Ostatnio oglądane anime
XRay - Wt kwi 11, 2006 8:14 am
O.K., back on topic. Ostatnio obejrzałem "Gokujou Seitokai" - jesli patrzymy na to jak na komedię to całkiem fajna, tylko powtarzają (może w mniejszym wymiarze) błąd "Nadesico", próbują wcisnąć troszkę na siłę poważne wątki. Ale ogólnie niezłe. Następnie "Rec" - 9 odcinków po 10 minut każdy, taka komedyjka - romansik, w sam raz na jedno popołudnie jak nie ma nic lepszego na widoku. No i jestem w trakcie "Da Capo - Second Season" niestety na razie zawód na całej linii, czekam już 13 odcinków (pół serii) żeby się rozkręciło, a jakoś nie chce - na razie nie tracę nadziei że może jeszcze wróci ten charakterystyczny klimat pierwszego seasonu (choć tamten też się trochę rozkręcał).
Update:
"D.C.S.S." obejrzane, zarchiwizowane i zapomniane. Wręcz modelowy przykład jak nakręcić nudny sequel przyzwoitego anime. Brak klimatu, brak jakiegoś oryginalnego pomysłu, w sumie nawet ja któremu "D.C." sie podobało, nie potrafię wskazać nic na obronę "D.C.S.S.", a szkoda bo spodziewałem się nieco więcej.
W każdym razie jeszcze przed świętami mam w planach lekkie "odchamienie" się i napocząłem ekranizację dzieła samego "boga mangi" Osamu Tezuki, czyli "Hi no Tori". W końcu trochę klasyki od czasu do czasu nie zaszkodzi .
Darkin - Pn kwi 17, 2006 6:40 pm
Ostatnio obejrzałem Love Hine łacznie z LH Again, oraz Green Green. Jako że jestem początkującym narazie skupiam się od takich "luźnych" pozycji chociaż widziałem już Ghost In the Shell, Grobowiec Świetlików, Hellsing i kilka innych mniej lub bardziej ciekawych anime.
Musze się przyznać że zakończenie Green Green strasznie mnie poruszyło, chociaż nie jestem żadnym romantykiem i nigdy takie sytuacje mnie nie ruszały. Ogólnie to anime mi się spodobało.
teplex - Wt kwi 18, 2006 5:24 pm
Ja ostatnio obejrzałem School Rumble i muszę przyznać że jest rewelacyjne, tak dobrej komedii dawno nie widziałem, gagi na dobrym poziomie i świetne postaci (Harima Kenji rulezz). Trafiła mi sie też jedna bardzo fajna seria pt REC. Mogę o tym wyrażać sie tylko bardzo dobrze, bardzo realistyczne postaci z prawdziwymi ludzkimi problemami a nie jakieś tam ratowanie świata lub kolejna dawka bezmyślnego fanserwisu. Polecam każdemu kto lubi pozycje przy których trzeba nieco pomyśleć.
A co do fanserwisu to zacząłem oglądać z kumplem Colorful i po trzech pierwszych odcinkach brzuchy nas bolały ze śmiechu, rewelacja, świetne dla odprężenia.
rekin - Wt kwi 18, 2006 8:45 pm
Tak wiec ukonczylem Kino no Tabi, ogladam Gunslinger Girl i dzisiaj biore sie wreszcie za Samurai Champlo.
XRay - N kwi 23, 2006 2:19 am
Zakończyłem oglądanie "Zettai Shounen":
Serial ma 26 odcinków podzielonych między dwie podserie, których odległość od siebie w czasoprzestrzeni Minkowskiego wynosi około 1,34*10^13 km, jesli dobrze policzyłem
W pierwszej części obserwujemy dziwne i niewytłumaczalne zdarzenia zachodzące gdzieś w małym miasteczku Tama na japońskiej prowincji, z klimatu ta część jest nieco podobna do "Twin Peaks". Druga dzieje się niecałe dwa lata później w Yokohamie, gdzie zaczynają się zdarzać podobne wypadki, z tym że ta część przenosi nieco punkt ciężkości fabuły z samych zjawisk na nazwijmy to stosunki interpersonalne między ludźmi uwikłanymi w wydarzenia. Części są powiązane również osobami bohaterów których część pojawia się w obu z nich.
Uwaga: nie polecałbym "Zettai Shounen" miłośnikom szybkiej akcji.
rekin - Śr maja 03, 2006 2:05 pm
Sky Blue i 5 odcinkow Ait TV.
Dark Rael - So maja 06, 2006 3:50 pm
Skoncylem kimagure orange road tv. Jak napisze do tego recenzje zosttane ukamienowany, ale trudno, musialbym inaczej klamac. Mim zdanie zdecydowanie przegrywa z maison ikkoku pod wzledem pomyslow i faubly, maison ikkoku nie posiadda jednkze jednego elementu - Madoki i na tym polu kor wygrywa, na pozostalych porazka na calej linii. Chaotyczny scenariusz, pomysly z ksiezyca, czyli innymi slowy sensownych pomyslow brak. Moc w kor to nieporozumienie, ale bez mocy serial skonczylby sie na 6 odcinkach. Humor nie zawsze smieszyl w maison ikkoku, ale tutaj porzadnego humoru za grosz nie ma, jest dziecinny i schematyczny. Ktos kto te mange pisal nie zastanawial sie dlugo nad fabula, jej w zasadzie nie ma. To co jest to chaotyczny zlepek przypadkowych pomyslow. W maison ikkoku prawie kazdy odcinek byl porzadnie przemyslany, a fabula ukladala sie w jedna calosc, kazda postac miala dobrze opisana osobwosc. Reasumujac Madoka plus reszta minus.
A teraz Xray zjadliwie skomentuje powyzszy tekst i zmiesza z blotem maison ikkoku, takie jego zbujeckie prawo
rekin - Śr maja 10, 2006 11:51 pm
Air summer - humor z pierwszych odcinkow Air TV. Spodziewalem sie lekkiej komedii w slicznej oprawie graficznej i nie zawiodlem sie. Kamma bije na glowe Misuzu. ;]
XRay - Cz maja 11, 2006 8:41 am
zmiesza z blotem maison ikkoku
Tam od razu zmiesza z błotem, po prostu moja odporność na rozmemłanych cymbałów w rolach głównych kończy się mniej więcej po 26 odcinkach. 96 odcinków oglądania biednego głupka którego wszyscy naokoło robią w bambuko przerasta moją wytrzymałość.
Dalej, obejrzałem "Solty Rei", czyli jedną z nowych produkcji studia Gonzo, na które to studio (podobnie jak na haremówki) ma uczulenie nasz naczelny . Choć akurat moim zdaniem trochę CG nie przeszkadza. No wszystko jedno.
Rzecz dzieje się w bliżej nieokreślonym mieście nad którym cały czas unosi się zorza polarna (choć miasto bynajmniej w okolicach biegunowych nie leży). Zorza ta spowodowała 12 lat przed czasem akcji ogromną katastrofę w której wielu ludzi zginęło lub zaginęło a wielu zostało okaleczonych. To z kolei spowodowało rozwój przemysłu skomputeryzowanych protez, wszczepianych ludziom. Miastem zarządza wielka korporacja RUC.
W tymże mieście żyje Roy Revant, były policjant pracujący dla małej agencji łowców nagród, który cały czas szuka swojej córki, która po katastrofie została uznana za zagnioną. Pewnego dnia, podczas kolejnego polowania, spotyka dziewczynę-androida która ratuje mu życie. Android ten nie ma żadnych wspomnień z przeszłości. Roy decyduje się adoptować ją - i tak rozpoczyna się ich wspólne życie.
"Solty Rei" jest anime akcji rozwijającym się w standardowy sposób. Pierwsze odcinki to podane w lekim sosie epizody zapoznające nas z głównymi (i nie tylko) bohaterami, następnie akcja się zagęszcza, nastrój poważnieje i zaczynamy powoli odkrywać tajemnice dotyczące Solty, Roya, wydarzeń z przeszłości, korporacji RUC i miasta.
Graficznie anime jest raczej na poziomie średnim, muzycznie powyżej przeciętnej. Jest także na tyle wciągające że dziwiło mnie dlaczego końce odcinków nadchodzą tak szybko
Konkludując "Solty Rei" mozna polecić każdemu kto poszukuje niezłego anime akcji (no i nie zraża go obecnosć CG ).
Dziękuję za uwagę.
rekin - Pt maja 12, 2006 12:51 pm
Hitsuji No Uta - 4 odcinkowe OAV, ktore jednak odpuscilem pod koniec drugiego. Strailem cierpliwosc, kiedy glowny bohater po raz ktorys z kolei wyobrazal sobie krew, krew splywajaca po gardle, krew saczaca sie z palcow w takt koszmarnej muzyki tam, tam, tam, ta, ta, ta, tam, tam, tam... Fabula tez nie poraza oryginalnoscia w 2-och pierwszych odcinkach. Podoba mi sie za to operowanie roznymi odcieniami szarosci plus szkarlatna czerwien. Patent moze nie nowy, ale tu sie doskonale sprawdza.
Poza tym widzialem jeszcze Kigeki (Comedy) - 10-minutowe anime ze stylowa grafika i ciekawie opowiedziana historia oraz Voices of a distant star - nudna jak flaki z olejem opowiesc o fenomenie telefonu komorkowego dziejaca sie w przyszlosci, ktora miala wzruszyc w zamysle autorow. W moim przypadku nie udalo sie.
rekin - Pn maja 15, 2006 9:38 am
Digital Juice - 20. minutowy zbior kilku animacji nie powiazanych ze soba ani grafika, ani historia. Wyglada to na prace zaliczeniowa, pewnikiem rozdawali to w supermarkecie za friko. Zenujace.
XRay - Pn maja 15, 2006 10:29 am
ktora miala wzruszyc w zamysle autorow. W moim przypadku nie udalo sie
A w twoim przypadku to się komukolwiek i kiedykolwiek w ogóle udało ?
Remiel - Śr maja 17, 2006 12:42 am
Zwariowales? Po pierwszym odcinku wyzionie ducha
rekin - Śr maja 17, 2006 7:29 am
She and Her Cat - zabawne, ze wyszkoczyl mi film z serii XXX podczas szukania tego... Coz, tytul dobrze strzeszcza anime, ktore trwa niecale 5 minut. ;] Mozna obejrzec.
Higan - dluzsze, bo az 6 minut nie liczac napisow. ;] Walka mechow z czolgiem w przyszlosci, ladna grafika i chyba nic poza tym.
Darkin - Pt maja 19, 2006 2:22 pm
Rekin, co Ty tak ogladasz te króciutkie anime. Przecież tam pewnie nie ma fabuły nawet
XRay - Pt maja 19, 2006 5:03 pm
"Karin" - kolejne podejście do wampiryzmu na wesoło, czyli przygody pewnej dość nietypowej nastoletniej wampirzycy. Lekka komedyjka w typie "Tsukuyomi Moon Phase". Niestety Karin to nie Hazuki, a Usui to nie Kohei no i poza tym absolutny brak nekomimi . Dobre dla odprężenia się i pośmiania ale TMP było conajmniej o klasę lepsze.
"Fullmetal Alchemist - Conqueror of Shambala" filmowy sequel jednej z napopularniejszych serii TV z ostatnich lat (uh, zabrzmiało jakbym dla Anime Gate pisał), kolejne przygody braci Elriców w światach po obu stronach bramy. Dla fanów oryginalnej serii TV pozycja obowiązkowa, kto zaś serii nie oglądał i tak wiele nie zrozumie - za to będzie mógł nacieszyć sie akcją (to znowu jakbym kiedyś na Tanuki czytał ).
"Memories" - trzy krótkie filmy wyprodukowane przez Shigeru Watanabe (producent m.in.: GiTS-a, Akiry czy Jin-Roh), w kolejności: "Magnetic Rose" kosmiczny thriller/horror , "Stink Bomb" satyra katastroficzna no i (chyba najlepsza) ponura groteska "Cannon Fodder". Warte obejrzenia.
"Ergo Proxy" - żartuję...
Więcej grzechów nie pamiętam - dziękuję za uwagę.
Dark Rael - Pt maja 19, 2006 5:23 pm
No gadasz o memories, a ze to wedlug pomyslow otomo to nie?
Skonczylem 3 sezon ranmy, ze cztery odcinki ekstra reszta bardzo srednie, dziadek hentajowiec wyszedl mi juz bokiem. Ale Shampoo z chinskim akcetem daisuki
XRay - Wt maja 23, 2006 8:28 am
"Ayakashi - Japanese Classic Horror" - jedenastoodcinkowa seria na którą składają się trzy zanimowane japońskie legendy - opowieści grozy. Wymiar kazdej z nich odpowiednio 4-4-3 odcinki. Jadąc po kolei: opowieść o wykorzystanej i zdradzonej żonie pewnego ronina która mści się zza grobu, historia miłosci człowieka i księżniczki Zapomnianych Bogów, oraz opowieść o zemście demona-kota na pewnej rodzinie japońskiej. Grafika dobra choć standardowa, oprócz ostatniej opowieści gdzie jest dość specyficzna. Opening w stylu "Samurai Champloo", bardzo ładna ballada jako ending. Godne obejrzenia.
Następnie napocząłem z dawna przez mnie oczekiwaną piekielną dziewczynkę czyli "Jigoku Shoujo". O co chodzi ? Otóż gdzies w internecie istnieje pewna strona na którą można się dostać jedynie o północy. Kiedy wpiszesz na niej nazwisko osoby na której chcesz się zemścić, pojawi się piekelna dziewczynka i zabierze ją do piekła. Niestety jak zwykle w takich sytuacjach musi być hak - za zemstę musisz zapłacić własną duszą. Po 5 odcinkach seria jest typowym "bad guy of the week" - ktoś robi coś złego, ktoś inny nie mając innego wyjścia wzywa piekielną dziewczynkę która na urozmaicone i nieco humorystyczne sposoby zabiera delikwenta do piekła. Liczę jednak na to że ponieważ seria ma 26 odcinków nie ograniczy się ona li tylko do tego, ponieważ są już widoki na ładne rozwinięcie akcji. Jak na razie przypomina to nieco pierwsze odcinki "Vampire Princess Miyu" - tu źli ludzie, tam demony i dziewczynka z pomocnikami eksterminująca je. Od strony graficznej anime przypomina 'Tsukuyomi Moon Phase" no i ma bardzo dobrą muzykę.
Tyle na razie - pozdrawiam.
XRay - Śr maja 24, 2006 8:29 pm
Myślałem żeby napisać update w poprzednim poście, ale wątpie czy ktoś to w ogóle by wtedy przeczytał, więc licznik postów +1
Tak czy inaczej dokończyłem "Jigoku Shoujo" i muszę powiedzieć że jestem tym anime zauroczony. Potwierdziły się moje przewidywania co do rozwoju akcji - pojawił się motyw (w postaci dziennikarza śledzącego działania piekielnej dziewczynki) zapewniający ciągłość między kolejnymi epizodami i rozwój przewodniego wątku. Jednocześnie ludzie do których / przez których Ai jest wzywana przestają być czarno-biali i dzięki temu do galerii psychopatów i złoczyńców (której to galerii nawiasem mówiąc nie powstydziłby się nawet azyl w Gotham City) oraz ich ofiar dołączają postacie bardziej stonowane, których motywów nie można łatwo zaklasyfikować jako czysto dobrych czy złych, słusznych czy mylnych. W sumie - kawał dobrego i wciągającego psychologicznego horroru. Oczywiście koniec końców Wasza ocena należy do Was - ale naprawdę zachęcam do obejrzenia "Jigoku Shoujo"
Dziekuję za uwagę.
rekin - Śr maja 31, 2006 8:18 pm
Pewnie glupio Xrayowi pisac trzy posty pod rzad, wiec cos skrobne. ;]
Muminki we wtorek. Pod koniec przelaczylem na mecz i mnie krew zalala. Chcialbym zobaczyc wtedy mine Dudka.
Pierwszy odcinek „Generala Daimosa" z 1978 roku. W 1993 ogladalem to w TV. Animacja jest slaba, jednak sam projekt postaci, a zwlaszcza twarze bardziej mi sie podoba od niejednej dzisiejszej produkcji. Muzyka miazdzy.
Shinigami no Ballad. Ergo Proxy - wiadomo.
Dark Rael - Cz cze 01, 2006 9:29 am
Nie no jak juz tak gleboko w przeszlosc to ja bym wolal Yamato albo cos z Harlockiem.
Ja ogladalem lodossa oav, sentymentalnie bo to bylo drugie anime na hyperze jakie widzialem w calosci, wtedy na poczatku krecilem nosem, potem zakceptowalem, co ciekawe angielskie wersje piosenek byly zdecydowanie lepiej zaspiewane niz oryginaly. Na uwage zasluguje mlodziutka yumi touma, ktora brzmiala wtedy rozkosznie, teraz tez jest fajna, ale to zupelnie cos innego. Wtedy tego nie zauwazylem, ale teraz rzuca sie w oczy swietne wykonanie serialu, animacja, scenografia, dzwiek, muzyka, wszytko z klasa, poza jednym: fabula jest piekielnie nieoryginalna, jest to fantasy niskich lotow, schematyczne i przewidywalne do bolu. Kiedys fantasy lubilem, wtedy mi to nie przeszkadzalo, ale dzis, kiedy mi zupelnie przeszlo, patrze obojetniej i chyba obiektywniej. Na pewno jest lepszy od lodossa tv, ktory byl juz przegieciem, ale to temat na inna bajke drogie dzieci
XRay - Cz cze 01, 2006 9:54 am
Qrcze, Lodoss mnie odstraszył po dwóch odcinkach, a póbowałem go oglądac dawno temu na Canal Plus - jak zobaczyłem klasyczną wręcz drużynę z fantasy rpg wyruszającą w bój z siłami ciemności to mi przeszła ochota na oglądanie. No i do tej pory nie powróciła.
Co do ostatnio oglądanych:
1. Ar Tonelico - 20 minut speciala dokładanego do jakiejś gry. Nie wiem wprawdzie o co chodzi ale fajnie się leją z jakimiś smokami i potworami
2. FMP-SR OAV - czyli wolny dzień pani kapitan Testarossy który poświęca na próby rekonstrukcji wypadków z poprzedniej nocy kiedy to lekko nawalona po poczęstunku Melissy szlajała sie po statku. Trochę śmiechu dla fanów serii i fanservice'u dla wielbicieli Tessy (UWAGA: totalny brak Chidori).
3. Kiki's Delivery Service - klasyczna opowieść studia Ghibli. Bardzo ciepła i sympatyczna. Szczegóły poczytajcie sobie w recenzji.
4. Vampire Princess Miyu - obejrzane powtórkowo na fazie po "Jigoku Shoujo". Cóż w sumie też już klasyka anime-horroru. Wampirzyca o ślicznych złotych oczach, do spółki z przystojnym europejskim demonem i zwierzaczkiem mającym teleskop w oku ekspediuje do świata ciemności chowające się w świecie ludzi demony Shinma. Niezłe - w każdym razie bardziej mi się podobało teraz niż kiedy na Hyperze leciało.
Więcej sobie nie przypominam na razie. Dziekuję za uwagę.
Shounen - Pt cze 02, 2006 2:50 pm
Hmm:
1)Air in the Summer - rozwiniecie watku zaczetego w serii Air - wczesniej nie ogladalem teraz obejrzalem i mi sie spodobało tak samo jak calosc i film - polecam.
2)Miyuki chan in Wonderland - słyszalem, ze to szmira ale mimo wszystko zdecydowalem sie obejrzec - załuje - crap
i to tyle ostatnio, raczej nie mam czasu na anime predzej na mange ale jako, ze zblizaja sie wakacje to licze na to, ze bede mogł nadrobic zaległosci. No to tyle.
Dymion_N_S - Cz cze 08, 2006 9:34 pm
Po pierwsze witam serdecznie, jest to mój pierwszy post na tym forum.
A teraz do rzeczy:
1. Saikano - takiej dawki emocji, uczuć, dawno już nie otrzymałem gapiąc się w szklane pudełeczko, muzyka... cudowna, jestem pod wielkim wrażeniem i jak dla mnie jest to numer jeden - dodam jeszcze, że paczuszka chusteczek poszła do kosza podczas seansu
2. Voices of a Distant Star - Czy uczucia mogą przetrwać gdy dzieli nas nie tylko wielka odległość ale i czas ? Szkoda, że takie króciutkie.
3. Beyond the Clouds - miłość, przyjaźń...
Cóż więcej mogę powiedzieć, dużo wzruszeń... nigdy bym się nie spodziewał, że anime może mnie aż tak poruszyć. Te trzy filmy stały się dla mnie trylogią.
Pozdrawiam.
Dark Rael - Pt cze 09, 2006 8:43 am
Witamy na forum!
Jesli Saikano Cie tak rozbroilo to moze i Air nie pozostawi obojetnym Osobiscie Saikano nie zrobilo na mnie wrazenia, ale moze gdybym ogladal to anime nie z perspektywy recenzenta to kto wie... Bede musial wreszcie obejrzec to beyond the clouds, zabieram sie od roku I wstyd, bo nawet voices nie zaliczylem, obejrzalem kiedys pol
XRay - Pt cze 09, 2006 8:51 am
Równie serdecznie witam. Mam nadzieję że Ci się wśród nas spodoba i zostaniesz na dłużej.
No a teraz kolejny update:
1. Yonna in the Solitary Fortress - pół godzinny filmik zrealizowany w pełni na komputerze. Tak sobie historyjka o dziewczynie posiadającej nadprzyrodzone zdolności, mieszkającej przez to w tytułowej fortecy i agencie królewskim próbującym ją przekonać do użycia tychże mocy dla dobra państwa. Twórcy chcieli chyba pokazać na co stać dzisiejsze komputery.
2. Mój Sąsiad Totoro - cóż, klasyka Ghibli. Wprawił mnie w bardzo pozytywny nastrój i wywołał nieodpartą chęć przejechania się nekobusem. Zalecane dla wszystkich.
3. Binchotan - Raelu, jeśli pamiętasz jedną z naszych ostatnich rozmów na temat rozpowszechniania anime to Binchotan jest modelowym przykładem dobranocki, którą bez żadnych "ale" i wątpliwości można puścić w Polsce o 19.00 dla dzieci w wieku przedszkolnym. Wszystko jest słodkie, miłe, kolorowe, bajkowe, urocze i w prosty sposób opowiedziane (nie można nie wspomnieć o wspaniale wpisującej się w rolę narrartorki Kikuko Inoue).
To na razie tyle. Pozdrawiam.
Shounen - N cze 11, 2006 2:29 pm
Aha - tak mi sie teraz skojarzyło jak popatrzylem na swoja wczesniejsza wypowiedz, ze nie wymienilem One Piece - nie obejrzalem jeszcze wszystkich odcinkow (w cholere tego jest )walsnie jestem w trakcie i lubie to anime ale mam pytanie - wy lubicie? Ogladaliscie? Teraz staram sie* o Monster po przeczytaniu recenzji - wiec juz wkrótce
* wyedytowane, korzystamy z legalnych zrodel anime - rekin
rekin - So cze 24, 2006 5:47 pm
"Millennium Actress" - jeden z lepszych filmow anime, jakie widzialem.
"Moj sasiad Totoro" - sympatyczne.
"Rurouni Kenshin Tsuioku Hen" - bardzo dobre, dopiero teraz sie z tym zapoznalem. Wszystkie elementy sa na poziomie. Az mam chec obejrzec serie TV.
I regularnie "General Daimos", a wlasnie sie biore za "Ergo Proxy".
XRay - Pt cze 30, 2006 9:32 am
Ostatnio ze względu na Mundial trochę chudo u mnie z oglądaniem, ale jednak coś tam sie udało:
1. "A Little Snow Fairy Sugar" - macie dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, na tyle dobre w angielskim żeby czytać napisy ? To możecie spokojnie posadzić je do tego serialu i zająć się sobą (lub zacząć oglądać razem z nimi). Kolorowa opowieść o wróżkach odpowiedzialnych za tworzenie pogody, które przybywają do świata ludzi aby dokończyć szkolenie niezbędne aby stać się zawodowcami. Anime - bajka dla dzieci ? Tak i to w najlepszym stylu - bynajmniej nie tylko dzieci mogą to z dużą przyjemnoscią obejrzeć.
2. "Fate / stay night" - serial na który czekało wielu i które zostało od razu namaszczone przez fanów na jedno z anime roku.
O co chodzi ? Ano, co jakiś okres czasu na Ziemi pojawia się najpotężniejszy magiczny artefakt - Święty Graal, który wybiera sobie siedmiu magów i nakazuje im rozpocząć między sobą walkę o niego. Magowie do pomocy mają przyzwane przez siebie z innego świata dusze słynnych bohaterów przeszłości, które otrzymawszy ciało walczą u boku swych panów. Kto zwycięży otrzyma Graala i możliwość spełnienia każdego swojego życzenia. F/sn osnute jest wokół mitu arturiańskiego, jak to zwykle u Japończyków dość swobodnie potraktowanego.
Anime to zostało nakręcone na podstawie niezmiernie popularnej w Japonii gry dla dorosłych i to czasami widać. Po pierwsze (i chyba najważniejsze) gra posiadała trzy główne wątki i do gracza nalezało którą ścieżka podąży - anime jest ekranizacją jednego z tych trzech wątków z kilkoma elementami dorzuconymi z pozostałych. Powoduje to między innymi że niekiedy relacje interpersonalne między bohaterami zaskakują swoją niekonsekwencją - w jednym momencie chcą się bezlitośnie pozabijać, w następnym już są gotowi paść sobie w ramiona. Po drugie, serial (szczególnie w sowjej pierwszej części) upodabnia się momentami do znanego schematu - główny bohater otoczony wianuszkiem ślicznych dziewczyn. Uczciwie należy jednak dodać że dzięki temu twórcy wprowadzili także do serialu trochę lekkiego humoru, no i że bynajmniej te domieszki nie odbierają przyjemności z oglądania. Nie sa one może niezbędnie potrzebne w anime traktującym o wojnie magów, ale z drugiej strony trzeba również zrozumieć twórców - po sprzedaniu kilkuset tysięcy egzemplarzy gry nalezało wykonac ukłon w kierunku dobrych klientów.
Więcej już nie powiem, bo zaczyna wychodzić na to że popadam w krytykanctwo, co wcale nie jest moim celem. F/sn naprawdę dobrze się ogląda i potrafi wciągnąć. Dodajmy do tego bardzo dobrą oprawę graficzną, świetne BGM-y i otrzymujemy anime na które nie żal poświęcić swojego czasu.
Na razie to tyle ode mnie, zapraszam do oglądania i pozdrawiam !
[/url]
SickBastard - Pt cze 30, 2006 1:39 pm
"Macross Zero" - wcześniej widziałem tylko jedną serię i też praktycznie nie powiązaną z tym uniwersum (był to świetny "Macross Plus"). graficznie to cudo. dawno nie widziałem czegoś tak ładnie zrobionego.
fabularnie jakoś tak średnio (przynajmniej dla mnie. przede wszystki nie podpasowało mi zakończenie (latające lotniskowce i statki), aż za bardzo fantastyczne to było jak dla mnie. natomiast na plus "praktyczny" brak happy endu.
oglądał ktoś resztę? sięgać po seriale? czy raczej sobie darować?
Dark Rael - Pt cze 30, 2006 2:13 pm
Macross Zero jest pieknie zrobiony, to sie zgadza i fabularnie powiedzmy nie jest tez zwybitny, jak zreszta wszystkie Macrossy, w koncu to seriale o mechach. Pierwszy serial jest dobry, ale trzeba zniesc te stara kreske Film Do You Remember Love jest bardzo mily, bardzo dobry muzycznie, mozna zaczac od niego a jesli sie spodoba ogladac pierwsza serie. Macross II zrobiony przez innych tworcow, tez moglby byc, tyle, ze to bardzo podobna historia, jak w pierwszym serialu. Macross 7 jest raczej cieniutki, sam go nie widzialem, tylko kilka odcinkow. Kawamori robi ciekawe mechy, ale ostatnio nie blyszczy, Escaflowne byl bardzo dobry, Arjuna to zupelnie inny gatunek, a Aquarion marny, choc tez ladny. Jesli koniecznie mechy to Gundam Seed proponuje.
argentum_astrum - Pt cze 30, 2006 3:59 pm
Ostanimi czasy krucho u mnie z oglądaniem animków - przeważa zdecydowanie kino aktorskie. Niemniej jednak cosik tam oglądam. Po kolei więc:
- ".hack//Liminality" - w mej skromnej opinii najlepsza rzecz z serii ".hacków". Fajne kino kryminalne, momentami w kilmacie porządnego thrillera, pozbawione (niemal) sztampowych piszczących nastolatek i głupawego poczucia humoru. Niestety - dalece niesatysfakcjonujące koncepcyjnie (co nie znaczy, że scenariuszowo!). Choć jest to tylko czteroodcinkowa seria OAV, to i tak jest... za długa! Całą historię dałoby się spokojnie zmieścić w ok. półtoragodzinnym filmie i wyszłoby to jej tylko na dobre... Co innego wizualia i dźwięk (muzyka) - te są na absolutnie najwyższym poziomie! W sumie seria dobra, choć nie bardzo dobra (a szkoda, przy małych zmianach mogłaby taką być).
- "Legend of Crystania Movie" + "Legend of Crystania OAV" - oba dzieła komponują się w nierozerwalną całość. Nie da się zrozumieć OAV-ki bez znajomości filmu. Rzeczy niezłe, momentami zaskakująco wysmakowane graficznie, aczkolwiek bynajmniej nie wybitne (posiadają jednak zaskakująco płynną animację!). Fabularnie to prosta jak ołówek historia fantasy o pokonaniu Bardzo-Złego-Gościa przez Niezniszczalną-Drużynę-Śmiałków i uratowaniu Krainy-Mlekiem-I-Miodem-Płynącej... Polecam wszytkim miłośników "Lodossa" (również ze względu na subtelne zazębienie się obu historii poprzez jedną z głównych postaci).
-"Mushishi"... cóż po entuzjastycznej recenzji na Tanuki i równie entuzjastycznych tam komentarzach podchodziłem do serii z wielkimi nadziejami (aczkolwiek i z "pewną taką nieśmiałością" ) Póki co obejrzałem trzy pierwsze ep-y i nie całkiem rozumiem "ochy" i "achy" Avellany nad tym tytułem. Toż to po prostu zwykłe historyjki o duchach! Tyle że podane w dziwacznym pseudo-naukowym sosie... Ale to opinia po trzech epach. Muszę obejrzeć resztę i wówczas wydam wyrok Jedna rzecz wszakże nie ulega wątpliwości: ta seria ma NAJCUDOWNIEJSZE TŁA jakie kiedykolwiek widziałem w anime (a wiele widziałem...)!!!
To tyle. Pozdrawiam kolegów!
Dark Rael - Pt cze 30, 2006 4:05 pm
Liminality? alez to bylo beznadziejne! nawet mi sie nie chcialo opisywac Ale ja do hackow jestem uprzedzony, wiec moja opinia na pewno nie jest obiektywna. Musishi czeka az sie skonczy, coby w calosci obejrzec.
teplex - Pt cze 30, 2006 6:03 pm
Ja do "hacków" przybieram sie od dłuższego czasu ale nie wiem czy warto, czasami takie klimaty mnie trochę nudzą. A ostatnio obejrzałem Read or Die OAV a potem TV i muszę przyanć że Rael nieco przesadzł ganiąc serię TV, jest bardzo dobrze zrobiona i nie zgadzam się, że niepotrzebne są postacie z OAV (Drake, Nancy i Yomiko), bo przecież to jest bezpośrednia kontynuacja wątków.
Widziałem jeszcze Chrono Crusade i też mi sie podobało, może schemat nieco oklepany ale niektóre patenty są całkiem ciekawe i wykonanie jest też na dobrym poziomie, no i zakończenie - smutne ale piękne.
I może niech ktoś sie wypowie czy warto oglądać Kannazuki no Miko, bo mam zamiar i nie wiem czy sie nie sparzę.
argentum_astrum - Pt cze 30, 2006 7:15 pm
Liminality? alez to bylo beznadziejne!
Hmm... chyba jednak aż TAK źle z "Liminality" nie jest, mój drogi Raelu Faktycznie nie jest to super-rewelacja, jednak sam fakt, iż jest to poważne anime nie obrażające inteligencji (myślącego) widza, nie epatujące wszelkiej maści chamstwem, fanserwisem etc. już świadczy na jego korzyść. Dołóżmy do tego porządny projekt postaci, świetną grafikę i porządną muzykę et voila! Czegóż chcieć więcej od czteroodcinkowej OAV-ki???
"And now for something completly different", że pozwolę sobie zacytować Najabsurdalniejszą-Grupę-Komików-Na-Świecie: a mianowicie MECHY... Piszesz Raelu, iż:
Jesli koniecznie mechy to Gundam Seed proponuje.
Cóż, przyznam szczerze, iż akuat "Seeda" średnio sobie cenię spośród bogactwa serii Gundamowych (a znam je niemal wszystkie). Czytając na wielu stronach poświęconych anime bardzo dobre receenzje tego tytułu zastanawiać się zacząłem na czym polega fenomen jego popularności i doszedłem do wniosku, iż jest on spowodowany (zapewne) względną nieznajomością starszych serii Gundamów pośród przeciętnych odbiorców anime. Żebym jednak został dobrze zrozumiany: Seed istotnie jest niezły, aczkolwiek - na tle innych pozycji z uniwersum Gundama - bynajmniej nie powalający. A jest niezły, gdyż de facto jest kalką fabularną pierwszego Gundama (tzn. 0079). Oglądając Seeda byłem zaskoczony zakresem zbieżności między obydwoma tytułami! Para głównych adwersarzy z Seeda (Kira i Athrun) to wypisz wymaluj Char Aznable i Amuro Ray z 0079. "Archangel" to po prostu "White Base", ZAFT to Zeon, itd, itp... Również wiele elementów fabuły jest żywcem skopiowanych z pierwszego Gundama. Wielokrotnie dziwiłem się dlaczego recenzenci nie zauważają tych zbieżności i stwierdziłem, iż zapewne mało kto dziś pamięta leciwego 0079 (a szkoda, bo to całkiem porządne anime)... Właśnie na owej nieznajomości pierwszej częsci tasiemcowego cyklu opiera się - moim zdaniem - fenomen wysokich ocen przyznawanych Seedowi.
Wracając jednak do Twojej, Raelu, rekomendacji filmów o mechach. Ze swojej strony polecałbym ZDECYDOWANIE poważnego Gundama 0080, dynamicznego 0083, czy świetnego Gundama Z. Natomiast odradzałbym słabego Gundama G czy też W (Wing). Tyle w kwestii Gundamów.
Na koniec zaś pozwolę sobie na jeszcze jedną rekomendację. Jeżeli miałbym wybrać/polecić tylko JEDEN serial o mechach, to nie wahałbym się ani chwili: "Super Dimension Century ORGUSS II".
Ta średnio długa OAV-ka (6x30 min.) z 1993 r. to po prostu ARCYDZIEŁO!!! "Orguss II" udowadnia, iż można zrobić film z mechami, którego główną atrakcją bynajmniej nie są same mechy i ich bezmyślne nawalanki; że można zrobić film z mechami będący niemalże Szekspirowskim dramatem walki o władzę, film pełen subtelnych przedstawień relacji międzyludzkich, film o jasnym przesłaniu moralnym jednak przedstawionym w niełopatologicznej a przy tym jakże przejmującej formie... Długo mógłbym jeszcze pisać o tym tytule, wszakże jeżeli ktoś chce DOBRYCH mechów, niech po prostu śmiało sięga po "Orgussa II". Polecam, naprawdę warto!
Dark Rael - So lip 01, 2006 8:03 am
Nie mozna zucac na tak gleboka wode, wielu ludzi nie trawi tamtej kreski. A Gundamow nie znam, to prawda, kiedys je obejrze zapewne, opieram sie na tym co znam Co do Liminality, to "nie epatujące wszelkiej maści chamstwem, fanserwisem etc. już świadczy na jego korzyść. Dołóżmy do tego porządny projekt postaci, świetną grafikę i porządną muzykę et voila!", to jednak za malo zeby nazwac cos dobrym anime, przydaloby sie jeszcze cos takiego jak fabula, a ta byla tu bardzo sredniacka.
Teplex dawno sie nie odzywal Coz dzis pewnie read or die by dostalo wiecej z biegiem czasu sie jakos przywiazalem do tego serialu.
SickBastard - Pn lip 03, 2006 2:31 pm
Dark Rael: mnie akurat chodziło nie tyle o anime z mechami, co właściwie o Macrossy (jakoś te dwie serie oavek {+ & 0} nastawiły mnie pozytywnie). w każdym razie dzięki za polecenie. do wielu tytułów które tutaj polecano doszły i te.
natomiast ja ostatnio obejrzałem 26 odcinków "Soul Huntera" (pl. "Łowca dusz"). całkiem przyjemne to i dla oka, i dla ucha. fabuła i elementy Sci-Fi (hologramy, roboty, komputery) początkowo średnio mi podchodziły, ale przyzwyczaiłem się i im dalej tym lepiej. szkoda, że twórcy nie pokusili się o trochę większą ilość krwi i ciut więcej walk. nie jest jakieś wspaniałe, ale kilku godzin rozrywki mi dostarczyło.
XRay - Cz lip 06, 2006 11:52 am
No to kolejny update - tym razem jedna seria obejrzana w całości i jedna w trakcie:
1. "Ray the Animation" - czyli młoda pani doktor, na tropie tajemnic swojej przeszłości. Tytułowa Ray jest uratowanym z łap syndykatu zajmującego się nieetyczną działalnością na polu biomedycyny dzieckiem którego oczy zostały sprzedane na czarnym rynku. Całe szczęście przeszczep dokonany przez doktora Black Jacka dał jej nowe oczy umozliwiające patrzenie przez praktycznie wszystkie ciała stałe, a wpływ jej przybranej matki wykształcenie lekarskie. Tak więc Ray pracuje w dość niecodziennym szpitalu (dyrektor wyglądający jak pirat, pielęgniarki wyszkolone jak komandosi z Gromu), współpracuje z zakochanym w niej po uszy genialnym wynalazcą dla którego zbudowanie przez jedną noc w pełni samowystarczalnego sztucznego serca nie jest niczym trudnym, no i próbuje rozwiązać tajemnice dotyczące syndykatu i własnego dzieciństwa.
"Ray" na początku jest trudne w odbiorze. Widz zostaje wrzucony w środek fabuły i niewiele na początku rozumiejąc obserwuje rozwój akcji, informacje umożliwiające zrozumienie o co chodzi są zaś po troszku ujawniane w każdym kolejnym odcinku. Po ostatnim odcinku byłem jednocześnie usatysfakcjonowany - bo obejrzałem ciekawy i wciągający thriller, ale też chciałem więcej - bo "Ray" miało potencjał na równie ciekawe drugie tyle odcinków. Niestety jest ich ile jest i musi wystarczyć.
2. "Melancholy of Haruhi Suzumiya" - szalona komedia sci-fi, choć że komedia to wiadomo od poczatku a że sci-fi to dopiero z czasem. Ponieważ nie jestem jeszcze nawet w połowie serii i ze względu na wszechobecne w anime szaleństwo, trudno na razie powiedziec mi coś ostatecznego. W każdym razie dużo dobrego humoru sytuacyjnego, parodii innych anime, standardów, typów postaci. Poza tym wspaniałe cyniczne komentarze Kyona i chodząca bomba zegarowa w roli głównej czyli własnie Haruhi Suzumiya. Jednym słowem kupa dobrej zabawy.
Tyle na razie - pozdrawiam !
Update: wprawdzie skończyłem ale niewiele moge dodać - zdradzanie czegokolwiek równałoby się bowiem popsuciu innym zabawy, no może poza tym że gdybyście mieli problemy z chronologią wydarzeń w serialu, to Haruhi wam ją podpowie na końcu każdego odcinka.
Dark Rael - Cz lip 13, 2006 6:56 pm
Skonczylem Jigoku shoujo, serial ladnie zrobiony, animacja, scengrafia tla, mnostwo roznych znanych glosow, ale fabula niezbyt ciekawa, schematyczna i miejscami dziurawa, jesli ktos lubi vampire princess miyu tv to moze sie spodobac, czy jest lepsze... ciezko powiedziec.
Fate stay night, nawet pozytywne wrazenia, po 10 odcinkach nie meczy schemat haremowki, a i pojedynki sa na poziomie, oczywiscie sa i dziury, ale w tego typu anime to normalne. Saber rocks, Ayako Kawasumi w wersji agresywnej jest swietna
Za przykladem parodii w oav full metal panic zainteresowalwm sie future boy conan, wiadomo Miyazaki, scenriusz na podstawie ksiazki, stare dobre anime i nie myslcie, ze jest slabo zrobione, smiem twierdic ze cis malo ktory serial tv ma taka animacje i scenografie. z udzwiekowieniem gorzej, ale muzyka bardzo w moim guscie. Fabula podobna do laputy, humor z lupina, dla fana miyazakiego a must
argentum_astrum - Cz lip 13, 2006 7:33 pm
stare dobre anime i nie myslcie, ze jest slabo zrobione, smiem twierdic ze cis malo ktory serial tv ma taka animacje i scenografie. z udzwiekowieniem gorzej, ale muzyka bardzo w moim guscie. Fabula podobna do laputy, humor z lupina, dla fana miyazakiego a must
W zupełności się zgadzam Raelu. Mnie się też to świetnie oglądało. Z jednym wszakże uzupełnieniem: seria jest reyserowana przez Miyazakiego jedynie w ok. 2/3. Reszta zaś to dzieło Isao Takahaty i Keiji Hayakawy (to samo się tyczy też scenariusza). Mało kto na to zwraca dziś uwagę, wszkże przypisywanie całości "Conana" wyłącznie Miyazakiemu jest nieco... jakby tu rzec... niesprawiedliwe.
Dark Rael - Cz lip 13, 2006 7:51 pm
no, to sa szczegoly, na ktore jest miejsce w recenzji, a nie na trzy zdania tutaj Bo np mozna dodac, ze miyazaki mial w zanadrzu drugi serial o podobnej fabule, byla to nadia secret of blue water, zrealizowana pozniej przez gainax. W 78 roku zdecydowano sie jednakze na Conana.
Haibane - Pt lip 14, 2006 2:50 pm
Co do Jigoku Shoujo znalazłam ciekawą stronkę. nie wyprobowalam jej i nie mam zamiaru ^^'
OTO ONA:
http://honk.nexgam.de/jigoku/
A ja skorzystałem i wpisałem... swoje imię
gratuluję. ja tam za duzy tchorz jestem a chetnie bym wpisala tam cos ^^' ...
poza tym co mnie wkurza w Jigoku Shoujo? gdy przychodzi co do czego [bohater rozwiazuje wstazke z kukielki] to te same formulki sa powtarzane w kazdym odcinku [widzialam juz 8 epizodow]. argh!!
argentum_astrum - So lip 15, 2006 8:32 pm
- "Gun X Sword" - anime przeciętne pod każdym względem: fabularnie, graficznie, muzycznie, postaciowo. Największa bolączką są wszechobecne kalki i zapożyczenia - pierjed wsjem z "Triguna" i "Bebopa" a poza tym z dowolnego serialu o mechach.
Sztampowy główny bohater podróżuje przez dziwaczny cybernetyczno-steampunkowy świat przeżywając sztampowe przygody w towarzystwie sztampowej nastolatki. Sztampowy jest główny zły, sztampowa jest muzyka, sztampowy jest humor... Serial po parunastu odcinkach zaczął mnie zwyczajnie nudzić i musiałem zmuszać się by dobrnąć do końca. Gdybym miał 15 lat mniej na karku i paręset anime mniej na koncie, to zapewne oceniłbym "Gun X Sworda" łaskawiej, a tak... Kompletny przeciętniak wypadający z głowy tuż po zakończeniu seansu.
- "Gad Guard" - tytuł będący dla mnie miłym zaskoczeniem. Jeden z niewielu filmów ze stajni Gonzo, w którym w zasadzie nie uświadczymy animacji komputerowych!!! Tytuł polecam pod rozwagę Raelowi, który - jak wiadomo - za produkcjami Gonzo nie przepada.
"Gad Guard" jest całkiem miłym przygodowo-kryminalnym s-f z obowiązkowymi nastolatkami i mechami w rolach głównych, wszakże i nastolatki, i mechy są - na szczęście! - na tyle nietypowe, że potrafią przykuć uwage widza. Oczywiście film nie jest żadnym arcydziełem, aczkolwiek posiada dających się polubić bohaterów, nienachalny humor i pewną sympatyczną aurę. Produkcja ma też dwie niezaprzeczalne zalety: znakomitą oprawę graficzną oraz świetną muzykę.
Co do wizualiów, to myślę nie o projektach postaci (główni bohaterowie są, jak na mój, gust nieco zbyt "dziecinni" i wielkoocy, choć postacie drugoplanowe są zaprojektowane świetnie) lecz o estetycznej i technicznej prezentacji całego świata przedstawionego (fantastyczne operowanie oświetleniem!). Znakomita jest też energetyczna jazzująca muzyka nawiązująca w oczywisty sposób do "Bebopa" - co tylko wychodzi na plus.
W sumie - całkiem przyzwoite anime, jedno z najlepszych, jakie wypuściło do tej pory Gonzo.
Swoją drogą - na ironię losu zakrawa fakt, iż jedna z najciekawszych pozycji Gonza - biorąc pod wzgląd, iż znakiem firmowym tego studia jest potężna dawka CG w jego produkcjach - powstał bez zaawansowanych technik animacji komputerowej...
teplex - So lip 29, 2006 4:29 pm
Właśnie przed chwilą skończyłem oglądać pierwszy sezon Honey & Clover. Pamiętam jak czytałem recenzję Raela, który się tą serią zachwycał i muszę powiedzeć, że miał w 100% rację. Brak mi słów żeby dobrze określić ten film, powiem tyle, że dla mnie jest to serial o zwykłych ludziach i ich zwykłych, codziennych problemach, niespełnionych uczuciach, pragnieniach i lękach. Już się palę na drugi sezon bo podobno ma rozwiązać wszystkie wątki fabuły.
Druga pozycja w trakcie oglądania której jestem to Melancholy of Haruhi Suzumiya i też powiem, że jak na szkolną komedię, w której jest mnóstwo zapożyczeń z innych pozycji film jest świetny i podany w świeży i ciekawy sposób.
XRay - Wt sie 01, 2006 4:42 am
Update zbiorcze:
1. Renkin San-kyuu Magical? Pokaan - zainteresowanych odsyłam do recenzji Avellany z którą wyjątkowo się zgadzam w tym przypadku . Takie sobie oglądadło dla zabicia czasu: trochę komedyjki, trochę ecchi, brak jakiegoś przewodniego motywu, w sumie nic bardzo ciekawego.
2. Black Cat - przyzwoity serial przygodowy popełniony przez Gonzo. Młody assassin pracujący dla organizacji kierującej zza kulis światem, pod wpływem pewnych dramatycznych wydarzeń dochodzi do wniosku że ma już dość zabijania na rozkaz i zmienia profesję na łowcę nagród. Całkiem udana mieszanka przygody, humoru i dramatyzmu. Polecam.
3. Joshikousei - hm... wiecie jak ogląda się przeciętne anime traktujące o życiu (uczuciowym i nie tylko) japońskich licealistek to ma się wrażenie że dla tych dziewczyn najważniejsze jest wzdychanie do swoich sempai czy innych onii-chanów, czekanie na "f.. f.. f.. farsto kisu", połączone z patrzeniem w oczy swoim ideałom i dbaniem o to żeby mieli czyste gatki, pełną michę podstawioną pod nos i porządek w domu. Dlatego właśnie obejrzenie Joshikousei podziałało na mnie bardzo odświeżająco. W końcu pojawił się jakiś serial opowiadający realistycznie o japońskich nastolatkach, podany na wesoło i z humorem (choć momentami takim trochę koszarowym). W każdym razie kupa śmiechu i możliwość poznania realiów życia nastoletnich obywatelek współczesnej Japonii.
4. Petopeto-san - i wychodzi na to że obejrzenie tego znowu zawdzięczam Avellanie (recenzja do przeczytania u konkurencji). Z krótkich opisów wynikało mi bowiem że będzie to kolejny haremowy średniak z elementami nadprzyrodzonymi, dla młodszej widowni. Cóż, pomyliłem się i nie żałuję, bo anime jest sympatyczne i miło się go ogląda. Oprócz romansu i komedii mamy tam jeszcze poruszony problem tolerancji dla odmienności który dodaje serialowi gorzkiej nutki - ale jako całość smakuje nieźle.
5. Black Jack - manga mistrza Osamu Tezuki opowiadająca o przygodach Black Jacka - genialnego chirurga który potrafi wykonać każdą operację i nie cofnie się przed niczym aby uratować komuś życie (choć z powodu braku licencji lekarskiej działa w "szarej strefie" i w zwykłych przypadkach każe sobie za usługi dość słono płacić) - powstała już dość dawno temu bo w latach siedemdziesiątych XX wieku. Od tamtej pory była przenoszona na ekran wielokrotnie:
Black Jack - OVA: 1993-1996
Black Jack - The Movie: 1996
Black Jack Capital Transfer To Heian - The Movie: 1996
Black Jack Special - TV: 2003
Black Jack - TV: 2004-2006
Black Jack Futari no Kuroi Isha - The Movie: 2005
Black Jack 21 - TV: 2006
Z doktorem Black Jackiem spotkałem się przypadkiem, oglądając "Ray The Animation" gdzie pojawiał się gościnnie i na krótko. Jednak postać ta zainteresowała mnie na tyle że zacząłem szukać anime w których występował on w roli głównej, i tak:
a) Black Jack The Movie - thriller medyczny, doktor Black Jack przez przypadek wmieszany zostaje w sprawę nielegalnych badań mających na celu chemiczną stymulację ciała i umysłu pozwalającą na osiąganie w różnych dziedzinach rezultatów dalece przewyższających możliwości normalnego człowieka. Mroczne, świetnie skonstruowane, wciągające jak ruchome piaski.
b) Black Jack Special aka Four Miracles of Life - miniserial powstały z okazji trzydziestych urodzin Black Jacka. Cztery oddzielne historie pozwalające nam głębiej poznać osobę, przeszłość i motywy głównego bohatera. Godne obejrzenia.
Niestety to na razie wszystko - pierwsza OVA ciągnie się powolutku przez emule, seriale TV długie i jeszcze niedokończone, inne filmy niedostępne. No nic, poczekam.
6. Only Yesterday - mający swoje lata (1991) film obyczajowy studia Ghibli. Jest rok 1983 - dwudziestosiedmioletnia Taeko, wyjeżdża z Tokio (gdzie mieszka i pracuje) na urlop na wieś. Podczas podróży zaczyna wspominać siebie samą z roku 1966. I tak obserwujemy przeplatające się ze sobą dwie opowieści: o Taeko dziecku i Taeko dorosłej, która pod wpływem ludzi których spotyka w teraźniejszości oraz wspomnień z dzieciństwa zaczyna poważnie zastanawiać się nad swoim dotychczasowym życiem i decyzjami mogącymi zmienić jej przyszłość. Wzruszająca historia o normalnym życiu, która szybko wciągnęła mnie i oczarowała.
7. Gin`iro no Kami no Agito - najnowsza produkcja Gonzo. CG wręcz wylewa się z ekranu, bo oprócz postaci wyrenderowane jest 99% tego co widzimy, co oczywiście nie znaczy że wygląda to źle. Jednak grafika grafiką, a warstwa fabularna filmu jest raczej chudziutka. otóż na skutek nieudanego eksperymentu genetycznego w bazie naukowej na Księżycu, rośliny uzyskały inteligencję i wróciły na Ziemię siejąc zniszczenie. Cywilizacja runęła, część ludzi schroniła się przed śmiercią do podziemnych hibernatorów, część jakoś przeżyła roślinny Armageddon na powierzchni. Po 300 latach od tamtych wypadków ludzie żyją w ruinach miast otoczonych przez inteligentne lasy. Niektórzy z nich doszli do pozrozumienia z nowymi władcami świata i otrzymali od nich nadludzkie moce które wydatnie pomagają w zachowaniu chwiejnej równowagi między ludźmi a roślinami. Pewnego dnia, syn jednego z tych superludzi odnajduje stary hibernator i aktywując go budzi ze snu dziewczynę która okazuje się być kluczem do przywrócenia panowania człowieka na Ziemi. Kiedy zostaje ona przeciągnięta na stronę "zła" (czytaj - ci którzy chcą restaurować cywilizację sprzed katastrofy), chłopak decyduje się również przyjąć moc lasu, uratować biedaczkę z łap kłamliwych industrialistów i przywrócić ją na łono nastawionych na pokojową koegzystencję ekologicznych pacyfistów. Jednym słowem - futurystyczno-katastroficzna bajeczka z wydźwiękiem ekologicznym, supermocami, romansem, obowiązkowym morałem i happy-endem, aha w dodatku prosta i strasznie naiwna. Blah. No ale jak kto lubi...
8. Golden Boy - po szczegóły odsyłam zainteresowanych do recenzji Pottera. Od siebie dodam że nieco mnie ten serial rozczarował. Ot, młody geniusz przemierza na swoim rowerku Japonię, "ucząc się życia", pomagając napotkanym ludziom (przez przypadek zawsze w potrzebie musi być jakieś ładne dziewczę) i podniecając się muszlami klozetowymi. Spodziewałem się czegoś nieco bardziej zaangażowanego, a zobaczyłem taką sobie komedyjkę.
UPDATE 01 :
Nadrabiam zaległości przed wyjazdem . I tak:
9. Trigun - klasyka anime przygodowego. Dobrze zrobione i ciekawe. Jak chcecie szczegółów to poczytajcie sobie recenzje na stronie. Ja powiem tylko że gdyby Trigun był anime wydanym w tym czy zeszłym roku to pewnie zbierałby teraz joby za brak oryginalności, wtórnictwo, schematyzm itp. Jego szczęście że ma już swoje lata...
10. Soul Link - trochę Stellvi, trochę Ryviusa (ale niewiele), stacja orbitalna, terroryści, szalony naukowiec, Tajemnice Przeszłości (tm), nastoletni kadeci zdolni bez wysiłku i z pomocą broni krótkiej pokonać uzbrojonych po zęby zawodowych żołnierzy, poza tym szczypta romantyzmu, trochę fanservice'u i szybka akcja. Może nic specjalnego ale lepsze niż się spodziewałem na początku. Macie ochotę - sprawdźcie sami.
11. Interstella 5555 - film muzyczny. I tyle. Za to muzyka ładna, jeśli się lubi takie klubowe rytmy jakie produkuje Daft Punk. Aha, jak chcecie to możecie się podoszukiwać symboliki, a ponieważ nie jest ona zbyt głęboka ani dobrze ukryta to na pewno wam się uda.
12. Battle Angel Alita - krótkie, krwiste i na temat. Recenzję macie, a moja uwaga taka sama jak do Triguna - szczęście Gally że narodziła się 13 lat temu
13. Malice@Doll - skrzyżowanie horroru z cyberpunkiem. W świecie skąd zniknęli ludzie, nadal bez celu działają różne rodzaje inteligentnych maszyn. Wśród nich znajduje się tytułowa sex doll Malice. Pomimo że nie ma już klientów którym mogłaby zaoferować swoje usługi, nadal codziennie krąży po wymarłym mieście. Podczas jednego z takich spacerów Malice trafia do dziwnego pomieszczenia gdzie atakuje ją dziwna ni to maszyna ni to żywa istota. Kiedy Malice odzyskuje przytomność okazuje się że otrzymała ciało człowieka i za pomocą pocałunku może zaszczepić ten dar w innych maszynach. Jednak nie wszystko idzie do końca tak jak to sobie wyobrażała... Polecam miłośnikom ciężkich klimatów i klasyki anime.
OK, update completed
UPDATE 02 :
Już ostatnie przed wilegiaturą, tym razem :
14 & 15. Ghibli i Ghibli, czyli "Ruchomy Zamek Hauru" i "Narzeczona dla Kota". I tak pewnie znacie, nie ? No skoro tak to sadzajcie przed ekranem kogo tam macie pod ręką z rodziny (wiek obojętny), a jak się już wciągną to możecie swobodnie skoczyć na piwo. Przed końcem się nie oderwą. No a jak nie znacie to nadrabiajcie bo warto. Jednak stara prawda że co Ghibli to Ghibli kolejny raz się sprawdziła. Poniżej pewnego poziomu, czy to baśń czy film obyczajowy, nie schodzą.
No i tym razem to już naprawdę jadę nad morze.
Haibane - Pn sie 14, 2006 12:33 am
'Vampire Hunter D: Bloodlust'
hmmm ... nie widzialam duzo anime i prawie kazde mi sie podoba, ktore ogladam ^^, ale to zrobilo na mnie pewne wrazenie. muzyka, atmosfera, fabula [wampiry, lowcy wampirow, zakazana milosc ... w pewnym sensie 'klasyka' (?) ], animacja - mi sie tam podoba. co mi sie jeszcze podoba - jest rowniez humor [lewa reka D]. nie jakies tam glupoty, ale takie delikatne momenty kiedy to czlowiek sie usmiechnie ... hmm ... nie wiem co tu jeszcze napisac o_O ... jak cos mi przyjdzie do glowy to dopisze. ok. bredze. ide spac
Mizuyashi - Pn sie 14, 2006 5:40 am
Na mnie największe wrażenie zrobił /i tak pozostanie już do końca/ Hellsing. Świetna manga. Świetne anime. Tyle.
XRay - Pn wrz 18, 2006 11:46 am
I kolejny zbiorczy update od waszego niestrudzonego widza :
1. Yume Tsukai - pamiętacie taki horror Grahama Mastertona "Wojownicy Nocy" ? Tam właśnie grupa najzupełniej zwyczajnych ludzi walczyła z potworami pojawiającymi sie w ludzkich snach. Bohaterowie "Yume Tsukai" robią mniej więcej to samo: kiedy ktos wyśni koszmar który przez swoją moc zagraża nie tylko równowadze psychicznej śniącego ale nawet może przełamac bariery dzielące krainę snów od świata realnego, wkraczają do akcji i wykańczają obrzydliwstwa. Wbrew pozorom nie polecałbym pokazywac tej serii dzieciom. ogólnie jednak - można polecić.
2. Black Jack - w końcu ściągnięta, pierwsza, dziesięcioodcinkowa seria OAV, emitowana w latach 1993-96. Dziesięć interwencji dokotora Black Jacka, które wplaczą go między innymi w konflikt z kartelem narkotykowym, wojnę domową, nielegalne badania, pomoc ruchom wyzwoleńczym w Ameryce Środkowej, ba a nawet w tragiczną historię miłosną w średniowiecznej Japonii. Jeśli ktoś ma możliwość obejrzenia - gorąco polecam.
3. Noein - luźno oparta na feynmanowskiej idei rzeczywistości równoległych, opowieść s-f. W naszej rzeczywistości pojawiają się ludzie z równoległej choć przesuniętej w czasie czasoprzestrzeni Lacrima, poszukując smoczego naszyjnika mającego pomóc im w walce z atakująca ich czasoprzestrzenią Shangri'la i pochodzącym z niej potężnym bytem zwanym Noein. Jeśli nie dacie się zastraszyć kwantowomechanicznym konfabulacjom twórców tego anime to pozostaje z tego ciekawy serial s-f który ogląda się z zainteresowaniem, szczególnie jeśli przyzwyczaicie się do cokolwiek oryginalnej grafiki i projektów postaci.
4. Tokkou - demony niszczą Tokio, a jednostka policji złożona z ludzi o specjalnych zdolnościach próbuje zniszczyć demony. Całkiem interesujący horror, a po szczegóły zapraszam do recenzji Pottera.
5. Sky Girls - półgodzinny OAV, po którym człowiek zadaje sobie pytanie jaki jest sens tworzenia takich anime. Trzy dziewczyny w egzoszkieletach i nanoskórach walczą z obcymi ktorzy chcą zniszczyć ludzkość (chyba). W w/w pół godziny mamy szansę zobaczyć jedną walkę. Koniec.
6. Today in Class 5-2 - tym razem 2 x pół godziny w których mieści się 10 krótkich epizodów z życia tytułowej klasy piątej. Całkiem zabawna, momentami bardzo fanservice'owa komedyjka.
7. Yomigaeru Sora: Rescue Wings - młody oficer japońskiej armii po szkole lotniczej, zamiast do wymarzonych oddziałów myśliwców zostaje przydzielony jako pilot śmigłowca do jednostki ratowniczej na wybrzeżu. Z początku traktuje to jako dopust boży, lecz z czasem i kolejnymi akcjami przekonuje się że jego służba choć może mało reprezentacyjna jest może nawet ważniejsza i cięższa niż latanie bojowymi maszynami. Bardzo dobre obyczajowe anime który naprawdę polecam.
8. Gad Guard - po szczegóły odsyłam do postu kolegi Argentum Astrum, który to post zresztą zachęcił mnie do sięgnięcia po tę serię. Przygodowe anime z mechami wyglądającymi jak przerośnięte zabawki. Solidna produkcja którą miło się ogląda. No i świetny, zupełnie nie animowy soundtrack.
9. Nishi no Yoki Majo - w piętnaste urodziny Firiel Dee, otrzymuje w prezencie od ojca należący do jej matki naszyjnik którego posiadanie natychmiast wplątuje ją w intrygi związane z wyborem kolejnej królowej, tajnym stowarzyszeniem naukowców wyklętym przez władze i wreszcie (a co) z ratowaniem świata. Anime niestety zepsute przez całkiem chaotyczny scenariusz, w którym to znajdziemy dość nieudolne posklejane ze sobą elementy całkiem oryginalne jak i pożyczone z innych produkcji (m.in. "Utena" czy "Scrapped Princess"). A szkoda bo potencjał ma i wystarczyłoby tylko trochę konsekwencji w prowadzeniu akcji, zamiast miotania się od pomysłu do pomysłu, aby wyszło coś o wiele fajniejszego.
10. Rumic Theater - animizacja trzynastu opowiadań autorstwa słynnej Rumiko Takasahi (Urusei Yatusura, Ranma 1/2, Inuyasha, Maison Ikkoku i inne), tworzonych na pzestrzeni 13 lat (1987 - 2000). Trzynaście epizodów z codziennego, choć czasami wcale nie tak bardzo standardowego życia. Może zanudzić, może się też spodobać, zależy co lubicie.
11. Ghost Stories - Satsuki wraz z ojcem i młodszym bratem przeprowadza się z Tokio do rodzinnego miasteczka swojej zmarłej matki. Tam odkrywa że stary budynek szkolny jest opanowany przez duchy, a kiedy jeszcze jej ukochany kot zostaje opętany przez demona, postanawia że wraz z nowymi przyjaciółmi pozbędzie się obrzydlistw. Wielką pomoca w tym dziele okazuje się być odnaleziony pamiętnik matki z czasów szkolnych w którym opisane są sposoby odsyłania duchów. Początkowo serial wydaje się być przeznaczony dla młodszej widowni, szczególnie że pierwsze duchy z którymi nasi bohaterowie mają do czynienia sa raczej humorystyczne (głos z sedesu pytający o kolor papieru toaletowego, dziewczynka strasząca w damskim WC, itp.). Jednak wraz z rozwojem akcji, robi się poważniej, duchy i stojące za nimi historie nie są już takie wesołe, co ogólnie wychodzi jednak serialowi zdecydowanie na dobre.
12. Speed Grapher - w niedalekiej przyszłości, w Tokio żyje i pracuje fotograf Tatsumi Saiga, który zasłynął ze swoich zdjęć z pól bitewnych. Aktualnie zajmuje się on sprawą tajnego klubu dla elit, prowadzonego przez ogromną koroporację trzęsacą całą Japonią, a żądzoną przez panią prezes Shinsen Tennouzu i jej pomocnika Chouji Suitengu. Chodzą słuchy że członkowie tego klubu moga zaspakajać tam swoje najwymyślniejsze żądze i dostępne są dla nich wszelkie przyjemności. Czegóż więcej potrzeba dziennikarzowi ? Saiga rusza na poszukiwania, a kiedy wreszcie udaje mu się dostać do klubu, przypadkowo bierze udział w dziwnym rytuale. Młoda dziewczyna nazywana przez innych członków klubu "Boginią" całuje go i w tym momencie otrzymuje on moc "oka demona" - niszczenia wszystkiego czemu robi zdjęcia. Boginią okazuje się być córka Shinsen, Kagura która prosi go o pomoc w ucieczce od nienawidzącej jej matki i wykorzystującego ją do swoich własnych tajemniczych celów Suitengu. Seiga zgadza się i tym samym staje się osoba ściganą praktycznie przez cały kraj. Kim jest Kagura, skąd wzięła się dziwna moc Seigi, co planuje Suitengo ? Obejrzyjcie i przekonajcie się sami - polecam.
13. Eureka Seven - mechy po raz drugi, ale za to jakie. 50 odcinków w których mamy praktycznie wszystkiego po trochu: przygodę, miłość, tajemnicę, humor, akcję, obcą inteligencję. A w środku tego czternastoletni Renton, któremu piekielnie nudziło się w zapyziałym miasteczku w którym mieszkał z dziadkiem mechanikiem i dałby wszystko żeby wyrwać sie w świat. Kiedy zaś na warsztacie jego dziadka wylądował dziwny mech i wysiadła z niego tajemnicza dziewczyna, okazało się że jego marzenia niedługo spełnią się aż z naddatkiem. Studio Bones prezentuje nam po raz kolejny niesamowity serial który ogląda się z zapartym tchem zupełnie nie chcąc się od niego odrywać. Jego wielkim plusem jest własnie jego długość, bo dzięki niej znalazło się w nim miejsce na wiele różnych, ciekawych i zgrabnie połączonych wątków. Moim zdaniem "Eureka Seven" jest w stanie powtórzyć sukces "Fullmetal Alchemista". Wady..., cóż nie będę o nich pisał bo na pewno znajdą sie tacy którzy nie omieszkają jakichś tam wytknąć, a ja wolę zachęcić do sięgnięcia po ten świetny tytuł bo naprawdę warto.
14. I''s Pure - taaak, jakby to powiedzieć ? Ichitaka kocha Iori od 2,5 roku. Jednak co się zbiera do tego żeby jej to powiedzieć to coś musi przeszkodzić. A to telefon zadzwoni, a to pociąg zagłuszy, a to pożar wybuchnie w mieszkaniu przyjaciółki z dzieciństwa, a to inwazja obcych się zdarzy... no to ostatnie to oczywiście żart, ale nie spodziewajcie się wiele więcej po tym anime. Na 6 odcinków tej OAV-ki, cztery to retrospekcje żałosnych wysiłków Ichitaki, piąty to historia ostatniej bohaterskiej próby, a szósty to próba ratowania tej serii za pomocą Wielkiego Dramatu i Łzawego Acz Szczęśliwego Zakończenia (tm). Co doprowadza do pasji to ciamajdowatość głównego bohatera, któremu wszyscy naokoło ułatwiają jak mogą, a on nigdy się nie może przełamać, no a jak juz zbierze się na odwagę to patrz wyżej. Niby to romans, ale nudny i przeciętnie opowiedziany, zas twórcy wsadzili w niego chyba wszystkie chwyty stosowane w tego typu anime jakie zdołali sobie przypomnieć, nie dodając wiele od siebie.
Ufff, to na razie byłoby tyle - dziękuję wszystkim którzy dobrnęli do końca i pozdrawiam !
Nisha - Wt wrz 19, 2006 10:44 am
Dawno tu nie zaglądałam, ostatni raz chyba przed wakacjami. Teraz mam wyrzuty sumienia i czuję się zobowiązana to nadrobić. Co obejrzałam w czasie tych dwóch (a może trzech) miesięcy? Tylko kilka pozycji, które chciałam obejrzeć od dłuższego czasu, ale brakowało mi czasu. Mimo wszystko wydaje mi się, że to całkiem sporo, zważywszy na moje możliwości i nieszczęsny transfer neostrady (argh, znowu koniec miesiąca się zbliża).
Kono Minikuku mo Utsukushii Sekai – całkowita mieszanina gatunków. Można by się zastanawiać, czy aby na pewno wszystkie ich elementy były potrzebne, żeby przekazać to, co anime miało przekazać pod koniec. Bohaterów, moim zdaniem, również za dużo, więc ich osobowości nie zostały zbyt rozwinięte. Bywało śmiesznie, lecz i nieoryginalnie, głównie przez typowe dla haremówek „atrakcje” w stylu festiwalu czy gorących źródeł. Ogółem średnie.
Shinigami no Ballad – zaczęło się od tego, że przeczytałam dość rozbieżne recenzje na Azunime i Tanuki, więc postanowiłam sama sprawdzić, jak to jest z tą serią. Pierwszemu odcinkowi udało się trochę mnie wzruszyć, później anime zaczęło mi się wydawać trochę monotematyczne. Wyłamał się ostatni odcinek, przedstawiający śmierć z innego punktu widzenia, niż poprzednie. Całość oceniam pozytywnie. Nie powiem, żeby mnie zachwyciła, ale jednak warto było obejrzeć, uczucia bohaterów rozumiałam czasem aż nazbyt dobrze.
Final Approach – krótki przerywnik pomiędzy poważniejszymi seriami, typowy harem o nietypowym początku. Spodobała mi się kreska, kilka razy (co mnie zdziwiło, ekhm) zanuciłam też pod nosem opening. Poza tym czasem się roześmiałam, czasem ziewnęłam, ale jakoś nie mam konkretnej opinii.
Victorian Romance Emma – to był z kolei dobry przerywnik między oglądaniem typowych anime. Mój ulubiony XIX wiek i klimat charakterystyczny dla epoki. Ten spokój w powietrzu, muzyka… Właściwie podczas oglądania prawie zapomniałam, że to anime. Prawie, bo pozostaje kwestia tego, jak paskudnie brzmią angielskie słowa wypowiadane przez Japończyków – ale nie żałuję tych sześciu godzin. Najkrócej mówiąc, seria w moim stylu.
Clover – wreszcie udało mi się znaleźć, i to właściwie przypadkowo, króciutkie anime na podstawie mojej ulubionej mangi. Rozczarowałam się. Klimatem, projektem postaci i fabułą niezrozumiałą dla każdego, kto nie czytał komiksu. Chyba miałam zbyt duże oczekiwania, jak na kilkanaście minut. Nie pomogła nawet piosenka, którą usłyszałam pierwszy raz, a polubiłam jeszcze na papierze.
Ruchomy zamek Hauru – czyli nadrabianie starych zaległości - o, tutaj absolutnie się nie zawiodłam, licząc na dwie godziny dobrego filmu. Może to nie „Spirited Away”, ale znowu utwierdziłam się w przekonaniu, że Miyazaki chyba nigdy nie zaskoczy mnie negatywnie. Bardzo spodobał mi się… piesek, a właściwie jego wyraz twarzy. Tak, właśnie twarzy – niejedno zwierzę w anime wygląda jak maskotka, ale jeszcze żadne w takim stopniu nie przypominało mi człowieka. Ciągle nasuwało mi się porównanie z Kotem z Cheshire.
Kanon – obejrzałam głównie ze względu na remake, żeby móc wtrącić swoje trzy grosze, kiedy ludzie zaczną porównywać. Początkowo było mi dość trudno przyzwyczaić się do kreski, że już nie wspomnę o ciągłym wpadaniu głównego bohatera na kolejne dziewczyny. Do tego elementy walki z demonami i ta muzyka, jakaś taka bezpłciowa, może oprócz jednego utworu. Na pewnym etapie myślałam, że chyba odłożę to anime, ale na szczęście tego nie zrobiłam, bo wkrótce zaczęło się robić smutne. Rozwiązanie niektórych wątków nie było łatwe do przewidzenia, ale trochę mnie denerwowało, że następowało to po kolei, bohaterka na odcinek. Mam nadzieję, że remake nieco od tego ucieknie, skoro będzie dwa razy dłuższy.
xxxHOLiC: Manatsu no Yoru no Yume – polubiłam mangę, więc postanowiłam obejrzeć. Klimat był podobny, akcja rozwijala się dość szybko, muzyka jeszcze dopełniała całości. Zastanowiło mnie tylko wyjaśnienie tytułu, którego nie znalazłam w komiksie. No i już nigdy nie pomyślę, że mam zbyt długie kończyny…
Utawarerumono – tutaj najtrudniej mi się wypowiedzieć, może i dlatego, że do końca serii brakuje jeszcze czterech odcinków. Trudno mi w jakikolwiek sposób ją zaszufladkować, a nawet określić gatunek. Już po kilku odcinkach, kiedy przedstawicielki płci pięknej się mnożą, widać, że anime powstało na podstawie gry. A jednak zwroty akcji są do tego stopnia nieprzewidywalne, że zupełnie mi to nie przeszkadza, zresztą mnożą się nie tylko kobiety. Relacje między nimi a głównym bohaterem również nie zajmują tyle czasu, co w zwyczajnym haremie – Eruruu i jej siostra zdecydowanie wysuwają się na pierwszy plan, zawsze gdzieś tam obecne. Ponieważ jednak postaci jest tak dużo, większość trudno określić więcej niż jednym słowem. I tak też jest z całym anime, ostatnio pojawiło się w dodatku coś w rodzaju mechów (?), co bynajmniej tego nie ułatwia. Chyba będę musiała poczekać z oceną na ostatnie odcinki, podobnie jak z interpretacją tytułu, na którą mam już pomysł.
Manni - Wt wrz 19, 2006 11:39 am
Steamboy - lekko się zawiodłem na tym filmie. Coprawda wizualnie jest to prawdziwa rewelacja, ale tak chaotycznej narracji nie widziałem już dawno. W pewnym momencie przestałem już śledzić przebieg akcji, a oglądać tylko atrakcyjne obrazki. A może o to tu tylko chodzi? Muszę obejrzeć jeszcze raz, może zmienię zdanie?
Perfect Blue - znakomity thriller Satoshiego Kona. Zakręcony scenariusz obfitujący w tajemnicze, niepokojące wydarzenia składa się w finale w logiczną, spójną całość. Sporo napięcia i piękna animacja - szczególnie wrażenie zrobił na mnie ruch postaci.
REC - przesympatyczna, choć króciutka seria. Miejscami zabawnie, czasem dość poważnie, a do tego inteligentnie i z pomysłem. Fajnie jest zobaczyć, jak to życie seiyuu wygląda naprawdę .
Azumanga Daioh - chyba najbardziej optymistyczna, pogodna seria, z jaką miałem okazję dotychczas się spotkać. Świetne postaci, rewelacyjny humor, trochę wariackich sytuacji, intrygująca postać żółtego kota (genialny motyw ze snu, kiedy nagle pojawia się i mówi: "YO!") oraz rozbrajające dialogi. Na poprawę humoru - idealne! Świetna rzecz, polecam przeogromnie (choć i tak pewnie już wszyscy widzieli ).
PiotrSan - Wt wrz 19, 2006 6:47 pm
Innocent Venus
Nowa seria anime, przetłumaczono dopiero 5 odcinków ale popularnością na liście seedow/leechow sięga „Hony and Clover II” czy tez najnowszym odcinkom „Naruto”. Czy jest warta tej popularności musicie sami ocenić .Dla mnie jest to obiecującą serią w tradycyjnym cyberpunkowym post apokaliptycznym świecie gdzie klasa żyjąca w pełnym dostatku oazach kontrastuje z klasami żyjącymi w biedzie na zewnątrz. Nic oryginalnego ale nadal ma swój urok mimo ,że już od 20 lat jest stałym domownikiem gatunku. Innocent Venus jest osadzona w mrocznej atmosferze z skomplikowanymi postaciami ,bardzo ładnym op i niebanalną fabułą. Osobiście uważam że ma szanse stać się udaną serią i czymś czego obejrzenie na pewno nie będzie stratą czasu a może nawet stać się czymś dobrym/wybitnym w zależności od rozwoju fabuły.



PiotrSan - Wt wrz 19, 2006 11:38 pm
Starship Operators
Na wszelki wypadek użyłem funkcji szukaj i ku mojemu zdziwieniu jeszcze nikt na tym forum nie wspomniał o tej serii. Dla mnie było to jedno z najlepszy anime roku 2005.W paru słowach przepiękna i wciągająca fabuła , duży realizm , postacie w których się można zakochać i pewien ukryty urok .Jest to jedyne anime w którym można usłyszeć glos zarówno Atsuko Enomoto jak i Ayako Kawasumi jak i tez całkiem przyjemny glos Shizuka Itou.Nie jest to super produkcja i ma swoje wady ale naprawdę warto ja obejrzeć choćby dla faktu jak bardzo słabo znane jest starship operators ale jeśli nawet wam się ta seria nie spodoba warto ściągnąć przynajmniej pierwszy odcinek dla przepięknego endingu w wykonaniu Kotoko chociaż miałem nadzieje na ed w wykonaniu Atsuko Enomoto.
http://www.boxtorrents.com/details.php?id=128894 Polecam ta wersje 4.3gb na 13 odcinków h264 z dźwiękiem 5.1 w formacie 16:9.
Higurashi no Naku Koro ni
Polecam szczególnie fanom shuffle!.Jest to alternatywne zakończenie dla ów anime. Szczerze mówiąc gdyby shuffle! się tak skończył znacznie bardziej bym go polubił.




argentum_astrum - Śr wrz 20, 2006 7:51 am
Starship Operators
Na wszelki wypadek użyłem funkcji szukaj i ku mojemu zdziwieniu jeszcze nikt na tym forum nie wspomniał o tej serii.
Ha! W mojej kolejce rzeczy do oglądnięcia Starship Operators jest i owszem, ale mniej więcej na... 30-tym miejscu
Pottero - Śr wrz 20, 2006 8:24 am
Jak widzę, PiotrSan też już w trakcie oglądania „Higurashi no naku koro ni”... Anime moim zdaniem dobrze – twórcy zaskoczyli mnie przede wszystkim tym, jak ułożyli i poprowadzili fabułę. Po skończeniu 4. odcinka miałem małe zaskoczenie, ale co tam... Gdyby tylko grafika była lepsza! Czekam na ostatnie trzy odcinki, a jeśli ich nie obejrzę, to niech mnie Oyashiro dopadnie!
Manni - Śr wrz 20, 2006 11:03 am
Mnie też już nerwica przez Higurashi dopada - jestem przy 18. odcinku, a po tym co zaserwowano w 17. ciezko mi sie zabrac (palce az bolą ). Zgadzam się z Pottero - fabuła poprowadzona jest po mistrzowsku, pomieszana chronologia, alternatywne rzeczywistości, różne punkty widzenia - znakomite!
PiotrSan - czy specjalnie dałeś takie... "grzeczne" zdjęcia z tego anime?
Pottero - Śr wrz 20, 2006 12:03 pm
Ja być po 22. odcinku i również być bardzo zdenerwowany, że dalszych jeszcze nie ma. (spojler) Nie wiem, czy powiem za dużo, ale powoli wszystko zaczyta zataczać koło i wracać do wydarzeń z pierwszych odcinków, które pozostały bez odpowiedzi (spoljer) Nie wiem, czy jest to mistrzowsko prowadzona fabuła, ale w każdym razie bardzo ciekawie i bardzo dobrze – parę zonków przyszło mi zaliczyć . Aż dziw bierze, że na podstawie amatorskiej gierki powstało takie ciekawe anime.
Manni - Śr wrz 20, 2006 1:11 pm
Hmmm, po mistrzowsku to może za mocne słowo - w końcu nie znam jeszcze całości historii, powiedzmy więc, że poprowadzona jest świetnie . A 23. epizod jest już dostępny, więc na co czekasz?
Pottero - Śr wrz 20, 2006 2:08 pm
Wiem, że dostępny, leży już na dysku, ale zbieram siły do obejrzenia go . Zastanawiam się, czy nie obejrzeć ostatnich trzech wszystkich razem pod rząd. Od odcinka 22. do 26. przedstawiony zostaje ostatni rozdział, więc z tego względu chcę to obejrzeć pod rząd, żeby mieć jasność (22. jakoś tak się obejrzał sam ). Pewnie i tak to obejrzę od początku, bo oglądam bodajże ponad dwóch miesięcy, więc niektóre wątki już trochę niejasne mi się wydają.
Manni - Śr wrz 20, 2006 2:19 pm
Ja wciąż przy 18. i zastanawiam się, czy nie zrobić sobie maratonu 18-26 . W którym odcinku kończy się Detective Chapter?
Rzeczywiście, niektóre wątki są naprawdę niejasne. Do tego dochodzi kilka nieścisłości, których nijak da się wytłumaczyć. Ale może wszystko to zamknie się jakoś w 26. epizodzie? Miejmy nadzieję .
Pottero - Śr wrz 20, 2006 3:00 pm
Jak już powiedziałem w zaspojlerowanej części, w ostatnim rozdziale historia jakby zatacza koło i odnosi się do wątków, które po 4. odcinku pozostały niejasne. Tak przynajmniej jest w tych odcinkach, które obejrzałem do teraz. Wyjaśniają np. to, skąd bohaterki tak dużo wiedziały o poczynaniach Keiichiego. Ale o tym sza, dowiesz się oglądając kolejne odcinki .
Jeśli chodzi o tytuły odcinków, a tym samym początek i koniec każdego rozdziału, to zapraszam tutaj. Co prawda detektyw po japońsku jest chyba inaczej niż meakashi, ale skoro jesteś na 18. odcinku, to Twój rozdział kończy się w 21. A później już tylko finał. Mogliby się suberzy pospieszyć, bo mnie ciekawość już zżera.
Muhahaha, Oyashiro-sama was zje!
PiotrSan - Śr wrz 20, 2006 3:12 pm
Jak widzę, PiotrSan też już w trakcie oglądania „Higurashi no naku koro ni”... Anime moim zdaniem dobrze – twórcy zaskoczyli mnie przede wszystkim tym, jak ułożyli i poprowadzili fabułę. Po skończeniu 4. odcinka miałem małe zaskoczenie, ale co tam... Gdyby tylko grafika była lepsza! Czekam na ostatnie trzy odcinki, a jeśli ich nie obejrzę, to niech mnie Oyashiro dopadnie!
PiotrSan - czy specjalnie dałeś takie... "grzeczne" zdjęcia z tego anime?
Będąc szczery był to tylko lekki sarkazam w kierunku shuffla! aka .[Spoiler]wszyscy zostają brutalnie zamordowani.Nie mam sił psychicznych na obejżenie tego anime , po obejżeniu screenów z wyrywaniem paznokci 13 letniej dziewczynie oraz wstrzykiwaniu trucizny tej zielonej dziewczynie raczej było by mi trudno przebrnąc przez to. Byłem dość obojętny na hekto litry krwi w elfen leid ale to jest zupełnie coś innego [/Spoiler]
PiotrSan - Śr wrz 20, 2006 3:41 pm
Starship Operators
Na wszelki wypadek użyłem funkcji szukaj i ku mojemu zdziwieniu jeszcze nikt na tym forum nie wspomniał o tej serii.
Ha! W mojej kolejce rzeczy do oglądnięcia Starship Operators jest i owszem, ale mniej więcej na... 30-tym miejscu
Zanharoth - Śr wrz 20, 2006 5:53 pm
Ja obecnie oglądam Serial Experiments Lain i Haibane Reinmei. Reinmeia zostawiłem na 4 odcinku bo Lain przyciągnęła mą uwagę swym klimatem.
Manni - Śr wrz 20, 2006 10:38 pm
ale skoro jesteś na 18. odcinku, to Twój rozdział kończy się w 21. A później już tylko finał. Mogliby się suberzy pospieszyć, bo mnie ciekawość już zżera.
No to czas na noc z Higurashi. Zobaczymy co z tego wyniknie...
Muhahaha, Oyashiro-sama was zje!
PiotrSan - Cz wrz 21, 2006 5:01 am
Czyli Shuffle kończy się czymś takim? (nie oglądałem Shuffle, ale z tego co czytałem to kom-rom) Czy ja czegoś nie zrozumiałem?
Manni - Cz wrz 21, 2006 11:06 am
Ok, w porządku, no to już rozumiem .
Zdobyłem niedawno taką serię dla nieco młodszych widzów - Mahou Shoujo Tai Arusu - zna ktoś? Warto?
Pottero - Cz wrz 21, 2006 12:53 pm
Ja osobiście nie znam, ale jakoś nie mam zamiaru obejrzeć. Ale muszę przyznać, że również zabrałem się ostatnio za serię dla dzieci, w dodatku za shōjo – „Demashitaa! Powerpuff Girls Z”. Nienawidzę amerykańskich atomówek, więc postanowiłem sprawdzić, co też Japończycy z tego serialu zrobili. Bardzo oczoje...na grafika, przerażająca muzyka, sporo słodkości. Mimo to po jednym odcinku mam zamiar obejrzeć następne – spodobało mi się bardziej niż amerykańska wersja. Czym się różni od oryginału, poza tym, co już napisałem? Zupełnie inny chara design, zwłaszcza głównych bohaterek, atomówki nie są córkami profesorka, tylko zupełnie przypadkowymi dziewczynami, a całość utrzymana jest w konwencji typowego mahō shōjo – transformacje, wykrzykiwanie nazw supermocy itd. Jakoś mnie to zaciekawiło, można się było nawet trochę pośmiać, więc mam zamiar wytrwać i obejrzeć to do końca. Na pewno będę jedyny z redakcji, może i z całego forum .
teplex - Cz wrz 21, 2006 4:03 pm
Na pewno będę jedyny z redakcji, może i z całego forum
Chyba będziesz jedyny
Ja ostatnio jestem na etapie oglądanie wszystkich możliwych filmów i serii spod znaku Gundam, aktualnie trawię (to dobre słowo) Turn-A Gundam i musze przyznać, że jest tak bardzo inny od wszystkich pozostałych że aż trudno się go ogląda.
Poza tym oglądałem jedną niezła OAV-kę - Sentou Yousei Yukikaze, ma w sobie trochę z Macrossa ZERO, ale też nieco psychologii (przynamniej z kumplem żeśmy tak stwierdzili), ogólnie film niezły, grafika bardzo dobra aczkolwiek niektórych może razić nadmiar CG, ale mnie akurat to nie przeszkadza. Ale za to są bardzo dobrze pojedynki w powietrzu oraz dobry i nieco oryginalny mecha-design.
Ponadto prawie kończę Honey & Clover II (rewelacja, ale to większość już wie więc nic nowego tu nie napiszę) oraz Strawberry Panic (shoujo-ai, momentami zahaczające o yuri, nawet ciekawe ale niektóre odcinki mogą doprowadzić do szewskiej pasji)
Widziałem tez Melancholy of Haruhi Suzumiya i muszę przynać że bardz dobry wynalazek, niby wiele elementów już gdzieś było ale są podane w świetnym sosie i przez to ogląda sie bardzo przyjemnie.
argentum_astrum - Pt wrz 22, 2006 10:59 am
Ja ostatnio jestem na etapie oglądanie wszystkich możliwych filmów i serii spod znaku Gundam, aktualnie trawię (to dobre słowo) Turn-A Gundam i musze przyznać, że jest tak bardzo inny od wszystkich pozostałych że aż trudno się go ogląda.
O słodki Jezu, jak mi ulżyło... Przywróciłeś mi wiarę we własne zdrowie Teplex, bo już myślałem, że tylko ja jestem chory na Gundamy. Jak to miło, że są też inni chorzy na tym świecie
Poza tym oglądałem jedną niezła OAV-kę - Sentou Yousei Yukikaze, ma w sobie trochę z Macrossa ZERO, ale też nieco psychologii (przynamniej z kumplem żeśmy tak stwierdzili), ogólnie film niezły, grafika bardzo dobra aczkolwiek niektórych może razić nadmiar CG, ale mnie akurat to nie przeszkadza. Ale za to są bardzo dobrze pojedynki w powietrzu oraz dobry i nieco oryginalny mecha-design.
Generalnie się zgadzam, że niezłe - a na pewno ambitne - niemniej jednak szwankuje nieco reżyseria (brak umiejętności wyraźnego i jednoznacznego zamknięcia oraz nieumiejętność wyważenia elementów "psychologizujących" i czysto widowiskowych).
Poza tym jednak i tak lepsze od 90% sztampowych produkcji a w skali Gonza to z pewnością jedna z najlepszych ich produkcji.
teplex - Pt wrz 22, 2006 12:15 pm
Może i jestem chory na Gundamy ale zawsze lubiłem właściwie każde anime z mechami a Gundam to spory kawałek historii tego gatunku. Zostało mi jeszcze tylko ZZ i Victory i będzie prawie wszystko bo G Gundam nie byłem w stanie przełknąć, po 5 odcinkach wymiękłem bo dla mnie to była jakaś taka dziwna papka bez żadnego sensu, no i te mechy okładające się po łbach jak w jakiejś bijatyce .
A tak swoją drogą to moja choroba będzie mnie co nieco kosztować bo mam zamiar zbierać kasę na Freedom lub Strike Freedom 1/60 Real Detail.
Dark Rael - Pt wrz 22, 2006 1:49 pm
Ja tez bym zachorowal, ale tone w nowosciach, trzeba je opisac zeby strona miala czytelnikow, a przy takiej konkurencji...
Moze mialbys Teplex ochote opisac jakies stare gundamy? Sam bym chetnie poczytal o tym i moze sie skusil
teplex - Pt wrz 22, 2006 2:38 pm
Czy ja wiem, mój talent literacki nie jest nazbyt wysokich lotów, ale mogę coś popróbować. Ze starych widziałem wszystko poza DoubleZeta i Victory więc jest jako takie pole do popisu. Postaram się coś wypocić w najbliższym czasie i odezwę się na PM.
argentum_astrum - Pn paź 02, 2006 12:11 am
Obejrzałem właśnie "Black Lagoon". Krótko: film mnie rozczarował. Brak mu wyraźnej orientacji - w efekcie do końca nie wiadomo, czy twórcy chcieli zrobić film dla gówniarzy (pościgi, wybuchy, strzelaniny, zbyt długie sceny absurdalnie ekwilibrystycznych scen walk z udziałem panienki w przykusych porciętach i zbyt obcisłej koszulce), czy poważny film o życiu i działalności bezlitosnych najemników w egzotycznej scenerii indonezyjsko-filipińskiej...
Mam wrażenie, że stracono spory potencjał, bo jeżeli porówna się "Black Lagoon" z np. "Psami wojny" albo "Roninem" (a więc znakomitymi filmami właśnie o najemnikach) to wychodzi cała mizerota i szczeniactwo produkcji japońskiej. Postacie bohaterów są sztampowe i niewiarygodne psychologicznie, w trakcie seansu ma się wrażenie oglądania ogranego schematu w ciut odmiennej scenerii (najemnicy, ciepłe morza Dalekiego Wschodu itp.).
W sumie - po prostu kolejny przeciętniak. Szkoda, bo mogło z tego być coś większego; niestety wygrała (nie po raz pierwszy zresztą) sztampa...
Manni - Pn paź 02, 2006 8:08 pm
Skończyłem 'Higurashi...' - końcówka dość mocna, troszkę się wyjaśnia, ale wciąż widać, że twórcy nie powiedzieli ostatniego słowa. Seria porządnie wciąga, intryguje, a mimo kilku poważnych wad (moralizatorstwo, miejscami niedorzeczność dialogów i cudaczne zachowania bohaterów) polecam gorąco. Choć nie dla wszystkich - to chora, ciężka fuzja komedii młodzieżowej z krwawym horrorem, zakrapiana kryminałem i thrillerem psychologicznym. Solidna, mocna mieszanka.
Pottero - Pn paź 02, 2006 9:23 pm
Popieram, ale moim zdaniem sama końcówka obniża klimat serialu i jest jego najsłabszym elementem . Mam co do tego mieszane uczucia .
Manni - Wt paź 03, 2006 4:59 am
SPOILERY! Bo to nie jest końcówka jako-taka, ale furtka dla kontynuacji. Dlatego tyle niedomowien i skupienie sie na zamknieciu jednego z kilkunastu watkow. Jednak sam odcinek rzeczywiscie zmienia troche klimat - o ile szukanie bomby i wyczyny Riki były dość mocne, to walka na dachu była odrobinę niedorzeczna . Ale i tak odczucia bardzo pozytywne KONIEC SPOILERÓW
Pottero - Wt paź 03, 2006 10:23 am
No właśnie, przez noc doszedłem do tych samych wniosków . Przespałem się z tym, pomyślałem, ułożyłem to jakoś, no i w sumie już wcześniej XRay wyprowadził mnie z błędu, że nie było to zakończenie całości . Pisałem na świeżo, zaraz po obejrzeniu serialu, kiedy jeszcze tego wszystkiego nie przetrawiłem . Ale nic, liczę na dalszy ciąg!
Manni - So gru 02, 2006 11:22 pm
Fruit Basket
No cóż, bardzo zabawna, ciełpa seria, bardzo fajni bohaterowie i... przegięta końcówka. Ja naprawdę lubię otwarte zakończenia, ale to co tutaj zrobiono, woła o pomstwę do nieba. Do samego końca nie zamyka się kilka wątków, nie dowiadujemy się np. skąd wzięła się klątwa czy jak ją przełamać (bo da się na pewno!). Ale może planowana jest jakaś kontynuacja? Bo jeśli tak, to ostatni zarzut cofam.
Zanharoth - Pn gru 04, 2006 5:14 am
Cowboy Bebop, Air the Movie.
Cowboy jak to Cowboy, kultowa seria, jest lepsza niż się spodziewałem a Air to mimo że zalatuje komercją porusza do głębi, chociaż serial zdawał mi się trochę lepszy, ale to pewnie ze względu na sentyment.
Col. Frost - Pn gru 04, 2006 9:48 pm
nie dowiadujemy się np. skąd wzięła się klątwa czy jak ją przełamać
Co to za spoilerowanie mi tu??
A ja ostatnio oglądałem Ichigo 100%. Bardzo mi się podobało i serdecznie polecam fanom dobrego szkolnego humoru. Co prawda nie ma wyraźnego zakończenia (może była planowana kontynuacja??), ale i tak warto obejrzeć. Jestem na tyle ciekawy zakończenia, że aż wziąłem się za czytanie mangi i powiem że jest nawet lepsza od anime.
Gveir - Śr gru 06, 2006 1:02 am
Ergo Proxy, Air, Fate/Stay Night, Boku wa Imatou ni Koi wo Suru (I'm In Love With My Little Sister)
Ergo bardzo dobre, tak dobre, że wpisało się na trzecie miejsce na liście moich ulubionych. Polecam dla każdego lubiącego serię zmuszającą do głębszych przemyśleń i wymagającą sporej wiedzy z zakresu filozofii, psychologii i sztuki do zrozumienia pewnych niuansów.
Air, krótkie i ciekawe, bardzo wzruszające. Bardzo dobrze zbalansowana seria. Nie spodziewałem się że 'ruszy' mnie w takim stopniu w jakim zdołało to zrobić. Polecam każdemu, szczególnie na początek zabawy z tym rodzajem anime, jak i na początek oglądania anime w ogóle.
Fate/Stay Night. Zaskakująco dobre bym powiedział. Jedyny zgrzyt - kilka niedopowiedzeń w fabule, które mogą wydać się dziurami w scenariuszu, jeśli nie zna się gry, ale od czego jest Wikipedia Zaskoczyli mnie przede wszystkim bohaterowie z Saber na czele i Shiro, który nie okazał się takim patałachem na jakiego wyglądał od początku. No i bardzo dobrze, że seria nie zeszła w nudny schemat haremu lub walki-po-walce-ponad-wszystko, bo przy tego rodzaju fabule mogło się to zdarzyć. Plus wyśmienite zakończenie.
Boku wa Imatou ni Koi wo Suru zapowiadało się ciekawie zapowiadało od samego początku... W sumie jak może się zapowiadać anime o (skonsumowanym dodajmy) inceście brata i siostry? Wyszedł wyśmienity melodramat, chwilami przesłodzony, chociaż nie za bardzo przerysowany. No i tak po prawdzie nie jest za wesoło, przedstawiona sprawa jest wątpliwa ze względu na swoją naturę... ale udało się uniknięcia wpadek. Szczególnie dzięki wielkiemu realizmowi przedstawienia praktycznie większości aspektów. Jeśli ktoś nie ma nic przeciwko kontrowersyjnej tematyce, jak i samym opowieściom o miłości, polecam.
Col. Frost - Śr gru 06, 2006 7:20 pm
Onegai Twins
Po obejrzeniu Onegai Teacher, który mi się bardzo podobał (choć nie przebił mego SR) postanowiłem obejrzeć coś co w pewnym sensie możnaby nazwać kontynuacją. I szczerze mówiąc bardzo się zawiodłem. Dlaczego?? Otóż:
1) Nie ma mojego ulubionego bohatera z Onegai Teacher tj. Hyosuke'go
2) Odpadły też nne postacie "pierwszej serii": Herikawa, Misumi oraz rodzinka naszej nauczycielki.
3) Z Morino, która była całkiem spoko postacią zrobili jakąś despotyczną idiotkę z manią podglądania wszystkich dookoła i rządzenia innymi.
4) Z Matagu zrobili już nie tylko ofiarę losu, ale i kompletnego kretyna.
5) Kei natomiast pojawia się, ale jedyne co wydobywa się z jego ust to kichnięcie w pierwszym ep.
6) Motyw zakochania się przez siostrę w bracie uważam za mocno przegięty. Po prostu mnie to obrzydza.
Manni - Śr gru 06, 2006 10:09 pm
nie dowiadujemy się np. skąd wzięła się klątwa czy jak ją przełamać
Co to za spoilerowanie mi tu??
rekin - Cz gru 07, 2006 5:09 pm
Noiseman Sound Insect - po 5 minutach wylaczylem...
Cat Soup - ze tez niektorym to sie az tak podoba... ponoc to satyra nt. okrucienstwa
Ergo Proxy - rozczarowanie, na niektorych odcinkach nudzilem sie okropnie
Chobits - o dziwo spodobalo mi sie, choc niektore odcinki ogladalem z lekkim zazenowaniem; popsuli troche z koncowka, bo ta wielka tajemnica nie byla potrzebna
Kino no Tabi: Life goes on - ponizej poziomu serii, ale tez nie ma wiekszych powodow do narzekan
Meikyū monogatari - oryginalne i nawet ladne, ale nie podzielam zachwytu kolegi z redakcji
Saint Seiya - a to juz podroz sentymentalna
SickBastard - Cz gru 07, 2006 5:36 pm
ostatnio:
1.) po wielkich męczarniach skończyłem serial "Ninja Scroll". rany, jaka kiszka. spodziewałem się czegoś na miarę filmu, a dostałem jakiegoś koszmarka. począwszy od kreski, poprzez pojedynki i skończywszy na fabule nic mi się nie podobało.
2.) "Trinity Blood" w zasadzie zgadzam się z recenzją umieszczona na azunime. mnie się najbardziej nie podobało to, że kiepsko rozwinięto postaci, aż prosiło się o troche pogrzebanie w ich historii. ale ogólnie nie jest źle. mimo iż w ogóle nie przekonuje mnie takie podejście do wampiryzmu to serial był dla mnie całkiem nieźle spędzonym czasem.
3.) "Dead Leaves"... rewelacja. ta komiksowo-kosmiczna rzeźnia mnie poprostu urzekła. przez cały seans rżałem jak głupi. poprostu miód.
teraz oglądam "Berserka" - mniej wiecej w 1/3 serii jestem. w zasadzie trudno mi cokolwiek powiedzieć, bo dopiero się wszystko rozwija, ale grafika mi wybitnie nie leży.
a później "FLCL" albo "Boogiepop Phantom" albo "Serial Experiments Lain".
Dark Rael - Cz gru 07, 2006 6:02 pm
Ja ostatnio to roozne rzeczy ogladam, troche nadrabiam zaleglosci, ergo proxy nie jestem zachwycony wczoraj obejrzalem odcinek tak nudny, ze doprawdy nie rozumiem po co byl zrobiony. Higurashi zaskakujaco dobre, wcale ta seria nie jedzie na okrucienstwie jak sie spodziewalem, porzady thriller oryginalnie rozwiazany, swieze podescie i nieglupie fabuly i nie uwazam zeby niedopowiedzenia psuły ten serial, ta duza liczba wersji i domyslow to juz wielka porzywka, mozna wymyslic wiele wyjasnien we wlasym zakresie tworcy daja tak elastyczny material, ze mozna napisac tu setki fanfikow i kazdy moze byc dobry bedac calkowicie roznym. w kazdym razie jest to moim zdaiem najlepsze anime na podstawie gry jakie widzialem. Fantastic children bardzo dobry serial przygodowy zrobiony w stylu starych bardzo dobrych seriali przygodowych jak future boy conan, ale tez jest tu cos wiecej, ciekawa mieszaka fantasy greckich motywow i swietnego sf dodatkowo klimat mocny i trzyma w napieciu jak malo ktore anime.
Col. Frost - Cz gru 07, 2006 6:26 pm
Onegai Twins
Po obejrzeniu Onegai Teacher, który mi się bardzo podobał (choć nie przebił mego SR) postanowiłem obejrzeć coś co w pewnym sensie możnaby nazwać kontynuacją. I szczerze mówiąc bardzo się zawiodłem. Dlaczego?? Otóż:
1) Nie ma mojego ulubionego bohatera z Onegai Teacher tj. Hyosuke'go
2) Odpadły też nne postacie "pierwszej serii": Herikawa, Misumi oraz rodzinka naszej nauczycielki.
3) Z Morino, która była całkiem spoko postacią zrobili jakąś despotyczną idiotkę z manią podglądania wszystkich dookoła i rządzenia innymi.
4) Z Matagu zrobili już nie tylko ofiarę losu, ale i kompletnego kretyna.
5) Kei natomiast pojawia się, ale jedyne co wydobywa się z jego ust to kichnięcie w pierwszym ep.
6) Motyw zakochania się przez siostrę w bracie uważam za mocno przegięty. Po prostu mnie to obrzydza.
Dobra, a więc małe poprawki. Zapytacie czemu?? Otóż dostała się w moje ręce OAV-ka i ku mojemu zdziwieniu naprawdę mi się spodobała. W końcu pojawiło się większość bohaterów z Onegai Teacher (w tym mój ulubiony Hyosuke) i poczułem ten "klimat" z Teacher'a. Myślę że mimo iż trwa ona tyle co jeden odcinek serii to naprawia to co autorzy zepsuli.
Gveir - Cz gru 07, 2006 8:30 pm
Gundress, wczoraj w nocy... Obejrzałem mimo skrajnie nieprzychylnych opinii tylko z tego powodu, że Shirow maczał palce w projekcie postaci, a jestem jego wielkim fanem. I cóż... Co za knot! Nie ma tam prawie nic dobrego, od animacji, przez ogólny wygląd, zmarnowaną sensowną fabułę i na spapranym rozwoju postaci kończąc. A szkoda, bo gdyby dysponowano przy jego tworzeniu większym budżetem, to mogło by wyjść coś naprawdę dobrego, a tak sensowny pomysł wyjściowy zdechł z braku pieniędzy na sensowne wykończenie całości. Chociaż co dziwne, nie nudziłem się na tym - cały czas coś się działo przynajmniej Polecam tylko tym, którzy muszą zobaczyć wszystko, co dotyczy Shirow'a. Reszta niech odpuści sobie dla własnego zdrowia psychicznego.
teplex - Cz gru 07, 2006 10:14 pm
Widzę Rael, że jesteś twardszy ode mnie, bo ja rzuciłem Fantastic Children po 3 czy 4 odcinkach, nie byłem w stanie tego zdzierżyć, nudziło mnie jak diabli i do tego ten paskudny (według mnie, ale to może dlatego, że nie lubię tego stylu) projekt postaci.
A ostatnio widziałem:
Victory gundam, bardzo dobry, druga najlepsza seria po Zecie dziejąca się w świecie Universal Century.
Midori no Hibi, bardzo oryginalna komedia - trochę romantyczna - ale ubawiłem się po pachy.
Outlaw star - taki inny Bebop ale do oryginały to mu daleko i to bardzo, tym niemniej ogląda się dobrze, taki niezły odstresowywacz.
Trigun - bardzo dobry, ale zakończenie było nieco rozczarowujące.
Howl's Moving Castle, Nusicaa i Porco Rosso - trzeba nadrobić zaległości w kwesti Miyazakiego
Mind Game - totalnie psychodeliczny film, jak żeśmy z kumplem skończyli oglądać to on podsumował: powinienem kupić pół litra, byśmy to łatwiej przełknęli.
Deal Leaves - genialny wynalazek, robiony nieco w amrykańskim stylu "komiksowym" ale zabawa przednia i można paść ze śmiechu
Aktualnie zaczynam oglądać Maria-sama ga Miteru, podobno jeden z lepszych tytułów Shoujo-Ai, mam nadzieję że się nie zawiodę.
Strona 2 z 7 • Zostało znalezionych 918 wyników • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL