. Przy okazji stacza pojedynek z jednym z najlepszych szermierzy w kraju oraz zostaje jego narzeczonym.
Pomimo względnego braku oryginalności serial ogląda się bardzo przyjemnie. Taki typowy poprawiacz humoru, który nastrajał mnie optymistycznie. Anime ma jednak rażącą wadę (jedyną tak poważną) - nadmiar spedalonych bohaterów. Gdyby nie to, że "załatwiłem" całość pewnie rzuciłbym oglądanie po kilku odcinkach, na szczęście tego nie zrobiłem. Anime na dobre rozkręca się dopiero po 24 odc. (w sumie liczy ich 78) dlatego radzę dobrze się zastanowić zanim ktoś się za nie zabierze. Nie ma sensu zaczynać oglądania tylko po to żeby za kilka- kilkanaście odcinków przerwać seans. Jeśli ktoś nie obejrzał przynajmniej 25 odc. to nie może powiedzieć, że zna Kyou Kara Maou!
Serial warto obejrzeć z kilku powodów. Jest sporo ciekawych postaci, KAŻDA postać ma idealnie dobrany głos (nie pamiętam kiedy się spotkałem z takim anime), świat jest całkiem pomysłowo zrobiony, walk nie brakuje, a i pośmiać się jest też kiedy. Z czasem potrafi również zszokować, bo okazuje się, że nic nie jest tu takie jasne.
Dla wielbicieli gatunku fantasy oraz osób, szukających optymistycznego anime serial jest idealnym wyborem (IMO oczywiście).
h43m napisałem specjalnie dla Ciebie ;), anime które obejrzałem ostatnio w całości.
h43m - So lis 03, 2007 10:04 pm
h43m napisałem specjalnie dla Ciebie
Musiałeś to przypomnieć, musiałeś . Teraz sobie wyobraź jak błędną opinię byś napisał przed 25 odcinkiem .
A wracając, właśnie obejrzałem (w całości!) Kyou no Go no Ni (a.k.a. Today in Class 5-2). Do tego zachęciły mnie trzy czynniki: Recenzja, autor Coharu Sakuraba, który też stworzył Minami-ke (swóją drogą, świetna komedia) oraz obsada Seiyuu. To anime przez cały czas utrzymuje klimat komedii szkolnej, nawet w ostatnich momentach, gdzie jest nieco poważniej. Komedia sytuacyjna, bardzo podobna do Minami-ke, która też w niektórych momentach robi zbliżenie twarzy bohaterów rysowane innym stylem. Jednakże nie do końca przypadła mi do gustu, ponieważ wolę komedie niewykorzystujące humoru z podtekstem seksualnym (a raczej wykorzystujące go jak najmniej), a zwłaszcza loliconowym. Podsumowując, Kyou no Go no Ni nie różni się niczym od większości szkolnych komedii oprócz tego, że jest trochę bardziej zboczone. Jak Pottero podkreslił w recenzji, Shinkuukan wyprodukowało jak dotąd tylko kilka hentajówek. Fanom lekkiego loliconowego humoru polecam, reszta niech szuka dalej ;].
Dark koki - Wt lis 06, 2007 8:48 pm
Welcome To THE N.H.K. - naprawdę dobre i bardzo oryginalne anime. Oryginalne postacie i główny wątek (hikikomori). Polecam wszystkim
Furi Kuri - najbardziej zwariowane anime jakie widziałem. Akcja nie dość że nieprzewidywalna to jeszcze zaskakująca na maxa Fajny OST jak na 6 ep'ów.
P.S. To mój pierwszy post na forum, mam nadzieję że wkrótce się znim oswoje i będę częściej postował
h43m - Wt lis 06, 2007 10:07 pm
Witamy, witamy. Jak jakieś problemy, to służe pomocą, bo reszta ekipy głównie siedzi sobie na IRCu .
A żeby nie offtopować, zrewanżuję się Goralowi i napiszę wrażenie o anime, którego nie obejrzałem w całości . Chociaż miałbym to już obejrzane jakbym nie miał kolokwium z MADu .
Lovely Complex - Romantyczna komedia jak to romantyczna komedia, przez większość czasu jest śmieszny, ale czasami się pojawiają elementy poważne. Również tytuł może być dwuznaczny, bo ich związek jest nieco kompleksowy (skomplikowany) przez opinię jaką mają w szkole i między sobą, ale też dotyczy kompleksu (aspekt psychologiczny) na któy cierpią główni bohaterowie. Co ironiczne, ich kompleksy są dokładnym przeciwieństwem. Jednak co mi się najbardziej podobało, a co rozróżnia go od innych anime, to to, że wszyscy bohaterowie (a przynajmniej ci bardziej znaczący) mówią Kansai-benem (w końcu akcja dzieje się w Osace), w przeciwieństwie do standardowego japońskiego. Dotąd wszystkie anime jakie obajrzałem mieli zaledwie parę takich bohaterów, jeśli w ogóle. Tutaj natomiast możemy roskoszować się świetnym dialektem bez przerywania go "normalną mową". Ponadto, to anime jest bardzo dobrym przykładem Manzai, czyli to co rozśmiesza japończyków w regionie Kansai. Tsukkomi banzai ;].
Deedlith_Anthy - Pn lis 19, 2007 8:48 am
Princess Tutu . Seria ma coś w sobie z Uteny, choć to zupełnie inny kaliber.I tu i tu mamy jednak nietypowe MG, mamy motyw księcia i księżniczki,szkodliwe efekty miłości, pomieszanie baśni i rzeczywistości....
No i w Utenie nasz MG walczy z "wrogami" za pomocą szermierki, w Tutu-baletu. Oczywiście lekko "podrasowanego" magią....ale jednak baletu.
Na razie obejrzałam 2 odcinki, ale seria już mi się podoba
Jaguar - Pn lis 19, 2007 6:13 pm
Ja ostatnio oglądałem Gundam Seed i powiem szczerze że mimo tych walk całkiem całkiem ciekawe czy Anime-Virtual wyda Gundam Seed Destiny w sumie to bym nawet chciał (bardzo)
Dark Rael - Pn lis 19, 2007 6:39 pm
A ja wlasnie gundama 0079 ogladam, tez niezly Szkoda, ze prawie kazdy gundam rznie ile wlezie z poprzednikow, co glownie odnosi sie wlasnie do Seeda. Ogladalem tez niedawno 0080, ten dla odmiany omijal walke i skupial sie na emocjonalnej / psychologicznej sferze wojny. Mimo wszystko wole macrossy, ale to jak kto woli...
Matrixen - Wt lis 20, 2007 4:38 pm
wszyskie 3 serie full metal panic
Powiem krotko Miodzio
Przemoc komiedia i momentami romans...
Miło spedzony czas no i jak sa pogloski kontynuacji to z checia obejrze kontynuacje
Raizen - Pt lis 23, 2007 7:05 am
Ja ostatnio "męczę" Ergo Proxy... "męczę" bo format mkv to czyste zło! Wymyślony przez jakiegoś chorego naukowca-sadystę, który oferuję nam świetną jakość obrazu za cenę naszych dusz!(czyt. super szybkich komputerów ^^'')
h43m - Pt lis 23, 2007 10:49 am
format mkv to czyste zło! Wymyślony przez jakiegoś chorego naukowca-sadystę, który oferuję nam świetną jakość obrazu za cenę naszych dusz!(czyt. super szybkich komputerów ^^'')
A internet to nie? Daje dostęp do informacji (w tym anime) za cenę rachunki, monopol Neostrady i poplątanych kabli
Deedlith_Anthy - So lis 24, 2007 8:38 am
Skończona "pierwsza seria" Princess Tutu, czyli Rozdział Jajka.
Bardzo podobał mi się ostatni odcinek, mimo chwilowej przegranej Ruu-mimo że narazie ona gra rolę "tej złej", to ją najbardziej polubiłam. Jest bardzo ludzka...Ale i Ahiru daje sie lubić.
Dziwię się tylko, ze Tutu po "I love you that way" nie zginęła-w końcu w pewnym sensie powiedziała o swojej miłości. Edel nie żyje...Nie przepadałam za tą postacią, to mi nie żal.Cóż, pewnie jakoś ją wskrzeszą.
Ogólnie serię polecam fanom Uteny-co prawda Tutu jest odrobinę mniej głęboka, ale i tak świetna.No i dla tych, którzy lubią magical girls, zwłaszcza te bardziej pomysłowe i muzykę klasyczną(Czajkowski) to już wogóle muszą obejrzeć Anime jest boskie, ale nie dziwię się, że nie zyskało sobie gigantycznego fandomu...Po prostu jest zbyt oryginalne i za mało komercyjne.
Solar - Wt lis 27, 2007 2:22 pm
Ostatnio zabrałam się za Higurashi no Naku Koro ni. Gdzieś jest tu topic na ten temat, zajrzę do niego na pewno jak już skończę oglądać obie serie, by skonfrontować swoje odczucia z opinią innych. W każdym razie krótko i na temat: po 5 odcinku mam wrażenie, że twórcy próbowali upchnąć wszystkie "oryginalne" chwyty na raz (siotra bliźniaczka na przykład). Wciąga, a jednocześnie mnie denerwuje -_-
h43m - Śr lis 28, 2007 9:12 am
Wczoraj skończyłem Honey and Clover wraz z drugim sezonem. Jak dla mnie, to była niezwykle dobra seria przykuwająca na długi zas po każdym odcinku. Oprócz wątków romantycznych będą też poważne elementy wyjęte z prawdziwego życia i momentami powalający humor. Nie muszę chyba dodawać, że takie mieszanki lubię najbardziej. Z drugiej strony, ani styl ani muzyka nie wywarly na mnie większego wrażenia. Jeszcze jedna rzecz która przykuła moją uwagę, to gra Mikako Takahashi, która moim zdaniem była najlepsza w serii. Końcówka pierwszej częśći i druga bardziej skupiały się na tych poważniejszych rzeczach, przez co humoru jest mniej, ale seria nie przestaje bawić nawet pod koniec. Tą serię polecić można właściwie każdemu, ale w pierwszej kolejności fanom poważniejszych romansideł ;]
Jeszcze odnośnie samego tematu, chciałem zwrócić uwagę tym, którzy po prostu rzucają tytułami - jaki jest w ogóle sens chwalenia się co się właśnie obejrzało? Ten temat istnieje, aby dzielić się wrażeniami z ostatnich anime i ewentualnie poduskutować trochę. Natomiast jak nie macie zamiaru opisywać oglądanego anime, to po co postować? Nie proszę o całe eseje, ale choć jedno czy dwa zdania. Prawo nie działa wstecz, ale od teraz będę obcinać.
Góral - Śr lis 28, 2007 5:51 pm
A ja teraz oglądam anime starsze ode mnie - Touch. Podobno to anime sportowe, jednak tak naprawdę baseball jest tylko tłem dla historii miłosnej, w której dramat miesza się z komedią (choć początkowo dominują śmieszne sceny). Jestem właściwie mile zaskoczony, mimo że nie przepadam za tego rodzaju babskimi wątkami. Właściwie to widać, że od Adachiego zrzynali ostro w późniejszych seriach. Warto obejrzeć.
Przypuszczam, że spodoba się szczególnie osobom, które cenią Rumbling Hearts.
Aktualnie jestem przy 37 odc. i co ciekawe pierwszy raz w życiu zobaczyłem zilustrowane trzęsienie ziemi w anime. Serii obejrzałem do tej pory spokojnie > 150, a jednak dopiero teraz, w takim starociu doświadczyłem tego. Niby nic nadzwyczajnego, ale biorąc pod uwagę fakt, że akcja większości anime które oglądałem była umiejscowiona w Japonii może to trochę zastanawiać, w końcu gdzie jak gdzie ale w Kraju Kwitnącej Wiśni trzęsienia to chleb powszedni.
Trochę mało napisałem, pewnie jak obejrzę całość, czyli 101 odc. + OAV + kinówkę (a raczej to nieprędko nastąpi) będę mógł trochę więcej naskrobać.
h43m - Cz lis 29, 2007 9:29 pm
Jubei-chan, oba sezony. Sięgnąłem po ten tytuł, bo w drugiej części głównej bohaterce podkłada Horie Yui. Jak zacząłem pierwszą serię, doświadczyłem głosu Hiroko Konishi, który był bardzo podobny do Yui, nic dziwnego, że to właśnie ona ją zastąpiła. Fabuła jest taka, że przez 300 lat są sobie ludzie, którzy żyją tylko dla zemsty na pewnym samuraju i czekają aż się znowu pojawi. Oczywiście jego reinkarnacją jest główna bohaterka. Styl rysunku tego anime jest podobny do innych starych anime i mi się za bardzo nie spodobał. Animacja też nie była jakaś fascynująca, momentami nawet nie nadąża za dźwiękiem, ale gdy się przemieniała (transformacja rodem z Mahou Shoujo), zarówno styl bohaterki jak i dokładność animacji mnie pozytywnie zadziwiły. Krótko charakteryzując serię: shounen, walka mieczami i dobra komedia. Fabułą drugiej części zaczyna się i kończy w bardzo podobny sposób, ale prowadzili jedną postać, której nie było w pierwszej części. Chociaż styl został nieco dopracowany i ogólnie animacja wydaje się być lepsza, to ku mojemu niezadowoleniu, tradycyjne walki na katany zamieniono na jakieś efekciarskie paranormalne walki, a prawie cały humor, którego i tak jest widocznie mniej, został dodany jakby na siłę. Podsumowując, pierwsza seria była luźniejsza i charakteryzowałą się całkiem dobrymi walkami na miecze bez ścinania powietrzem, a druga była bardziej efektowana i miałą więcej tego "błądzenia" głównych bohaterów. Na uwagę też zasługuje muzyka w tle w obu seriach, mimo tego, zę się stale powtarzała. Ale oczywiście, największą satysfakcję daje posłuchanie trochę Hocchan, chociaż sądzę że tą rolę odegrała nieco słabiej niż zwykle.
Issina - Pt lis 30, 2007 7:20 am
Comedy i She and Her Cat
Krotkie OAV (10 i 5 min)
I długosc jest chyba zaletą bo uwazam ze raczej nie da sie zanudzic w tak krotkim czasie
She and Her Cat byl naprawde przepiekny a koniec został uwieczniony moim szczerym usmiechem i zadowoleniem
za to Comedy moze nie az tak dobre ale zainteresowało mnie swoja grafiką.
Matrixen - Pt lis 30, 2007 5:09 pm
The Melancholy of Suzumiya Haruhi 14 fajnych i wcigajacy odcinkow
Bardzo orginalna komedia i elementy fantastyki nie chce mi sie zabradzo rozpisywac bo nie mam wenny ale tylko pragne zakomunikowac ze seria numer 2 odbedzie sie w lutym 2008 roku ( info nieoficjalne)
h43m - Pt lis 30, 2007 8:51 pm
Taa, po co opisywać Haruhi jak i tak wszyscy widzieli (resztę można uznać za heretyków ). Co do zapowiedzi, jestem prawien, że nie będzie Haruhi przed 14 marca o godz. 1:55 w nocy czasu japońskiego, bo dopiero wtedy jest zaplanowany ostatni odcinek Clannad. A jak wiadomo, trzeba najpierw skończyć jeden projekt zanim zacznie się kolejny i KyoAni nie jest od tego wyjątkiem. Chociaż widziałem nieoficjalne zapowiedzi na styczeń, chociaż nawet jest szansa, że będzie koło lipca (jeden z odcinków odbywa się 7 lipca, również pierwsza zapowiedzi się ukazały tego dnia, no i pierwsza Haruhi skończyłą się tydzień przed tą datą), tuż po kolejnym FMP.
Matrixen - N gru 02, 2007 12:19 pm
Zero no Tsukaima Dzis własnie skonczylem ogladac to dosc ciekawe anime... 2 serie ciekawej zabawy i romansow Ale powiem szczerze ze druga seria lepiej na mnie wplynela a momentami potrafilo wzruszyc ( szczegolnie dwa ostatnie odcinki) sa plotki ze powstaje 3 seria bo po obejrzeniu ostatniego odcinka 2 serii nie zostal rozwizany watek z tajemnicza pania "Sedzią" wiem i taka 3 seria mogla by powstac. Kiedy ... tego niestety nie znalazlem...
PoZdRo
h43m - Pt gru 07, 2007 3:28 pm
Podniebna Poczta Kiki (Kiki's Delivery Service) z kolekji Studia Ghibli. Obiektywnie film był całkiem przyjemny i niepłytki, lecz subiektywnie jedka wolę dłuższe rozwoje postaci, dlatego trzymam się bardziej serii niż filmów, co nie znaczy, że z nich całkowicie rezygnuję. Na co można narzekać najbardziej to polskie tłumaczenie. Może nie znam za dobrze japońskiego, ale dość anime widziałem, aby stwierdzić, że tłumaczenie było dośc słabe, chociaż prawdopodobnie nie przeszkodzi to zbytnio w odbiorze. W takich chwilach cieszę się, że częściowo się przyzwyczaiłem do słuchania ;].
Elemental Gelade, też całkiem przyjemna seria, chociaż z drugiej strony mało oryginalna. Dwie postacie się w sobie powoli zakochują w sobie podczas podróży, otrzymanie mocy poprzez synkronizację, wykorzystywanie istot jako broń czy miłość między rasami, mam wrażenie, że to już wszystko było przewałkowane po kilka razy. Zwykle nie doszukuję się schematów, ale niektóre rzeczy po prostu widać gołym okiem. Mimo to, seria była całkiem przyjemna, zwłaszcza dzięki ekipie podkładającej głos głównym bohaterom. Plus, Ren is cute ;]
edo - Pt gru 07, 2007 10:17 pm
Comedy i She and Her Cat
Krotkie OAV (10 i 5 min)
I długosc jest chyba zaletą bo uwazam ze raczej nie da sie zanudzic w tak krotkim czasie
She and Her Cat byl naprawde przepiekny a koniec został uwieczniony moim szczerym usmiechem i zadowoleniem
za to Comedy moze nie az tak dobre ale zainteresowało mnie swoja grafiką.
Trzeba przyznać, że obydwie są świetne:). Przy Ona i jej Kot prawie płakałam; zarówno pod względem całego wykonania, jak i fabuły uważam go za majstersztyk. Comedy jest z pewnością bardzo ciekawie wykonane, w rysunku połączonym z "Ave Maria" idzie się zakochać, ale historia też mnie nawet zainteresowała.
REC-Tytuł dość znany. Sympatyczna opowieść o dziewczynie pragnącej zostać seiyuu i mężczyznie pracującym przy tworzeniu reklam. Muszę powiedzieć, że spodobało mi się zarówno jako romans, jak i komedia. Postacie sympatyczne i wbrew pozorom dość naturalne jak dla mnie. Rozpływać się nie będę zbędnie nie będę, dodam że nie taki opening straszny jak by się na początku wydawało. Pomysł z tytułami odcinków świetny. Naprawdę te 10 krótkich odcinków (liczę 7.5) wlało we mnie sporo ciepła i optymizmu:).
BTW Nie mogę się doczekać, aż w końcu uda mi się skończyć Mononoke (po 7 odcinku) i Seirei no Moribito (13). Ech, dwa cudeńka się zapowiadają.
Góral - Pn gru 10, 2007 6:04 pm
Touch odc. 1-101
Najlepsze anime sportowe, jakie kiedykolwiek widziałem i jedno z najlepszych w ogóle. Co dziwniejsze, choć nienawidzę serii romantycznych tutaj wątek miłosny zupełnie mi nie przeszkadzał, a wręcz był jednym z głównych powodów, dla którego oglądałem je w tak szybkim tempie. Najbardziej jednak cenię w serii wiarygodnych bohaterów, wzbudzających sympatię i z którymi ciężko było mi się rozstać po skończonym seansie. Co więcej byli oni oryginalni i jakoś nie dostrzegłem wtórności, a Harada i Tatsuya to klasa sama dla siebie, jedne z najciekawszych postaci wśród wszystkich jakie widziałem w anime - jednym słowem mistrzostwo. Podczas oglądania zapominałem, że to tylko serial animowany, wyobraźnia włączała mi się automatycznie po zakończeniu openingu i odrywałem się od rzeczywistości na długi czas. Rzadko kiedy podczas oglądania czy to anime, czy to seriali, przeżywam losy bohaterów, ale przy tym tytule siedziałem jak na szpilkach, adrenalina sama się wydzielała, a pomimo tego, że za oknem zimno a w pokoju było 20 stopni C max, przy oglądaniu meczów, czy miłosnych perypetii czułem zimny pot na swoim ciele ;). Szkoda, że teraz już takich serii nie robią, liczy się głównie efekciarstwo, ew. oryginalność, której nie jestem w stanie docenić. Ja lubię historie proste, bez żadnych metafor czy innych zbędnych dodatków, ważne są dla mnie ciekawa fabuła i bohaterowie. Nie może też zabraknąć akcji, powolne tempo nie jest dla mnie. Wszytko to posiada Touch, a że grafika jest archaiczna nic dla mnie nie znaczy, żeby tak wszystkie anime miały taką kreskę, ale były równie wciągające pewnie nie robiłbym nic innego tylko w bajkach siedział ;).
Matrixen - Pn gru 10, 2007 8:54 pm
Madlax Bardzo ciekawe anime na niektorych stronach sie troche zdziwilem czemu anime ma dosc kiepska oceniona fabule dla mnie jest wrecz świetna i dosc orginalna. Jetsem na odcinku 16 wiec moze cos sie w tym zepsuje choc nie chce sobie psuc zabawy Duza plus to muzyka... Jest po prostu Świetna.. kreska takze stoji na wysokim poziomie.. Ludziom ktorzy chca zobaczyc laske z dwoma pistoletami POLECAM
Higurashi no naka .... Hmm wszyscy znaja a ja powiem krótko
Rewelacja Anime w który naprawde trzeba pomyslec.
Dragonaut: The Resonance Kolejne dość ciekawe anime niestety obejrzalem go do 5 odcinka z powodu braku polskich napisow ale coz pcozekam Anime ktore naprawde chyba ma manie na punkcie " Duzych cyckow" ale pod wzgledem fabuly jest to anime powazne i nie ma elementow komedi ( przynjamiej do 5 epka)
Busou Renkin Kolejne ciekawe anime ktore troche niczym mnie nie zaskoczylo jakos tam nowoscia i troche nudzi do 10 odicnka potem mnie wciagnol. Anime o homonculusach ludziach i alchemi ale napewno nie ma nic wspolnego z FMA
Tyle
Ave
Shinyu - Wt gru 11, 2007 6:06 pm
Jeżeli chodzi o Madlax, to nie wiem czy jest tak wybitnie oryginalne. Mnie trochę końcówka zawiodła.
Czy twórcom nigdy nie znudzi się motyw psychopaty chcącego zawładnąć nad światem?
Bardzo podobało mi się to anime w trakcie oglądania, wciągało niesamowicie i urzekła mnie postać Madlax. A kiedy wyjaśniło się kim ona tak naprawdę jest, to się poirytowałam...
...bo okazało się, że tak naprawdę ważniejsza jest ciotowata Margaret której przez całą serię nie znosiłam
Podsumowując, to było fajnie ale może nie jakoś szczególnie :]
Pottero - So gru 22, 2007 9:53 pm
Uwierzcie albo nie, ale obejrzałem „Kumo no mukō, yakusoku no basho”. Całe! Chociaż przyznaję, że nudne toto było tak, że koło 40. minuty prawie zasnąłem. Mówcie sobie, że się nie znam, że nie mam gustu, że jestem nieczuły itd., ale mnie w tym filmie urzekła wyłącznie oprawa audiowizualna, bo jeśli o sam pomysł chodzi, to nie jest on zbytnio oryginalny, a wrzucony po prostu w „niekonwencjonalny” świat, co wielu osobom może zamydlić oczy, żeby mogły stwierdzić: „to absolutne novum, czegoś takiego nie było nigdy wcześniej!”. Niemniej, sam nie wierzę, że mi to przez gardło przechodzi, warto obejrzeć przynajmniej fragment dla samej grafiki. Oceny i krótką minirecenzję wystawiłem na stronie omawianego tytułu, czyli tutaj.
Matrixen - So gru 22, 2007 10:07 pm
Mahou Sensei Negima Nauczyciel lat 10 ktory zostaje wychowawca w szkole żeńskiej no i jest przy okazji magiem Magia komedia i takie tam anime nie jest dosc wybitne ciekawe ja oceniam je na średnią jakość ...
tak od niechcenia mozna obejzec
Zombie loan... Dopiero zaczelem ogladac ale anime naprawde bardzo ciekawe i orginalne muzyczka kreseczka Rewelacja ... Fabuła wciagająca juz po 1 epie chce sie ogladac dalej( lecz do orginalnych niestety nie nalzy zabardzo) " wiec zabieram sie za nastepny "
h43m - So gru 22, 2007 11:02 pm
W przypadku Zombie Loan, to dla mnie ciekawe były tylko pierwszy i drugi epizod, po których się ciekawie zapowiadało. Niestety, to anime zawiodło, więc lepiej nie sugerować się zbytnio pierwszymi odcinkami ;]
Pottero - So gru 22, 2007 11:29 pm
Ja to rzuciłem w cholerę już po pierwszym odcinku... Zresztą, gdzieś na serwisie jeszcze wisi moja zajawka do tego potworka.
Dark Rael - N gru 23, 2007 10:05 am
Ja z bratem blood + ogladamy... oj nudne to, przeciaga sie, duzo placzu, tragedia rodzinna przedstawiona na modle amerykanska, za to malo akcji. Mowic na to horror... O pierwszym filmie wyrazalem sie niezbyt pochlebnie, ale przy tym to naprawde genialny i klimatyczny horrorek. Zawiodlem sie, sorry Xray.
h43m - N gru 23, 2007 9:48 pm
Higurashi no Kaku Koro ni Kai - dopiero skończyłem oglądać, ale jak już napisałem w innym temacie, dla anime opartego na tajemniczości, rozdziały z odpowiedziami nie tworzą już takiego klimatu jak rozdziały z pytaniami. W obu seriach idać było tendencję spadkową od samego początku (choćby posługując się takim przykładem, że pierwsze odcinki były najbardziej rozchwytywane). Idąc tym tropem, zaryzykuję stwierdzenie, że najbardziej tandetnym plot twistem było wejście Akasaki gdzieś pod koniec. Najlepsze co druga seria wprowadza do tego anime to Horie Yui. Żeby też nie zdradzać szczegółów, pod koniec mamy zapowiedź kolejnej historyjki, ale jaki to ma związek z wydarzeniami - nie wiadomo. Może przedsmak tego, co nas czeka w trzeciej serii?
Goshuushou-sama Ninomiya-kun - tą serią można zdegradować do poziomu zwykłego haremu. Jedyne co go trochę różni od innych to to, że bohaterkami są sukuby. Banalny humor i fanserwis, którego nawet nie oszczędzili w kulminacyjnym momencie sprawia, że na takie anime szkoda czasu, nawet jak ktoś lubi ten gatunek.
Kimi ga Nozomu Eien ~Next Season~ (po 1. ep) - byłem bardzo ciekawy co będzie w tym anime i w końcu wyszło na jaw. Historia opowiada o Haruce i jej życiu po wyjściu ze szpitala. Aby nie zdradzać zbytnio szczegółów fabuły, cieszę się, że Haruka nadal jest Haruką. Co się wydarzy dalej? W animacji jest jedna zauważalna wada - twórcy przekombinowali ze światłem, które teraz wygląda nie lepiej niż jakiś plamy na głowie.
Filippiarz - N gru 23, 2007 10:37 pm
Kimi ga Nozomu Eien ~Next Season~ (po 1. ep)
(...) twórcy przekombinowali ze światłem, które teraz wygląda nie lepiej niż jakiś plamy na głowie.
Też mnie to odrzucało - najgorsze były właśnie te photoshopowe gradienty we włosach i wszechobecna mgiełka... To prawdopodobnie wina komputerowego postprocessingu. Ciekawe czy drugi odcinek będzie taki sam graficznie, czy coś zmienią jeśli będzie sporo krytyki...
Ja obejrzałem "The Wings of Honneamise", które leżało u mnie od zawsze na dysku, ale skoro el doctore wlepił mu 10/10, to postanowiłem obejrzeć. Powiem tak - genialna wizja i techniczne wykonanie, ale fabuła... Jakby to powiedzieć... Obiektywnie muszę stwierdzić, że pozycja jest zacna i mi się w sumie intelektualnie bardzo podobała - dla każdego miłośnika ambitniejszego kina jest to pozycja obowiązkowa. Natomiast subiektywnie stwierdzam, że dla mnie ta pozycja jest tylko genialnie poprawna. Gdy film się skończył wzruszyłem ramionami i mruknąłem pod nosem "No ba... Też mi nowość..."... Proszę mnie nie zrozumieć źle - film jest świetny, chodzi o to, że nie porwał mnie swoim przesłaniem i konstrukcją tego przesłania. Być może dlatego, że ja siedzę już do dawna w psychologiczno-filozoficzno-religijno-ezoterycznych klimatach. Czułem się jakbym oglądał celującą pracę dyplomową studenta szkoły filmowej - to było naprawdę dobre i idealnie sklecone do kupy, ale nie porywające. W warstwie fabularnej zabrakło mi magii kina dającą po prostu zwykłą radochę z tego, co się dzieje na ekranie... Na szczęście było na czym oko zawiesić - wykreowany świat, grafika i animacja są tu niesamowite!
Dałem końcowe 8/10 i dokleiłem jednolinijkową opinię o tym "nieporwaniu mnie".
el doctore - Pn gru 24, 2007 6:50 am
Cóż, w ocenie poszczególnych elementów "Wings..." nie jest doskonałością - czemu wyraz dałem. Jednak jako całość, nadal upierać się będę, że stanowi dzieło wybitne, o niespotykanym rozmachu i wizyjności - zupełnie bez precedensu w anime. Nie twierdzę, że nie ma obrazów które mi osobiście bardziej "leżą" emocjonalnie, estetycznie czy w jakikolwiek inny sposób, ale "Wings..." należy się "dycha" jak psu buda czy jak dla "Śpiącej Królewny i siedmiu krasnoludków" Disneya. Chociażby jako zadanie do odrobienia dla wszystkich zainteresowanych anime. Jak ktoś się z oceną nie zgadza, niech konfrontuje "Wings..." z innymi filmami - wyjdzie mu to tylko na dobre, nawet jeśli nie zapała do obrazu miłością. Pozdrawiam świątecznie (bo IRC głuchy i ciemny).
Wracając do głównego wątku: nie oglądałem nic nowego, ale za to stare rzeczy, np. GITS Innocence, Patlabor 2 widziałem w wersjach ripowanych z BluRaya. Spokojnie mogę więc powiedzieć, że widziałem je na nowo. Lekki szok.
Daldow - Cz gru 27, 2007 11:59 am
GITS Innocence, Patlabor 2 widziałem w wersjach ripowanych z BluRaya.
Tak, ja próbowałem. Niestety moja grafika jest żałosna nawet na takie zadania...
Pozdrawiam
Filippiarz - Pt gru 28, 2007 9:51 pm
Obejrzałem "Macross Zero" - w połowie pierwszego epa zorientowałem się, że już to kiedyś widziałem, kilka lat temu
Cóż, prześliczne audiowizualnie i ciekawe dzieło, więc obejrzałem jeszcze raz i dobrze się bawiłem - polecam - rzecz jest niedługa, lekkostrawna i bardzo efektowna.
h43m - So gru 29, 2007 8:19 am
Mysel; Yourself - dość słabe anime, które chyba nawet nie podpada pod harem. Daje śietny przykład pseudo-dramat: jakby poznawać historię w nieco innych warunkach, pewnie podpadło by pod solidny dramat, ale narzucone tempo sprawia, że to anime nie potrafi przekazać prawie żadnej części dramaturgii. Oprócz tego, i odgłosów wydawanych przez Tomoko Kanedę (Aoi), anime niczym się nie wyróżnia.
Eureka Seven - jak dla mnie świetna seria. Posiada wiele wątków, alegorii, rozwiniętych postaci, ale też pozostawia trochę niezadowolenia, bo wiele rzeczy pozostaje niewyjaśnionych. Oczywiście, na pierwszym planie postawiono wątek obcowania człowieka z nieludzkim stworzeniem, co reprezentują główni bohateriowie. Do dobrej oceny dokłada muzyka, choć nie tyle OPy i EDy, które nie są zbytnio w moim guście, ale bardziej muzyka w tle i kawałki trance'owe, których słucham poza anisongami. Dokładniej trudno mi skomentować, może jak obejrzę go drugi raz. Narazie jednak, uważam, że jest zdecydowanie godny polecenia, niezależnie od preferowanego gatuku.
ef - a tale of memories - jak dla mnie, jest to najlepsza produkja tego sezonu. Fabuła może nie jest zbyt oryginalna, dramatyczna lub w inny sposów wyjątkowa, ale kombinacja obrazów sprawia, że nie oglądamy jakiegoś melodramatu czy opery mydlanej. Dla mnie było to wyjątkowe doświadczenie. Warto też zwrócić uwagę na ścieżkę muzyczną w tym anime, która mnie złapała już w trailerze. O ile głos Elise nie bardzo przypada mi do gustu, euphoric field w wersji instrumentalnej jest świetnym połączeniem klascznego pianina i skrzypiec z nowoczesnymi brzmieniami gitary elektrycznej i basowej (jesli się nie mylę co do dźwieków) z perkusją. Motyw się powtarza podczas trwania anime, ale w różnych wersjach. Aktorki głównie z gier erotycznych, do których należy też ef, ale dobrze sobie poradziły z rolami i śpiewaniem. Highlightem jest też sekwencja otwierająca, którą stworzył Shinkai z muzyką Tenmona (sekwencja do ostatniego odcinka jest nieco inna). Podsumowując, anime jak najbardziej godne polecenia, zwłaszcza fanom romansów.
Jeszcze tylko przypomnienie (informacja dla tych co nie wiedzą) - mało kogo obchodzi co oglądaliście, ale bardziej opinię jaką o tym anime macie, więc rzucanie tytułami bez żadnego komentarz będzie obcinane.
Filippiarz - So gru 29, 2007 9:26 am
Jeszcze tylko przypomnienie (informacja dla tych co nie wiedzą) - mało kogo obchodzi co oglądaliście, ale bardziej opinię jaką o tym anime macie, więc rzucanie tytułami bez żadnego komentarz będzie obcinane.
Aha, no to rozwinę wypowiedź.
Widziałem "Macrossa Zero" - są mechy, fajne walki, fabuła ani odkrywcza ani specjalnie ciekawa, ale dobrze zrobiona, bohaterowie to porządna sztampa, nie było żadnych OP i ED, które musiałbym przewijać (oprócz pojedynczych przypadków (neko mimi mode! ) nie lubię OP i ED w anime), są wątki mistyczne i czasami fajna, lekko poetycka atmosfera jest w momentach jak się nie szczelają, a szczelają się bardzo efektownie, no i wszystko to sprawnie połączono do kupy.
Podsumowując - śliczne audiowizualnie, lekkostrawne, ciekawe i efektowne dziełko z mechami
PS: nie przepadam za mechami, więc skoro mi sie podobało to było naprawdę nieźle
Edit - poprawiłem literówki - jeszcze mam śpioszki w oczkach...
zergadis0 - So gru 29, 2007 9:31 am
Mysel; Yourself - do jakiejś połowy był dość sympatyczny romansik z elementami komedii, niestety potem było coraz słabiej - autorzy dążyli do stworzenia pseudo-dramatu, zwalali na wszystkie postacie masę często strasznie naciąganych (często wręcz głupich) problemów (i do tego wszystko naraz), w rezultacie czego pierwsza połowa jest całkiem niezła, a druga która pewnie w założeniu autorów miała być "lepsza" wypada zdecydowanie gorzej. Pod względem muzyki i rysunków - cudów nie ma, ale na 7/10 zasługują. Ogólnie jak dla mnie - pierwsza połowa - 7/10, druga połowa - 3+/10. w rezultacie ostatecznie 5+/10 można dać.
ef - a tale of memories - najprawdopodobniej najlepsza seria tego sezonu (jeszcze ew. Clannad ma jakieś szanse aby ją prześcignąć) i najlepszy romans jaki w życiu widziałem. Rysunki - GENIALNE - bardzo dopracowane tła, świetny projekt postaci, rewelacyjne cieniowanie, artystyczne ujęcia... jedyną wadą są czasami widoczne braki w budżecie przez co chyba niektóre pomysły autorów nie wywołują zamierzonego efektu. Muzyka - ciężko nie być zachwyconym, zarówno obie wersje niezwykłego openingu, endingi jak i bgmy trzymają bardzo wysoki poziom, również seiyu wypadli świetnie. Fabuła - świetny romans z bardzo ciekawymi postaciami, niezwykłym klimatem i nietypowymi ale bardzo ciekawymi pomysłami. Dodatkowo muszę przyznać, że tutaj wręcz wybitnie widać, że niezwykła oprawa A/V potrafi wpłynąć na odbiór i tak już bardzo dobrej fabuły. Jak dla mnie: grafika - 9+, muzyka - 9, fabuła - 9, ogółem - 9+.
Sevi.exe - So gru 29, 2007 4:34 pm
Ostatnio oglądałem głównie Hayate no Gotoku. A że recenzję napisałem już jakiś czas temu...
Hayate no Gotoku! opowiada o młodym chłopaku, Hayate, który:
1. Jest bardzo, nieludzko wręcz wysportowany, szybki i silny,
2. Jest niezwykle skromny i nieco wstydliwy,
3. Ma na utrzymaniu dwójkę rodziców.
O ile punkty 1 i 2 tylko przydają się w życiu, o tyle 3 może już stanowić problem. Jego ojciec bowiem żyje we własnym świecie marzeń, a matka totalnie olewa dom i rodzinę, cały czas "inwestując pieniądze w marzenia", czyli w skrócie - uprawiając hazard. Sprowadza to się do tego, że biedny Hayate musi ciężko pracować (zatajając przy tym swój niski wiek), a zarobione pieniądze trzymać z daleka od rodziców i kupować za nie rzeczy potrzebne do życia. Brzmi skomplikowanie? Poczekajcie chwilę!
Otóż pewnego radosnego, świątecznego dnia Hayate zostaje zwolniony z kolejnej pracy za udawanie starszego, a jego pensja zostaje przekazana w ręce rodziców. Co się okazuje zaś po powrocie do domu? Rodziców ni ma, a koperta niegdyś mieszcząca kilkadziesiąt tysięcy jenów, jakie zarobił zawiera tylko kilka nędznych monet. Na oknie spoczywa jednak kolejna koperta, zatytułowana "Prezent dla Hayate". Ta ma w sobie trochę więcej - czek na zawrotną sumę milionów jenów oraz list, z którego treści wynika, że rodzice pożyczyli te pieniądze od "bardzo, bardzo, bardzo potężnych ludzi", a że nie mieli co z nimi robić, oddają je Hayate.
"Miłego zwracania!", rzecze koniec listu.
Puk, puk, pukają windykatorzy do drzwi, czy jest młody Hayate? Nadszedł czas na spłatę długu. No i w tym momencie ze spokojnego (...w miarę) życia młodego bohatera zrobiła się prawdziwa sieka. Co robić? Skoczył przez okno... Niemal natychmiast natrafił zaś na pewną dziewczynkę, którą ratuje od dwóch napastujących nią, "wstawionych" zapewne nastolatków. Owa wygląda na dość bogatą, tak więc występuje między nimi rozmowa, która przybiera dość... Niezamierzony kształt. Kończy się zaś w sposób jeszcze mniej spodziewany - Hayate w trybie ekspresowym zostaje "butlerem", osobistym ochroniarzem młodej "blondie".
Nie ma co więcej mówić, jeżeli chodzi o fabułę. A jak więc od strony wrażeń?
Naprawdę dobrze. Lepszej komedii nie widziałem od kiedy oglądałem Seto no Hanayome. Mimo, że humor w "Hayate" jest utrzymany w podobnej stylizacji, jest to stuprocentowa parodia. Humor, mimo że nieco subtelniejszy i mniej "seksualny" niż w przypadku Seto, potrafi doprowadzić człowieka nie tylko do łez, ale i do pięknego rotfla na podłodze. Najbardziej rozśmieszyła mnie póki co scena rozmowy wewnętrznego anioła i diabła w umyśle Hayate, ale takich perełek jest naprawdę mnóstwo. Wystarczy obejrzeć.
Przechodząc dalej, oprawa. Tutaj mamy do czynienia ze strice shoujowym klimatem - wielkie oczy, cukierkowe kolory, gładkie i piękne twarze oraz bajeczne tła. Tak samo, jak w przypadku, powiedzmy, Zero no Tsukaima... Tyle, że lepiej, przynajmniej jak dla mnie. Design Hayate urzekł mnie od razu, tak że ta postać z miejsca podskoczyła na drugie miejsce w moim osobistym rankingu, swobodnie walcząc z utrzymującą pierwsze miejsce Suzumiyą... A kto wie, może i przezwycięży kontrolującą rzeczywistość boginię Haruhi w tym boju? Wszystko na to wskazuje...
Dźwięk niczym się nie wyróżnia. Potęguje i tak świetną już atmosferę, podkreśla to, co trzeba, ale tak naprawdę nie różni się niczym od reszty soundtracków z podobnych serii. Słowem - dobry, ale nie genialny.
Mówiąc coś na koniec - świetne anime dla wszystkich, spodobać może się nawet tym gustującym raczej w horrorach typu Higurashi czy seriach "być, czy nie być", takich jak Evangelion. Znam ludzi, którzy opierali się jak mogli, aby to obejrzeć, bo to "seria nie w ich typie". Co było dwa dni później? "Nie mogę teraz rozmawiać", mówili, "Oglądam Hayate no Gotoku!". Polecam szczerze.
Oceniając z głębi serca - masterpiece, absolutne 11/10.
Gdybym zaś musiał wystawić ocenę absolutną, surową i bezwzględną - 7+/10.
h43m - So gru 29, 2007 4:56 pm
Tutaj mamy do czynienia ze strice shoujowym klimatem
Bubuu. Shoujo to nie tylko cukierkowate rysuneczki, ale też masa jaśniutkich ozdób, gwiazdek, ribbonów i innych wstrętów. Shoujo, to nie zabawa w tsuntsun, tylko melodramat. Zero to typowe dzieło mierzone w otaku, czyli podstarzałych facetów, natomiast Hayate to shounen, również dlatego, że ma wiele nawiązań do shounenów, chociaż dla mnie by nawet podpasował do seinen. Jak dla mnie, główne źródło humoru z Hayate to parodie z innych anime, np. jak się zamienia w Super Sayana, albo "Zetsubou shita" ;].
Sevi.exe - So gru 29, 2007 5:24 pm
Tutaj mamy do czynienia ze strice shoujowym klimatem
Bubuu. Shoujo to nie tylko cukierkowate rysuneczki, ale też masa jaśniutkich ozdób, gwiazdek, ribbonów i innych wstrętów. Shoujo, to nie zabawa w tsuntsun, tylko melodramat. Zero to typowe dzieło mierzone w otaku, czyli podstarzałych facetów, natomiast Hayate to shounen, również dlatego, że ma wiele nawiązań do shounenów, chociaż dla mnie by nawet podpasował do seinen. Jak dla mnie, główne źródło humoru z Hayate to parodie z innych anime, np. jak się zamienia w Super Sayana, albo "Zetsubou shita" ;].
Filippiarz - So gru 29, 2007 5:32 pm
Sevi.exe, a może chodzi Ci raczej o moĂŠ?
moĂŠ - http://azunime.net/slownik/id,4,hasla.html#hsid50
h43m - So gru 29, 2007 6:05 pm
Chodziło mi tylko o stronę graficzną
I tak, żadne z tych anime nie świeci się jak shoujo, przeozdobione różnymi dziwacznymi światełkami i ozdóbkami . Używa jedynie nieco bardziej jaskrawych kolorów, żeby nie było ponuro, to wszystko
Filippiarz - So gru 29, 2007 6:31 pm
"Macross - Do You Remember Love?" - tak poetyckie i magiczne, że aż miałem problemy z odbiorem ;P Bardzo specyficzna pozycja, sporo osób może się nią rozczarować, bo całość balansuje pomiędzy "hard" SF, a SF w stylu powiedzmy "Barbarelli", niemniej wartościowa pozycja i jak ktoś lubi kino trochę mniej nastawione na zdzieranie kasy z otaku przez pokazywanie pantsu to powinien obejrzeć.
''Video Girl Ai" - wesoły romansik z momentami ecchi - niezła seryjka bez specjalnych wad i zalet, ale pozostawiająca pozytywne wrażenia, choć końcówka trochę pojechana i różna od klimatu wcześniejszych odcinków... Anime nie jest głupie, czasami dobrze pokazano niektóre sprawy sercowe. Plusik za "przyssawkę" (suckerfish w engsubie) w wykonaniu gołej głównej bohaterki - słodkie to było :]
-------------------------------------------------------------------------------------
Aktualnie zaczynam "BECK'a" - jestem basistą, który pół życia spędził w jakiś garażach, grając próby w ramach przyszłych wielkich i sławnych bandów (lol), więc trochę się obawiam tego co tu zobaczę... Ale jak Rael pisze, że fajne to pewnie będzie fajne :]
Dark Rael - So gru 29, 2007 7:23 pm
VGA - chyba jedyna z ludzkich od katsury, szczegolnie ze Megumi
Beck, o wlasnie ty jestes najblizej tego, koniecznie skomentuj potem ten realizm. Moze jednak moj entuzjazm przyslonil wady.
Pottero - So gru 29, 2007 7:38 pm
Beck, o wlasnie ty jestes najblizej tego, koniecznie skomentuj potem ten realizm. Moze jednak moj entuzjazm przyslonil wady.
Pie***yć „Becka”, lepiej „Nanę” obejrzyj .
Filippiarz - So gru 29, 2007 11:39 pm
Obejrzałem 10 epów "BECK'a" i autorytatywnie ;P stwierdzam, że na razie wszystko jest absolutnie wporzo. Mam tylko jedno małe zastrzeżenie - gra dla samego siebie i gra zespołowa to dwie bardzo odmienne gry. Gdy dochodzi nowy członek zespołu to musi się on dotrzeć do grupy - dostosować do niej swój styl. Nie mówiąc już o tym, że ludzik po roku grania z zeszytów absolutnie nie dałby rady z marszu zgrać się z zespołem. Może ćwiczył z metronomem i tego nie pokazali? ;P
Fajnie to się ogląda, choć reżyseria na początku średnio mi pasowała do konwencji, ale teraz już mi to nie przeszkadza. Zresztą w "Paradise Kiss" też musiałem przejść aklimatyzację - Osamu Kobayashi ma specyficzną manierę wrzucania quasi-chaotycznych, ale kontrolowanych wtrąceń. Czasami chyba jednak przesadza i mam wrażenie, że statyczne sceny nie związane z akcją są raczej dla oszczędności niż dla artyzmu...
"BECK'a" ogląda mi się lepiej niż "Paradise Kiss" - tamten był strasznie szujowaty (shoujo-waty ;P), no i tematyka lepiej mi tu leży. BECKowy basista jest rzeczywiście świetny, lepszy ode mnie ;(
A "Nanę" oczywiście zamierzam przetestować, czeka w kolejce już trochę czasu, więc niedługo przyjdzie pewnie jej pora...
Matrixen - N gru 30, 2007 5:34 pm
Higarushi na naku koro ni KAI osobiscie druga seria mi sie bardziej spodobala ( moze dlatego ze wiele rzeczy zrozumialem ogladajac pierwsza serie)takze wiele momentow byly dobre ktorych w zyciu bym nie podejrzewal .
Myself/ yourself - Anime ktore oceniam na srednie poniewaz jest wiele anime takiego typu. Wszystko fajnie milo zabawanie, ale po co kazdej postaci (oprocz jednej z tej paczki przyjaciol) dawac traumatyczne przezycia... Jedna dwie by wystarczyly i bylo by troche realistycznie a nie w jednej chwili prawie wszysko sie wali..
Hajime no Ippo jestem obecnie na 40 epie. Nawet dobre anime przedstawiajace kariere boksera. Anime świetie pokazuje brutalny świat boksu. Muzyka pasuje do anime. Efekty jak z prawego ktos dostaje tez dobre jak na tamte czasy. oczywiscie wystepuje momentami zabawne sytuacje
Madlax Ktory skonczylem jakis czas temu takze jest ciekawym anime którzy lubia duzo ilosc strzelania tajemniczosci i zagadek. w niektorych anime pisza ze wystepuje magia ... lecz ta magia no niby jest ale ja jej jakos nie widzialem czy nawet nie odczulem co mnie nawet ucieszylo.
Kimi ga Nozomu Eien Ciekawy romansik ktory jak ogladalem to doslownie sie go czuło.. Oceniam jest do nawet dobre bo porusza nawet pewne istotne sprawy
Xian - N gru 30, 2007 7:25 pm
Beck, o wlasnie ty jestes najblizej tego, koniecznie skomentuj potem ten realizm. Moze jednak moj entuzjazm przyslonil wady.
Jeśli można... obejrzałem "Becka" pod wpływem Twojej recenzji, ale sądzę, że była trochę zbyt entuzjastyczna. AFAIR napisałeś coś w stylu, że fabuła "Beck" nie przypomina kariery gwiazdek pop w seriach shoujo (czy coś podobnego). Nie mam żadnego pojęcia o muzyce i zespołach rockowych, ale ewolucja tego bohatera nie wyglądała zbytnio realistycznie.
Mówimy w końcu o chłopaku, który w rok uczy się grać na gitarze, dołącza do zespołu, w którym grają już jacyś profesjonaliści. Potem występuje na dużym festiwalu rockowym, dostaje propozycja nagrania solowej płyty od dużej wytwórni, a na koniec jedzie w tournee po USA. Jakby tego było mało, nie jest to ani student ani nawet licealista, tylko 14-letni dzieciak. No, przepraszam!
Do tego ten wątek "gangsterski". Uganianie się z bronią za gitarą i japońskim chłopakiem (a może to pewnego rodzaju nobilitacja?), wyjątkowo mnie to rozśmieszyło.
Moim zdaniem seria nie wybija się jakoś zbytnio poza oklepaną konwencję shonen. Tylko realia świata przedstawionego sprawiają, że anime zostawia wrażenie oryginalności.
Ale poza tym przyjemnie się oglądało.
el doctore - N gru 30, 2007 7:42 pm
Potem występuje na dużym festiwalu rockowym, dostaje propozycja nagrania solowej płyty od dużej wytwórni, a na koniec jedzie w tournee po USA. Jakby tego było mało, nie jest to ani student ani nawet licealista, tylko 14-letni dzieciak. No, przepraszam!
John Frustiante gdy dołączył do Red Hot Chili Peppers miał bodajże 17 czy 18 lat. Więc blisko, blisko
Xian - N gru 30, 2007 7:55 pm
John Frustiante gdy dołączył do Red Hot Chili Peppers miał bodajże 17 czy 18 lat. Więc blisko, blisko
Wbrew pozorom 14 lat, a 18 to naprawdę sporo różnica (ja tam jeszcze ją pamiętam xD). Poza tym, z tego co pamiętam Kiedis i Flea są starsi od Frusciante o jakieś 10 lat. A tutaj mamy do czynienia z ściśle nastoletnim bandem. Aha - nie widzę jakiegoś wielkiego problemu w tej kwestii.
Myself/ yourself - Anime ktore oceniam na srednie poniewaz jest wiele anime takiego typu. Wszystko fajnie milo zabawanie, ale po co kazdej postaci (oprocz jednej z tej paczki przyjaciol) dawac traumatyczne przezycia... Jedna dwie by wystarczyly i bylo by troche realistycznie a nie w jednej chwili prawie wszysko sie wali..
Jak dla mnie poniżej średniej. Słaby wątek główny (poszatkowany), zmiany klimatu, a do tego świdrujący głos jednej bohaterki (nie do zniesienia!). Fajne było nagromadzenie elementów: incest(twincest ;P), loli, yuri, dźganie nożem, samobójstwa, angst, emo. Czasem miałem wrażenie, że to parodia.
Matrixen - N gru 30, 2007 9:18 pm
@xian
z tym glosem jednej bohaterki zgodze sie ja poprostu wylaczalem glos w pewnych momentach :p
KwIaT - N gru 30, 2007 9:39 pm
"Myself; Yourself", właśnie obejrzałem w całości i oceniam je na trochę powyżej przeciętne.
Dlatego, że jest przede wszystkim dużo podobnych anime do tego właśnie, tak więc nowość to to nie jest. Za to ma swój klimat, przynajmniej ja coś takiego wyczułem, jeżeli chodzi o muzykę to może być, aczkolwiek w niektórych momentach mogliby dać coś innego. Zakończenie było dla mnie miłym zaskoczeniem, gdyż spodziewałem się, że bohaterowie nadal będą się bali rzeczy związanych z ich traumatycznymi przeżyciami, a tu niespodzianka, bo np. Nanaka zaczęła znowu grać na skrzypcach.
Całokształt Myself; Yourself uważam za dobry,tak więc polecam to anime. W sumie dałbym notę 6,5 może 7/10.
Filippiarz - N gru 30, 2007 10:16 pm
"BECK", c.d.
Najpierw ogólnie - świetnie oddano klimat światka takich zespolików i żywota samego zespołu grającego coś niezbyt komercyjnego, a pretendującego do podpisania kontraktu i nagrania płyty - aktualnie jestem w zespole szykującego się do nagrania dema (wcześniej 3 dema z różnymi zespołami nagrałem, ale wszystko umarło potem), które będzie przedstawione wytwórniom i które prawdopodobnie poleci w jakimś małym radiu po północy ;P - w tym animcu bardzo fajnie oddano ten i wcześniejsze etapy rozwoju zespołu i zachowań jego członków. Także emocje i podejścia do muzyki związane z jej tworzeniem i graniem koncertów są niemal tożsame z tym czego ja doświadczałem np. przed pierwszym koncertem, strachem przed patrzeniem na widownię w ramach już granego koncertu itp. Realizm - tu jest troszkę uproszczeń i pominięto pewne niuanse i wszystko dzieje się strasznie łatwo - za dużego farta ma ta kapela, choć to oczywiste dostosowanie do ram szonena - w sumie jestem zadowolony z tego jak to zrobiono.
Szczegółowo: tutaj (spojlery)
h43m - Śr sty 02, 2008 10:10 am
Minami-ke - coż tu mówić, świetna komedia, która potrafi momentami powalić. W wielu komediach czasami ma się wrażenie, jakby między gagami była wstawka, spowodowana brakiem pomysłu autora. Tutaj tego nie widać, zabawa toczy się cały czas. Podone trochę do humoru czteropanelowego, głównie Azumangi, za względu na podział odinka na części i obsadzenie dziewczyn w roli głównej, ale rodzaj humoru z tło jest nieco inne, bo mamy do czynienia z trzema siostrami Minami i osobami z ich otoczenia. Różnią się od zwykłych sióstr tym, że Chiaki mówi na starszą siostrę "bakayaro". Co do Seiyuu, od Riny Satou wiele się nie spodziewałem, Marina Inoue pokazała co potrafi, a Chihara Minori może jeszcze nieco podciągnąć swój styl. Główną zaletą jest chyba to, zę nie ma tutaj trudnego humoru, czyli takiego, gdzie trzeba się zastanowić aby zrozumieć żart - wszytsko jest spontaniczne i proste. Ciekawe są imiona sióstr, znaczące odpowiednio wiosnę (haru), lato(ka/natsu) i jesień (aki). To samo tyczy się braci Minami z sąsiedztwa, gdzie Touma jest zimą (fuyu/tou). Teoretycznie Minami-ke się skończyło, ale od razuczeka na nas druga runda - Okawari, którą tworzy jednak inne studio, przez to postacie wyglądają nieco inaczej. Czy poziom się utrzyma? Zobaczymy. ;]
Strona 3 z 7 • Zostało znalezionych 1042 wyników • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL